Reklama

Witam i na długi weekend proponuję następującą zabawę: wyobraźcie sobie, że jesteście redaktorami bliżej nieokreślonego w czasie i przestrzeni wydawnictwa, do którego przychodzi rękopis jaki

Witam i na długi weekend proponuję następującą zabawę: wyobraźcie sobie, że jesteście redaktorami bliżej nieokreślonego w czasie i przestrzeni wydawnictwa, do którego przychodzi rękopis jakiegoś dzieła. Zawierający epos, powieść, a może tomik sonetów? Podpisany nazwiskiem takim jak Mickiewicz, Dumas, Tolkien, Goethe? Nie, Wasze wydawnictwo nie będzie drukować czegoś tak żałosnego. Trzeba odmownie odpisać autorowi! I tu pojawia się zadanie dla Was – napiszcie w komentarzach odmowny list, dowolnie argumentujący odmowę. Nie ma geniuszy, nie ma uznanych autorytetów, furda nobliści. Nie będzie autor pluł Wam w twarz, etc.

Reklama

List może być krótszy lub dłuższy… pozostawiam to Waszej inwencji. Dla naprzykładu, jak mawia Kolega Kierownik, wklejam od razu parę swoich propozycji.

PS. Zabawa wzorowana jest na tym, co zaproponował swego czasu swoim czytelnikom brytyjski Guardian. Enjoy!

Edit: PS2. Coś dziwnego dzieje się z dodawaniem komentarzy i w ogóle przeglądaniem wpisów, wyskakują różne błędy i ostrzeżenia; mam nadzieję, że zaraz się naprawi, bo bez możliwości komentowania ta zabawa nie ma sensu :- (

W każdym razie obiecane przykłady zamiast w komentarzach wklejam tutaj:

Szanowny Panie Eco!

Jeżeli zamierza Pan pisać na pudełkach od zapałek – proszę bardzo. Świat widział już dziwniejsze pisarskie fanaberie. Ale proszę nie oczekiwać, że wydamy Panu cokolwiek w takim formacie.

Zresztą z takim nazwiskiem mógłby Pan napisać coś o zmianach klimatycznych, o alternatywnych źródłach energii albo o zdrowej, niemodyfikowanej genetycznie żywności. Proszę się nad tym poważnie zastanowić!

Pozostaję z szacunkiem,
red.
Quackie
___________

Szanowny Panie Joyce!

Rozumiem, że jest Pan absolwentem jednego z naszych renomowanych uniwersytetów. Rozumiem również, że nie darzy pan swojej Alma Mater zbytnią sympatią – tylko ktoś bardzo źle nastawiony do szacownego klasycznego wykształcenia mógł zatytułować opis pijackiej wędrówki imieniem jednego z najważniejszych bohaterów eposów Homera!

Z drugiej strony chciałbym zauważyć, że tak szczegółowe opisy dają do myślenia, jeżeli chodzi o merytoryczne kompetencje opisującego – nie mówiąc już o ich języku. Dlatego odsyłam Panu rękopis pocztą. Proszę się nie spodziewać, że ktokolwiek z naszego wydawnictwa zbliży się do Pana na odległość oddechu z Pana ust!

Pozdrawiam z bezpiecznej odległości

Red.
Quackie
____________

Panie Forsyth! (jeżeli to pana prawdziwe nazwisko)

Proszę się dobrze zastanowić, co Pan właściwie zrobił najlepszego. Organizować atak najemników na suwerenne państwo Trzeciego Świata tylko po to, żeby napisać powieść? Czy Pan czasami nie jest megalomanem? Wyobraź Pan sobie, że podobną technikę pisania zastosowałby Dante Alighieri albo Św. Jan – czy uważa Pan, że wywoływanie światowego kataklizmu, po to, aby napisać i wydać kilkadziesiąt – może kilkaset – stron, to dobry model pisarski?

No i ten tytuł – "Psy wojny". Proszę pana, świat nie lubi tak dosadnych tytułów i mogę Panu zagwarantować, że żadna powieść ani film z "psami" w tytule nie odniesie sukcesu na naszym kontynencie w ciągu najbliższych 50 lat. A już odwoływanie się do W. Szekspira, tego krwawego pieszczoszka elżbietańskich degeneratów jest co najmniej niesmaczne.

Panie Forsyth, dobrze Panu radzę – przestań Pan pisać, albo pewnego pięknego dnia odwiedzi Pana dwóch smutnych redaktorów z naszego działu egzekucji literackich. Przyniosą ze sobą tłumiki i to, co zazwyczaj się do nich dokręca.

Mimo wszystko życzę powodzenia – na każdej innej niwie poza literaturą.

Pański uniżony sługa –
Quackie
___________

Panie Słowacki!

Wprawdzie nie przeczytałem Pańskiego dzieła, ale wystarczył mi rzut oka na sam tytuł: po pierwsze, prawa autorskie do postaci Alladyna ma koncern Disneya, po drugie, jeżeli próbuje Pan przez utworzenie formy żeńskiej zasugerować, że to rzecz powyżej 18 r. życia, to proszę się z tym zwrócić do wydawnictwa Pink Press.

Kreślę się z niesmakiem
Red. nieodpowiedzialny – Quackie

________
Tekst chroniony prawem autorskim. Opublikowany na witrynie www.kontrowersje.net . Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i przedruk tylko za zgodą autora.

Reklama

8 KOMENTARZE

  1. Szanowny Panie Mostowicz ! (
    Szanowny Panie Mostowicz ! ( bo niby co z Pana za Dołęga ! )

    Tylko faktowi uprzedniego opuszczenia tego padołu zawdzięcza Pan fakt odstąpienia przez naszą Redakcję od zamiaru donieszienia do Prokuratury o popełnieniu przestępstwa, polegającego na uprzedzającym szkalowaniu najważniejszych postaci w Państwie, a także na sprawczym kierowniu ( poprzez szcegółowo zaplanowany i opisany przykład ) powstawaniem tak bardzo doskwierającego nam dziś układu !

    W kazdyn razie każdą myśl o wznawianiu w naszym wydawnictwie pańskiej tendencyjnie obelżywej pozycji o karierze możesz Pan sobie wybić i zapomnie – do piątego pokolenia włącznie !

    Za Komitet Polityczny naszej redakcji –
    red. Tetryk

  2. Szanowny Panie Mostowicz ! (
    Szanowny Panie Mostowicz ! ( bo niby co z Pana za Dołęga ! )

    Tylko faktowi uprzedniego opuszczenia tego padołu zawdzięcza Pan fakt odstąpienia przez naszą Redakcję od zamiaru donieszienia do Prokuratury o popełnieniu przestępstwa, polegającego na uprzedzającym szkalowaniu najważniejszych postaci w Państwie, a także na sprawczym kierowniu ( poprzez szcegółowo zaplanowany i opisany przykład ) powstawaniem tak bardzo doskwierającego nam dziś układu !

    W kazdyn razie każdą myśl o wznawianiu w naszym wydawnictwie pańskiej tendencyjnie obelżywej pozycji o karierze możesz Pan sobie wybić i zapomnie – do piątego pokolenia włącznie !

    Za Komitet Polityczny naszej redakcji –
    red. Tetryk

  3. Szanowny Panie Wyspiański,
    Szanowny Panie Wyspiański,

    Z przykrością informujemy, że po konsultacjach z kancelarią Karpiński, Bogusławski, Przybyszewski & Partners, jesteśmy zmuszeni zrezygnować z wydania Pańskiego dramatu “Wesele” ze względu na rażące i budzące nasze najwyższe zdumienie naruszenie ustawy z dnia 29 sierpania 1997 r. o ochronie danych osobowych.

    Z poważaniem,
    Prezes (podpis nieczytelny)

  4. Szanowny Panie Wyspiański,
    Szanowny Panie Wyspiański,

    Z przykrością informujemy, że po konsultacjach z kancelarią Karpiński, Bogusławski, Przybyszewski & Partners, jesteśmy zmuszeni zrezygnować z wydania Pańskiego dramatu “Wesele” ze względu na rażące i budzące nasze najwyższe zdumienie naruszenie ustawy z dnia 29 sierpania 1997 r. o ochronie danych osobowych.

    Z poważaniem,
    Prezes (podpis nieczytelny)