Reklama

Jak wiadomo, jestem żarliwą patriotką. Moja bezgraniczna miłość do Ojczyzny – no i klops – niestety okazało się, że jest granica. Tą granica okazała się podwyżka akcyzy na wyroby tytoniowe.

Jak wiadomo, jestem żarliwą patriotką. Moja bezgraniczna miłość do Ojczyzny – no i klops – niestety okazało się, że jest granica. Tą granica okazała się podwyżka akcyzy na wyroby tytoniowe. Już nie będę łatać dziury budżetowej swoim VAT-em i akcyzą od każdej paczki dziennie, razy 30 razy 12.
Udało się dzięki Tabexowi. Uwaga, to nie reklama, tylko instrukcja jakby ktoś chciał spróbować. Pierwsze podejście, parę miesięcy temu było nieudane. Cytyzyna z leku całkiem prawidłowo zaspokajała głód nikotynowy, ale nie doceniłam znaczenia rytuałów. Efekt był taki, że zarówno łykałam tabletki jak i paliłam. Zgodnie z instrukcją ulotki należało przerwać terapię i odczekać.
Przez ten czas przemyślałam zastąpienie rytuałów związanych z paleniem innymi rytuałami. Teraz wypada tylko łykać tabletki w ilości malejącej i nie dać się namówić samej sobie na nawet jedną rolkę.
Amen.

Reklama

64 KOMENTARZE

        • decyzja była szybka
          podjęta i zrealizowana tak “z dnia na dzień”.
          W podstawówce popalało się na dużych przerwach, w drwalce rodziców jednego z kolegów klasowych, usytuowanej w pobliżu boiska szkolnego. Zrzutka po ileś tam groszy, jakie kto w kieszeni posiadał, tak by na dziesiątkę “Sportów” za 1,50 zł starczyło. Na dużej przerwie pierwsza połowa z dymem, reszta po lekcjach.
          Natomiast w średniej (technikum, szkoła typowo męska), nie można było w pierwszym roku wyłamać się z palenia. Palić musieli wszyscy, żeby nie dostać łatki kapusia. Pod koniec pierwszej klasy, rzuciliśmy kurzenie fajek grupowo (w 6-ciu chopa), w jednym dniu.
          Jak dobrze pamiętam, to nikt z tej szóstki, aż do matury nie zapalił.

          • W wieku w jakim skończyłeś, ja dopiero zaczęłam.
            Zaczynamy dla szpanu, kończymy dla siebie. Grunt, to zmądrzeć:)

        • decyzja była szybka
          podjęta i zrealizowana tak “z dnia na dzień”.
          W podstawówce popalało się na dużych przerwach, w drwalce rodziców jednego z kolegów klasowych, usytuowanej w pobliżu boiska szkolnego. Zrzutka po ileś tam groszy, jakie kto w kieszeni posiadał, tak by na dziesiątkę “Sportów” za 1,50 zł starczyło. Na dużej przerwie pierwsza połowa z dymem, reszta po lekcjach.
          Natomiast w średniej (technikum, szkoła typowo męska), nie można było w pierwszym roku wyłamać się z palenia. Palić musieli wszyscy, żeby nie dostać łatki kapusia. Pod koniec pierwszej klasy, rzuciliśmy kurzenie fajek grupowo (w 6-ciu chopa), w jednym dniu.
          Jak dobrze pamiętam, to nikt z tej szóstki, aż do matury nie zapalił.

          • W wieku w jakim skończyłeś, ja dopiero zaczęłam.
            Zaczynamy dla szpanu, kończymy dla siebie. Grunt, to zmądrzeć:)

  1. Doszedłem do dwóch ,,ramek” dziennie i rzuciłem .

     

    Tak po prostu – jeden wkurwiający kac , bardziej nikotynowy jak alkoholowy,wystarczył.Nigdy wcześniej,przez 20 lat wdychania nawet o tym ,o zerwaniu z nałogiem,nie pomyślałem.Dobrocznne skutki życia bez papierosów objawią się po jakimś czasie, i zapewniam Was – palaczy nałogowych słabego charakteru – że to najpiękniejsze chwile w życiu skruszonego nałogowca.Zdarzyło się Wam przewrócić dom ,,do góry nogami" i wszystkie kieszenie wszystkich spodni i marynarek? W poszukiwaniu choćby połówki,kawałka,albo jakiegoś niedopałka ? A więc po pierwsze : uniezależnienienie od czegoś tak śmiesznego jak paczka papierosów.Po drugie : zapachy , a dokładnie brak wszechogarniającego smrodu nikotyny i czego tam jeszcze.Będziecie odczuwali zapachy i smaki jakby na nowo,a nawet zapach czystego powietrza/niekoniecznie górskiego/.Znikną popielniczki pełne ,,petów" i ,,kiepów",zniknie żółto-brązowy nalot ze wszystkich Waszych przedmiotów , zniknie charakterystyczny ,,zapach" Waszego mieszkania i Waszych ubrań.Ale to wszystko będziecie w stanie dostrzec po , podobnie jak Wasze EKG wysiłkowe wróci do normy po kilku latach.Więc rzucajcie – bo warto!

  2. Doszedłem do dwóch ,,ramek” dziennie i rzuciłem .

     

    Tak po prostu – jeden wkurwiający kac , bardziej nikotynowy jak alkoholowy,wystarczył.Nigdy wcześniej,przez 20 lat wdychania nawet o tym ,o zerwaniu z nałogiem,nie pomyślałem.Dobrocznne skutki życia bez papierosów objawią się po jakimś czasie, i zapewniam Was – palaczy nałogowych słabego charakteru – że to najpiękniejsze chwile w życiu skruszonego nałogowca.Zdarzyło się Wam przewrócić dom ,,do góry nogami" i wszystkie kieszenie wszystkich spodni i marynarek? W poszukiwaniu choćby połówki,kawałka,albo jakiegoś niedopałka ? A więc po pierwsze : uniezależnienienie od czegoś tak śmiesznego jak paczka papierosów.Po drugie : zapachy , a dokładnie brak wszechogarniającego smrodu nikotyny i czego tam jeszcze.Będziecie odczuwali zapachy i smaki jakby na nowo,a nawet zapach czystego powietrza/niekoniecznie górskiego/.Znikną popielniczki pełne ,,petów" i ,,kiepów",zniknie żółto-brązowy nalot ze wszystkich Waszych przedmiotów , zniknie charakterystyczny ,,zapach" Waszego mieszkania i Waszych ubrań.Ale to wszystko będziecie w stanie dostrzec po , podobnie jak Wasze EKG wysiłkowe wróci do normy po kilku latach.Więc rzucajcie – bo warto!

  3. Rzucanie palenia nie boli,
    Rzucanie palenia nie boli, wiem bo wiele razy to robiłem, ostatnio od pół roku. Substytuty wspomagają efekt placebo nic więcej. Trzeba znaleźć sobie motywację i jechać na żywca, warunek podstawowy nie oszukiwać samego siebie. A i jeszcze jedno ideologie związaną z nałogiem i jego rzucaniem, najlepiej wsadzić sobie do butów, robimy to co sprawia nam przyjemność i albo nauczymy się nad tym panować albo nie, powodzenia

  4. Rzucanie palenia nie boli,
    Rzucanie palenia nie boli, wiem bo wiele razy to robiłem, ostatnio od pół roku. Substytuty wspomagają efekt placebo nic więcej. Trzeba znaleźć sobie motywację i jechać na żywca, warunek podstawowy nie oszukiwać samego siebie. A i jeszcze jedno ideologie związaną z nałogiem i jego rzucaniem, najlepiej wsadzić sobie do butów, robimy to co sprawia nam przyjemność i albo nauczymy się nad tym panować albo nie, powodzenia

  5. Nicorette w formie gumy
    do żucia ( smakuje jak podeszwa 🙂 dało mi jakiś rok bez dymu, ale dalej z nikotyną, która jest w nicorette – zmienia się tylko sposób transportu narkotyku.
    Może plastry inaczej działają, nie wiem.. Nałóg nicorettowy był wielokrotnie droższy od papierosowego 😉

  6. Nicorette w formie gumy
    do żucia ( smakuje jak podeszwa 🙂 dało mi jakiś rok bez dymu, ale dalej z nikotyną, która jest w nicorette – zmienia się tylko sposób transportu narkotyku.
    Może plastry inaczej działają, nie wiem.. Nałóg nicorettowy był wielokrotnie droższy od papierosowego 😉