Reklama

Trzeba być uczciwym publicystą i felietonistą, a przynajmniej się starać, żeby tak było. W ramach tego postanowienia uczciwie przyznaję, że bałagan jaki wywołał Morawiecki ze swoimi ludźmi to jeszcze nie jest największa tragedia ekonomiczna i fiskalna w dziejach III RP. Ciągle na pierwszym miejscu znajduje się Balcerowicz z jego „prywatyzacją” i późniejszym „schładzaniem gospodarki”. Dalej mamy Lewandowskiego, AWS i kolejne złodziejskie pomysły jak powszechne świadectwo udziałowe, czy NFI, bardziej kojarzone przez Polaków jako filar emerytalny i wczasy pod palmami. Swoje zasługi ma też Tusk, który podniósł VAT i zlikwidował NFI, czytaj okradł Polaków, ale to już jest ta granica, przy której pojawia się Morawiecki i wygrywa.

Nie ma mądrego i zdolnego nadążyć nad zmianami wprowadzanymi przez kreatywnego księgowego, ojca tarcz i ładów, Mateusza. Ostatnimi czasy na topie jest „polski ład” lub raczej to, co z niego zostało, ale przypomnę, że istnieje cały pakiet pomysłów Morawieckiego wspartych przez Kaczyńskiego i nikt nie wie co się z nimi dzieje. Głupotami typu „milion elektrycznych samochodów” nie ma sensu się zajmować, natomiast kampanijne pomysły odnoszące się do dobrostanu zwierząt albo reanimacji lokalnych przystanków autobusowych, to były kiedyś głośne i przełomowe projekty. Nic z nich nie zostało, żadnej krowie nie żyje się w Polsce lepiej, w mojej okolicy nie powstał też ani jeden przystanek autobusowy, za to zlikwidowano w gminie PKS. Nigdy się nie śmiałem z idei, która zakładała równość polskiego rolnika z rolnikiem niemieckim, co się przekłada na dobrostan zwierząt, śmiali się „nauczyciele”, w tym biologii, w swoich żenujących inscenizacjach w ramach strajku. Za to dziś się śmieję, ale nie z krów i polskich rolników, którzy nadal nie doczekali się dopłat i przystanków autobusowych, tylko z propagandy Morawieckiego, bo to rzecz jasna Morawiecki nie Kaczyński wymyślał te wszystkie „piątki”.

Reklama

Puste obietnice zostały zastąpione programem pomorowym, czyli wywaleniem na kredyt jakichś 250 do 300 miliardów. Wszystkie te środki miały być wypłacone lub raczej zdefraudowane w ramach „tarczy pomorowej”. Rzecz polegała głównie na tym, że państwo płaciło „za nic nierobienie” i wyjątkowo nie były to pieniądze podatników, tylko zaciągnięte długi. Proceder trwał przez blisko dwa lata i musiał skończyć się inflacją. Gdy inflacja nadeszła początkowo rząd się tym nie przejmował, wszystkie problemy miał rozwiązać jeden „polski ład”. Największy w dziejach PiS projekt firmował sam Jarosław Kaczyński i dawał pełne gwarancje sukcesu, potem się okazało, że to jedna wielka porażka, ale nie Kaczyński, tylko nikomu nieznany minister finansów i jego zastępca polecieli ze stołków. Nastąpił jeden wielki chaos, Polacy nie widzieli jakie maja płacić podatki i składki, ludzie przecierali oczy przy odbiorze „pasków” z wypłatą, a księgowi wyrywali włosy z głowy przy najprostszych deklaracjach podatkowych, które teraz zamieniły się w serię zagadek. PO drodze ruszyły inne magiczne sztuczki księgowe Morawieckiego i tak powstała „tarcza antyinflacyjna”, ale jej krótki żywot przerwała „największa wojna od czasów II Wojny Światowej”.

Upadły dotychczasowe: piątki, łady i tarcze, a przyszła jedna gigantyczna „tracza antyputinowska”, która wchłonęła pozostałe projekty. W ramach „tarczy antyputinowskiej” mamy teraz: elektryczne samochody, dobrostan dla zwierząt, przystanki PKS, zniesienie VAT-u na żywność i paliwa, ulgę dla klasy średniej, bezpłatne leczenie, wikt, opierunek i przejazdy komunikacją publiczną dla 2,5 miliona uchodźców z Ukrainy. Dalej obniżka PIT z 19 na 12%, wzrost nakładów na obronność do 3% PKB. I wprawdzie Bóg jedyny wie skąd na to wszystko weźmiemy kasę i nadal żaden księgowy nie ma pojęcia, czy podatnik będzie mógł skorzystać z ulgi dla klasy średniej, czy z obniżonego PIT, ale za to Morawiecki i Kaczyński wiedza, że wszystko idzie dobrze, tylko totalna opozycja sypie piach w tryby rozpędzonego rozwoju Polski. Jeśli ktoś zna chociaż trochę współczesną historię i politykę Polski, ten wie jak się to skończy, ale żeby nie psuć nikomu niedzieli podaruję sobie publikację oczywistej puenty.

Reklama

13 KOMENTARZE

  1. “Ordo od chao” to idea wcielana w życie przez uczniów i akolitów Weishaupta, do których zalicza się Morawiecki i aspiruje Kaczyński. Aby powstało NWOwskie “ordo”, najpierw potrzeba wytworzyć “chao”, co jest zadaniem i prawdopodobnie racją bytu tego rządu. Robią to na wszelkie sposoby. Najpierw covidowa demolka kraju, później zadłużenie a ostatnio zalanie kraju przez przesiedleńców. Pozostaje nam się tylko modlić, aby stworzony przez nich burdel pochłonął przede wszystkim swoich twórców, prowadząc ich tam, gdzie powinni się znaleźć.

  2. Trend jest globalny. Likwidacja klasy średniej, likwidacja własności, uspołecznienie środków produkcji i przechodzenie od kapitału do pracy. Taka komuna 2.0. Oczywiście kto będzie dalej trzymał w garści kapitał, własność i wolność. Będzie to naprawdę mała grupa, tych najbogatszych. Plan ma błogosławieństwo Franciszka:
    “(…) potrzebna jest nowa “sprawiedliwość społeczna”, i że własność prywatna nie jest czymś ewidentnym w chrześcijaństwie: “Budujmy nową sprawiedliwość społeczną i przyznajmy, że tradycja chrześcijańska nigdy nie uznawała prawa do własności prywatnej za absolutne i nietykalne” – powiedział Franciszek.(…)”
    Plan jest też forsowany przez klikę z Davos ze Schwabem na czele:
    “(…)Nie będziesz nic posiadał i będziesz szczęśliwy”, “Cokolwiek będziesz potrzebował, wynajmiesz to”. Obejmowałoby to także wypożyczanie ubrań! – Schwab twierdzi, że ta radykalna redystrybucja praw własności w skali globalnej będzie konieczna do osiągnięcia “sprawiedliwości ekologicznej”. Jest to echo wezwania Franciszka do stworzenia “zielonej agendy finansowej”, która zastąpi obecny system finansowy.(…)”
    https://babylonianempire.wordpress.com/2021/12/28/zlowieszcza-zbieznosc-wielkiego-resetu-klausa-schwaba-z-watykanem-i-teologia-wyzwolenia/
    Tylko od zrozumienia powagi sytuacji przez jak największe grono Polaków ale i ogólnie ludzi, zależy powodzenie ich planu. Kierownikiem planu na Polskę jest silna grupa pod wezwaniem Kaczyńskiego, Morawieckiego i Dudy.
    Dodam od siebie jeszcze, że w tej sytuacji wyjątkowo groteskowo brzmiały ostatnio wezwania do poświęcenia przez Papieża Rosji, jako najbardziej zepsutego i zagrożonego pogaństwem i komunizmem kraju. Miało tak się stać zgodnie z przepowiednią fatimską. Poświęcenie się odbyło i wygląda na to że zwolennik komuny poświęcił kraj mniej komunistyczny, bezbożny niż ogólnie pojęty Zachód pod jurysdykcją Franciszka.

  3. Sądzę, iż sytuacja wygląda gorzej, niż postrzega ją MK.
    Stoimy przed bankructwem finansów krajowych, które zwyczajnie musi nastąpić, bo, jak poucza mądrość ludowa, nie ma darmowych obiadów. Pis, niezwykle skutecznie, rujnował Polaków kowidową kretyniadą. A teraz dokłada świetnie zorganizowaną akcję przesiedleńczą. Rachunki do zapłacenia dopiero nadchodzą. Balcerowicz, grabarz gospodarki polskiej, uczynił tak wiele zła, iż wydawało się, że jego “osiągnięcia” są nie do przebicia. Obawiam się, że obecna władza zdołała tego dokonać.
    Nie zapominajmy;
    Nie sprowadzają nam tu kulturowo bliskich Czechów, lub Słowaków, lecz całkowicie cywilizacyjnie nam obcych Ukraińców. Ich tożsamość składa się praktycznie wyłącznie z antypolonizmu. Co nasi nowi współgospodarze zrobią, gdy zorientują się, że polski raj, to wzorcowe gruszki na wierzbie?
    Kryzys można porównać do nowotworu. Im później zaczyna się mu zapobiegać, tym mniejsza szansa na wyleczenie, takoż i na przetrwanie. Pis po mistrzowsku zamiata śmieci pod dywan, czyli odsuwa od siebie wyzwania. Tym samym zwiększając nawał problemów. One ostatecznie muszą się zwalić nam na głowy, ponieważ, cytując kultowego “Misia” Barei:
    “Takie jest odwieczne prawo natury.”
    Odnośnie planów żydowskiej oligarchii banksterskiej i sprzyjającej jej masonerii;
    Jeżeli ktoś nadal wyzywa nas od szurów, to nic już nie zrozumie. Nawet, gdy zabiorą mu samochód i dom.
    Ma się rozumieć dla dobra planety, czyt. jakiegoś bankstera, najlepiej z korzeniami w narodzie wybranym.
    Mateusz Morawiecki sprawia wrażenie, jak gdyby był kimś więcej, niż wskazuje jego oficjalny życiorys. Stoi zanim ktoś bez porównania silniejszy, niżeli nasi politykierzy od siedmiu boleści, w rodzaju Jarosława Kaczyńskiego, czy Donalda Tuska.
    Obecny premier polin, że tak powiem, zawczasu, posłał dzieci do szkoły żydowskiej. Wystarczy sięgnąć do źródła, którego nie podważają nawet odbiorcy mediów głównego ścieku.
    Osobnicy ci, odmóżdżeni zupełnie, wyzywają nas od ciemnogrodzian wyznających spiskowe teorie. Jednak nie kwestionują autentyczności taśm, że tak się wyrażę, nagranych u Sowy.
    Obecny premier sporo ciekawych faktów tam, hue-hue, przewidział.
    Prorok jakiś, czy co?
    Niedowiarek ze mnie wredny, więc odrzucam hipotezę pt. genialny jasnowidz Morawiecki.

  4. Zaznaczam, przez wzgląd na dokładność, iż od urodzenia jestem całkowicie ślepy.
    http://www.nvda.pl
    Zamieszczam odnośnik do gadacza, aby ktoś nie pomyślał, iż to jakiś głupi kawał.
    Upraszam o opis podlinkowanej grafiki. O co tam chodzi?
    Uczenie mówiąc idzie mi o szerszy kontekst. Po ludzku się wyrażając, wyjaśnienie sytuacji.
    Wracając jeszcze do dokonań premiera, czyli mistrza kreatywnej księgowości. Wciąż ufający pisowskiej propagandzie, nadawanej chociażby w kurwizji, naprawdę uważają, że czeka nas sukces, który tuż za progiem stoi. Już by nastąpił, gdyby wszyscy się na premiera i prezesa nie uwzięli i nie sabotowali ich cudownego planu. Nic to szkodnikom nie pomoże, bowiem duet Kaczyński-Morawiecki ostatecznie zwycięży, a Jacek Kurski natychmiast widzów o tym poinformuje.
    Tak więc skończeni durnie, tfu, wierni zwolennicy partii, przewodniej siły narodu;
    Oglądajcie dziennik każdego wieczora, żebyście nie przegapili tej chwili dziejowej.
    Ludziom świadomym pozostaje jedynie szyderstwo, kiedy są bezsilni.
    Poraża mnie jeszcze jedno;
    Mianowicie poziom skurwienia i schamienia tego motłochu oficjalnie zwanego polskim społeczeństwem.
    Przykładowo;
    Budzi moje obrzydzenie poziom antyrosyjskiego amoku i uwielbienie dla banderowskiego reżimu na Ukrainie. Przez wieki Polska stanowiła swoistą wyspę cywilizacji łacińskiej. Skutkowało to wieloma troskami, zagrożeniami i dramatami, niekiedy trudnymi do wyobrażenia i opisania. Wyższość kulturowa pozwalała naszym przodkom, nawet w czasach, zdawałoby się beznadziejnych, zachować człowieczeństwo.
    Dziś nic już z dawnej duchowej wielkości w nas, tzw. w zbiorowości, nie pozostało.
    Nie istnieje już naród polski, we właściwym rozumieniu tego słowa.
    Wspaniale, że funkcjonują takie maleńkie oazy normalności, jak np. kontrowersje.net. Tu świadome jednostki mogą tworzyć swoje, niechby i wyłącznie wirtualne, wspólnoty ludzi rozumnych. To bardzo wiele znaczy, w obecnej, prostackiej i idiokratycznej epoce.