Reklama
Wszystko jest dla ludzi, a już wiedzy nigdy dość. Jeśli pomysł filologiczny się spodoba, redakcja będzie podtrzymywać kaganek oświaty. Tym co walnęli orty na ścianach i w kiblach, nich lica spłyną rumieńcem.
Reklama
Reklama
Wszystko jest dla ludzi, a już wiedzy nigdy dość. Jeśli pomysł filologiczny się spodoba, redakcja będzie podtrzymywać kaganek oświaty. Tym co walnęli orty na ścianach i w kiblach, nich lica spłyną rumieńcem.
Skoro już podajemy za Wyborczą to uzupełnię
Chuj
– w znaczeniu “członek męski” znany był już w XV wieku. Franiszek Sławski w “Słowniku etymologicznym języka polskiego” wskazuje, że był to wyraz typowo miejski. Ludowym odpowiednikiem był “kuś” albo “kuśka”. Etymologia słowa “chuj” nie jest do końca ustalona. Pendersen wywodzi to od “choiny” i podaje na dowód prasłowiańską formę “chvoja”. Sławski szuka korzeni tego wyrazu w raindoeuropejszczyźnie. Na potwierdzenie wskazuje słowo “hu”, które w języku albańskim oznacza właśnie “członek męski”.
Inni językoznawcy wywodzą wyraz “chuj” od “chuci”, co miałoby dość logiczne uzasadnienie semantyczne. Inne znaczenia – “chuj babski”, czyli atrapa penisa, “chuj sflaczały” albo “chuj złamany”, czyli impotent, i “chuj yberyjski”, czyli duży penis. Aleksander Fredro pisał: Nie tak, jak ja przy tobie. Prawdziwa niedola: Chuj opadł, jajca stęchły, ciężkaż moja dola. (“Zaślubiny Idzi”)
http://wyborcza.pl/1,79077,3946755.html
Skoro już podajemy za Wyborczą to uzupełnię
Chuj
– w znaczeniu “członek męski” znany był już w XV wieku. Franiszek Sławski w “Słowniku etymologicznym języka polskiego” wskazuje, że był to wyraz typowo miejski. Ludowym odpowiednikiem był “kuś” albo “kuśka”. Etymologia słowa “chuj” nie jest do końca ustalona. Pendersen wywodzi to od “choiny” i podaje na dowód prasłowiańską formę “chvoja”. Sławski szuka korzeni tego wyrazu w raindoeuropejszczyźnie. Na potwierdzenie wskazuje słowo “hu”, które w języku albańskim oznacza właśnie “członek męski”.
Inni językoznawcy wywodzą wyraz “chuj” od “chuci”, co miałoby dość logiczne uzasadnienie semantyczne. Inne znaczenia – “chuj babski”, czyli atrapa penisa, “chuj sflaczały” albo “chuj złamany”, czyli impotent, i “chuj yberyjski”, czyli duży penis. Aleksander Fredro pisał: Nie tak, jak ja przy tobie. Prawdziwa niedola: Chuj opadł, jajca stęchły, ciężkaż moja dola. (“Zaślubiny Idzi”)
http://wyborcza.pl/1,79077,3946755.html
Nooo proszę!
A mnie tłumaczyli, że “chuj” pochodzi bezpośrednio od słowa “chuć” (“chuj”=”narzędzie chuci”). Ale może i ten “chudziec” jest prawdopodobny?
Zwłaszcza że dla “mojej” etymologii brakuje całego szeregu analogicznych, podobnie tworzonych rzeczowników; na upartego można by próbować tłumaczenia że to jak “bój” od “bić” czy “gnój” od “gnić”, ale to podobieństwo jest naciągane :- P.
Najnowszy PWN
chuj (często
Najnowszy PWN
chuj (często pisane niezgodnie z tradycją: huj) m I, DB. -a; lm M. -e, D. -ów
1. wulg. «członek męski»
2. lm DB. -ów
wulg. «wyzwisko używane w stosunku do mężczyzn»
Urzekła mnie zwłaszcza tradycja….w tej definicji.
Nooo proszę!
A mnie tłumaczyli, że “chuj” pochodzi bezpośrednio od słowa “chuć” (“chuj”=”narzędzie chuci”). Ale może i ten “chudziec” jest prawdopodobny?
Zwłaszcza że dla “mojej” etymologii brakuje całego szeregu analogicznych, podobnie tworzonych rzeczowników; na upartego można by próbować tłumaczenia że to jak “bój” od “bić” czy “gnój” od “gnić”, ale to podobieństwo jest naciągane :- P.
Najnowszy PWN
chuj (często
Najnowszy PWN
chuj (często pisane niezgodnie z tradycją: huj) m I, DB. -a; lm M. -e, D. -ów
1. wulg. «członek męski»
2. lm DB. -ów
wulg. «wyzwisko używane w stosunku do mężczyzn»
Urzekła mnie zwłaszcza tradycja….w tej definicji.
A np taka kobieta
Ustalenie pochodzenia wyrazu kobieta jest niezwykle skomplikowane i pozostaje do dzisiaj kwestią nierozstrzygniętą. Wśród etymologów nie wypracowano dotąd jednego stanowiska, stąd też możemy spotkać różne próby interpretacji. Jedną z nich jest dopatrywanie się w wyrazie kobieta zapożyczenia z języka niemieckiego (staroniemieckie kebse, gebette ‘towarzyszka łoża, małżonka, konkubina’). Mniej prawdopodobne wydaje się tłumaczenie A. Brücknera (zob. Słownik etymologiczny języka polskiego), że słowo to pochodzi od staropolskiego wyrazu kob ‘chlew’: wówczas oznaczałoby ‘osobę zajmującą się hodowlą świń, trzody chlewnej’. Brückner dopatruje się też wspólnego rdzenia w formach kobieta i kobyła. Inni etymolodzy zauważają z kolei w wyrazie kobieta prasłowiański rdzeń *kobь oznaczający ‘wróżbę z lotu ptaków” i przypisują temu słowu znaczenie ‘wieszczka, wróżka’, a ponieważ w wielu językach słowiańskich kobieta oznacza ‘małżonkę, osobę zamężną’ próbuje się wyjaśnić pierwotne znaczenie tego słowa jako ‘wywróżona, obiecana na żonę’ (F. Sławski, Słownik etymologiczny języka polskiego). Chociaż dokładnie nie wiadomo, jaka jest etymologia słowa kobieta, to z całą pewnością możemy stwierdzić, że jeszcze w XVII w. było to określenie obraźliwe i stosowane było jako wyzwisko, głównie w środowisku mieszczańskim. W zachowanych tekstach białogłowy skarżyły się: dla większego zelżenia kobietami nas zową (M. Bielski: Sejm niewieści, 1586). O pejoratywnym zabarwieniu słowa kobieta w XVI i XVII w. świadczy też fakt, że występowało ono zawsze z takimi epitetami, jak wszeteczna, plugawa, nikczemna, szpetna. Swój obelżywy charakter słowo to straciło niepełna 150 lat temu, dopiero bowiem od połowy XVIII wieku wyraz kobieta zaczął być używany w znaczeniu neutralnym. W funkcji dzisiejszego znaczenia tego słowa występowały w języku staropolskim wyrazy, takie jak żona, białogłowa, niewiasta, które później (około XVIII wieku) zostały wyparte przez słowo kobieta, kiedy utraciło ono negatywne konotacje. W staropolskich tekstach powszechnie używane były wyrazy białogłowa i niewiasta – dzisiaj mają one charakter archaiczny, ale choć wyszły z powszechnego użycia, są nadal zrozumiałe dla ludzi posługujących się językiem polskim. Wyraz niewiasta zachował się zresztą w języku religijnym, w tłumaczeniach Biblii, w których niezwykle rzadko stosuje się słowo kobieta. Natomiast wyraz żona stosunkowo wcześnie nabrał w polszczyźnie znaczenia ‘kobieta zamężna’, chociaż w wielu innych językach słowiańskich utrzymał się w swojej pierwotnej funkcji semantycznej – żena ‘kobieta, osoba płci żeńskiej’ (w czeskim, słowackim, rosyjskim, chorwackim i in.).
http://www.poradniajezykowa.us.edu.pl
Mnie tam najbardziej podoba się kobiełki (“King Size”), bo one takie miętkie są.
Jak czytam takie naciągane etymologie,
jak ta od prasłowiańskiej “wróżby z lotu ptaków” (inne etymologie w tym komentarzu są mniej lub bardziej OK), to mi się przypomina jeden starszy profesor, onomasta, który na zajęciach z historii języka z lubością wywodził nazwę miasta “Zambrów” od słowa “żubr” (jako że te zwierzaki występowały niegdyś licznie w okolicach tego miasta). Ponieważ to było na UAM, to natychmiast w kuluarach wśród braci studenckiej pojawiła się wersja, że równie dobrze można wywodzić “bambrów” od słowa “bóbr” (że niby równie pracowici) :- )))
W tej sytuacji nie pozostaje mi nic innego
jak stwierdzić, że onomasta wywodzi się od onanisty, gdyż oznacza dopieszczającego się znawcę nazw geograficznych.
A z tą diagnozą
jestem skłonny się zgodzić, panie doktorze.
A np taka kobieta
Ustalenie pochodzenia wyrazu kobieta jest niezwykle skomplikowane i pozostaje do dzisiaj kwestią nierozstrzygniętą. Wśród etymologów nie wypracowano dotąd jednego stanowiska, stąd też możemy spotkać różne próby interpretacji. Jedną z nich jest dopatrywanie się w wyrazie kobieta zapożyczenia z języka niemieckiego (staroniemieckie kebse, gebette ‘towarzyszka łoża, małżonka, konkubina’). Mniej prawdopodobne wydaje się tłumaczenie A. Brücknera (zob. Słownik etymologiczny języka polskiego), że słowo to pochodzi od staropolskiego wyrazu kob ‘chlew’: wówczas oznaczałoby ‘osobę zajmującą się hodowlą świń, trzody chlewnej’. Brückner dopatruje się też wspólnego rdzenia w formach kobieta i kobyła. Inni etymolodzy zauważają z kolei w wyrazie kobieta prasłowiański rdzeń *kobь oznaczający ‘wróżbę z lotu ptaków” i przypisują temu słowu znaczenie ‘wieszczka, wróżka’, a ponieważ w wielu językach słowiańskich kobieta oznacza ‘małżonkę, osobę zamężną’ próbuje się wyjaśnić pierwotne znaczenie tego słowa jako ‘wywróżona, obiecana na żonę’ (F. Sławski, Słownik etymologiczny języka polskiego). Chociaż dokładnie nie wiadomo, jaka jest etymologia słowa kobieta, to z całą pewnością możemy stwierdzić, że jeszcze w XVII w. było to określenie obraźliwe i stosowane było jako wyzwisko, głównie w środowisku mieszczańskim. W zachowanych tekstach białogłowy skarżyły się: dla większego zelżenia kobietami nas zową (M. Bielski: Sejm niewieści, 1586). O pejoratywnym zabarwieniu słowa kobieta w XVI i XVII w. świadczy też fakt, że występowało ono zawsze z takimi epitetami, jak wszeteczna, plugawa, nikczemna, szpetna. Swój obelżywy charakter słowo to straciło niepełna 150 lat temu, dopiero bowiem od połowy XVIII wieku wyraz kobieta zaczął być używany w znaczeniu neutralnym. W funkcji dzisiejszego znaczenia tego słowa występowały w języku staropolskim wyrazy, takie jak żona, białogłowa, niewiasta, które później (około XVIII wieku) zostały wyparte przez słowo kobieta, kiedy utraciło ono negatywne konotacje. W staropolskich tekstach powszechnie używane były wyrazy białogłowa i niewiasta – dzisiaj mają one charakter archaiczny, ale choć wyszły z powszechnego użycia, są nadal zrozumiałe dla ludzi posługujących się językiem polskim. Wyraz niewiasta zachował się zresztą w języku religijnym, w tłumaczeniach Biblii, w których niezwykle rzadko stosuje się słowo kobieta. Natomiast wyraz żona stosunkowo wcześnie nabrał w polszczyźnie znaczenia ‘kobieta zamężna’, chociaż w wielu innych językach słowiańskich utrzymał się w swojej pierwotnej funkcji semantycznej – żena ‘kobieta, osoba płci żeńskiej’ (w czeskim, słowackim, rosyjskim, chorwackim i in.).
http://www.poradniajezykowa.us.edu.pl
Mnie tam najbardziej podoba się kobiełki (“King Size”), bo one takie miętkie są.
Jak czytam takie naciągane etymologie,
jak ta od prasłowiańskiej “wróżby z lotu ptaków” (inne etymologie w tym komentarzu są mniej lub bardziej OK), to mi się przypomina jeden starszy profesor, onomasta, który na zajęciach z historii języka z lubością wywodził nazwę miasta “Zambrów” od słowa “żubr” (jako że te zwierzaki występowały niegdyś licznie w okolicach tego miasta). Ponieważ to było na UAM, to natychmiast w kuluarach wśród braci studenckiej pojawiła się wersja, że równie dobrze można wywodzić “bambrów” od słowa “bóbr” (że niby równie pracowici) :- )))
W tej sytuacji nie pozostaje mi nic innego
jak stwierdzić, że onomasta wywodzi się od onanisty, gdyż oznacza dopieszczającego się znawcę nazw geograficznych.
A z tą diagnozą
jestem skłonny się zgodzić, panie doktorze.
A chuj (huj?) z pisownią
grunt by nie odmawiał posłuszeństwa…
A chuj (huj?) z pisownią
grunt by nie odmawiał posłuszeństwa…
Ja wbrew zasadom i wszelkim
Ja wbrew zasadom i wszelkim autorytetom wolę słowo w krótszej postaci. Po co stawiać zbędne litery a zwłaszcza zbędne c. U mnie w mazowieckiem, w czasach dziecięcych taka oszczędniejsza wersja była dominująca i tyle. Poza tym krótsza forma umożliwia pewną oględną jednoznaczność. Cztery litery to wiadomo co to jest. Trzy litery też nikomu się nie pomylą.
Trzy litery z czterema literami to zresztą ładna parka.
Ja wbrew zasadom i wszelkim
Ja wbrew zasadom i wszelkim autorytetom wolę słowo w krótszej postaci. Po co stawiać zbędne litery a zwłaszcza zbędne c. U mnie w mazowieckiem, w czasach dziecięcych taka oszczędniejsza wersja była dominująca i tyle. Poza tym krótsza forma umożliwia pewną oględną jednoznaczność. Cztery litery to wiadomo co to jest. Trzy litery też nikomu się nie pomylą.
Trzy litery z czterema literami to zresztą ładna parka.
Zapowiada się bardzo ciekawy
Zapowiada się bardzo ciekawy cykl 🙂
Zapowiada się bardzo ciekawy
Zapowiada się bardzo ciekawy cykl 🙂
No proszę….cicha woda…
No proszę….cicha woda…
No proszę….cicha woda…
No proszę….cicha woda…
O przepraszam!
Zawsze twarde! Tylko “h” jest dźwięczne, a “ch” bezdźwięczne. Czyli w celu ustalenia pisowni należy trącić jak kamerton i posłuchać odgłosu… I jak?
… cały czas mowa o zgłoskach?
/
A jak!
wężykiem, wężykiem
O przepraszam!
Zawsze twarde! Tylko “h” jest dźwięczne, a “ch” bezdźwięczne. Czyli w celu ustalenia pisowni należy trącić jak kamerton i posłuchać odgłosu… I jak?
… cały czas mowa o zgłoskach?
/
A jak!
wężykiem, wężykiem
To jest gatunek
sklasyfikowany przez W. Szymborską jako “lepiej”, z tym że nieklasyczny, bo bez słowa “lepiej”. Bardzo ładny, niemniej. Popieram przesłanie i dorzucam swoje:
Zamiast w chórze śpiewać sekstę
Lepiej wysil się nad tekstem!
Zamiast w ekran wciąż się gapić,
Lepiej coś na konkurs napisz!
Wabi Iran (czyli Persja)?
Lepiej pisz na kontrowersjach!
To jest gatunek
sklasyfikowany przez W. Szymborską jako “lepiej”, z tym że nieklasyczny, bo bez słowa “lepiej”. Bardzo ładny, niemniej. Popieram przesłanie i dorzucam swoje:
Zamiast w chórze śpiewać sekstę
Lepiej wysil się nad tekstem!
Zamiast w ekran wciąż się gapić,
Lepiej coś na konkurs napisz!
Wabi Iran (czyli Persja)?
Lepiej pisz na kontrowersjach!
Dobra, dobra, już ja dobrze pamiętam, co Ty robiłeś
jak byłeś mały. W chowanego się kolega bawił i niezłe kryjówki sobie znajdywał 😉
Dobra, dobra, już ja dobrze pamiętam, co Ty robiłeś
jak byłeś mały. W chowanego się kolega bawił i niezłe kryjówki sobie znajdywał 😉
A jeździłeś z rafką?
A jeździłeś z rafką?
A jeździłeś z rafką?
A jeździłeś z rafką?
Nawet nie wiem czym to się je 🙁
Moje ukochane: wiaderko, grabki, łopatka, kamienie i plaża piasku. Wieczorami: poker i makao.
Nawet nie wiem czym to się je 🙁
Moje ukochane: wiaderko, grabki, łopatka, kamienie i plaża piasku. Wieczorami: poker i makao.
długość
Pisownia tego wyrazu to sprawka kobiet. Na jakimś kongresie ustaliły coby przez ch pisać.
Aby był dłuższy.
długość
Pisownia tego wyrazu to sprawka kobiet. Na jakimś kongresie ustaliły coby przez ch pisać.
Aby był dłuższy.
to były czasy…
Strzelanie z klucza, karbid był dobrym materiałem do produkowania hałasu, niewypały w ognisku,,, ehhhh…
“Zośka” super, mam nowszą wersję. “Gazda” – nie znam,
może pod inną nazwą?
wybuchowy
Miałem kupla, Jego hobby to było kolekcjonowanie rzeczy wybuchających. Przechowywał je w pudełku po butach, przykryte różnymi śmieciami. W ferworze porządków przedświątecznych matka kumpla dorwała pudełko i widząc, że są w nim śmiecie wsunęła je do pieca kuchennego. Na płycie gotował się makaron. Na szczęście wyszła z kuchni. Niebawem było BUM! A makaron przykleił się do sufitu, Kumpel był w domu, wpadł do kuchni i ugasił pożar w zarodku. Ale co miesiąc szlabanu miał, to miał,,,,,
to były czasy…
Strzelanie z klucza, karbid był dobrym materiałem do produkowania hałasu, niewypały w ognisku,,, ehhhh…
“Zośka” super, mam nowszą wersję. “Gazda” – nie znam,
może pod inną nazwą?
wybuchowy
Miałem kupla, Jego hobby to było kolekcjonowanie rzeczy wybuchających. Przechowywał je w pudełku po butach, przykryte różnymi śmieciami. W ferworze porządków przedświątecznych matka kumpla dorwała pudełko i widząc, że są w nim śmiecie wsunęła je do pieca kuchennego. Na płycie gotował się makaron. Na szczęście wyszła z kuchni. Niebawem było BUM! A makaron przykleił się do sufitu, Kumpel był w domu, wpadł do kuchni i ugasił pożar w zarodku. Ale co miesiąc szlabanu miał, to miał,,,,,
Ot i zagwozdka. Wyjaśniam. U nas na Podgórzu,
misternie wygiętym mocnym drutem, toczyło się starą rafkę rowerową po ulicy. Ręką nadawało się jej najpierw obrót do przodu a potem biegnąc, drutem utrzymywało w stanie równowagi i napędzało.
Ot i zagwozdka. Wyjaśniam. U nas na Podgórzu,
misternie wygiętym mocnym drutem, toczyło się starą rafkę rowerową po ulicy. Ręką nadawało się jej najpierw obrót do przodu a potem biegnąc, drutem utrzymywało w stanie równowagi i napędzało.
W Krakowie mówiło się na nią
W Krakowie mówiło się na nią – tafta.
W Krakowie mówiło się na nią
W Krakowie mówiło się na nią – tafta.
Joj
A może to co inszego trzeba trącić, na przykład głoskę, żeby usłyszeć jak brzmi? P. Kosmita na przykład słusznie wytknął tę możliwość.
Joj
A może to co inszego trzeba trącić, na przykład głoskę, żeby usłyszeć jak brzmi? P. Kosmita na przykład słusznie wytknął tę możliwość.
Bieda była wszędzie taka sama. Kwestia opierała się o
pomysł i improwizację. Wystarczyło znaleźć na śmietniku czy złomie jakiś stary wózek, oderwać kółko, wywalić oponę i nacentrować specjalnym kluczem szprychy. Rafkę, Galicjanie przywłaszczyli sobie z niemieckiego – Reifen.
Bieda była wszędzie taka sama. Kwestia opierała się o
pomysł i improwizację. Wystarczyło znaleźć na śmietniku czy złomie jakiś stary wózek, oderwać kółko, wywalić oponę i nacentrować specjalnym kluczem szprychy. Rafkę, Galicjanie przywłaszczyli sobie z niemieckiego – Reifen.
Za własną miarkę
proszę nie przepraszać. Efekt był obliczony na podpuchę. Taki już mam wredny charakter. ; )))
Za własną miarkę
proszę nie przepraszać. Efekt był obliczony na podpuchę. Taki już mam wredny charakter. ; )))