Ciepło, ciepło, zimno, zimno, mróz i dupa

Zjechali się do Europy najświatlejsi ze światłych, żeby pogadać o tym jak ratować ziemski klimat. Redakcji takie spotkania od razu się kojarzą z latami młodości, kiedy to redakcja nie tylko klimat ziemi po dwóch tanich winach chciała reperować, ale i całą kosmiczną przestrzeń komponować od nowa.

Jak się redakcja dobrze naukowo podbudowała, miała takie plany jak najświatlejsi co się w Europie zetknęli. Też redakcji nic nie stało na przeszkodzie, furda wszystko, furda świat. Redakcja jak się brała za porządki, to bryła w posadach trzeszczała, ale niestety następnego dnia łeb tak puchł, że cały dorobek z dnia poprzedniego ukazywał się jako zwrotka wierszyka o dzielnym Stefanie, co się myszy zląkł. Redakcja ma już swoje lata i gdy obserwuje jak dzieci z całego świata zjechały się, żeby świat ratować, to się tylko redakcja sentymentalnie uśmiecha. Nic tu nie pomoże nawet zmiana paliwa z taniego wina na szlachetne roczniki, następnego dnia wszyscy się obudzą w kolejnej zwrotce wierszyka o Stefanie.

Cały ten wywód redakcji jest trochę poniewczasie, ponieważ nieuchronne już się wydarzyło. Debata o klimacie ziemi zakończyła się wielkim kacem, a matka Ziemia przypomniała dzieciakom kto tu rządzi. Zamroziła matka Ziemia bankomaty i tunele dla pociągów, poróżniła Chiny z USA i dzięki temu ludzkość bez najmniejszych wyrzutów sumienia dołożyła węglem do pieca aby się rozgrzać. Coś z tym jednak trzeba zrobić, może następnym razem zwiększyć podaż wina, bo nie ma takiego idiotyzmu, który nie mógłby się stać nauką, tylko czasem wina brak.