Wczoraj na placu Zamkowym przemawiał prezydent USA Joe Biden. Wśród zaproszonych gości znalazło się ponad pół tysiąca polskich polityków, ale tylko jeden z samego szczytu się nie pojawił i był to Jarosław Kaczyński. Dlaczego tak się stało? Poza wyjaśnieniem ze strony Fogla, które brzmi jak kiepski dowcip, żadne inne stanowisko PiS się nie pojawiło. Rzecznik PiS przekazał Onet.pl, że prezes partii czekał do popołudnia na wynik testu, wiadomo jakiego, a gdy przed wieczorem przyszedł negatywny wynik, to i tak prezes wolał nie wychodzić z domu. Koń by się uśmiał i to z dwóch powodów. Po pierwsze skąd nagła potrzeba wykonania testu, skoro Kaczyński normalnie funkcjonował, nie licząc „choroby bezobjawowej”. Skąd wiadomo, że najważniejszy w tej chwili polityk w Polsce nie skarżył się na stan zdrowia? Z drugiego powodu, który rozśmieszył konia, otóż Kaczyński pojawił się dziś na I Zjeździe Stowarzyszenia Odnowa.
Pewnie mało kto kojarzy, co to za super ważne stowarzyszenie, że aż sam prezes PiS zaszczycił swoją obecnością I Zjazd. W tym miejscu koń śmieje się po raz trzeci, bo mówimy o odprysku „Porozumienia Gowina”, bliżej nieokreślonej idei i inicjatywie politycznej Marcina Ociepy. Kaczyński znalazł czas nawet nie dla kanapy partyjnej, tylko dal stowarzyszenia, natomiast wykpił się z obecności na przemówieniu prezydenta USA. W świetle przedstawionych faktów nie ma żadnej wątpliwości, że nie o żadnego wirusa i inne choroby chodziło, tylko o zupełnie inne, polityczne powody. Opozycja i sprzyjające jej media jak zwykle postawiły prostą diagnozę: Kaczyński spał do południa, stchórzył, nie zna angielskiego. PiS z kolei opowiada bzdury o teście, dlatego obie wersje należy odrzucić na starcie. O co mogło Kaczyńskiemu chodzić i skąd ta ostentacyjna absencja? Misja pokojowa NATO na Ukrainie, jak dla mnie, jest podstawowym powodem. Cała wizyta Kaczyńskiego i kilku premierów na Ukrainie miała być historyczna, co niektórzy zaczęli już pisać podręczniki i głosić wielkość męża stanu. Szybko się okazało, że ta z nikim nie konsultowana szarża, stała się problemem dla europejskiego i amerykańskiego NATO. Z opresji jakoś trzeba było wyjść z twarzą, dlatego USA i UE delikatnie dawały do zrozumienia, żeby sobie Polska z takimi pomysłami dała spokój.
Po stronie rządu i PiS ciągle jednak podsycano nadzieję, że w czasie wizyty Bidena propozycja zostanie jeszcze raz przedyskutowana i być może zapadnie decyzja w jakimś stopniu realizująca pomysł Kaczyńskiego. Wiadomo też, że trudno sobie takie rozmowy wyobrazić bez autora projektu, ale problem polega na tym, że ostatecznie żadnych rozmów nie było albo nie wyszły na światło dzienne. Czy Kaczyński liczył, że polska dyplomacja doprowadzi do jego spotkania z Bidenem, na którym będzie mógł przekonać prezydenta USA do swoich racji? Z całą pewnością podobne zabiegi były czynione, jednak nic z tego nie wyszło i wytworzyła się wybitnie niekomfortowa sytuacja dla prezesa PiS. Z twórcy historycznego projektu, który miał trafić do podręczników historii, stał się politykiem osamotnionym, zresztą nie pierwszy raz. Nie podejrzewam Kaczyńskiego o taką małostkowość, że w ramach rewanżu za brak zainteresowania misją pokojową, postanowił opuścić przemówienie Bidena, skądinąd nie ma czego żałować, ale na pewno jego obecność, po takiej porażce byłaby mało przyjemna i nobilitująca.
Prezes PiS rzucił się na bardzo szeroką wode, przekonał swoje otocznie, że trzeba stawiać NOTO i UE wysokie wymagania, co zmusi tych gigantów do zajęcia stanowiska. Po części miał rację, jednak nie takiego stanowiska się spodziewał. Kaczyński przegrał sromotnie, co było do przewidzenia i to dla kogoś bardzo przeciętnie znającego realia polityki międzynarodowej. Zasady są proste, mały i z gołym tyłkiem zawsze zostanie zgaszony przez dużego, który ma kasę i siłę. Po prostu nie wychodzi się przed szereg w sprawach tego kalibru, nie mając ku temu żadnych podstaw i narzędzi. Kaczyński nie pojawił się na placu Zamkowym z prostego powodu, nie chciał ponownie przeżywać swojej porażki i być zmuszanym do tłumaczenia się z kompletnie nieudanego projektu, w dodatku w roli szeregowego gościa, który siedzi poza sceną głównych wydarzeń. Niestety prezes PiS w polityce międzynarodowej nie ma nic do powiedzenia i przegrywa wszystko, co jest bardzo złą informacją dla niego samego, ale przede wszystkim dla Polski.
Największym symbolem olania Kaczyńskiego było to, że spotkał się z Trzaskowskim a o naczelniku zapomniał. Poza tym pomysł Kaczyńskiego został całkowicie pominięty nawet nie skrytykowany
Firma Huntera Bidena nawiązała współpracę z ukraińskimi badaczami „Izolując śmiertelne patogeny”, wykorzystując fundusze z Departamentu Obrony Obamy?
https://polskawliczbach.blogspot.com/2022/03/firma-huntera-bidena-bio-nawiazaa.html
Oprócz hipotezy zaprezentowanej w felietonie Gospodarza jest prawdopodobna jeszcze inna. W Polsce oglądaliśmy odmłodzonego i wyjątkowo rześkiego Bidena, co budziło znaczny kontrast z Bidenen “faktycznym”. Jeżeli ta hipoteza jest prawdziwa, to Kaczyński nie miał ochoty na spotkanie się z sobowtórem. Bo i co takiego może z owego spotkania wyniknąć. A lepiej, niż na żywo przetłumaczone przemówienie można sobie przeczytać.
A może i my mamy już tylko sobowtóra, bo obecnie pokazywany nam “gieniusz z Żoliborza”, to jakiś odrealniony, skończony kretyn. Sobowtór olał spotkanie z sobowtórem.
W Europie najkrwawsza wojna po drugiej światowej toczyła się w latach 1992-1995 pomiędzy Serbią a Bośnią i Hercegowiną + Chorwaci. Zginęło 97-110 tys. ludzi (niektórzy liczą, że nawet 200 tys.).
Obecnie walczą Rosja z Ukrainą, tylu ofiar jeszcze nie ma, ale konflikt się rozkręca i szybko się raczej nie zakończy. Zwracam uwagę, że cały czas Rosja przepuszcza dostawy uzbrojenia z terenu Polski – Słowacji i Rumunii pewnie też, czyli pod kotłem ma się tlić.
W obu opisanych konfliktach uczestniczą wyłącznie kraje o ludności słowiańskiej. Przypadek?
Rosja usiłuje wciągnąć w konflikt Białoruś, a różne cwaniaczki ze świata (i od nas) Polskę – dalej jesteśmy na słowiańszczyźnie. Przypadek?
Bardziej lub mniej pozorowana “wojna” zakończy się z chwilą przesiedlenia do Polski odpowiedniej ilości Ukraińców.
Można zauważyć bardzo dobrą koordynację między ich wykurzaniem z Ukrainy a instalacją w Polin. Najprawdopodobniej projekt “niebiańskiej Jerozolimy” idzie pełną parą.
“Zepsuty” samolot Dudy, “choroba” prezesa… działo się trochę dziwnych rzeczy. Jest coś czego nie znamy.
W sumie to żadna strata bo Biden to teraz odpad światowej polityki podobnego formatu co Trudeau
Wkurwiające jest to żebranie Zełeńskiego i Poroszenki o broń – zwłaszcza z byłych demoludów. Przepierdolili rękoma oligarchów kasę wypracowaną przez Ukraińców (zwykłych ludzi), zamiast uzbroić Ukrainę po kokardę – mieli na to 8 lat. Teraz też nie chcą kupować, tylko dostać.
I jeszcze jedna sprawa. Poroszenko żebra (m.in) o 100 czołgów. Tylko że czołg jest bronią ofensywną (podobnie jak MIG-i) i jak je dostarczymy, to trzecia światowa pewna. A może Poroszence właśnie o to chodzi? Trzecia światowa “wywołana” przez Polskę.
1. Najbogatsi obywatele Ukrainy opuścili kraj 2 tygodnie przed wybuchem wojny. Nic nie słychać aby angażowali swoją gotówkę w obronę pozostawionego majątku nieruchomego.
2. Jeśli Abramsy przyjadą expressem to “nasi” może; z własnej inicjatywy; oddadzą Ukraińcom 250 szt. T-72.
3. Słowa Bideta wypowiedziane na Zamku Królewskim w Warszawie o obronie państw NATO i nieangażowaniu się w wojenkę na Ukrainie, to solidny plaskacz w pysk Dudy, Kaczyńskiego, Błaszczaka i reszty zaburzonych. To coś jak konferencja w Warszawie przeciw Iranowi, gdy honorowy gość – Izrael, nasrał gospodarzom na głowę.
4. Nieobecność “naczelnika” to pokazanie się Światu jako miernoty intelektualnej, bez choćby cienia umiejętności stratega, niezbędnych gdy zachodzi potrzeba udziału w prawdziwych rozgrywkach politycznych.
ps. Może to i dobrze że wielbiciel kotów strzelił focha???
cud, że Biden w swoim przemówieniu nie wspomniał o “polskich obozach śmierci” jak onegdaj zrobił to publicznie w Polsce Obama…
Rozpoczął przemówienie od połajanek za łamianie praworzadnosci i wolnosci slowa??
To prawda, sytuacja miedzynarodowa jest kluczem do przyszlosci Polski.
Nikt nie zrozumial o co chodzilo PiSowi z tymi silami pokojowymi..
https://epoznan.pl/news-news-127525-zagraniczni_turysci_obawiaja_sie_przyjezdzac_do_poznania_to_kolejny_po_pandemii_cios_dla_tej_branzy
cyt
Dla zagranicznych turystów staliśmy się krajem frontowym. Z tamtej perspektywy Polska ma teraz wyglądać “jak kraj zalany i sparaliżowany napływem 2 mln uchodźców”. Dlatego turyści uważają, że nie jest u nas bezpiecznie, i w efekcie nie przyjeżdżają. Prawdopodobnie tak relacjonują im sytuację w Polsce zagraniczne media – mówi dyrektor PLOT-u i dodaje, że wyjaśnianie, że w Polsce nie dzieje się nic niepokojącego zajmuje sporo czasu…
w najgorszej sytuacji są przewodnicy … Nieco lepiej ma się branża hotelarska, … Poznań nie jest w tej kwestii odosobniony, w podobnej sytuacji są też inne miasta.
[…] na dzień stał się wrogiem Polski i w dodatku „ruską onucą”. Zmiana oceny polityki Orbana dobitnie świadczy, jakimi ignorantami w sferze międzynarodowej są przedstawiciele kierownictwa Pi…. Nie kto inny tylko właśnie Jarosław Kaczyński był wpatrzony w Orbana, jak w obrazek, a po […]