Przyśniło mi się coś takiego:
Pewnego roku narodził się człowiek, który przyćmił sławę Picassa, Michała Anioła, Leonarda DaVinci.
Przyćmił sławą samego Jezusa – osobno i razem wziętych.
Przyśniło mi się coś takiego:
Pewnego roku narodził się człowiek, który przyćmił sławę Picassa, Michała Anioła, Leonarda DaVinci.
Przyćmił sławą samego Jezusa – osobno i razem wziętych.
Człowiek, który namalował obraz, którego nie można było oglądać.
Wisiał samotnie w małej sali Biura Wystaw Artystycznych zakryty woalem czarnego jedwabiu, a później w specjalnie dla tego jednego obrazu zbudowanym czarnym budynku strzeżonym całą dobę przez dwudziestu sześciu uzbrojonych ludzi.
Czarny dwudziesto sześciu metrowy kubik. Nie posiadał okien, do jego wnętrza prowadziło tylko jedno wejście.
Z prawej strony obrazu na marmurowej kolumnie znajdował się przycisk i platynowa tabliczka z napisem: Wszyscy, którzy próbowali oglądnąć OBRAZ umarli.
I małymi literami: Na własną odpowiedzialność.
Złożywszy podpis na gotowej klauzuli oglądający wrzucał ją do szczeliny w marmurowej kolumnie – obejrzanej wcześniej przez dwóch strażników stwierdzających zgodność danych – przycisk na marmurowej kolumnie stawał się twoją własnością.
Na chwilę.
Długo dyskutowano czy obraz nie stanie się najtańszym sposobem eutanazji.
Po dwudziestu sześciu sympozjach, międzynarodowych spotkań filozofów i teologów, watykańskich klauzulach i dekretach, burzy mózgów głów wszystkich państw nie znaleziono powodu.
Nikt się nie przyznał, że wszystkim zależało na jednym: odkryciu co stoi za takim stanem rzeczy jak i znalezienie osoby, która zdolna byłaby przeżyć spotkanie z obrazem.
Zdjęcia zakrytego czarnym całunem obrazu zaczęły powoli spychać z wysłużonych haczyków na ścianach obrazy świętych, wizerunek ukrzyżowanego trafiał między zakurzone rodzinne pamiątki aby w końcu zamieniwszy się ze zdjęcia w kwadratową czarną blachę strącił z historycznych postumentów Buddę, Jezusa i Mahometa.
Czarny kwadrat o wymiarach dwudziestu sześciu centymetrów stał się najlepiej sprzedającym kawałkiem metalu na świecie.
Formy okrągłe, trójkątne czy prostokątne przestały praktycznie istnieć.
Noszenie okrągłego sombrero groziło w Meksyku ukamienowaniem, każda forma odmienna od kwadratu groziła człowiekowi pod każdą szerokością geograficzną poważnymi konsekwencjami.
Nawet myśl ludzka stała się jakby ulepiona z kwadratowej gliny.
Po pięćdziesięciu dwu latach przestano szukać twórcy obrazu nawołując we wszystkich gazetach, programach telewizyjnych i radiowych o jego litość: zabierz swój obraz i uwolnij ludzkość. Tak w skrócie brzmiało przesłanie.
Ponad 25 lat bezskutecznych apeli, próśb i błagań, wyznaczonych przez najbogatsze kraje nagród i zaszczytów.
Byłem starcem, kiedy matka moja przyniosła czarny kwadrat do domu.
Była podniecona jak nastolatka odkrywszy, że posiada piersi. Jednym ruchem swojej starej ręki, jakby wstąpiła w nią nieznana siła, zmiotła ze ściany wszystkie święte obrazki, drewniany Chrystus zdeptany jej stopą połamał się jak kryształowy dzban.
– Jak tu teraz pięknie – powiedziała a ja zobaczyłem w jej błękitnych oczach dwa czarne kwadraciki, które błądziły w nich do końca życia, kiedy jej czarne w tej ostatniej godzinie oczy zamknęły się na zawsze.
Ucałowała kwadrat, przetarła rękawem koszuli ślad po karminowej szmince i poszła spać.
Wyciągnąłem z szafy drugi czarny obraz, jaki namalowałem, obudziłem starą matkę i powiedziałem.
– Spójrz….
Czarny obraz
Reklama
Reklama
Jeszcze nie wiem dlaczego to
Jeszcze nie wiem dlaczego to mnie przygnębia.
Jeszcze nie wiem dlaczego to
Jeszcze nie wiem dlaczego to mnie przygnębia.
Jeszcze nie wiem, dlaczego
Trzymam toto w domu.
Biedactwo
A wyprowadzasz biednego tota czasami? Może oddaj go do przytułku, skoro nie wiesz…
Toto nie chodzi
Jeśli jesteś w stanie zobaczyć chodzący kwadrat…
A gdy ją ujrzał całą taką w groszkach
To mu się zrobiło jak po dobrych proszkach
Trochę Zośki Filo
No cóż, pofilozofujmy deczko mieszając groch z kapustą z różnych beczek.
Tu, gdzie mieszkam, chodzą czarne kwadraty lub może toczą się, o ile mi się nie rąbie, czarne kwadratury koła, a właściwie czarne dziury, niekoniecznie dokonujące systematycznych i należytych ablucji, za to fragranse… na kilka metrów. Stąd może impuls o wyprowadzaniu (wietrzeniu).
Sorry, Solano, przed chwilą dowiedziałem się o czyjejś śmierci. Pa.
Przykro
Czego by sie nie powiedziało człowiekowi w takiej sytuacji, to nie ma to dużo sensu.
Umarł i jest szczęśliwy. Jeśli te słowa są odpowiednie, to przyjmij je ode mnie, proszę.
Sens jest we wszystkim, tylko my go nie rozumiemy
Przyjmuję ze świadomością, że śmierć – paradoksalnie – jest jednym z epizodów życia. Tym ostatnim.
Śmierć nie jest paradoksem życia
Narodzenie nim jest.
Urodzić się nie musisz, umrzeć musisz.
Tłumaczę, co autor miał…
Porównanie dwóch pojęć: “życie” i “śmierć”, ponieważ śmierć jest jedynym pewnym elementem życia. Urodzić się nie musisz, umrzeć, niestety – przepraszam za bezwzględność – tak. To, co między jednym a drugim, też nie jest pewne. Nigdy.
Między jednym a drugim jest czas
Czas jest pewny, chociaż “Twój” czas jest nieznany. Ilościowo, nie jakościowo.
Nie ma tu bezwzględności. Łazarz też w końcu umarł, choć księgi o tym nie mówią. Niemniej, nie chodzi między nami, a przynajmniej nie słyszałam, żeby chodził.
Masz rację,
między jednym a drugim jest czas. Tyle tylko, że w filozofowanie o czasie nie wchodzę, bo to jak czarna dziura, a ja nie chciałbym utracić swojej czasoprzestrzeni, nie jestem aż tak mocny.
Ja też
Ja też nie jestem.
Ukłon
i witaj w klubie.
Witaj
.
Kontynuując wątek
Może i wiem, co masz na myśli? Ale w 3D.
W okolicach Walmartu poruszają się czarne sześciany.
Jeszcze nie wiem, dlaczego
Trzymam toto w domu.
Biedactwo
A wyprowadzasz biednego tota czasami? Może oddaj go do przytułku, skoro nie wiesz…
Toto nie chodzi
Jeśli jesteś w stanie zobaczyć chodzący kwadrat…
A gdy ją ujrzał całą taką w groszkach
To mu się zrobiło jak po dobrych proszkach
Trochę Zośki Filo
No cóż, pofilozofujmy deczko mieszając groch z kapustą z różnych beczek.
Tu, gdzie mieszkam, chodzą czarne kwadraty lub może toczą się, o ile mi się nie rąbie, czarne kwadratury koła, a właściwie czarne dziury, niekoniecznie dokonujące systematycznych i należytych ablucji, za to fragranse… na kilka metrów. Stąd może impuls o wyprowadzaniu (wietrzeniu).
Sorry, Solano, przed chwilą dowiedziałem się o czyjejś śmierci. Pa.
Przykro
Czego by sie nie powiedziało człowiekowi w takiej sytuacji, to nie ma to dużo sensu.
Umarł i jest szczęśliwy. Jeśli te słowa są odpowiednie, to przyjmij je ode mnie, proszę.
Sens jest we wszystkim, tylko my go nie rozumiemy
Przyjmuję ze świadomością, że śmierć – paradoksalnie – jest jednym z epizodów życia. Tym ostatnim.
Śmierć nie jest paradoksem życia
Narodzenie nim jest.
Urodzić się nie musisz, umrzeć musisz.
Tłumaczę, co autor miał…
Porównanie dwóch pojęć: “życie” i “śmierć”, ponieważ śmierć jest jedynym pewnym elementem życia. Urodzić się nie musisz, umrzeć, niestety – przepraszam za bezwzględność – tak. To, co między jednym a drugim, też nie jest pewne. Nigdy.
Między jednym a drugim jest czas
Czas jest pewny, chociaż “Twój” czas jest nieznany. Ilościowo, nie jakościowo.
Nie ma tu bezwzględności. Łazarz też w końcu umarł, choć księgi o tym nie mówią. Niemniej, nie chodzi między nami, a przynajmniej nie słyszałam, żeby chodził.
Masz rację,
między jednym a drugim jest czas. Tyle tylko, że w filozofowanie o czasie nie wchodzę, bo to jak czarna dziura, a ja nie chciałbym utracić swojej czasoprzestrzeni, nie jestem aż tak mocny.
Ja też
Ja też nie jestem.
Ukłon
i witaj w klubie.
Witaj
.
Kontynuując wątek
Może i wiem, co masz na myśli? Ale w 3D.
W okolicach Walmartu poruszają się czarne sześciany.
Jeszcze nie wiem dlaczego…
… do tej pory tego nie przeczytałem. Świetne, ale czy przypadkiem nie dostrzegłeś analogii z kosmiczną, nomen omen – przepraszam niewiedzące sparaliżowane Laseczki – dziurą? Trochę trąci nieświeżością.
Paraliż paraliżem
A ablucja ablucją.
Jeszcze nie wiem dlaczego…
… do tej pory tego nie przeczytałem. Świetne, ale czy przypadkiem nie dostrzegłeś analogii z kosmiczną, nomen omen – przepraszam niewiedzące sparaliżowane Laseczki – dziurą? Trochę trąci nieświeżością.
Paraliż paraliżem
A ablucja ablucją.
A ja wiem, dlaczego mi się podoba.
Czarny to piękny kolor. Koresponduje. Samo życie.
Pod warunkiem, oczywiście
że czarny to jest kolor 🙂
Niekoniecznie kolorowo
Postrzeganie kolorów to rzecz optyki, właściwie złudzenie optyczne. W potocznym rozumieniu czarny jest kolorem. Nie istniał dla impresjonistów, którzy “cóś w podobie” uzyskiwali mieszając barwy zależnie od potrzeb (czarniejszy odcień czerni), twierdząc, że czarny w formie krystalicznie nasyconej nie istnieje w przyrodzie. Nie wiedzieli jeszcze nic o – tfu!, znów to hasło – czarnych dziurach w kosmosie.
To jest rzecz optyki
“Kolor” czarny, a również biały. O białych dziurach nie słyszalam.
Nie biały jak mleko, ale “biały” jak powietrze.
A w liczbach to jest też ciekawa sprawa: po co komu liczba zero? Zero jest czarne czy białe?
Cd o kolorach i nie tylko
W matematyce zero jest bardzo istotne. W życiu – chyba niepotrzebne, czasami szkodliwe wręcz, ale lepsze od minusa, bo… dodatnie. Domorosłe “zośkowanie” bywa zabawne, nieprawdaż? A jaki jego kolor? – oczekuję propozycji.
Bez zera
Nie wiedziałbyś, co jest dodatnie, a co ujemne 🙂 W życiu też.
Tys prowda…
… chociaż podobno istnieją tylko trzy prawdy: prawda, święta prawda i gówno prawda.
Rozpiszmy to na liczby
Prawda – zero
Święta prawda – liczby dodatnie
Gówno prawda – liczby ujemne
No nie…
… jesteś niesamowita. Kim jesteś, Solano? (Zośka Filo chichocze – stwierdzenie natychmiast podważone ciekawskim pytaniem. Ale przyjmuję ten logiczny podział z podziwem i zaskoczeniem).
Ja, to ja, mniejsza z tym
Ale kim Ty jesteś? :):)
To jak tenis
Mógłbym odbić piłeczkę, tylko po co? To takie, mówiąc oględnie, mało towarzyskie i niewiele wnoszące. Ponieważ w kraju dżentelmenów, gdzie siedzę, nie ma już podobno tego gatunku, przypominam, że ja byłem pierwszy z pytaniem. A żeby Cię “dobić”, to kobieta ma…
(Może też mieć mało do powiedzenia albo wiele konfabulacji).
A może poczta wewnętrzna?
Nie chodzi o żadną piłeczkę
To mała zaczepka była. Spokojnie, tylko spokojnie, to przejdzie!
Zresztą nie jestem dżentelmenem. A co kobieta ma, to wiem lepiej niż Ty.
To przejdzie, zapewniam!
A ja wiem, dlaczego mi się podoba.
Czarny to piękny kolor. Koresponduje. Samo życie.
Pod warunkiem, oczywiście
że czarny to jest kolor 🙂
Niekoniecznie kolorowo
Postrzeganie kolorów to rzecz optyki, właściwie złudzenie optyczne. W potocznym rozumieniu czarny jest kolorem. Nie istniał dla impresjonistów, którzy “cóś w podobie” uzyskiwali mieszając barwy zależnie od potrzeb (czarniejszy odcień czerni), twierdząc, że czarny w formie krystalicznie nasyconej nie istnieje w przyrodzie. Nie wiedzieli jeszcze nic o – tfu!, znów to hasło – czarnych dziurach w kosmosie.
To jest rzecz optyki
“Kolor” czarny, a również biały. O białych dziurach nie słyszalam.
Nie biały jak mleko, ale “biały” jak powietrze.
A w liczbach to jest też ciekawa sprawa: po co komu liczba zero? Zero jest czarne czy białe?
Cd o kolorach i nie tylko
W matematyce zero jest bardzo istotne. W życiu – chyba niepotrzebne, czasami szkodliwe wręcz, ale lepsze od minusa, bo… dodatnie. Domorosłe “zośkowanie” bywa zabawne, nieprawdaż? A jaki jego kolor? – oczekuję propozycji.
Bez zera
Nie wiedziałbyś, co jest dodatnie, a co ujemne 🙂 W życiu też.
Tys prowda…
… chociaż podobno istnieją tylko trzy prawdy: prawda, święta prawda i gówno prawda.
Rozpiszmy to na liczby
Prawda – zero
Święta prawda – liczby dodatnie
Gówno prawda – liczby ujemne
No nie…
… jesteś niesamowita. Kim jesteś, Solano? (Zośka Filo chichocze – stwierdzenie natychmiast podważone ciekawskim pytaniem. Ale przyjmuję ten logiczny podział z podziwem i zaskoczeniem).
Ja, to ja, mniejsza z tym
Ale kim Ty jesteś? :):)
To jak tenis
Mógłbym odbić piłeczkę, tylko po co? To takie, mówiąc oględnie, mało towarzyskie i niewiele wnoszące. Ponieważ w kraju dżentelmenów, gdzie siedzę, nie ma już podobno tego gatunku, przypominam, że ja byłem pierwszy z pytaniem. A żeby Cię “dobić”, to kobieta ma…
(Może też mieć mało do powiedzenia albo wiele konfabulacji).
A może poczta wewnętrzna?
Nie chodzi o żadną piłeczkę
To mała zaczepka była. Spokojnie, tylko spokojnie, to przejdzie!
Zresztą nie jestem dżentelmenem. A co kobieta ma, to wiem lepiej niż Ty.
To przejdzie, zapewniam!
Kiedyś mnie to irytowało…
…że któś temat “puszczał” a po drodzę się jakieś prywatne animozje ujawniały. O temacie 2 komentarze, na boku albo “zboku” 50.
Nie irytuje mnie to już.
Raczej smuci.
pozdrawiam wszystkich co rozgrzali swoje klawiatury do czerwoności – tak trzymać.
Bareyo, może Cię pocieszy
Bareyo, może Cię pocieszy fakt, że pod większością tekstów komentarze mają się nijak do tekstów, chyba, że Gospodarz tematu pilnuje i wycina wszystko co oboczne. Jeśli ma taką możliwość ofkoz, a nie każdy ją ma. Piszesz, że się przyzwyczaiłeś i już Cię to nie irytuje. Mimo i pomimo jakoś tak… Może to wszystko dlatego, że nie umieliśmy wykorzystać kontrowersyjnego czata i tenże nie dokarmiany zmarł śmiercią nienaturalną? Tam było miejsce na pogaduszki, pozdrowienia i inne takie przekomarzanki.
Dołożyłam swoją offtopicową cegiełkę. Nie przepraszam.:)
Mnie to nie pociesza…
ani nie pociesza. Ja tam sobie coś wyskrobie i piszę. Niczego nie oczekuje.
pozdrawiam i dziekuje za komentarz.
Kiedyś mnie to irytowało…
…że któś temat “puszczał” a po drodzę się jakieś prywatne animozje ujawniały. O temacie 2 komentarze, na boku albo “zboku” 50.
Nie irytuje mnie to już.
Raczej smuci.
pozdrawiam wszystkich co rozgrzali swoje klawiatury do czerwoności – tak trzymać.
Bareyo, może Cię pocieszy
Bareyo, może Cię pocieszy fakt, że pod większością tekstów komentarze mają się nijak do tekstów, chyba, że Gospodarz tematu pilnuje i wycina wszystko co oboczne. Jeśli ma taką możliwość ofkoz, a nie każdy ją ma. Piszesz, że się przyzwyczaiłeś i już Cię to nie irytuje. Mimo i pomimo jakoś tak… Może to wszystko dlatego, że nie umieliśmy wykorzystać kontrowersyjnego czata i tenże nie dokarmiany zmarł śmiercią nienaturalną? Tam było miejsce na pogaduszki, pozdrowienia i inne takie przekomarzanki.
Dołożyłam swoją offtopicową cegiełkę. Nie przepraszam.:)
Mnie to nie pociesza…
ani nie pociesza. Ja tam sobie coś wyskrobie i piszę. Niczego nie oczekuje.
pozdrawiam i dziekuje za komentarz.