Reklama

Skoro:

1.Nie idzie za tym próba realnego zdobycia większości 231 głosów(nie przypominam sobie, by przy jakimkolwiek wniosku PiS konsultował się w sprawie ewentualnego poparcia z PSL-em)

Reklama


Skoro:

1.Nie idzie za tym próba realnego zdobycia większości 231 głosów(nie przypominam sobie, by przy jakimkolwiek wniosku PiS konsultował się w sprawie ewentualnego poparcia z PSL-em)

2.Pozycja ministra(nawet jeśli był kiepski i powinien odejść), tylko się wzmacnia, gdyż nie może być tak, że dajemy opozycji czego ta chce, czyli w pierwszym rzędzie medialną i propagandową satysfakcję.

3.Nie ma od razu żadnych alternatywnych propozycji personalnych, przy ewentualnym wygraniu wniosku(inaczej niż przy konstruktywnym wotum nieufności dla całego rządu, gdzie musi być wskazana osoba, która będzie zabiegać o parlamentarną większość dla gabinetu, który stworzy).

Oczywiście nie odkrywam teraz Ameryki, bo takie wnioski składa ostatnio jeden za drugim PiS. Platforma jako “ciamciaramciowata” opozycja, także nie wiedziała w jaki sposób nie używając do tego celu wyborczej kartki, unicestwić politycznie rząd Kaczyńskiego. Wpadła wtedy na “genialny” w swej prostocie i naiwności pomysł, że zdymisjonuje wszystkich ministrów hurtem. Na co wybitny naukowiec od prawa pracy Lech Kaczyński, wpadł na jeszcze lepszy pomysł, że brat poda rząd do dymisji, on go zdymisjonuje(wnioski o wotum nieufności dla ministrów staną się bezprzedmiotowe), a następnie znów cały od nowa powoła.
W ogóle bracia Kaczyńscy przy całych swoich brakach, posiedli tą rzadką umiejętność znajdywania takich luk i nieścisłości w prawie, że na koniec i tak ich jest na wierzchu.
Pierwszy przykład z brzegu, to słynna już ustawa medialna PO, która ewoluuje w takich bólach, że prawdopodobnie “zamorduje” resztki tego co sensowne i potrzebne w TVP i PR.
I oto znak czasów. Wszyscy pamiętają słynny skok na media PiS_LPR i SO, a jakoś OBWE to Platformie wytyka, że takimi rozwiązaniami, szkodzi niezależności mediów publicznych i obniża poziom demokracji, którą niezależne media w końcu także kształtują. Nota bene to dla PO, która pod względem “obrony wartości demokratycznych” chciała się pozytywnie od PiS-u różnić, powinien to być powód do zastanowienia się, czy w arogancji partii władzy zmierza wytyczonym już niegdyś przez SLD szlakiem, czy może chce dla siebie jednak wygrać drugą kadencję z rzędu.

Na koniec, wracając do tematu głównego.
Poseł Tchórzewski z PiS-u, wczoraj długo wyliczał grzechy obecnemu ministrowi infrastruktury.
Gdy tak mówił, to sobie przypomniałem czym się Pan poseł zajmował w poprzedniej kadencji(infrastruktura) i że chyba powinien mówić do ustawionego naprzeciw swojej osoby lustra, a nie sejmu.
Najpoważniejszym wobec niego zaniechaniem, było okrojenie czysto PR-owego programu drogowego, zafundowanego przez PiS pod koniec zeszłej kadencji. W skrócie ów program zakładał, że będzie nam przybywać “fizycznie”, a nie na papierze ok.2 km dwupasmówki(autostrady i drogi ekspresowej) dziennie!(3200km w latach 2008-12).

I tu wcisnąłbym czwarty argument, dlaczego według mnie wnioski za odwołaniem ministra via sejm są bez sensu.
Otóż poziom “debaty” od dawna zszedł na psy i mało kogo interesuje już, gdzie ów przysłowiowy pies leży pogrzebany.

Na przełomie 2008-09 dość krytycznie odnosiłem się do pracy resortu infrastruktury, bo Grabarczykowi i spółce groziła w prostej konsekwencji beznadzieja decyzyjno-budowlana poprzedników.
Obserwując w miarę uważnie ostatnie półrocze, dochodzę do wniosku, że nie jest tak źle, jakby chciał tego PiS.

A to mała dedykacja dla posła Tchórzewskiego, wraz z całym jego wnioskiem:
http://www.skyscrapercity.com/showthread.php?t=345003&page=115

Reklama

8 KOMENTARZE