Czasami to już się boję odezwać na tym Portalu, tyle tu agres
Czasami to już się boję odezwać na tym Portalu, tyle tu agresji i braku zrozumienia, tyle głupoty niekontrolowanej i tyle cenzury, ale przełamię się jeszcze ten jeden raz i znów palnę coś czego zwolennicy PiS nie zrozumieją do połowy, a głosujący na PO po połowie. Media obiegają różne ciekawe „historyjki” i tym razem obiegły dwie. Najpierw pokazano jakiegoś wynalazcę, który do silnika od pralki przywiązał trzy łopaty i to miało robić za super maszynę od pakowania piasku do worków. Jakiś, jak zwykle średnio rozgarnięty, redaktorek poleciał z mikrofonem i przedstawił ten wynalazek jako przełom w powodzi. Patrzyłem na ten elektryczny kierat w niemałym osłupieniu i tak mi się przypomniała lekcja fizyki z podstawówki. Aby ta „maszyna” działa trzeba było przywieźć piasek, wysypać go i dopiero z tej kupy przywiązane łopaty kręciły dookoła cały urobek. A jakby w tak zwanej rynnie, czyli w 21 tonowym TIRZE, zrobić po prostu taką klapkę i zamiast wysypywać na kupę to sypać siłą grawitacji od razu do worka? Byłoby szybciej, lepiej, prościej? Tak mi się z głupia frant pomyślało i nie wiem czy nie powinienem tego opatentować, tylko kto mi to kupi, bo na pewno nie redaktorek, to za mało efektowne, aby było hitem. No ale powiedzmy, że to jest taki klasyczny objaw medialnej głupoty, gorzej kiedy pojawiają się rzeczy, z którymi ja już naprawdę nie wiem co mam robić.
Na wał przyjechało kilku saperów, mieli wysadzić kawałek i wysadzili, ale ktoś tam coś źle obliczył i wysadzili za mało. Już na tym etapie zaczyna się kicha, saperzy pojechali woda się lała, na miejscu zostali ci co im zalewało. I wtedy pojawił się „szaleniec” z koparką, tak go przedstawiły media. Ów przez kilka dni naparzał koparką po osuwającym się wale i przez te kilka dni kręciły go rozmaite telewizje, został bohaterem. Działo się to ledwie kilka tygodni po tym jak 96 zapakowano do ruskiego samolotu, by usiłować wylądować w kartoflisku. I co? I ten człowiek nie został samobójcą, nie został sabotażystą, on został bohaterem! Widziałem tę jego akcję z koparką i na moje oko to było więcej niż połowa samobójstwa i cud, że facet przeżył, ale dziękował mu burmistrz, dziękowali mieszkańcy i media uczyniły bohaterem. Na koniec zobaczyłem człowieka i wysłuchałem. Przesympatyczny gość, mówił dość inteligentnie, a głównie to, że jakby on tego nie zrobił, to nie było komu tego zrobić. Nie wiem co ja mam zrobić z takimi obrazkami, najprościej byłoby potraktować operatora koparki jak pilotów samolotu, że sam sobie jest winien. Tego burmistrza, czy tam wójta uznać za Kaczyńskiego, co siedział w kabinie i naciskła, ale ja chyba kolejny raz pomyślę w przeciwieństwie do redaktorów, inetrentowych analityków i ministrów na końcu., by powiedzieć rzecz następującą.
Kiedy państwo działa jak jeden wielki burdel, gdzie nikt nie wie o co chodzi i za co się chwycić, to niestety ktoś musi ryzykować życiem, aby inny ktoś mógł przeżyć. Ktoś musi podłączyć elektryczny kierat, ponieważ na takim etapie rozwoju jest państwo, kieratu na silnik elektryczny. Jak mniemam w państwie zorganizowanym, policja po prostu zwinęłaby skądinąd przesympatycznego człowieka, który narażał nie tylko swoje życie, ale mógł narobić bałaganu w samym wale. Stosowne służby od wałów, nie wiem jacyś hydrolodzy geodeci, czy inni saperzy przeprowadzają fachową operację minimalizując ryzyko i w tej sytuacji tylko durne media są bezrobotne. Ten obrazek, ta koparka i ten przekaz to jest dla mnie kwintesencja burdelu nad Wisłą. I naprawdę proszę mi tu nie pyskować, że Tusk ma krew na rękach, albo Kaczyński podłączył matkę do kampanii. Teraz widzę burdel zarządzany przez Tuska i nie o wodę, nie o poskromienie żywiołu w tym chodzi, ale o obraz nędzy i rozpaczy jaka była od Mazowieckiego po Tuska. Chodzi o to, że obraz brawury, braku kompetencji, prowizorki jest kreowany na bohaterstwo. Ten człowiek w tej koparce powinien teraz pozwać państwo polskie, za odwaloną za polskie państwo robotę i to z narażeniem życia. Rozumiem, że można palnąć – samorządy. Tylko niech ten co palnie, wcześniej palnie się w głowę, a potem spróbuje odczytać echo. Samorząd nie ma chyba na wyposażeniu saperów, śmigłowców, speców o inżynierii wałowej, meteorologów i „pogłębiacza” do regulacji rzek, podobnie jak nie ma dużej bańki na nowy wał.
To powinno być zorganizowane na szczeblu centralnym i gotowe do użycia w razie potrzeby. Tymczasem jak słyszę, w weekend służby nawet te co są, bo jakieś są, ale skończyły robotę w piątek o 17, czy tam kiedy fajrant, a gdy w poniedziałek zalewało pierwsze wiochy, pan minister Miller słał komunikaty, że żadnego zagrożenia nie ma. Czy za Kaczyńskiego było lepiej? Nie pamiętam powodzi za Kaczyńskiego, ale mogę i na tak durne pytanie odpowiedzieć, że pewnie tego gościa z koparką i te fruwające łopaty, też poszłyby na front robót. W rewanżu zadam inne pytanie i nie oczekuję żadnej odpowiedzi, ponieważ wszystkie znam. Przypominam sobie, że zanim dzień przed tym jak na Olimpiadzie mieliśmy jeden medal i jeszcze nie mieliśmy następnych, na konferencji prasowej obecna władza, wówczas opozycja, grzmiała, że winna jest ekipa rządząca i ówczesny minister sportu. Media pokazywały to na wszystkich kanałach i nikt się w czoło nie pukał, była gotowa diagnoza. Dziś kiedy dzieją się rzeczy niewyobrażalne, jak pozostawienie 96 aktów zgonów na obcej ziemi, rozpaczliwe poszukiwanie telefonu satelitarnego i gościa z koparką na wale, każde pytanie jest kwitowane – brakiem odpowiedzialności i politycznym wykorzystywaniem.
Nie wiem do jakiego stanu obecna ekipa musi doprowadzić burdel nad Wisłą, aby można bez strachu i oczywiście z należnym szacunkiem zasugerować jakąś delikatną korektę? Takie mam pytanie i nie mam tu na myśli wojny z Ruskimi, ani biegania z miskami za żywiołem, mam na myśli myślenia właśnie i brak litości dla braku myślenia. Poprzednia ekipa, która dawała dupy dostawała za to po dupie, natychmiast i w skali, która przekraczała wszelkie jamajskie śmieszności. Obecna za dawanie dupy dostaje dupy od mediów i fachowców, bo nie daj boże burdel zmieni właściciela, którego będzie można przynajmniej do woli sponiewierać. Nic z tego nie rozumiem, ale to nie pierwszy raz. Przypomnę może jeszcze, że próbowali krytykować tę ekipę choćby tacy jak Czempiński, co jest w końcu esbek i ja już go też w TV nie widzę, a odkąd Klich mówi co wygodne rządowi został gwiazdą TVN i nikt go nie zdymisjonował za ujawnienie dobra śledztwa niezależnej prokuratury. Nic nie rozumiem.
Napisałem onegdaj,że białoruskie czołgi pod Warszawą
/o których,rzecz jasna dowiedzelibyśmy się z TVN-u/ mogą , jedynie,zmienić ten burdel na mniejszy lub większy.Bo zdychający Łukaszenka mógłby wpaść na taki pomysł /oglądając nasze,polskie telewizje/ dla odwrócenia uwagi ,gdyby jego szósta kadencja była zagrożona lub batiuszka Putin postanowił go podmienić. Zanim ten bzdurny scenariusz , taniego science fiction napisałem, żyłem w przekonaniu,że tylko podwyżki cen artykułów ,,pierwszej potrzeby” mobilizują Polaków przeciw każdej władzy albo wręcz ,,na barykady”.Okazuje się,że za rządy historyka z Gdańska, naród gotów poświęcić nie tylko kultowe jabłka na podwieczorek ale wręcz cały swój dobytek. Z przyszłością własnych dzieci – bo to dla nich zostawiamy 900 mld długu z odsetkami.
Napisałem onegdaj,że białoruskie czołgi pod Warszawą
/o których,rzecz jasna dowiedzelibyśmy się z TVN-u/ mogą , jedynie,zmienić ten burdel na mniejszy lub większy.Bo zdychający Łukaszenka mógłby wpaść na taki pomysł /oglądając nasze,polskie telewizje/ dla odwrócenia uwagi ,gdyby jego szósta kadencja była zagrożona lub batiuszka Putin postanowił go podmienić. Zanim ten bzdurny scenariusz , taniego science fiction napisałem, żyłem w przekonaniu,że tylko podwyżki cen artykułów ,,pierwszej potrzeby” mobilizują Polaków przeciw każdej władzy albo wręcz ,,na barykady”.Okazuje się,że za rządy historyka z Gdańska, naród gotów poświęcić nie tylko kultowe jabłka na podwieczorek ale wręcz cały swój dobytek. Z przyszłością własnych dzieci – bo to dla nich zostawiamy 900 mld długu z odsetkami.
W wyniku ekstrapolacji trendu
otrzymujemy przewidywane wartości.
Jak sobie przeciągniesz krechę przez takie punkty jak: powstanie listopadowe, styczniowe, warszawskie, wrzesień 1939, najlepsza kawaleria na świecie, pomożecie-pomożemy, płonąca hala stoczni, zalepiane czujniki metanu w kopalniach, rodno turbinowe w Gdańsku, katastrofa “Jaka”, to końcówka tej krechy wypada właśnie w miejscu gdzie szalał facet z koparką. Ciekawe gdzie będzie następny punkt.
P.S. Cofnąłm się o 1,5 roku i oto czytam u pewnego blogera: “Prawie każdy Polak potrafi wykonywać wiele zawodów jednocześnie. Polak potrafi sam zbudować dom nie będąc murarzem, sam naprawić samochód nie będąc mechanikiem, sam pociągnąć instalację elektryczną nie będą elektrykiem.”
Po jednej stronie mamy niewątpliwie zaradność, po drugiej wieczną prowizorkę domorosłych fachowców, którym owa zaradność wchodzi w krew. Warto o tym pamiętać – jak sądzę – zanim następnym razem będziemy pęcznieć z dumy, że Polak potrafi.
W wyniku ekstrapolacji trendu
otrzymujemy przewidywane wartości.
Jak sobie przeciągniesz krechę przez takie punkty jak: powstanie listopadowe, styczniowe, warszawskie, wrzesień 1939, najlepsza kawaleria na świecie, pomożecie-pomożemy, płonąca hala stoczni, zalepiane czujniki metanu w kopalniach, rodno turbinowe w Gdańsku, katastrofa “Jaka”, to końcówka tej krechy wypada właśnie w miejscu gdzie szalał facet z koparką. Ciekawe gdzie będzie następny punkt.
P.S. Cofnąłm się o 1,5 roku i oto czytam u pewnego blogera: “Prawie każdy Polak potrafi wykonywać wiele zawodów jednocześnie. Polak potrafi sam zbudować dom nie będąc murarzem, sam naprawić samochód nie będąc mechanikiem, sam pociągnąć instalację elektryczną nie będą elektrykiem.”
Po jednej stronie mamy niewątpliwie zaradność, po drugiej wieczną prowizorkę domorosłych fachowców, którym owa zaradność wchodzi w krew. Warto o tym pamiętać – jak sądzę – zanim następnym razem będziemy pęcznieć z dumy, że Polak potrafi.
Dziś Dzień Matki. Stworzyłeś
Dziś Dzień Matki. Stworzyłeś super Portal . Piszą, komentują i czytają Cię ludzie inteligentni i ci trochę mniej , tacy którzy zgadzają się z Tobą lub nie. Odbywają się tu kłótnie, spory ale panuje też zrozumienie. Są tacy którzy odchodzą i wracają. To tak jak dom, a Ty Matka, czasami spolegliwy a czasem okrutny, pochwalisz lub zganisz a czasem stwierdzisz, że nie warto się odzywać.
Życzę Ci zatem wytrwałości w pisaniu.
Tak to wygląda.
Towarzystwo przebarwne a gospodarz jeszcze bardziej. Ale zawsze znajdą się narzekający. My już tak mamy.
Dziś Dzień Matki. Stworzyłeś
Dziś Dzień Matki. Stworzyłeś super Portal . Piszą, komentują i czytają Cię ludzie inteligentni i ci trochę mniej , tacy którzy zgadzają się z Tobą lub nie. Odbywają się tu kłótnie, spory ale panuje też zrozumienie. Są tacy którzy odchodzą i wracają. To tak jak dom, a Ty Matka, czasami spolegliwy a czasem okrutny, pochwalisz lub zganisz a czasem stwierdzisz, że nie warto się odzywać.
Życzę Ci zatem wytrwałości w pisaniu.
Tak to wygląda.
Towarzystwo przebarwne a gospodarz jeszcze bardziej. Ale zawsze znajdą się narzekający. My już tak mamy.
Z tym tirem to dobry pomysł.
Z tym tirem to dobry pomysł. Jedynie problem by był, czy dojechałby z tym piachem do miejsc gdzie jest on potrzebny. Ale wierzę w mądrość parlamentarzystów i po powodzi na pewno opracują wiele ustaw, w tym taką aby wzdłuż wszystkich wałów zbudować odpowiednie drogi.
Ludzi aktywnych można podzielić z grubsza na dwie grupy. Tych co będą kombinować jak połączyć pralkę z łopatą i tych co będą wymyślać przepisy, normy i procedury jakie ta łopata ma mieć wymiary i kolor i jakim sznurkiem połączyć ją z tą pralką. Obie te grupy są potrzebne. W tej pierwszej, jeden w tysiącu okaże się wybitnym wynalazcą. I wtedy wszyscy się cieszymy. Ci drudzy dbają aby ludzie ludziom a nawet sami sobie nie zrobili krzywdy. Po to są przepisy, procedury, normy. Są również po to aby chronić dupy tych co podejmują jakieś działania a pójdzie coś nie tak. Wtedy można powiedzieć, ze zrobiło się wszystko zgodnie z przepisami a most się jednak zawalił. I nikt nie jest temu winny. Budując most który się nie zawali ale nie spełnia jakiś norm narazimy się na kłopoty.
Niestety niechęć do podejmowania ryzyka i brania na siebie odpowiedzialności prowadzi do tego, że łatwiej i bezpieczniej jest zwołać naradę czy konferencję prasową, powołać zespół ds, napisać uchwałę niż wsiąść do koparki i coś robić.
Nie oglądałem tego w TV i pojęcia nie mam czy ten gość w tej koparce robił coś pożytecznego czy tylko się szarpał z rozpaczy. Ale działał, walczył sam wiele ryzykując. Tak jak wielu innych ludzi w tym kataklizmie. Nie czekał na stosowne służby od wałów. A mógł po prostu zadzwonić pod 112 gdzie i tak nikt by nie podniósł słuchawki a potem kręcić komórką dramatyczne filmy. Też zostałby na krótko gwiazdą mediów.
Tak czasem w życiu jest, że dla ratowania jednego dobra trzeba narazić dobro inne a czasem je poświęcić. I jeśli naraża czy poświęca się dobro własne jest to godne pochwały. Gdy cudze, to trzeba by się nad tym zastanowić.
Można też nic nie robić, tłumacząc się brakiem kwalifikacji, wiedzy, odwagi. Tak też można. Czekać aż zrobi to za nas specjalista, szczebel centralny czy poseł.
I nie porównywałbym operatora koparki do pilota z wyprawy smoleńskiej. Bo niby obaj byli na bakier z przepisami ale różne były motywy ich działania.
To tak jak porównać gościa który z żoną i dzieckiem na tylnym siedzeniu gna 160 po polskich drogach bo wstyd się spóźnić. Nawet jak gość ma się za lepszego od Hołowczyca. I taka sama sytuacja gdy dzieciak pilnie musi znaleźć się w szpitalu, a nie ma czasu czekać na karetkę.
Z tym tirem to dobry pomysł.
Z tym tirem to dobry pomysł. Jedynie problem by był, czy dojechałby z tym piachem do miejsc gdzie jest on potrzebny. Ale wierzę w mądrość parlamentarzystów i po powodzi na pewno opracują wiele ustaw, w tym taką aby wzdłuż wszystkich wałów zbudować odpowiednie drogi.
Ludzi aktywnych można podzielić z grubsza na dwie grupy. Tych co będą kombinować jak połączyć pralkę z łopatą i tych co będą wymyślać przepisy, normy i procedury jakie ta łopata ma mieć wymiary i kolor i jakim sznurkiem połączyć ją z tą pralką. Obie te grupy są potrzebne. W tej pierwszej, jeden w tysiącu okaże się wybitnym wynalazcą. I wtedy wszyscy się cieszymy. Ci drudzy dbają aby ludzie ludziom a nawet sami sobie nie zrobili krzywdy. Po to są przepisy, procedury, normy. Są również po to aby chronić dupy tych co podejmują jakieś działania a pójdzie coś nie tak. Wtedy można powiedzieć, ze zrobiło się wszystko zgodnie z przepisami a most się jednak zawalił. I nikt nie jest temu winny. Budując most który się nie zawali ale nie spełnia jakiś norm narazimy się na kłopoty.
Niestety niechęć do podejmowania ryzyka i brania na siebie odpowiedzialności prowadzi do tego, że łatwiej i bezpieczniej jest zwołać naradę czy konferencję prasową, powołać zespół ds, napisać uchwałę niż wsiąść do koparki i coś robić.
Nie oglądałem tego w TV i pojęcia nie mam czy ten gość w tej koparce robił coś pożytecznego czy tylko się szarpał z rozpaczy. Ale działał, walczył sam wiele ryzykując. Tak jak wielu innych ludzi w tym kataklizmie. Nie czekał na stosowne służby od wałów. A mógł po prostu zadzwonić pod 112 gdzie i tak nikt by nie podniósł słuchawki a potem kręcić komórką dramatyczne filmy. Też zostałby na krótko gwiazdą mediów.
Tak czasem w życiu jest, że dla ratowania jednego dobra trzeba narazić dobro inne a czasem je poświęcić. I jeśli naraża czy poświęca się dobro własne jest to godne pochwały. Gdy cudze, to trzeba by się nad tym zastanowić.
Można też nic nie robić, tłumacząc się brakiem kwalifikacji, wiedzy, odwagi. Tak też można. Czekać aż zrobi to za nas specjalista, szczebel centralny czy poseł.
I nie porównywałbym operatora koparki do pilota z wyprawy smoleńskiej. Bo niby obaj byli na bakier z przepisami ale różne były motywy ich działania.
To tak jak porównać gościa który z żoną i dzieckiem na tylnym siedzeniu gna 160 po polskich drogach bo wstyd się spóźnić. Nawet jak gość ma się za lepszego od Hołowczyca. I taka sama sytuacja gdy dzieciak pilnie musi znaleźć się w szpitalu, a nie ma czasu czekać na karetkę.
JUż dawno stwierdzono, że
JUż dawno stwierdzono, że prowizorki są najtrwalsze. Na taką wielką prowizorę, jak nasze państwo, to się nawet napadać nie chce, prowizorycznie sama padnie lub się podda:)
JUż dawno stwierdzono, że
JUż dawno stwierdzono, że prowizorki są najtrwalsze. Na taką wielką prowizorę, jak nasze państwo, to się nawet napadać nie chce, prowizorycznie sama padnie lub się podda:)
Działa.
http://demotywatory.pl/1621761/Bezinteresownosc#comments
Działa.
http://demotywatory.pl/1621761/Bezinteresownosc#comments
Nie tylko Kaczyński radykalnie się zmienił ….
W 1997 r. Bronisław Komorowski krytykował rząd SLD za niewprowadzenie stanu wyjątkowego, jednak dziś nie wymaga takiej decyzji od PO – wypomina “Rzeczpospolita”.
– W moim przekonaniu, jeśli istnieją instrumenty prawne, które stwarzają przynajmniej szansę na to, że ludzie będą się czuli zabezpieczeni, że ktoś w sposób nadzwyczajny działa, a tego oczekiwano w Polsce, to należało z takich instrumentów skorzystać” – mówił w 1997 r. Bronisław Komorowski.
– Zastanawiałem się także, skąd się bierze taka niechęć do przepisów stanu wyjątkowego. Myślę, że to jest trochę tak, że z przepisów stanu wyjątkowego na pewno by wynikało jedno: wzięcie pełnej odpowiedzialności przez administrację państwową, rząd, za to, co się dzieje na terenach objętych klęską powodzi – dodawał.
REKLAMA Czytaj dalej
Komorowski krytykował działania ówczesnego rządu SLD. – Państwo polskie poniosło klęskę, i to klęskę bardzo dotkliwą. Powoływanie się na bohaterstwo i zasługi uczestników biorących udział w akcji przeciwpowodziowej nie może przesłonić ujawnionej słabości państwa – przekonywał. W imieniu Koła Konserwatywno-Ludowego domagał się w Sejmie powołania komisji nadzwyczajnej do zbadania działalności organów państwa odpowiedzialnych za akcję antypowodziową
Nie tylko Kaczyński radykalnie się zmienił ….
W 1997 r. Bronisław Komorowski krytykował rząd SLD za niewprowadzenie stanu wyjątkowego, jednak dziś nie wymaga takiej decyzji od PO – wypomina “Rzeczpospolita”.
– W moim przekonaniu, jeśli istnieją instrumenty prawne, które stwarzają przynajmniej szansę na to, że ludzie będą się czuli zabezpieczeni, że ktoś w sposób nadzwyczajny działa, a tego oczekiwano w Polsce, to należało z takich instrumentów skorzystać” – mówił w 1997 r. Bronisław Komorowski.
– Zastanawiałem się także, skąd się bierze taka niechęć do przepisów stanu wyjątkowego. Myślę, że to jest trochę tak, że z przepisów stanu wyjątkowego na pewno by wynikało jedno: wzięcie pełnej odpowiedzialności przez administrację państwową, rząd, za to, co się dzieje na terenach objętych klęską powodzi – dodawał.
REKLAMA Czytaj dalej
Komorowski krytykował działania ówczesnego rządu SLD. – Państwo polskie poniosło klęskę, i to klęskę bardzo dotkliwą. Powoływanie się na bohaterstwo i zasługi uczestników biorących udział w akcji przeciwpowodziowej nie może przesłonić ujawnionej słabości państwa – przekonywał. W imieniu Koła Konserwatywno-Ludowego domagał się w Sejmie powołania komisji nadzwyczajnej do zbadania działalności organów państwa odpowiedzialnych za akcję antypowodziową