Ostatnio, znów ożyła dyskusja na temat zaprzyjaźnionych portali i ich użytkowników.
Przypomniało mi to pewien dowcip – o angielskim Lordzie.
Ostatnio, znów ożyła dyskusja na temat zaprzyjaźnionych portali i ich użytkowników.
Przypomniało mi to pewien dowcip – o angielskim Lordzie.
Angielski Lord jako jedyny, uratował się z morskiej katastrofy i dopłynął do bezludnej wyspy. Po kilku miesiącach został na niej odnaleziony, przez przepływający obok statek. Wybawców najbardziej zdziwiło, że Lord, mimo że był sam, zbudował aż 3 szałasy.
Zapytany o to, wielce zdziwony Lord odrzekł:
-“Jak to aż trzy ? Przecież w pierwszym mieszkam, a drugi to klub do którego chodzę każdego popołudnia”
– A trzeci ?
“No, to chyba oczywiste ? Trzeci, to klub do którego NIE CHODZĘ”.
Niestety jako człek z plebsu, tej pouczjącej lekcji sobie nie przyswoiłem.
Czytam i piszę na obu portalach, chociaż miejsc gdzie “nie chodzę”, pewnie jest sporo.
Pozdrowienia dla Kontrowersyjnych i Nieocenzurowanych !!
To nie był kawał o Angliku,
To nie był kawał o Angliku, tylko o Żydzie, który wylądował na bezludnej wyspie i wybudował dwie synagogi: jedną, w której będzie się modlił i drugą, w której jego noga nigdy nie postanie.
Pozdrawiam.
To nie był kawał o Angliku,
To nie był kawał o Angliku, tylko o Żydzie, który wylądował na bezludnej wyspie i wybudował dwie synagogi: jedną, w której będzie się modlił i drugą, w której jego noga nigdy nie postanie.
Pozdrawiam.
To nie był kawał o Angliku,
To nie był kawał o Angliku, tylko o Żydzie, który wylądował na bezludnej wyspie i wybudował dwie synagogi: jedną, w której będzie się modlił i drugą, w której jego noga nigdy nie postanie.
Pozdrawiam.
Witaj SAWO.
Daj Kurakowi ignora i wracaj z buntownikami do przodowników pracy. Szkoda takich piór dla tak nie wielu.
Witaj SAWO.
Daj Kurakowi ignora i wracaj z buntownikami do przodowników pracy. Szkoda takich piór dla tak nie wielu.
Witaj SAWO.
Daj Kurakowi ignora i wracaj z buntownikami do przodowników pracy. Szkoda takich piór dla tak nie wielu.
Gdzie tam pod pióro. Jeszcze niedawno wisiała
w gablotce przodowników pracy przede mną a dzisiaj jest daleko za mną. Chciałbym by wróciła tu, a jednocześnie boję się powrotu, bo może mnie znów prześcignąć.
Gdzie tam pod pióro. Jeszcze niedawno wisiała
w gablotce przodowników pracy przede mną a dzisiaj jest daleko za mną. Chciałbym by wróciła tu, a jednocześnie boję się powrotu, bo może mnie znów prześcignąć.
Gdzie tam pod pióro. Jeszcze niedawno wisiała
w gablotce przodowników pracy przede mną a dzisiaj jest daleko za mną. Chciałbym by wróciła tu, a jednocześnie boję się powrotu, bo może mnie znów prześcignąć.
On rozdmuchuje piórka i patrzy gdzie jej dziurka –
– Oj, dana, oj dana.
On rozdmuchuje piórka i patrzy gdzie jej dziurka –
– Oj, dana, oj dana.
On rozdmuchuje piórka i patrzy gdzie jej dziurka –
– Oj, dana, oj dana.
To dobre dla mnie rozwiązanie,
poprzez jej rąk zawiązanie.
To dobre dla mnie rozwiązanie,
poprzez jej rąk zawiązanie.
To dobre dla mnie rozwiązanie,
poprzez jej rąk zawiązanie.
Cześć Arczi (mogę z pewną taką pufałością?)
Ty lepiej pilnuj tego, co tutaj się dzieje. Podsłuchałam Twoją tajną naradę z Gryzoniem i spieszę z wieścią: dziś, nie tak dawno, wpadła tutaj z wizytą pewna starsza pani (o matko, ależ mi się strasznie skojarzyło!; mam nadzieję, że nie macie panowie nic na sumieniu, bo jak się tu w końcu objawi…). Ciebie ani Gryzonia nie było.
Spadam, bo czuję się jak kapuś.
No i pozdrawiam.
Cześć Arczi (mogę z pewną taką pufałością?)
Ty lepiej pilnuj tego, co tutaj się dzieje. Podsłuchałam Twoją tajną naradę z Gryzoniem i spieszę z wieścią: dziś, nie tak dawno, wpadła tutaj z wizytą pewna starsza pani (o matko, ależ mi się strasznie skojarzyło!; mam nadzieję, że nie macie panowie nic na sumieniu, bo jak się tu w końcu objawi…). Ciebie ani Gryzonia nie było.
Spadam, bo czuję się jak kapuś.
No i pozdrawiam.
Cześć Arczi (mogę z pewną taką pufałością?)
Ty lepiej pilnuj tego, co tutaj się dzieje. Podsłuchałam Twoją tajną naradę z Gryzoniem i spieszę z wieścią: dziś, nie tak dawno, wpadła tutaj z wizytą pewna starsza pani (o matko, ależ mi się strasznie skojarzyło!; mam nadzieję, że nie macie panowie nic na sumieniu, bo jak się tu w końcu objawi…). Ciebie ani Gryzonia nie było.
Spadam, bo czuję się jak kapuś.
No i pozdrawiam.