Sama nie.
Ale mogę próbować. Demokracja daje mi pewne narzędzia, za pomocą których mogę zabełtać w strumyku.
Sama nie.
Ale mogę próbować. Demokracja daje mi pewne narzędzia, za pomocą których mogę zabełtać w strumyku.
I nie ma znaczenia, czy to Polska, czy USA. Demokracja wszędzie jest taka sama – rządzenie za pomocą terroru zostało zastąpione rządzeniem za pomocą propagandy, no, ale są te narzędzia.
Mam inicjatywę? To dzwonię do biura kongresmana. George ma na imię; kiedyś hipisował i pewnie do dziś by chciał hipisować, no ale latka przeleciały. Dzwonię i mówie asystentowi, co mi dolega. Wysyłam email. Znowu dzwonię, znowu wysyłam email. I znowu, i znowu, wiele razy. Jadę na spotkanie z Georgiem i publicznie zadaję pytanie. Potem jadę na spotkanie w innym mieście i znowu zadaję pytanie. Krąg ludzi poinformowanych sie zwiększa. Klarowna woda się mąci.
Owszem, co się tyczy kongresmana George’a, to jest to JOW.
Mimo wielu moich próśb, George nadal głosuje za wojną, zwiększeniem liczebności wojska, zwiększeniem nakładów finansowych. No, ale ja go nie przepłacę w sprawie polityki zagranicznej.
Cytat z debaty sprzed wieeelu lat:
“Panowie! Miliard tu, miliard tam, i zaczynamy rozmawiać o poważnych pieniądzach!”
Teraz to trzeba pomnożyc razy 10 albo i 100.
Tu wchodzą w grę takie mechanizmy, że George głosuje, jak mu każą. Na takiej sprawie nie podskakuje, żeby mógł podskoczyć na mniejszych.
I na tych mniejszych, faktycznie działa. Co i raz emailem przychodzi informacja, co zostało zrobione.
Taka sprawa “mała” to ściganie z urzędu za obrazę prezydenta RP, zagrożone karą do 3 lat w pierdlu. Ktoś zainteresował tym Fundację Helsińską; Fundacja się wypowiedziała, i Trybunał Konstytucyjny ma się tym zająć.
W ten sam sposób można się zająć ciszą wyborczą. Dać znać, komu trzeba, pisać listy, emaile, niech się woda zmąci. Złe prawo, jest nadzieja, że zostanie poprawione.
Prawo tworzą ludzie, a jeśli ludzie siedzą cicho, to skąd ma nadejść jutrzenka?
Na obywatelskie nieposłuszeństwo mogą sobie pozwolić ci, którzy mają zaplecze. Henry David Thoreau odmówił płacenia podatków (na cele wojenne) i go zapuszkowali. Ale miał bogatą ciocię, która jego podatki zapłaciła i wyszedł na wolność, nadal nieposłuszny. Gandhi miał za sobą miliony ludzi, bali sie go ruszyć. Kurski, w dziedzinie innej jakościowo niż obywatelskie nieposłuszeństwo (bo klub parlamentarny PiS nie jest od przestrzegania zasad ruchu drogowego), ma immunitet.
Nie ma w Polsce reżimu z gazem łzawiącym, nie trzeba łamać prawa w proteście. Konstytucja to jedno, a praworządność drugie. Nie ma harmonii między tymi przymiotami w Ameryce Łacińskiej, no bo są armatki wodne i ostra amunicja. Ale w Polsce, dlaczego nie ma w Polsce?
Ruszyć trzeba tyłek, list napisać, na spotkanie z posłem pójść, drążyć temat, a komu by się chciało? Lepiej ponarzekać i bojkotować. I czasem stawać się ofiarą kar, jak ktoś dostrzeże. A jak nie dostrzeże, to inny kłopot – nie liczę się? Nikt mnie nie widzi? Przecież ja protestuję!
!
!
r
!
!
r
Jest taka możliwość
jak obywatelski projekt ustawy – musi być poparty 150 tys. podpisów. A potem trafia ad acta w Sejmie, bo nigdzie nie jest napisane, w jakim terminie Sejm ma się nim zająć.
Skąd się bierze dodatkowe 50 tys?
Inicjatywa ustawodawcza przysługuje również grupie co najmniej 100 000 obywateli mających prawo wybierania do Sejmu. Tryb postępowania w tej sprawie określa ustawa. (Art. 118 Konstytucji)
A to może ja źle wyguglałem?
Tym lepiej dla obywateli. Teraz tylko znaleźć bat, żeby Sejm się zajmował takimi projektami ASAP.
Ha!
Wystarczy zaledwie 100 – 150 społeczności typu Kontrowersje, które karnie podpiszą projekt!
No to jak? Rządzimy?
Niezupełnie.
Pierwsze czytanie projektu ustawy na posiedzeniu Sejmu przeprowadza się w terminie 3 miesięcy od daty wniesienia projektu ustawy do Marszałka Sejmu lub postanowienia Sądu Najwyższego stwierdzającego prawidłowo złożoną liczbę podpisów popierających projekt ustawy. art. 13. Ustawy o Wykonywaniu Inicjatywy Ustawodawczej przez Obywateli.
Chyba, że jest zmiana kadencji Sejmu. Wtedy nieprzekraczalny termin wynosi 6 miesięcy.
Jest taka możliwość
jak obywatelski projekt ustawy – musi być poparty 150 tys. podpisów. A potem trafia ad acta w Sejmie, bo nigdzie nie jest napisane, w jakim terminie Sejm ma się nim zająć.
Skąd się bierze dodatkowe 50 tys?
Inicjatywa ustawodawcza przysługuje również grupie co najmniej 100 000 obywateli mających prawo wybierania do Sejmu. Tryb postępowania w tej sprawie określa ustawa. (Art. 118 Konstytucji)
A to może ja źle wyguglałem?
Tym lepiej dla obywateli. Teraz tylko znaleźć bat, żeby Sejm się zajmował takimi projektami ASAP.
Ha!
Wystarczy zaledwie 100 – 150 społeczności typu Kontrowersje, które karnie podpiszą projekt!
No to jak? Rządzimy?
Niezupełnie.
Pierwsze czytanie projektu ustawy na posiedzeniu Sejmu przeprowadza się w terminie 3 miesięcy od daty wniesienia projektu ustawy do Marszałka Sejmu lub postanowienia Sądu Najwyższego stwierdzającego prawidłowo złożoną liczbę podpisów popierających projekt ustawy. art. 13. Ustawy o Wykonywaniu Inicjatywy Ustawodawczej przez Obywateli.
Chyba, że jest zmiana kadencji Sejmu. Wtedy nieprzekraczalny termin wynosi 6 miesięcy.
Są te inne metody
Wobec osamotnionych, jak to się miało w przywołanym przez Ciebie przypadku. Zaplecze i jeszcze raz zaplecze!!
Pozdrawiam.
Są te inne metody
Wobec osamotnionych, jak to się miało w przywołanym przez Ciebie przypadku. Zaplecze i jeszcze raz zaplecze!!
Pozdrawiam.
Dał nam przykład nie Bonaparte
tylko Bieczyn. Piękna akcja obywatelska.
Rzecz do przemyślenia. Nie wiem, czy coś osiągną, ale mówi się o nich.
http://www.tvp.pl/szczecin/aktualnosci/rozmaitosci/w-bieczynie-nie-glosowali/2008537
Mieszkańcy Bieczyna, tak jak zapowiedzieli, nie głosowali, bo jak twierdzą – “Żeby głosować trzeba mieć zaufanie, my straciliśmy je już dawno” A ta gorycz stąd, że od lat czekają na obiecany remont drogi – ale kończy się tylko na obietnicach
Protest
——————————————————————————–
Władze samorządowe nie reagują na ich prośby – te same od wielu lat – prośby o drogę.
Jeszcze kilka dni temu wahali się. Cenne głosy mieszkańców Bieczyna były w rękach starosty gryfickiego Kaziemierza Sacia – przyjechał jednak z niczym. Dlatego zdecydowali się na protest przed starostwem w Gryficach i dlatego zbojkotowali wybory prezydenckie. I dodają, że ten kto zrobi im drogę będzie miał ich wdzięczność, która może się przydać w trakcie kolejnych wyborów.
Wiasomość czeka na Solano.
To bardzo krzepiąca wiadomość!
Dzięki, Lukrecjo. Może ten przykład spowoduje, ze niektórym przestanie być gładko i wygodnie PO wyborach.
Dał nam przykład nie Bonaparte
tylko Bieczyn. Piękna akcja obywatelska.
Rzecz do przemyślenia. Nie wiem, czy coś osiągną, ale mówi się o nich.
http://www.tvp.pl/szczecin/aktualnosci/rozmaitosci/w-bieczynie-nie-glosowali/2008537
Mieszkańcy Bieczyna, tak jak zapowiedzieli, nie głosowali, bo jak twierdzą – “Żeby głosować trzeba mieć zaufanie, my straciliśmy je już dawno” A ta gorycz stąd, że od lat czekają na obiecany remont drogi – ale kończy się tylko na obietnicach
Protest
——————————————————————————–
Władze samorządowe nie reagują na ich prośby – te same od wielu lat – prośby o drogę.
Jeszcze kilka dni temu wahali się. Cenne głosy mieszkańców Bieczyna były w rękach starosty gryfickiego Kaziemierza Sacia – przyjechał jednak z niczym. Dlatego zdecydowali się na protest przed starostwem w Gryficach i dlatego zbojkotowali wybory prezydenckie. I dodają, że ten kto zrobi im drogę będzie miał ich wdzięczność, która może się przydać w trakcie kolejnych wyborów.
Wiasomość czeka na Solano.
To bardzo krzepiąca wiadomość!
Dzięki, Lukrecjo. Może ten przykład spowoduje, ze niektórym przestanie być gładko i wygodnie PO wyborach.