Dla Jasmine, tekst optymistyczny, żeby TU przeczytała, że nie jest tak źle. Przynajmniej jeśli o mnie chodzi.
Dla Jasmine, tekst optymistyczny, żeby TU przeczytała, że nie jest tak źle. Przynajmniej jeśli o mnie chodzi.
Za moich młodych lat ulica Graniczna w Michalinie była piaszczystym duktem biegnącym wśród sosnowego lasu w kierunku Wisły. Jeździło się tam na rowerach, jakieś trzy, cztery kilometry, przecinało Nadwiślańską, co wcale nie było czynnością niebezpieczną, bo samochodów było mało, szybkości rozwijały niegroźne, a sama Nadwiślańska była brukowana i wyboista. Potem znowu lasek i już piaszczyste brzegi Wisły.
Dziś ulica Graniczna jest asfaltowa, podobnie Nadwiślańska. A samochód ma każdy głupi i paru mądrych. Jeśli jedzie się z Michalina w kierunku Nadwiślańskiej, po lewej stronie tej asfaltowej jezdni jest szeroki chodnik dla spacerowiczów i równie szeroka ścieżka rowerowa. Cud, miód, elegancja Francja , wygoda, bezpieczeństwo i Europa.
No więc jadę sobie tą ulicą Graniczną, aż tu przede mną rowerzysta jedzie, nie ścieżką, ale właśnie jezdnią. Jakoś tak jedzie, po sinusoidzie. Wyprzedzić nie mogę, bo z przeciwka, akurat się trafiło, parę samochodów jeden za drugim w takich odstępach, że czekać trzeba, bo między się wpakować – można się nie zmieścić. Jadę więc za rowerzystą na dwójce, za mną też już się uzbierało kilku. Wreszcie ci z przeciwka wszyscy przejechali, to obliczyłam, kiedy rowerzystę zarzuci do prawej i ziuut, szerokim łukiem wyprzedzam. Patrzę potem w lusterko, a następny samochód, co za mną jechał, też odczekał, aż rowerzystę zniesie do prawej i ziuut, szerokim łukiem. I pozostali tak samo.
Ale : widzisz, Jasmine, jakie nudziarstwo? Co innego, gdybym go jednak rozjechała na placek. Pewnie dlatego nikt TU takich tekstów nie pisze.
Dziękuję Lukrecjo za
Dziękuję Lukrecjo za przedsenny wątek optymistyczny.:) Jak dla mnie takich tekstów, że dobrze, że się udało, że nie na placek i “nudno”, może być bardzo dużo, albo i nawet jeszcze więcej.:) Dziwne, że nikt się nie zdenerwował i owego pana jadącego po sinusoidzie, nie zsadził z roweru.:)
Uśmiechnięta pozdrawiam Cię serdecznie bardzo raz jeszcze dziękując.:)
Ja się bałam
zsadzić go z roweru. Ale policja go zapewne zsadziła.
Tu chciałam dla ilustracji zamieścić “Kawalerskie noce” Grześkowiaka, te, co to :
jak my pili, no to pił tak
ja, Mietek Haliniok, Romek Stramka, młodszy Stramka, Jędrek od Kapliców i ten, no…
ale nie znalazłam.
Pozdrawiam optymistycznie
Znalazło SIĘ Lukrecjo:)
Znalazło SIĘ Lukrecjo:)
Pozdrawiam nie mniej optymistycznie.:)
Stokrotne dzięki
właśnie o to chodziło.
Dziękuję Lukrecjo za
Dziękuję Lukrecjo za przedsenny wątek optymistyczny.:) Jak dla mnie takich tekstów, że dobrze, że się udało, że nie na placek i “nudno”, może być bardzo dużo, albo i nawet jeszcze więcej.:) Dziwne, że nikt się nie zdenerwował i owego pana jadącego po sinusoidzie, nie zsadził z roweru.:)
Uśmiechnięta pozdrawiam Cię serdecznie bardzo raz jeszcze dziękując.:)
Ja się bałam
zsadzić go z roweru. Ale policja go zapewne zsadziła.
Tu chciałam dla ilustracji zamieścić “Kawalerskie noce” Grześkowiaka, te, co to :
jak my pili, no to pił tak
ja, Mietek Haliniok, Romek Stramka, młodszy Stramka, Jędrek od Kapliców i ten, no…
ale nie znalazłam.
Pozdrawiam optymistycznie
Znalazło SIĘ Lukrecjo:)
Znalazło SIĘ Lukrecjo:)
Pozdrawiam nie mniej optymistycznie.:)
Stokrotne dzięki
właśnie o to chodziło.
Hej, krajanie
Burass, powiedz, kto się utopił w Świdrze, bo ja nic nie wiem.
Hej, krajanie
Burass, powiedz, kto się utopił w Świdrze, bo ja nic nie wiem.
No tak. Metody wychowawcze
i dyscyplinujące. Myślałam, że to będzie jakaś miejscowa legenda. Sama znam tylko legendę cudownej figury Chrystusa w Otwocku. “Figura Chrystusa – wotum dziękczynne za wygraną wojnę 1920r (…) W 1949 r. planowano usunięcie figury, ale pomysłodawca przed podpisaniem decyzji zasłabł i zmarł na sali obrad. Potem już nikt nie proponował jej burzenia.”
http://foto.recenzja.pl/Forum-album_showpage-pic_id-75904.html
Inna wersja, że rozpetała się burza i piorun spalił dom tego srkretarza partii w Otwocku.
No tak. Metody wychowawcze
i dyscyplinujące. Myślałam, że to będzie jakaś miejscowa legenda. Sama znam tylko legendę cudownej figury Chrystusa w Otwocku. “Figura Chrystusa – wotum dziękczynne za wygraną wojnę 1920r (…) W 1949 r. planowano usunięcie figury, ale pomysłodawca przed podpisaniem decyzji zasłabł i zmarł na sali obrad. Potem już nikt nie proponował jej burzenia.”
http://foto.recenzja.pl/Forum-album_showpage-pic_id-75904.html
Inna wersja, że rozpetała się burza i piorun spalił dom tego srkretarza partii w Otwocku.