Nie będę tu dyskutował, czy można, czy nie pochować Kaczyńskich na Wawelu. Klamka zapadła. Komuś na tym zależało. Niech mu będzie.
Ja w sprawie rozróżnienia Zamku od Katedry na Wawelu.
Nie będę tu dyskutował, czy można, czy nie pochować Kaczyńskich na Wawelu. Klamka zapadła. Komuś na tym zależało. Niech mu będzie.
Ja w sprawie rozróżnienia Zamku od Katedry na Wawelu.
Każdy Krakus to wie, a jak nie wie, to Krakusem nie jest, że Zamek i Katedra to dwa różne byty na jednym wzgórzu. Katedra należy do Kościoła, a Zamek i reszta do Państwa.
Złe wrażenia, które Kurak wyniósł z komnat nie mogą rzutować na rolę Katedry. Szkoda, że jej nie zwiedził. Nie jako kościoła, ale jako muzeum historii i sztuki.
To miejsce jest święte, nie tylko dla tego, że to kościół, ale również dla tego, że to spory kawał naszej historii.
O ile Zamek po zaborach był gruntownie remontowany i z wyjątkiem ścian wszystko jest stosunkowo nowe i na nowo wyposażone, chociaż w stare rzeczy, to Katedra jest w gruncie rzeczy nietknięta od wieków. Jest to wyjątkowe miejsce, które nie ma chyba żadnego konkurenta w Polsce. Katedry w Gnieznie i Poznaniu niestety nie zachowały się tak dobrze. Obie były niszczone i odbudowywane.
Tak więc Katedra na Wawelu jest jedynym w Polsce żywym i autentycznym sanktuarium polskości. Niestety bieżąca polityka nie potrafiła tego uszanować.
W sprawie Wawelu – Matce Kurce
Reklama
Reklama
Dobra, szacun jak mówi
Dobra, szacun jak mówi wkurzająca mnie młodzież. Dowiedziałem się czegoś nowego i tym bardziej mi wstyd, że to wiedza z elementarza. Zgoda trzeba to oddzielić i tę argumentację przyjmuję, ale nadal nie uważam, że stała się profanacja, bo w Katedrze leżą Poalcy, których naród też chciał z grobu wyciągać, gdy ich tam składano. Kaczyński kochał, promował i oczy drapał tym co podobne świętości szargali. Trzeb zrozumieć, że On nie miał ani szans być królem, ani dzięki Bogu zginąć na wojnie. Biorąc pod uwagę współczesność, to on był zawsze tam gdzie polskie świętości, tego mu naprawdę nie można odmówić i dopiero teraz widać, że to był współczesny patriota, skoro wszyscy Ci co im symbole narodowe zawsze wisiały i z symboli drwili, nagle stali się krzyżowcami wiary ojców i spoglądają w przeszłość, zamiast w przyszłość jak uczy arcybiskup Adam Michnik. Nie było do czasów odzyskania wolności człowieka, który przykładałby do polskich świętości taką wagę i robił to z pozycji demokratycznie wybranego lidera narodu. Robił to choć poniewierano nim za to co robił i tracił ode tego robienia społeczne poparcie. W czasie jednego z aktów świętego przywiązania do polskich świętości, oddał życie. Jak dla mnie temat zamknięty, można Kaczyńskiemu pamiętać “spieprzaj dziadu” zamiast współautorstwa 21 postulatów i internowania z Wałęsą. Można Piłsudskiemu pamiętać “konstytutę prostytutę” zamiast cudu nad Wisłą i można Mickiewicza uznawać na carskiego agenta, ale ja do tych Polaków nigdy nie należałem i nigdy się nie przyłączę.
“…tego mu naprawdę nie
“…tego mu naprawdę nie można odmówić…” To w sumie mój komentarz do wszystkich tekstów, które tu się pojawiały. Nie zależnie od tego na ile mnie bulwersowały lub nie.
Latanie samolotem, to nie to samo, co walka na wojnie.
Cytuję MK :
“W czasie jednego z aktów świętego przywiązania do polskich świętości, oddał życie.”
Dość zręczna demagogia, bo sugeruje świadomość wyruszania na bój,
gdzie łatwo stracić życie, podczas, gdy L.A.K. miał tylko świadomość
niewielkiej szansy na śmierć, szansy zgodnej ze statystykami.
Co innego iść na bój, gdzie świadomość możliwości utracenia życia powstrzyma
nie jednego, a co innego mieć świadomość, że samoloty czasem spadają
i mimo to zdecydować się na lot.
Rozumując wg. sugestii MK, wszystkich pasażerów samolotów należałoby
okrzyknąć bohaterami.
W sytuacji, jaka powstała, albo Wawel zostanie zdegradowany, jako świętość,
albo za jakiś czas powstanie silna presja społeczeństwa, aby pana Lecha
Kaczyńskiego wraz z małżonką z katedry wawelskiej usunąć.
Popełniono wielki błąd polityczny sprowokowany przez J.K.
(a przynajmniej przez niego zaakceptowany).
Socjopaci kochają konflikty.
A tak na marginesie uważam, że całkiem dobrym miejscem dla L.A.K.
byłaby Archidiecezja Warszawska, gdzie spoczywa tragicznie zmarły
Narutowicz.
Współautorstwo 21 postulatów nie ma znaczenia wobec niechęci Polaków
do umieszczenia L.A.K. na Wawelu. To emocje Polaków określają
stopień świętości miejsca, a nie, racjonalne argumenty.
To emocje Polaków określają, czy L.A.K. zasługuje na Wawel,
a nie Dziwisz, J.K., czy Matka Kurka.
Tymczasem sonda internetowa pokazuje, że ponad 80% internautów
jest przeciwnych pochowaniu L.A.K. na Wawelu.
Jeśli nawet internauci nie odzwierciedlają dobrze poglądów społeczeństwa
to i tak, tak duży procent protestujących powinien skłonić decydentów
do zastanowienia się, czy aby nie konsultowanie się ze społeczeństwem
było właściwym posunięciem, gdy o pochówek na Wawelu idzie.
I pewnie skłoni do przemyśleń, a nawet do stworzenia ustawy regulującej
zasady pochówku na Wawelu.
Ja p…,ę, człowieku mam dla
Ja p…,ę, człowieku mam dla Ciebie receptę, weź się rozpędź tak do 15 km/h i pie…ij głową w ścianę, potem wróć i spróbuj coś napisać, bo ja nie mam zdrowia komentować analizy “sondy internetowej” i lotów po śmierć. Naprawdę kurwa jest jakiś poziom aktywności neuronów, którego ja przełknąć nie potrafię.
Ja się swojemu układowi
Ja się swojemu układowi nerwowemu nie dziwię, jestem mu nawet wdzięczny, że tak reaguje na głupotę, to działa jak szczepionka.
PS Przeczytałeś na Onet, czy sam spłodziłeś. Zastanów się nad odpowiedzią, jeszcze możesz inteligentnie skłamać.
Drugim “sanktuarium” polskości
jest autentyczna polska bieda, też nieruszana od pradawnych czasów.
Niestety bieżąca polityka i bierni politycy nie chcą tutaj niczego zmienić, no bo skoro sanktuarium i tradycja to po co ruszać. No to będzie sobie obok sanktuarium tego na wzgórzu istnieć to na nizinach
Marko,
Polska bieda jest taka sama jak bieda w każdym innym kraju. W innych nawet gorsza.
Ten rząd próbuje ograniczyć biedę. To znaczy, próbuje wysłać dzieci do szkoły o rok wcześniej. Właśnie po to, żeby te dzieci z zacofania wyrwać, żeby dać im rok więcej szansy. Niestety, oburzenie było wielkie.
Bieda to jest przede wszystkim brak pracy. Brak pracy wiąże się z brakiem kwalifikacji. Kwalifikacje wiążą się z edukacją. Edukacja wiąże się z domem rodzinnym. Jeśli dom rodzinny (o ile w ogóle rodzinny) jest mierny i o dzieci nie dba, to powiela polską, albo inną zagraniczną biedę.
To, co rząd powinien robić i nasz próbował, to dać im tę szansę. Datki pieniężne im tego nie załatwią.
Jeśli chcesz rozwiązać problem głodnego człowieka i dajesz mu rybę, to chwilowo rozwiązujesz jego głód, ale nie rozwiązujesz problemu. Naucz go łowić ryby – wtedy rozwiążesz jego problem.
Pozdrowienia
Dokładnie
jest jak piszesz.
Zgadzam się z Tobą