Reklama

 W PiS na swoim najnowszym kongresie będą dyskutować bez udziału mediów i publiczności. Tematem kongresu ma być demokratyzacja partii, a konkretnie zmiany w statucie.

 W PiS na swoim najnowszym kongresie będą dyskutować bez udziału mediów i publiczności. Tematem kongresu ma być demokratyzacja partii, a konkretnie zmiany w statucie. Wcześniejszy kongres był dyskusją na temat programu partii więc jak zapewniają członkowie partii siłą rzeczy dyskusja była skierowana na zewnątrz. Stąd pewnie obecność mediów i szczególnie publiczności. Nic tak bowiem nie wzmacnia wzajemnej wymiany poglądów jak właśnie argumentacja publiczności, szczególnie pod postacią braw i owacji na stojąco.
 
Teraz ma być inaczej. W ciszy, szmerach i szeptach Jarosław Kaczyński i jego członkowie wezmą się za najważniejsze zmiany w statucie partii. Cóż to może znaczyć? Wiele, uwierzcie mi, że wiele. Otóż, efektem tego kongresu ma być demokratyzacja partii. Jesteśmy partią demokratyczną, a po sobotniej dyskusji będziemy jeszcze bardziej – zapowiadają współpracownicy Jarosława Kaczyńskiego. Zawsze myślałem, że demokracja istnieje albo nie, a tu jak widać można śmiało mierzyć zawartość demokracji w demokracji. Jak wszem i wobec wiadomo, o demokracji najlepiej dyskutować (sic!) w ciszy i spokoju, najlepiej poza błyskiem fleszy, wie o tym nawet Brutus więc taki sposób dla PiSu wydaje się oczywisty.
 
Po takim kongresie partia Kaczyńskiego wreszcie stanie się dużo bardziej demokratyczna. Może to mieć mnóstwo plusów, bo przecież całkiem niedawno stworzenie nowej partii zapowiedział Ludwik Dorn Wygnaniec. Partia ta jako sen nocy letniej się zarysowuje, ale skoro Jarosław Kaczyński demokrację w PiS zdemokratyzuje, nie będzie miejsca dla Dorna Ludwika na scenie politycznej, i co wtedy? Zaryzykowałbym osąd, że ten kongres ma służyć nie tyle szerzeniu demokracji, co samemu Zjednoczeniu Wielkiej Prawicy! Bo przecież wiadomo nie od dziś, że na prawicy demokracji raczej nie lubią więc Jarosław Kaczyński pod pozorem jakichś nocnych kongresowych knowań przyciągnie nie dość, że postępowców, to jeszcze może i radykałów zachowa, bo przecież skoro demokrację można zwiększyć, jak zapowiadają jego współpracownicy, to 100 % jednak wynosić ona nie powinna. Szczególnie w takiej partii jak PiS, bo kto jak kto, ale wyborcy Kaczyńskiego szanują sobie charyzmatycznych przywódców, a nie jakichś tam demokratów. To dobre dla bezkształtnej lewicy. Jest jeszcze jeden plus dla partii Kaczyńskiego, każdy będzie chciał żurawia zapuścić i dowiedzieć się, cóż tam w ciszy i ciemności członkowie partii Kaczyńskiego uradzili. Czarna wizja jest taka, że być może nigdy się tego nie dowiemy.

Reklama

 

rademenes
 

Reklama

28 KOMENTARZE

  1. Może jednak się dowiemy – “po czynach ich poznacie”,
    czyli poobserwujemy sobie zachowanka najwybitniejszych klakierów, a czegoś się dowiemy (przypuszczam). Taki pan Brudziński, Kurski, Hoffman, Kowal – parcie na szkło mają wedle średniej krajowej, będzie okazja, aby ich popodziwiać już “after”. Obadamy. P.S. Liczę na liczne przecieki 🙂

  2. Może jednak się dowiemy – “po czynach ich poznacie”,
    czyli poobserwujemy sobie zachowanka najwybitniejszych klakierów, a czegoś się dowiemy (przypuszczam). Taki pan Brudziński, Kurski, Hoffman, Kowal – parcie na szkło mają wedle średniej krajowej, będzie okazja, aby ich popodziwiać już “after”. Obadamy. P.S. Liczę na liczne przecieki 🙂

  3. Zawartość demokracji w demokracji
    Jakoś tak mi się skojarzyło z zawartością cukru w cukrze.I refleksją,że z moim bardziej niż Przyjacielem na temat PiS-u rozmawiać się nie da.(Jako jedyny z moich znajomych głosował na Prawych i Sprawiedliwych inaczej.)
    Że wypłynie to pewne,jak wszystko ściśle tajne.Przed przeczytaniem spalić.

  4. Zawartość demokracji w demokracji
    Jakoś tak mi się skojarzyło z zawartością cukru w cukrze.I refleksją,że z moim bardziej niż Przyjacielem na temat PiS-u rozmawiać się nie da.(Jako jedyny z moich znajomych głosował na Prawych i Sprawiedliwych inaczej.)
    Że wypłynie to pewne,jak wszystko ściśle tajne.Przed przeczytaniem spalić.

  5. Czarna wizja?
    Ja naprawdę chciałbym, żebyśmy się nigdy tego nie dowiedzieli. Wizja zamykających się drzwi kongresu i następującej zaraz po tym eksplozji powszechnego zrozumienia, że to co się tam dzieje nikogo nie obchodzi i naprawdę nikogo nie dotyczy (bo czy dwóch bliźniaków i paru ich przydupasów to jest jakakolwiek różnica?). Skutkiem tego media zajmują się ważniejszymi sprawami – np. trzecia żona czwartorzędnego celebryty – a my pozostajemy w błogiej nieświadomości co do planów stratega i kto jakiego bąka tamże puścił…
    I ty to, bracie, nazywasz czarną wizją???

  6. Czarna wizja?
    Ja naprawdę chciałbym, żebyśmy się nigdy tego nie dowiedzieli. Wizja zamykających się drzwi kongresu i następującej zaraz po tym eksplozji powszechnego zrozumienia, że to co się tam dzieje nikogo nie obchodzi i naprawdę nikogo nie dotyczy (bo czy dwóch bliźniaków i paru ich przydupasów to jest jakakolwiek różnica?). Skutkiem tego media zajmują się ważniejszymi sprawami – np. trzecia żona czwartorzędnego celebryty – a my pozostajemy w błogiej nieświadomości co do planów stratega i kto jakiego bąka tamże puścił…
    I ty to, bracie, nazywasz czarną wizją???

  7. Już coś wiadomo
    Jak podaje Onet
    “Dziennik Gazeta Prawna”: Prawo i Sprawiedliwość chce “odbić” internet i być kojarzone z siecią.
    Jak pisze “Dziennik Gazeta Prawna”, ludzie partii korzystają już np. z Twittera. Z czasem przyjdzie czas na akcję “Join to PiS”. W ramach inicjatywy można zostać “licencjonowanym sympatykiem partii” Jarosława Kaczyńskiego. Ta forma przynależności do partii zostanie najpewniej wpisana do statutu formacji.

    – To taki członek bez partyjnej legitymacji, bez obowiązków, ale także bez prawa głosu – tłumaczy “Dziennikowi Gazecie Prawnej” rozmówca z ugrupowania J. Kaczyńskiego.

    “Odbicie” internetu ma umożliwić reaktywację IV RP.

    Więcej pisze “Dziennik Gazeta Prawna”.

  8. Już coś wiadomo
    Jak podaje Onet
    “Dziennik Gazeta Prawna”: Prawo i Sprawiedliwość chce “odbić” internet i być kojarzone z siecią.
    Jak pisze “Dziennik Gazeta Prawna”, ludzie partii korzystają już np. z Twittera. Z czasem przyjdzie czas na akcję “Join to PiS”. W ramach inicjatywy można zostać “licencjonowanym sympatykiem partii” Jarosława Kaczyńskiego. Ta forma przynależności do partii zostanie najpewniej wpisana do statutu formacji.

    – To taki członek bez partyjnej legitymacji, bez obowiązków, ale także bez prawa głosu – tłumaczy “Dziennikowi Gazecie Prawnej” rozmówca z ugrupowania J. Kaczyńskiego.

    “Odbicie” internetu ma umożliwić reaktywację IV RP.

    Więcej pisze “Dziennik Gazeta Prawna”.