Dawno, dawno temu było-żyło sobie czterech przyjaciół, zwanych muszkieterami Królowej.
Dawno, dawno temu było-żyło sobie czterech przyjaciół, zwanych muszkieterami Królowej. Najstarszy z nich i najprzystojniejszy pochodził z dalekiego Kraju Herbaty, a imię jego brzmiało Żywe Srebro. Był on półbogiem, Wielkim Szalbierzem, kolejnym wcieleniem greckiego i rzymskiego bożka ze skrzydełkami u stóp, jego głos łamał serca, a sława przekraczała granice Królestwa. Kolejny, Majowym zwany, dobywał ze swego Opadającego Młota tony raz głośne, raz ciche, raz niskie, a raz wysokie, a wszystko z wirtuozerią, która sprawiała, że otaczany był czcią wśród wiernych. Krawiec Roger to następny z przyjaciół – ten krzepę miał w dłoniach, a hałas bojowy, jaki potrafił był czynić, przerażał starców i dzieci. Nie było jednak powodu do strachu, Krawiec zawsze wiernie stał przy pozostałych, a Rodzaj Magii, którego używał, służył dobru. Najmłodszy z nich, Diakon Jan, był zarazem najskromniejszym z nich. Jednak potężnie brzmiał jego niski głos, gdy nauczał wiernych słowami „Chcę Przebić Się Ku Wolności!”.
Czterej przyjaciele podróżowali przez krainę Brytyjskiej Skały. Podróżowali Nocą i Dniem, na Wyścigi przy dźwiękach Czeskiej Opery. Nie powstrzymał ich nawet Atak rycerza Serca, który wychynął pewnego dnia zza Skały Brighton, mieniąc się Zabójcą Królowej. Na taki despekt dobyli broni przyjaciele, a ponieważ szybcy byli w Nadgarstku, wystarczył jeden Prztyczek, by rycerz powędrował na Podołek Bogów, w swym Obłąkaniu Zimny i martwy jak Kamień.
Razu pewnego usłyszeli Wieści ze Świata o najeździe gigantów. „Wszyscy Martwi, Wszyscy Martwi” wykrzykiwał na wpół oszalały tłum, kiedy nasi bohaterowie przedzierali się przezeń, aby Rozwinąć Skrzydła i Walczyć z najeźdźcami Od Wewnątrz. Walczyli do Późna, ale gdy w finalnym boju Potrząsnęli ziemią – upadli giganci, a ich usta wydały jeno Melancholijny i Smutny dźwięk. Zakrzyknęli tedy wesoło „Jesteśmy Zwycięzcami”, a scenę całą uwiecznił w pośpiechu malarz.
Innym znowu razem usiedli do Gry, i to z nie byle kim, bo z najprawdziwszym Smokiem! Grając z nim w zagadki, przywiedli go do Szaleństwa, pytając o jedną Małą Rzecz, Zwaną Miłością, albowiem nie znają miłości smoki i nie wiedzą o niej nic. Zaczął tedy smok z wściekłości Gryźć Piach, a nawet Próbował Samobójstwa, od czego go jednak przyjaciele Ocalili. Tym sposobem zyskawszy sobie przyjaźń bestii, obiecali mu Wkrótce Nadejść ponownie i opuścili jego leże.
Nie tylko wojenne przewagi i podstępy znaczyły trop wielkiej czwórki. Trafili onegdaj na Biesiadę, podczas której działy się prawdziwe Cuda! Byli tam świadkami męki Niewidzialnego Człowieka, który wzięty na Chińskie Tortury opierał się długo, aż uległ i sprawił, że Musiał Spaść Deszcz. Ten Skandal tak ich poruszył, że poczęli pytać się wzajem, Azaliż Było Warto? Poprzysięgli sobie zatem, że nie dadzą już nigdy Porwać Swoich Serc i przemówili za nim, a jego Życie Zostało Uratowane.
Wielki smutek ogarnął całą Skałę, kiedy kilka lat później odszedł z tego świata sam Żywe Srebro. Jego nieutuleni w smutku przyjaciele zebrali się pospołu raz jeszcze i sprawili, że przemówił z zaświatów! A powiedział im, iż Zbyt Wiele Miłości potrafi Zabić, jednak on Nie Da się Oszukać i wie, gdzie powędrował po śmierci. W tak Piękny Dzień może im powiedzieć tylko jedno: Niebo jest Dla Wszystkich! Te Zimowa Opowieść przejęła ich smutkiem i rozeszli się na wszystkie strony świata, głosząc chwałę Królowej.
Mieli oni jeszcze i inne przygody w krainie Brytyjskiej Skały, ale dziś już nie pora na nie. Idźcie tedy do dom, mili słuchacze, a w krokach swych zamyślcie się nad dziejami czwórki przyjaciół, którzy przysięgli swoje życie poświęcić Królowej, jako i ja poświęciłem. Boże, Chroń Królową!
________
Tekst chroniony prawem autorskim. Opublikowany na witrynie www.kontrowersje.net . Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i przedruk tylko za zgodą autora.
It’s a kind of magic…
one dream, one soul, one prize, one goal…
Dzień dobry, QUACKIE,
Ach, ty cwaniaczku…
Edit. Rocznica jakaś czy tak Cię naszło?
: ))))
Naszło, mimo najszczerszych chęci nie potrafiłem znaleźć stosownej rocznicy, wszyscy panowie są urodzeni w lipcu, sierpniu albo wrześniu, a nie chciało mi się czekać, z kolei rocznica odejścia Fredka to listopad – tym bardziej. A poza tym odśnieżyłem kolekcję, którą Pani Q. skrupulatnie zebrała z GW i się zastanowiłem, jak za tysiąc lat będzie to funkcjonowało (o ile w ogóle będzie).
Dzięki, humor mi poprawiłeś
Skrzyknęli się w 1970, cztery dychy by im się skończyło w tym roku.
:)))
Aaaa, chyba że tak rok do roku liczymy
myślałem o konkretniejszej dacie, dzień, miesiąc.
(Emil się zaraz skończy pisać i wyśle)
It’s a kind of magic…
one dream, one soul, one prize, one goal…
Dzień dobry, QUACKIE,
Ach, ty cwaniaczku…
Edit. Rocznica jakaś czy tak Cię naszło?
: ))))
Naszło, mimo najszczerszych chęci nie potrafiłem znaleźć stosownej rocznicy, wszyscy panowie są urodzeni w lipcu, sierpniu albo wrześniu, a nie chciało mi się czekać, z kolei rocznica odejścia Fredka to listopad – tym bardziej. A poza tym odśnieżyłem kolekcję, którą Pani Q. skrupulatnie zebrała z GW i się zastanowiłem, jak za tysiąc lat będzie to funkcjonowało (o ile w ogóle będzie).
Dzięki, humor mi poprawiłeś
Skrzyknęli się w 1970, cztery dychy by im się skończyło w tym roku.
:)))
Aaaa, chyba że tak rok do roku liczymy
myślałem o konkretniejszej dacie, dzień, miesiąc.
(Emil się zaraz skończy pisać i wyśle)
Rodzaj Magii Rogera
To jest to! Wiesz coś więcej????
Panie święty,
ja dziad wędrowny, cyborgizowany prymitywnymi, krzemowymi jeno scalakami, gdzieżby mnie coś więcej wiedzieć o takich herosach… Pochodzę, popytam, dobrzy ludzie wgrają przez USB 15.0 nowe gawędy i baśnie w 4D, to może coś dalej i Wam opowiem…
Rodzaj Magii Rogera
To jest to! Wiesz coś więcej????
Panie święty,
ja dziad wędrowny, cyborgizowany prymitywnymi, krzemowymi jeno scalakami, gdzieżby mnie coś więcej wiedzieć o takich herosach… Pochodzę, popytam, dobrzy ludzie wgrają przez USB 15.0 nowe gawędy i baśnie w 4D, to może coś dalej i Wam opowiem…
a dalej?
a dalej?
A dalej:
“Tu przerwał, lecz róg trzymał/ Wszystkim się zdawało/ Że to Quackie gra jeszcze/ A to echo grało”.
Wetnę się, choć nie do mnie pytanie
Dobry wieczór, Kriss
Dalej to już tylko solówka Maya “God Save the Queen”… reszta jest muzyką.
a dalej?
a dalej?
A dalej:
“Tu przerwał, lecz róg trzymał/ Wszystkim się zdawało/ Że to Quackie gra jeszcze/ A to echo grało”.
Wetnę się, choć nie do mnie pytanie
Dobry wieczór, Kriss
Dalej to już tylko solówka Maya “God Save the Queen”… reszta jest muzyką.
Panie Yolku
Jak śpiewają cienko a rzewnie, wieczorem posłuchać można, człek wzruszy sień, ot taka melankolia nań przychodzi. A czymać to za nich jeich nie czymam, za słowo ani dźwięk.
Rzeknę tak
Słucham wyłącznie do płyty "The Game", potem to już kiszka popowo-syntezatorowa. Aczkolwiek za "Love of my life" śpiewane z publicznością na "Live Killers" dam się pokroić.
Nagi tors, te sprawy…
Pokrojenie zwykłe czy pokrojenie z posoleniem?
Kawałek dobry bardzo.
No co, Freddie
lubował się przebierankach i rozbierankach.
Pierwszy raz tę wersję usłyszałem jak o wideo w Polsce mówiło się tylko w studiach TVP na Woronicza. Zresztą do dzisiaj wolę słuchać niż patrzeć.
Ejże
A “I Want To Break Free” i “Hammer To Fall” z “The Works”? A “One Vision” z “A Kind Of Magic”? A “Headlong” z “Innuendo”? I nie są to aż takie wyjątkowe kawałki – w sensie odbiegania stylem od reszty albumów.
Jak ma zachwycać kiedy nie zachwyca?
W zakalcu zawsze znajdą się rodzynki, ale I want to break free nie kupuję.
Eee, no tak
de gustibus, ale ja tylko chciałem podkreślić, że wymienione kawałki niekoniecznie są syntezatorowo-popowe – że sporo w nich gitary, rytmu i czadu.
Co rusz jak słuszałem taki kawałek na ich płytach
gdzieś tak po 1984, to sobie myślałem, no może wraca stary Queen, ale gdzie tam. Taka jest cena za umieszczanie piosenek na topie. Nie każdy może jak Beatlesi przecierać szlaki umieszczając No1 na listach.
Kiedyś – jak miałem motocykl z radiem i głośnikami przy kierownicy – zestroiłem sobie początek gitary z "Now I’m Here" z gangiem cylindrów na jałowym biegu. Ale był czad!
Nigdy nie miałem motocykla
tym bardziej z głośnikami i radiem przy kierownicy (GoldWing?). Nadaje się ta gitara do synchronizacji z motocyklem, oj jak się nadaje.
Przez co on przepuszcza głos na początku? Echo jakieś, sequencer?
Tak mi się wydaje
Potem May korzysta z niego parę razy. GoldWing moim zdaniem nie jest na polskie drogi. PC800 – taka śmieszna mydelniczka na kołach.
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/8/82/Honda_PC_800.jpg/800px-Honda_PC_800.jpg
Heh
Zabudowana jak większy skuter, Wiki ma linki do zdjęć. Lubię duże bagażniki, u motocykli też. Silnik 800 ccm wygląda rozsądnie, jaką to ma moc w kuniach?
cuś koło 60KM
b/t
A, i jeszcze tak mi się nasunęło
muzycznie, jak usłyszałem “Are You Gonna Go My Way” Kravitza, rzuciłem się kupić całą płytkę i zonk! porażka, a ten kawałek był jedyny z wykopem na całej płycie, poczułem się z lekka zrobiony w konia.
No to możemy sobie podać rękę
Też dałem się zrobić w Kravitza
Panie Yolku
Jak śpiewają cienko a rzewnie, wieczorem posłuchać można, człek wzruszy sień, ot taka melankolia nań przychodzi. A czymać to za nich jeich nie czymam, za słowo ani dźwięk.
Rzeknę tak
Słucham wyłącznie do płyty "The Game", potem to już kiszka popowo-syntezatorowa. Aczkolwiek za "Love of my life" śpiewane z publicznością na "Live Killers" dam się pokroić.
Nagi tors, te sprawy…
Pokrojenie zwykłe czy pokrojenie z posoleniem?
Kawałek dobry bardzo.
No co, Freddie
lubował się przebierankach i rozbierankach.
Pierwszy raz tę wersję usłyszałem jak o wideo w Polsce mówiło się tylko w studiach TVP na Woronicza. Zresztą do dzisiaj wolę słuchać niż patrzeć.
Ejże
A “I Want To Break Free” i “Hammer To Fall” z “The Works”? A “One Vision” z “A Kind Of Magic”? A “Headlong” z “Innuendo”? I nie są to aż takie wyjątkowe kawałki – w sensie odbiegania stylem od reszty albumów.
Jak ma zachwycać kiedy nie zachwyca?
W zakalcu zawsze znajdą się rodzynki, ale I want to break free nie kupuję.
Eee, no tak
de gustibus, ale ja tylko chciałem podkreślić, że wymienione kawałki niekoniecznie są syntezatorowo-popowe – że sporo w nich gitary, rytmu i czadu.
Co rusz jak słuszałem taki kawałek na ich płytach
gdzieś tak po 1984, to sobie myślałem, no może wraca stary Queen, ale gdzie tam. Taka jest cena za umieszczanie piosenek na topie. Nie każdy może jak Beatlesi przecierać szlaki umieszczając No1 na listach.
Kiedyś – jak miałem motocykl z radiem i głośnikami przy kierownicy – zestroiłem sobie początek gitary z "Now I’m Here" z gangiem cylindrów na jałowym biegu. Ale był czad!
Nigdy nie miałem motocykla
tym bardziej z głośnikami i radiem przy kierownicy (GoldWing?). Nadaje się ta gitara do synchronizacji z motocyklem, oj jak się nadaje.
Przez co on przepuszcza głos na początku? Echo jakieś, sequencer?
Tak mi się wydaje
Potem May korzysta z niego parę razy. GoldWing moim zdaniem nie jest na polskie drogi. PC800 – taka śmieszna mydelniczka na kołach.
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/8/82/Honda_PC_800.jpg/800px-Honda_PC_800.jpg
Heh
Zabudowana jak większy skuter, Wiki ma linki do zdjęć. Lubię duże bagażniki, u motocykli też. Silnik 800 ccm wygląda rozsądnie, jaką to ma moc w kuniach?
cuś koło 60KM
b/t
A, i jeszcze tak mi się nasunęło
muzycznie, jak usłyszałem “Are You Gonna Go My Way” Kravitza, rzuciłem się kupić całą płytkę i zonk! porażka, a ten kawałek był jedyny z wykopem na całej płycie, poczułem się z lekka zrobiony w konia.
No to możemy sobie podać rękę
Też dałem się zrobić w Kravitza