Reklama

To będzie już kolejny wpis do pamiętnika;-)

To będzie już kolejny wpis do pamiętnika;-)
Wyszło mi, że mam kłopoty z sercem (takei tam szalone akcje serca bez powodu). Właściwie to te kłopoty to już mi wyszły prawie 20lat temu i posłużyły do wypisania się z wojska. Wypisali mnie ztego wojska – ale jakby co to 5 mies. byłem – nikt mi nie podskoczy. Poszedłem do lekarza na wsi (tam gdzie mieszkam;-). Badanie słuchawką – no faktycznie dziwnie to serce panu bije. Proszę zrobić EKG, na parterze panu zrobią. Zrobili w 5min. Lecę do lekarki – patrzy na wykres – nic tu nie ma a JA SŁYSZAŁAM JE INACZEJ. Zdziwiona była, mówię niech się pani nie martwi -ja prawie zawsze u lekarzy jestem okazem zdrowia albo zdrowieję w oczach. Wypisała skierowanie do kardiologa (nie nalegałem ale jak tak to tak -pojadę).

Jadę na badania. Droga. Roboty drogowe jak pewnie wszędzie – po mojej prawej stronie maszyny drogowe tamują ruch, żadnej organizacji. Sznurek samochodów objeżdża te maszyny – pcham się w tym sznurku na trzeciego, mimo, że widzę nadjeżdżający ciągnik z jakimiś płodami rolnymi na przyczepie. Zbliżam się do ciągnika (z prawej strony mam jakieś koparki ok 20m-40m). Zbliżam się i patrzę na traktorzystę z deczka przerażonym wzrokiem bo mi się kończy miejsce na ominięcie taj koparki z prawej. I widzę, że facet nie widzi mnie – kufaja, czapka uszatka i KOMÓRKA przy uchu – rozmawia w najlepsze (widok mimowolnie rozbawił mnie – ogólnie wszystko stare – ciągnik, przyczepa, facet, ubranie na facecie i nowoczesna technika – promocje na telefony cały czas są). Myślę, nie zatrzyma się – a ch…. przyspieszam w prawie ostatniej chwili udaje mi się ominąć koparkę jednocześnie zjeżdżając ciągnikowi z jego pasa. Patrzę jednocześnie w lusterko – metr za mną wciska się już w naprawdę ostatniech chwili audi bodajże A6. Ten miał jeszcze cieplej – jakbym tak na złość zahamował;-). UFFFFFFFF przeżyłem, znaczy auto wyszło bez uszczerbku;-).

Reklama

Jestem u lekarza kardiologa przed czasem. Mimo że umówiony na którąś godzinę przyjmuję mnie od razu (pewnie ktoś wypadł z kolejki). Badanie (echo cośtam cośtam). Wyniki: w normie, prawidłowe, w normie, w normie etc. Nic panu nie ma – serce wygląda prawidłowo. Mówię że to tamto, nie jestem hipochondryk etc,etc, a serce nap….la jakby niewiadomo co się miało stać. Lekarz no zdaża się – takie arytmie itptede. Ja panu przepiszę w takim razie lekarstwo – 2xpół tabletki dziennie. Hmm, mnie wcale nie zależy na tabletkach. Ja chciałem tylko wiedzieć co mi jest… Przyjdzie pan do kontroli za pół roku.

W sumie sobie potem myślę – zastanowię się nad tą kontrolą. Na drogach jest tak niebezpiecznie! Można nie przeżyć dojazdu do Krakowa;-).

Reklama

162 KOMENTARZE

  1. samo życie 🙂
    Ja w

    samo życie 🙂
    Ja w samochodzie w ogóle nie używam komóry, bo nie mam zestawu, a ponieważ nie mam tego zestawu to ignoruję upierdliwych dzwoniących, w końcu nie muszę być na kiwnięcie ich palca. Jak już oddzwonię to okazuje się, że ta niecierpiąca zwłoki sprawa to duperel.

  2. samo życie 🙂
    Ja w

    samo życie 🙂
    Ja w samochodzie w ogóle nie używam komóry, bo nie mam zestawu, a ponieważ nie mam tego zestawu to ignoruję upierdliwych dzwoniących, w końcu nie muszę być na kiwnięcie ich palca. Jak już oddzwonię to okazuje się, że ta niecierpiąca zwłoki sprawa to duperel.

  3. samo życie 🙂
    Ja w

    samo życie 🙂
    Ja w samochodzie w ogóle nie używam komóry, bo nie mam zestawu, a ponieważ nie mam tego zestawu to ignoruję upierdliwych dzwoniących, w końcu nie muszę być na kiwnięcie ich palca. Jak już oddzwonię to okazuje się, że ta niecierpiąca zwłoki sprawa to duperel.

  4. Dzień dobry, Zoe
    Byłoby dobrze, gdybyś jeszcze raz poszedł do lekarza i poprosił o taki aparat (holter się mówi, nie wiem, jak się pisze), który nosisz ze sobą cały czas, a on Ci monitoruje serce. Diagnozę wtedy łatwiej postawić, choć równie dobrze może rzeczywiście nic Ci nie jest.
    Zdrowia dużo życzę, żeby Ci serduszko pukało ponadnormatywnie tylko ze szczęścia.

  5. Dzień dobry, Zoe
    Byłoby dobrze, gdybyś jeszcze raz poszedł do lekarza i poprosił o taki aparat (holter się mówi, nie wiem, jak się pisze), który nosisz ze sobą cały czas, a on Ci monitoruje serce. Diagnozę wtedy łatwiej postawić, choć równie dobrze może rzeczywiście nic Ci nie jest.
    Zdrowia dużo życzę, żeby Ci serduszko pukało ponadnormatywnie tylko ze szczęścia.

  6. Dzień dobry, Zoe
    Byłoby dobrze, gdybyś jeszcze raz poszedł do lekarza i poprosił o taki aparat (holter się mówi, nie wiem, jak się pisze), który nosisz ze sobą cały czas, a on Ci monitoruje serce. Diagnozę wtedy łatwiej postawić, choć równie dobrze może rzeczywiście nic Ci nie jest.
    Zdrowia dużo życzę, żeby Ci serduszko pukało ponadnormatywnie tylko ze szczęścia.

  7. Też Ci radzę żebyś jednak
    Też Ci radzę żebyś jednak zrobił badania. Najlepiej poproś o skierowanie do szpitala, bo nie wiem jak u Was, ale u mnie “normalnie” czeka się na nie długo. W szpitalu po dwóch dniach już wiedziałam co mi nie jest.

    Graz wspomniała o holterze. Coby było fachowo posiłkowałam się netem.
    Badanie EKG – elektrokardiograficzne metodą Holtera nie zastępuje spoczynkowego badania EKG. Badanie trwa całą dobę – pacjent nie powinien ograniczać codziennej aktywności fizycznej – badanie ma sens jeśli rejestruje czynność serca podczas normalnego dnia (praca, codzienne czynności domowe, aktywny wypoczynek, sen.Urządzenie to zamocowane jest w specjalnej “kaburze”, z którą pacjent nie rozstaje się przez cały czas badania.Na klatce piersiowej przyklejane są specjalne jednorazowe elektrody.
    O wiele więcej zabawy miałam, serce okazało się zdrowe, z testem wysiłkowym EKG podczas marszu na bieżni elektrycznej. Badanie trwa kilka minut.

    Na stronie z której korzystałam jest takie info:
    Sprawdź kiedy umrzesz…
    Wypełnij test i oblicz datę swojej śmierci. Wiemy kiedy umrzesz…

    Ludzie to się potrafią bawić.

    Życzę Ci zdrowia, zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia, bo jak ono jest, wszystko inne w sumie, oprócz tego co nie, zależy od nas samych.:)

    • No więc
      nie zaczynamy od więc.
      Dyskutowałem z kardiologiem o holterze podczas wcześniejszej wizyty (w celu umówienia się na konkretne badanie) – po mojej informacji, że daleko mieszkam od tejże przychodni zrezygnował(liśmy) z tego typu badania. Poza tym argumentem przeciw holterowi było to, że moja dolegliwość występuje kilkakrotnie w ciągu roku i prawdopobieństwo trafienia akurat w tym czasie co jest założony holter jest niewielka. Pozostało w tym wypadku “echo”

      I bardziej ogólnie – moją myślą w tym wpisie było to, że łatwiej stracić życie przypadkowo (z własnej głupoty) na drodze niż w wyniku potencjalnie zagrażającej życiu choroby. Wpis miał mieć formę lekko żartobliwą.
      K….A CHYBA NIE WYSZŁO. Pochlastam się z powodu mojej grafomanii.
      Dziękuję za wsparcia wszystkim czytającym, ale ogólnie uważam się za zdrowego;-). A te przeboje z sercem położyłem na karb okresowego stersu związanego z tym czy tamtym innym.

      Ps. Idę na siatkę właśnie. Tak więc nie mam czasu na głupoty czyli siedzenie pprzed kompem.

      • No wyszło Ci, wyszło, już się nie chlastaj
        Tylko mnie na hasło “choroba” od razu (choroba!) zapala się światełko alarmowe, a na niebezpieczeństwa na drodze jakoś mniej. Choć kiedyś rozjechało mnie na drodze właśnie, jak widać nie na śmierć. Poza tym rady (nieproszonej)udzieliłam z czystego egoizmu, bo nadzwyczaj lubię Twoje zdjęcia, zwłaszcza z dachu na okoliczności przyrody wokół domu. A czas na głupoty też warto znaleźć, bo nigdy nie wiadomo, co z takiej głupoty wyniknie.
        Pozdrawiam

  8. Też Ci radzę żebyś jednak
    Też Ci radzę żebyś jednak zrobił badania. Najlepiej poproś o skierowanie do szpitala, bo nie wiem jak u Was, ale u mnie “normalnie” czeka się na nie długo. W szpitalu po dwóch dniach już wiedziałam co mi nie jest.

    Graz wspomniała o holterze. Coby było fachowo posiłkowałam się netem.
    Badanie EKG – elektrokardiograficzne metodą Holtera nie zastępuje spoczynkowego badania EKG. Badanie trwa całą dobę – pacjent nie powinien ograniczać codziennej aktywności fizycznej – badanie ma sens jeśli rejestruje czynność serca podczas normalnego dnia (praca, codzienne czynności domowe, aktywny wypoczynek, sen.Urządzenie to zamocowane jest w specjalnej “kaburze”, z którą pacjent nie rozstaje się przez cały czas badania.Na klatce piersiowej przyklejane są specjalne jednorazowe elektrody.
    O wiele więcej zabawy miałam, serce okazało się zdrowe, z testem wysiłkowym EKG podczas marszu na bieżni elektrycznej. Badanie trwa kilka minut.

    Na stronie z której korzystałam jest takie info:
    Sprawdź kiedy umrzesz…
    Wypełnij test i oblicz datę swojej śmierci. Wiemy kiedy umrzesz…

    Ludzie to się potrafią bawić.

    Życzę Ci zdrowia, zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia, bo jak ono jest, wszystko inne w sumie, oprócz tego co nie, zależy od nas samych.:)

    • No więc
      nie zaczynamy od więc.
      Dyskutowałem z kardiologiem o holterze podczas wcześniejszej wizyty (w celu umówienia się na konkretne badanie) – po mojej informacji, że daleko mieszkam od tejże przychodni zrezygnował(liśmy) z tego typu badania. Poza tym argumentem przeciw holterowi było to, że moja dolegliwość występuje kilkakrotnie w ciągu roku i prawdopobieństwo trafienia akurat w tym czasie co jest założony holter jest niewielka. Pozostało w tym wypadku “echo”

      I bardziej ogólnie – moją myślą w tym wpisie było to, że łatwiej stracić życie przypadkowo (z własnej głupoty) na drodze niż w wyniku potencjalnie zagrażającej życiu choroby. Wpis miał mieć formę lekko żartobliwą.
      K….A CHYBA NIE WYSZŁO. Pochlastam się z powodu mojej grafomanii.
      Dziękuję za wsparcia wszystkim czytającym, ale ogólnie uważam się za zdrowego;-). A te przeboje z sercem położyłem na karb okresowego stersu związanego z tym czy tamtym innym.

      Ps. Idę na siatkę właśnie. Tak więc nie mam czasu na głupoty czyli siedzenie pprzed kompem.

      • No wyszło Ci, wyszło, już się nie chlastaj
        Tylko mnie na hasło “choroba” od razu (choroba!) zapala się światełko alarmowe, a na niebezpieczeństwa na drodze jakoś mniej. Choć kiedyś rozjechało mnie na drodze właśnie, jak widać nie na śmierć. Poza tym rady (nieproszonej)udzieliłam z czystego egoizmu, bo nadzwyczaj lubię Twoje zdjęcia, zwłaszcza z dachu na okoliczności przyrody wokół domu. A czas na głupoty też warto znaleźć, bo nigdy nie wiadomo, co z takiej głupoty wyniknie.
        Pozdrawiam

  9. Też Ci radzę żebyś jednak
    Też Ci radzę żebyś jednak zrobił badania. Najlepiej poproś o skierowanie do szpitala, bo nie wiem jak u Was, ale u mnie “normalnie” czeka się na nie długo. W szpitalu po dwóch dniach już wiedziałam co mi nie jest.

    Graz wspomniała o holterze. Coby było fachowo posiłkowałam się netem.
    Badanie EKG – elektrokardiograficzne metodą Holtera nie zastępuje spoczynkowego badania EKG. Badanie trwa całą dobę – pacjent nie powinien ograniczać codziennej aktywności fizycznej – badanie ma sens jeśli rejestruje czynność serca podczas normalnego dnia (praca, codzienne czynności domowe, aktywny wypoczynek, sen.Urządzenie to zamocowane jest w specjalnej “kaburze”, z którą pacjent nie rozstaje się przez cały czas badania.Na klatce piersiowej przyklejane są specjalne jednorazowe elektrody.
    O wiele więcej zabawy miałam, serce okazało się zdrowe, z testem wysiłkowym EKG podczas marszu na bieżni elektrycznej. Badanie trwa kilka minut.

    Na stronie z której korzystałam jest takie info:
    Sprawdź kiedy umrzesz…
    Wypełnij test i oblicz datę swojej śmierci. Wiemy kiedy umrzesz…

    Ludzie to się potrafią bawić.

    Życzę Ci zdrowia, zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia, bo jak ono jest, wszystko inne w sumie, oprócz tego co nie, zależy od nas samych.:)

    • No więc
      nie zaczynamy od więc.
      Dyskutowałem z kardiologiem o holterze podczas wcześniejszej wizyty (w celu umówienia się na konkretne badanie) – po mojej informacji, że daleko mieszkam od tejże przychodni zrezygnował(liśmy) z tego typu badania. Poza tym argumentem przeciw holterowi było to, że moja dolegliwość występuje kilkakrotnie w ciągu roku i prawdopobieństwo trafienia akurat w tym czasie co jest założony holter jest niewielka. Pozostało w tym wypadku “echo”

      I bardziej ogólnie – moją myślą w tym wpisie było to, że łatwiej stracić życie przypadkowo (z własnej głupoty) na drodze niż w wyniku potencjalnie zagrażającej życiu choroby. Wpis miał mieć formę lekko żartobliwą.
      K….A CHYBA NIE WYSZŁO. Pochlastam się z powodu mojej grafomanii.
      Dziękuję za wsparcia wszystkim czytającym, ale ogólnie uważam się za zdrowego;-). A te przeboje z sercem położyłem na karb okresowego stersu związanego z tym czy tamtym innym.

      Ps. Idę na siatkę właśnie. Tak więc nie mam czasu na głupoty czyli siedzenie pprzed kompem.

      • No wyszło Ci, wyszło, już się nie chlastaj
        Tylko mnie na hasło “choroba” od razu (choroba!) zapala się światełko alarmowe, a na niebezpieczeństwa na drodze jakoś mniej. Choć kiedyś rozjechało mnie na drodze właśnie, jak widać nie na śmierć. Poza tym rady (nieproszonej)udzieliłam z czystego egoizmu, bo nadzwyczaj lubię Twoje zdjęcia, zwłaszcza z dachu na okoliczności przyrody wokół domu. A czas na głupoty też warto znaleźć, bo nigdy nie wiadomo, co z takiej głupoty wyniknie.
        Pozdrawiam

  10. hmmm
    dwadzieścia kilka lat temu postanowiłem że nie będę chorował, od tego czasu realizuje swoje postanowienie metodycznie, moja ostania wizyta u lekarza miała miejsce w 1988 roku, poważnie skręciłem nogę w kostce i zapakowano mnie w gips, aha, raz a może dwa razy jeszcze byłem na badaniach takich przed podjeciem pracy i to wszystko.
    czasem chodzę jako chory zastępczy do lekarza mojej mamy, posiedzę sobie u niego, pogadamy, po bluzgamy na państwowa służbę zdrowia, on wypisze recepty i to tyle.
    Unikanie lekarzy świetnie wpływa na stan zdrowia

  11. hmmm
    dwadzieścia kilka lat temu postanowiłem że nie będę chorował, od tego czasu realizuje swoje postanowienie metodycznie, moja ostania wizyta u lekarza miała miejsce w 1988 roku, poważnie skręciłem nogę w kostce i zapakowano mnie w gips, aha, raz a może dwa razy jeszcze byłem na badaniach takich przed podjeciem pracy i to wszystko.
    czasem chodzę jako chory zastępczy do lekarza mojej mamy, posiedzę sobie u niego, pogadamy, po bluzgamy na państwowa służbę zdrowia, on wypisze recepty i to tyle.
    Unikanie lekarzy świetnie wpływa na stan zdrowia

  12. hmmm
    dwadzieścia kilka lat temu postanowiłem że nie będę chorował, od tego czasu realizuje swoje postanowienie metodycznie, moja ostania wizyta u lekarza miała miejsce w 1988 roku, poważnie skręciłem nogę w kostce i zapakowano mnie w gips, aha, raz a może dwa razy jeszcze byłem na badaniach takich przed podjeciem pracy i to wszystko.
    czasem chodzę jako chory zastępczy do lekarza mojej mamy, posiedzę sobie u niego, pogadamy, po bluzgamy na państwowa służbę zdrowia, on wypisze recepty i to tyle.
    Unikanie lekarzy świetnie wpływa na stan zdrowia

  13. Cześć, Zoe!
    Dawno temu (byłem chyba na ii-gim roku studiów) przychodnia zatrudniła młodą, ambitną, świeżo upieczoną lekarkę. Przy okazji badań okresowych wykryła u mnie bardzo poważną wadę sterowania mięśniem sercowym, zaordynowała oszczędny tryb życia, powolne chodzenie po schodach itd. Za miesiąc wybierałem się z plecakiem w góry Fogarasz. Gdy jej o tym powiedziałem, zaczęła coś bredzić o samobójstwie. Olałem diagnozę.

    Jakiś czs później znajomy lekarz sportowy stwierdził, że podobne kłopoty z sercem jak ja ma co piąty badany przez niego wyczynowiec… Gdybym przejął się młodą lekarką, pewno już dawno byłbym kaleką o lasce 😉

    Badanie na pewno warto powtórzyć, ale postaraj się o namiar na dobrego fachowca…

    Zdrowia i pogody ducha życzę – to ostatnie zdecydowanie pomaga zdrowiu.

  14. Cześć, Zoe!
    Dawno temu (byłem chyba na ii-gim roku studiów) przychodnia zatrudniła młodą, ambitną, świeżo upieczoną lekarkę. Przy okazji badań okresowych wykryła u mnie bardzo poważną wadę sterowania mięśniem sercowym, zaordynowała oszczędny tryb życia, powolne chodzenie po schodach itd. Za miesiąc wybierałem się z plecakiem w góry Fogarasz. Gdy jej o tym powiedziałem, zaczęła coś bredzić o samobójstwie. Olałem diagnozę.

    Jakiś czs później znajomy lekarz sportowy stwierdził, że podobne kłopoty z sercem jak ja ma co piąty badany przez niego wyczynowiec… Gdybym przejął się młodą lekarką, pewno już dawno byłbym kaleką o lasce 😉

    Badanie na pewno warto powtórzyć, ale postaraj się o namiar na dobrego fachowca…

    Zdrowia i pogody ducha życzę – to ostatnie zdecydowanie pomaga zdrowiu.

  15. Cześć, Zoe!
    Dawno temu (byłem chyba na ii-gim roku studiów) przychodnia zatrudniła młodą, ambitną, świeżo upieczoną lekarkę. Przy okazji badań okresowych wykryła u mnie bardzo poważną wadę sterowania mięśniem sercowym, zaordynowała oszczędny tryb życia, powolne chodzenie po schodach itd. Za miesiąc wybierałem się z plecakiem w góry Fogarasz. Gdy jej o tym powiedziałem, zaczęła coś bredzić o samobójstwie. Olałem diagnozę.

    Jakiś czs później znajomy lekarz sportowy stwierdził, że podobne kłopoty z sercem jak ja ma co piąty badany przez niego wyczynowiec… Gdybym przejął się młodą lekarką, pewno już dawno byłbym kaleką o lasce 😉

    Badanie na pewno warto powtórzyć, ale postaraj się o namiar na dobrego fachowca…

    Zdrowia i pogody ducha życzę – to ostatnie zdecydowanie pomaga zdrowiu.