Witajcie
Nie wiem właściwie czy mam się przedstawiać, bo śledzę ten portal od momentu powstania, nie mówiąc od twórczości/”twórczości” Matki Kurki. Taki ze mnie miś, że generalnie wolę czytać niż pisać. Tak jak wolę słuchać niż mówić. Nie mniej dorzucę swoje 12 groszy, choćby dla samej radości z „aktu stworzenia”.
Ktoś kiedyś trafnie napisał, iż totalną naiwnością jest oczekiwać od polityka uczciwości. Polityk ma niestety taki „zawód” (dwuznaczność tego terminu jest czasem boleśnie doświadczalna), że musi spełniać oczekiwania elektoratu. Mówić to, co elektorat chce usłyszeć i robić tak, żeby elektorat miał jak najmniejsze szanse zweryfikowania działalności polityka w odniesieniu do wcześniejszych obietnic. Zwłaszcza w obrębie jednej kadencji. I proszę mi nie tłumaczyć, jaka wielka jest przepaść między „zdrową” polityką a populizmem. Moim zdaniem możliwości rozróżnienia między tymi dwoma terminami pozbawiły nas współczesne media.
Jeśli chodzi o media, ostatnie kilka lat wymusiły na mnie ewolucję podejścia. Za czasów panowania J.Kaczyńskiego ochoczo chłonąłem nap@#%lanke mediów wszelkiej maści na ten sklecony z podręcznych indywiduów twór. A bo Lepper „wieśniak” to, a bo Giertych „faszysta” tamto, dla mnie był to młyn na wodę, bo nie mieściło mi się w głowie że za faktyczne decyzje mające realny wpływ na życie moje i moich bliskich odpowiadają karierowicze i fanatycy. Nawiasem mówiąc, teksty Kurki z „tamtych czasów” (na pewno wielu z was rozumie co oznacza ten cudzysłów) były o stokroć bardziej wartościowe niż wszystkie medialne „newsy” z jakiejkolwiek platformy medialnej na której spoczęło moje oko. Dlaczego? Bo obnażał wprost bezsens, małostkowość, obłudę i partyjniackie zabetonowanie mózgu wszystkich związanych z „centrum dowodzenia” jednostek.
No i doczekałem wyborów. Nigdy w swoim krótkim życiu na żadne wybory nie szedłem tak zdecydowany i tak jednomyślny. COKOLWIEK, KTOKOLWIEK byle nie ONI!!
A teraz jest tak, że nad szklaneczką J.D. mrużę oko patrząc na:
– akcje „stocznia”
– akcję „wybory do PE”
– akcję „Wałęsa w Libertas”
– akcję „budżet/deficyt”
– akcję „odrodzenie Lewicy”
W tle przygrywa mi moja ostatnio ulubiona Mouth Of The Architect. A na jednym z tracków słyszę – przez jazgot przesterowanych, zawodzących gitar – zdecydowany głos amerykańskiego spikera z lat 30./40. W wolnym tłumaczeniu mniej więcej leci to tak:
Nie ma dnia, żebym nie słyszał o tym, jak w moim mieście dokonano 45 morderstw, 67 gwałtów i 173 napadów rabunkowych. Dolar jest warty 34 centy w złocie. W każdym zapalnym punkcie świata trwa lub lada moment wybuchnie konflikt. Szerzą się choroby niewiadomego pochodzenia, śmiertelne, bez szczepionek, przeciwciał. Edukacja jest na dnie, dzieci zabijają dzieci.
A więc boisz się. Poza wizytą w pracy i supermarkecie nie wystawiasz nosa za próg swego domu. I cały czas masz włączony telewizor. I między dramatycznymi wiadomościami odbierasz przekaz. Wszystko będzie dobrze. Kup nową pralkę, lodówkę, samochód, lokówkę, pastę do zębów i płatki kukurydziane. Wszystko będzie dobrze. Jedź na zorganizowane wycieczki do ogrodzonych hoteli z prywatnymi plażami. Odżywiaj się zdrowo kupując Gówno marki XY. Ćwicz w fitness klubie na szczycie drapacza chmur. Wszystko. Będzie. Dobrze.
CHCĘ, ŻEBY WAM ODBIŁO!!
Przyznajcie się, z ręką na sercu, naprawdę wierzycie w wiadomości??
…..
Influencje: J.D,Mouth Of The Architect, teoria że wszystkie agencje informacyjne są w rękach spisku, północ, cudem zwalczone zapalenie oskrzeli, brak wiary w szczere intencje. Czyjekolwiek włączając mnie.
dobranoc.
Witam. Brawurowy debiut,
Witam. Brawurowy debiut, dzięki za tekst. Pozdrawiam.
Witam. Brawurowy debiut,
Witam. Brawurowy debiut, dzięki za tekst. Pozdrawiam.
Witam. Brawurowy debiut,
Witam. Brawurowy debiut, dzięki za tekst. Pozdrawiam.
Żartujesz?
?
O take Polske bez “S” znalazłam
http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article381006/Zobacz_jak_Bruksela_wyciela_Solidarnosc.html
Orwell in statu nascendi.
🙂
Żartujesz?
?
O take Polske bez “S” znalazłam
http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article381006/Zobacz_jak_Bruksela_wyciela_Solidarnosc.html
Orwell in statu nascendi.
🙂
Żartujesz?
?
O take Polske bez “S” znalazłam
http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article381006/Zobacz_jak_Bruksela_wyciela_Solidarnosc.html
Orwell in statu nascendi.
🙂
Masz talent!
UŻYWAM PILOTA. Ostatniej nocy w moim mieście zorganizowano “Noc w muzeum” . Całą noc chodziłam po mieście i słuchałam opowieści przewodników. To było prawdziwe. To co leci z ekranu to fałsz nawet jeżeli mówią to samo co usłyszałam wczoraj w nocy.
Po za tym to ty masz nam wiele do powiedzenia. Ja też lubię słuchać. Dziękuje.
Masz talent!
UŻYWAM PILOTA. Ostatniej nocy w moim mieście zorganizowano “Noc w muzeum” . Całą noc chodziłam po mieście i słuchałam opowieści przewodników. To było prawdziwe. To co leci z ekranu to fałsz nawet jeżeli mówią to samo co usłyszałam wczoraj w nocy.
Po za tym to ty masz nam wiele do powiedzenia. Ja też lubię słuchać. Dziękuje.
Masz talent!
UŻYWAM PILOTA. Ostatniej nocy w moim mieście zorganizowano “Noc w muzeum” . Całą noc chodziłam po mieście i słuchałam opowieści przewodników. To było prawdziwe. To co leci z ekranu to fałsz nawet jeżeli mówią to samo co usłyszałam wczoraj w nocy.
Po za tym to ty masz nam wiele do powiedzenia. Ja też lubię słuchać. Dziękuje.
Człowiek dorasta, nabiera doświadczenia
i czarno białe staje się gamą szarości. A niby istotne staje się nieistotne. Dla mnie najfajniejsze między wierszami i tytuł niezgorszy. Felietonik mógłby trafić i do tygodnika z górnej półki, tyle że górne półki już dawno opustoszały a może nawet zawsze były puste, sporadycznie coś na nie wrzucał sprzedawca.
Człowiek dorasta, nabiera doświadczenia
i czarno białe staje się gamą szarości. A niby istotne staje się nieistotne. Dla mnie najfajniejsze między wierszami i tytuł niezgorszy. Felietonik mógłby trafić i do tygodnika z górnej półki, tyle że górne półki już dawno opustoszały a może nawet zawsze były puste, sporadycznie coś na nie wrzucał sprzedawca.
Człowiek dorasta, nabiera doświadczenia
i czarno białe staje się gamą szarości. A niby istotne staje się nieistotne. Dla mnie najfajniejsze między wierszami i tytuł niezgorszy. Felietonik mógłby trafić i do tygodnika z górnej półki, tyle że górne półki już dawno opustoszały a może nawet zawsze były puste, sporadycznie coś na nie wrzucał sprzedawca.
CHCĘ, ŻEBY WAM ODBIŁO!!
Brak przeciwwskazań, ale dlaczego to inni mają zrobić coś za Ciebie?
CHCĘ, ŻEBY WAM ODBIŁO!!
Brak przeciwwskazań, ale dlaczego to inni mają zrobić coś za Ciebie?
CHCĘ, ŻEBY WAM ODBIŁO!!
Brak przeciwwskazań, ale dlaczego to inni mają zrobić coś za Ciebie?
Niezłe…
Poza kompletnie nie z tego okresu tłumaczenie “spikera z lat 30/40”
Jawna niezgodność czasów…
sprostowanie
tak tylko dookresle zjawisko: tresc wypowiedzi byla jak najbardziej o wspolczesnym kolorycie, chodzilo mi o stylizacje na radiowy monolog w stylu Orsona Wellsa.
pozdrawiam!
Niezłe…
Poza kompletnie nie z tego okresu tłumaczenie “spikera z lat 30/40”
Jawna niezgodność czasów…
sprostowanie
tak tylko dookresle zjawisko: tresc wypowiedzi byla jak najbardziej o wspolczesnym kolorycie, chodzilo mi o stylizacje na radiowy monolog w stylu Orsona Wellsa.
pozdrawiam!
Niezłe…
Poza kompletnie nie z tego okresu tłumaczenie “spikera z lat 30/40”
Jawna niezgodność czasów…
sprostowanie
tak tylko dookresle zjawisko: tresc wypowiedzi byla jak najbardziej o wspolczesnym kolorycie, chodzilo mi o stylizacje na radiowy monolog w stylu Orsona Wellsa.
pozdrawiam!
Bardzo
sceptycznie podchodze do wszelkich rewelacji medialnych….
A jak dzialaja media pokazal juz w 1995 roku Michael Moore w swoim filmie “Canadian Bacon” –
komedia taka sobie raczej ale satyra przeswietna – polecam
Bardzo
sceptycznie podchodze do wszelkich rewelacji medialnych….
A jak dzialaja media pokazal juz w 1995 roku Michael Moore w swoim filmie “Canadian Bacon” –
komedia taka sobie raczej ale satyra przeswietna – polecam
Bardzo
sceptycznie podchodze do wszelkich rewelacji medialnych….
A jak dzialaja media pokazal juz w 1995 roku Michael Moore w swoim filmie “Canadian Bacon” –
komedia taka sobie raczej ale satyra przeswietna – polecam
po-slowie
Dziekuje serdecznie za mile slowa o tekscie.
I dzieki za ustawienie mi od razu poprzeczki jak Partyce…5 razy zastanowie sie, zanim napisze nastepny;)
Okazuje sie ze juz nawet nie to co i jak sie pisze ma znaczenie ale nawet jakie pochylenie maja litery;) Jeden maly edit musialem zrobic – okrzyk rewolucyjny jest takze czescia cytatu:):) Dlatego przepraszam za wprowadzenie niektorych osob w blad, jakobym byl jakims rewolucjonista. Rewolucjami sie generalnie brzydze bo bilans porewolucyjny jakos zazwyczaj nie wychodzil na plus "zwyklym ludziom".
Milego dnia, ludziki!
ps.sorki za brak polskich znakow, jestem w miejscu gdzie uzywanie ich jest rowne zasztyletowaniu ratlerka.a nawet pudelka.o chihuahua nie wspominajac.:)
po-slowie
Dziekuje serdecznie za mile slowa o tekscie.
I dzieki za ustawienie mi od razu poprzeczki jak Partyce…5 razy zastanowie sie, zanim napisze nastepny;)
Okazuje sie ze juz nawet nie to co i jak sie pisze ma znaczenie ale nawet jakie pochylenie maja litery;) Jeden maly edit musialem zrobic – okrzyk rewolucyjny jest takze czescia cytatu:):) Dlatego przepraszam za wprowadzenie niektorych osob w blad, jakobym byl jakims rewolucjonista. Rewolucjami sie generalnie brzydze bo bilans porewolucyjny jakos zazwyczaj nie wychodzil na plus "zwyklym ludziom".
Milego dnia, ludziki!
ps.sorki za brak polskich znakow, jestem w miejscu gdzie uzywanie ich jest rowne zasztyletowaniu ratlerka.a nawet pudelka.o chihuahua nie wspominajac.:)
po-slowie
Dziekuje serdecznie za mile slowa o tekscie.
I dzieki za ustawienie mi od razu poprzeczki jak Partyce…5 razy zastanowie sie, zanim napisze nastepny;)
Okazuje sie ze juz nawet nie to co i jak sie pisze ma znaczenie ale nawet jakie pochylenie maja litery;) Jeden maly edit musialem zrobic – okrzyk rewolucyjny jest takze czescia cytatu:):) Dlatego przepraszam za wprowadzenie niektorych osob w blad, jakobym byl jakims rewolucjonista. Rewolucjami sie generalnie brzydze bo bilans porewolucyjny jakos zazwyczaj nie wychodzil na plus "zwyklym ludziom".
Milego dnia, ludziki!
ps.sorki za brak polskich znakow, jestem w miejscu gdzie uzywanie ich jest rowne zasztyletowaniu ratlerka.a nawet pudelka.o chihuahua nie wspominajac.:)
cheers
stukam szklaneczka J.D na zdrowie fana J.B
ps.ewolucja: Jima – Jimma – Jiima:)
cheers
stukam szklaneczka J.D na zdrowie fana J.B
ps.ewolucja: Jima – Jimma – Jiima:)
cheers
stukam szklaneczka J.D na zdrowie fana J.B
ps.ewolucja: Jima – Jimma – Jiima:)
ews ou
Panie Jacku
Termin "ews ou" (jeśli dobrze poszperałem to z greki a właściwie z tłumaczenia Biblii na grecki, chyba Septuaginty) jest mi nieznany. Tytuł mojego wpisu na blogu to jedno z ciekawych zjawisk językowych na które wpadłem poniekąd przypadkiem. Ciekawa dwuznaczność terminu, w zależności od tego, na jaki odłam chrześcijaństwa sie powoływać.
Dziękuję za zaufanie, chyba trochę na wyrost, jakkolwiek pochylenia sie ze szklaneczką nie odmówię. Nad czymkolwiek sensownym.
pozdrawiam
ews ou
Panie Jacku
Termin "ews ou" (jeśli dobrze poszperałem to z greki a właściwie z tłumaczenia Biblii na grecki, chyba Septuaginty) jest mi nieznany. Tytuł mojego wpisu na blogu to jedno z ciekawych zjawisk językowych na które wpadłem poniekąd przypadkiem. Ciekawa dwuznaczność terminu, w zależności od tego, na jaki odłam chrześcijaństwa sie powoływać.
Dziękuję za zaufanie, chyba trochę na wyrost, jakkolwiek pochylenia sie ze szklaneczką nie odmówię. Nad czymkolwiek sensownym.
pozdrawiam
ews ou
Panie Jacku
Termin "ews ou" (jeśli dobrze poszperałem to z greki a właściwie z tłumaczenia Biblii na grecki, chyba Septuaginty) jest mi nieznany. Tytuł mojego wpisu na blogu to jedno z ciekawych zjawisk językowych na które wpadłem poniekąd przypadkiem. Ciekawa dwuznaczność terminu, w zależności od tego, na jaki odłam chrześcijaństwa sie powoływać.
Dziękuję za zaufanie, chyba trochę na wyrost, jakkolwiek pochylenia sie ze szklaneczką nie odmówię. Nad czymkolwiek sensownym.
pozdrawiam