Reklama

Oddajmy najpierw głos ekonomicznemu doradcy Pana Prezydenta, który jak widać zna stosunki panujące w Kancelarii, jak również samą organizację pracy tamże, równie dobrze(a może

Oddajmy najpierw głos ekonomicznemu doradcy Pana Prezydenta, który jak widać zna stosunki panujące w Kancelarii, jak również samą organizację pracy tamże, równie dobrze(a może nawet lepiej)niż stan finansów państwa:

Reklama

 

"[…]Ja jako współpracownik pana prezydenta mogę powiedzieć jednak, że wszystko chodzi jak w szwajcarskim zegarku i nie chciałbym żeby intensywność spotkań była większa. Szef kancelarii powinien jednak zawsze dążyć do doskonałości ".

Wcześniej z kolei podsumował część wywiadu Kownackiego tak:

 

"Piotr Kownacki czuje się trochę zażenowany faktem, że być może trochę nieopatrznie udzielił wywiadu w formie żartobliwej i w taki pogodny, ulgowy, weekendowy sposób się wypowiedział. Powiedział to, o czym wszyscy wiemy – że prezydent jest bardzo uczciwym, prostolinijnym człowiekiem, który zawsze mówi prawdę, a nie półprawdę."

 

Czyli ten Kownacki nie dość, ze kłamie, to jeszcze sprytnie wplata w to kłamstwo…prawdę. Pewnie, żeby się gawiedź medialna nie zorientowała.

Bo jak to jest?

Z jednej strony Prezydent prostolinijny, uczciwy, do bólu prawdomówny. I skąd nagle w tej idylli miałoby się pojawić chaos, rozedrganie, ruganie współpracowników, jako metoda stymulacji do lepszej pracy?

 

Jaki jest z tego morał?

O stosunkach panujących w Kancelarii, najlepiej zaświadczyli ci, co po Kownackim zaczęli zabierać głos. Nie po raz pierwszy, najlepiej udałoby się obronić Lecha Kaczyńskiego, po prostu milcząc.

A szwajcarskie z tego wszystkiego jest może tylko to, że ktoś tam nosi szwajcarski sprzęt na nadgarstku.

 

Reklama

4 KOMENTARZE