List do Pani Hrabiny
List do Pani Hrabiny
Pytała Pani co się u nas dzieje i czy mamy już wybranego Prezydenta. Otóż jeszcze nie wiem. Teoretycznie mamy. Jak Pani już dawniej pisałem życie w pani dawnej Ojczyźnie nieco różni się od życia na wygnaniu. Otóż nowo wybrany prezydent najpierw wygrał, potem przegrał, ale po nocnej zmianie słupki poparcia wzrosły i wygrał prawicowy kandydat z prawicowym kandydatem. Mam tylko wielki problem z tym czy naprawdę wygrał – bo drugi kandydat też twierdzi, że wygrał. Mam nadzieję, że niezawisły sąd się w tej sprawie wypowie. Ja się dostosuję – szczególnie, że mamy obiecane 500 dni spokoju. Tu też co prawda jest pewien haczyk. Bo nie wiadomo od kiedy.
Na razie chyba się nie zaczęły, bo mamy problem z byłym Prezydentem a raczej z jego pomnikiem, a raczej z jego projektem. Otóż nie wszystkim odpowiada projekt pomnika zaproponowany przez harcerzy. Zgodnie z obiegową opinią o strumyku i inteligencji przeprawiania się przez przeszkodę – harcerze idąc po linii najmniejszego oporu zmontowali dwa kawałki drewna i przybili fotografię. I tu wkroczyła historia a raczej jej opis z książki której nakład przekroczył już wszelkie wyobrażenia. Otóż opis z książki spowodował, że różnice wychwycone przez jej namiętnych czytelników nie zgadzają się ze stanem faktycznym. A to gwóźdź nie w tym miejscu przybity, a to że za wysoki i pretendent nie dosięgnie. Problem jest też z wytrzymałością materiału.
Generalnie projekt się nie spodobał.
W tej chwili dążenia idą w dwu kierunkach ale chyba żaden się nie ziszczy bo jest też sporo osób które już jakąś książkę miały w domu nie była to cytowana wcześniej, ale raczej opisująca masową produkcję potraw i jej składników.
Ci czytelnicy znając prawdę li tylko z coniedzielnych audycji, zachęceni łatwym zarobkiem w przyszłym lepszym życiu pomylili oryginał z kopią i z uporem godnym lepszej sprawy utworzyli listę kolejkową i zbierają zapisy na zmiany warty. Pomysł chwycił i najbliższy termin w którym można na taką wartę się zapisać to kwiecień przyszłego roku. Ja sądzę, że będzie musiała być to akcja ogólnopolska bo kryteria przyjmowania do kolejki są mocno wygórowane. Problem jest na przykład z obywatelami należącymi do narodu wybranego, którzy według komitetu kolejkowego nie mogą w imprezie uczestniczyć. Choć ten problem komitet proponuje rozwiązać w prosty sposób, który już raz w naszym kraju jak Pani pamięta z dobrym skutkiem został rozwiązany.
Jest też problem z bezczelnymi insynuacjami jakoby więcej osób mogło być pretendentami do uznania, że warta też im się należy. Ale i tu wkracza historia i chyba nikt o zdrowych zmysłach nie będzie twierdził, że piramida stojąca w kraju do którego teraz wszyscy będziemy jeździć na wczasy nie jest Władcy. Cała reszta która towarzyszyła władcy to tylko zwykły dwór czyli otoczka. I jak to mówili w Pani czasach – przed Pana nie leź.
Jak pisałem rozwiązanie problemu idzie w dwu kierunkach. Ten drugi z pozoru jest prosty i wymaga tylko uzgodnienia wymiarów zwykłego prostokątnego kawałka kamienia. Tylko co będzie gdy na tym kamieniu trzeba będzie coś napisać. I nie będzie to problem z ilością nazwisk bo te są znane. Nie chciał bym być w skórze kamieniarza. Na tym projekcie raczej nie zarobi i to nie z własnej winy. Wygrany przetarg ma w swojej umowie termin zakończenia pracy, co jest jednym z podstawowych warunków zwrotu zainwestowanych przez UE euro. Moja rada jest taka wygrać przetarg a potem natychmiast oddać otrzymane środki. Można się będzie chwalić z wygranej i nie siedzieć w więzieniu za zniszczenie kilku ton wartościowego granitu. Po prostu kolejność nazwisk jest nie do uzgodnienia.
Druga propozycja też jest z pozoru prosta. Wystarczy rozpisać projekt na postać.
I tu chciałbym się trochę rozmarzyć i wspomnieć dawne czasy gdy byliśmy z Szanowną Panią w małej górskiej wiosce gdy lekarz zalecił Pani wypoczynek. Okazało się, że nie trzeba było wyjeżdżać aż w góry by spotkać dowód wdzięczności, za ocalenie nas przed złym ustrojem. Ten dowód można było zobaczyć w każdym nawet małym miasteczku. I wcale nie ma się co dziwić. Pani była w tej dobrej sytuacji, że Pani miała jakiś majątek. Ale co znaczył jakiś majątek gdy Pani otrzymała w posiadanie cały w końcu nie taki mały kraj. Było za co być wdzięcznym.
Ja bym był ostrożny z tą drugą wersją. Ja tu widzę problem z trwałością, oraz z wiatrem historii, który potrafi sprawić niemiłe niespodzianki. Ale jest wyjście – co prawda wzorzec jest dość leciwy ale jednocześnie świadczy to o jakości i wspaniałości pomysłu – jest także prosty w wykonaniu. I tu należy wspomnieć Pani o zapobiegliwości i przewidywaniu naszych wspaniałych kandydatów. Otóż jeden z nich już przygotowywał naród do jedynie słusznego wyboru wysyłając wszystkich Polaków aby sami sprawdzili czy pomysł jest wart zrealizowania. W końcu stoi ponad 2000 lat. Jest tylko jeden problem natury logistycznej.
Jak logistycznie zorganizować dostarczenie na miejsce 2.000.000 głazów tak aby nie rozkradli ich po drodze.
500 dni spokoju
Reklama
Reklama