Quackiego pomysł kupuję i płacę dobra monetą. Quackie jest jednym z najznakomitszych piór (klawiatur) na Portalu, a jego cykl o panu Lajkoniku nie ma sobie równych.
Quackiego pomysł kupuję i płacę dobra monetą. Quackie jest jednym z najznakomitszych piór (klawiatur) na Portalu, a jego cykl o panu Lajkoniku nie ma sobie równych. To nie są tanie komplementy i można to wziąć spokojnie za dobrą monetę.
Jakoś się zgadało na party u Markiza (gdzie zawsze roztrząsa się sprawy o fundamentalnym znaczeniu) o nimfetkach 12-o letnich. Nie zaprzeczę, sama rzecz zaczęłam a potem poszło.
Vladimir Vladimirovicz Nabokov napisał powieść Lolita w 1954 roku, zaczął oczywiście wcześniej, w 1947, pisał, skreślał, łamał się, chciał zniszczyć manuskrypt. A jak już napisał, to nikt mu nie chciał wydać. Próbował pod pseudonimem, próbował w Europie, w końcu wydał we Francji ale jako powieść pornograficzną w 1955.
Toteż nikt nie recenzował książki, w zasadzie nikt nie zauważył, aż dopiero Graham Green rozpętał piekło. Green mianowicie, jak by nie było pisarz katolicki, uznał, że jest to rewelacja.
Odpowiedzą był zakaz druku we wszystkich zainteresowanych krajach po kolei, przemyt na rynek USA, niebotyczne ceny za egzemplarz i fajnie. Palce w tym maczała np. .Anais Nin, która też sama wypisywała różne różności. W Polsce w 1959 Przekrój zamieścił fragmenty w przekładzie Juliusza Kydryńskiego.
W powieści z grubsza chodzi o to, że 40 letni facet z powodu traumy z dzieciństwa czuje pociąg do dziewuszki. Dziewuszka mu tego nie utrudnia, wręcz przeciwnie. Po pozbyciu się mamusi dziewuszki, skądinąd beznadziejnej idiotki, 40 latek (jak teraz lubią człowieka oznaczać ) odbiera panienkę z obozu letniego i rusza w podróż po USA. Kończy się źle, bo pannica go porzuca dla innego pedofila.
Żeby to było tylko to, nie warto by głowy sobie zawracać.
Ale Nabokov wielkim pisarzem był.
„Dzieje erotycznego opętania opowiedział Nabokov w szczególny sposób, podejmując wyrafinowaną parodię i grę literacką: wprowadza m.in. motyw sobowtóra, elementy melodramatu, powieści detektywistycznej i wyznań”. Czytałam dawno temu i wiem na pewno, że nie wszystko zrozumiałam. Teraz nadrobię.
Ekranizacje były dwie :
Pierwsza została nakręcona 1962 roku w reżyserii Stanleya Kubricka. Nabokov sam napisał scenariusz do filmu. Rolę Humberta zagrał James Mason, Lolity – Sue Lyon, Quilty’ego – Peter Sellers, Charlotte Haze – Schelley Winters
Druga w 1997 roku. W reżyserji Adriana Lyne. Humberta grał Jeremy Irons, Lolitę – Dominique Swain, a Quilty’ego – Frank Langella. Charlotte Haze – Melanie Griffith
Adaptacja filmowa z 1997 roku, mimo naprawdę brawurowej gry miss Swain, mniej mi się podobała, niż ta z 1962. Dolores (Lo, Lolita) Haze to panienka, (można tak ująć) raczej rozwydrzona, jednakowoż rozwydrzenie w latach 50, 60 wyglądało nieco inaczej niż w latach 90. Można było oczywiście przenieść akcję w lata współczesne, ale tego nie zrobiono i film jest trochę niespójny. Nie ma tajemniczości pierwszej wersji?
I co tu dużo gadać, nie lubię wiecznie zbolałej gęby Ironsa.
Zazdroszczę
mam nadzieję, że nie jesteś podobny do Jeremiego Ironsa. James Mason jest o wiele lepszy.
Zazdroszczę
mam nadzieję, że nie jesteś podobny do Jeremiego Ironsa. James Mason jest o wiele lepszy.
Nie podobają mi się obaj.
Ciekawe, jak Nabokov napisałby “Lolitę” dziś. Raczej nie powinna być galerianką.
Zabiłaś mi ćwieka Izis
Jak by Nabokov teraz napisał Lolitę.
W latach 60 była sensacja. Wtedy dwunastolatki mentalnie były bliższe Zazie (w metro)
Coś takiego, jak ta, kreowana przez Sue Lyon było rzadkością, ale się zdarzało. Trzeba pamiętać też, że władza rodzicielska wyglądała wtedy inaczej. Dzieci były pilnowane, nie znaczy, że to było skuteczne. Ale nie wyobrażam sobie 12 –o letnich bachorów tabunami okupujących ulice czy sklepy. Nawet jak się szło do kina, to rodzice nas potem odbierali.
Z dzisiejszego Onetu:
http://blog.onet.pl/40707,archiwum_goracy.html
Chyba, żeby Lolita miała dzisiaj 7 lat? Dla mnie nie do pomyślenia.
Sobie też, Lukrecjo:)
Najpierw myślałam, że każdy temat literacki ma swoje miejsce, swój czas, że czas Lolity przeminął. Ale teraz myślę, że współczesna byłaby jeszcze lepsza.
Stanęłam kiedyś wobec problemu, że dziesięcio i jedenastoletnie dzieciaki z mojej klasy buszowały w pornolach. Najpierw był szok, później próba zrozumienia.
Wiesz, dlaczego to robiły? Trochę z ciekawości, ale przede wszystkim dla fasonu, dla akceptacji w grupie, żeby być trendy i nie być tchórzem. Ot, głupia moda, zabawa i szpan, jak za moich czasów piwo, tanie wino i papierosy. Moja mama byłaby pewna, że to już degeneracja, gdyby wiedziała to wszystko, czego nie wie. A ja spróbowałam, zaszpanowałam i poszłam dalej dorastać, prawdziwie palić zaczęłam dopiero na studiach.
Teraz zakazem i tabu objęte są strony porno, który nastolatek się oprze wyzwaniu? Trzeba spróbować, to się próbuje, za parę miesięcy moda się zmienia, próbuje się czegoś innego. Ale intelektualnie, emocjonalnie, mentalnie to nadal są dzieci. Niedojrzałe i głupiutkie – także te prowokująco ubrane i umalowane, udające dorosłe. Jak zachowywałyby się postawione w roli książkowej Lolity? Pewnie trochę podobnie, a trochę inaczej, ale tu już by trzeba nowego Nabokova;)
Czekaj Izis, mam
Nie Nabokov, i nie Lolita, inaczej się też kończy, ale jest coś na rzeczy. Współczesna wersja. American beauty
Nieodmiennie – dojrzewanie
Nieodmiennie – dojrzewanie jest i piękne, i straszne.
Fajnie, że mamy to za sobą:)
Czytałam kiedyś dociekania na temat
Co myśli nastolatek, gdy podejmuje ryzykowne działanie.
Wniosek był taki: nastolatek nic nie myśli. Blank.
Żeby tylko
nastolatek. Niektórym zostaje. Patrz: nagrody Darwina
Jeszcze mi nie przyznali
Ale pracuję nad tym 🙂
Końcowe rozdziały o szantażu byłyby
.
E tam.
Opowieść straciłaby wdzięk:)
Ma wdzięk niepowtarzalnej staroci.
Zauważ, w końcowym rozdziale (dawno czytałem) lolitka “powraca na łono”. Obecnie ewoluowała by “modliszką” i to bardzo drapieżną.
Wdzięk wynika z umiejętności Nabokova, nie z sytuacji.
Coś mają do tych
nastolatek młodszych.
Małgorzata miała 14.
Małgorzatę Joan Sutherland lubię najbardziej. Tylko ona potrafiła tak wyśpiewać oczarowanie dziewczynki klejnotami.
Coś mają…
Rozpaczliwą tęsknotę za straconą młodością. Sfrustrowani, niespełnieni, rozczarowani sobą – chętnie powtórzyliby życie. Pamiętasz “Śmierć inteligenta” Gałczyńskiego? Na pewno pamiętasz. No, to tacy.
Kryzys wieku średniego
Niejednemu dowalił na amen.
Przewartościowanie.
Nie ma już marzeń, już wiem, że świata nie podbiję. Miejsce dla siebie muszę znaleźć. Bezpieczne miejsce.
I niejednej.
Też.
Masz rację.
Dobrze, że oprócz realu jest i literatura.
Nie podobają mi się obaj.
Ciekawe, jak Nabokov napisałby “Lolitę” dziś. Raczej nie powinna być galerianką.
Zabiłaś mi ćwieka Izis
Jak by Nabokov teraz napisał Lolitę.
W latach 60 była sensacja. Wtedy dwunastolatki mentalnie były bliższe Zazie (w metro)
Coś takiego, jak ta, kreowana przez Sue Lyon było rzadkością, ale się zdarzało. Trzeba pamiętać też, że władza rodzicielska wyglądała wtedy inaczej. Dzieci były pilnowane, nie znaczy, że to było skuteczne. Ale nie wyobrażam sobie 12 –o letnich bachorów tabunami okupujących ulice czy sklepy. Nawet jak się szło do kina, to rodzice nas potem odbierali.
Z dzisiejszego Onetu:
http://blog.onet.pl/40707,archiwum_goracy.html
Chyba, żeby Lolita miała dzisiaj 7 lat? Dla mnie nie do pomyślenia.
Sobie też, Lukrecjo:)
Najpierw myślałam, że każdy temat literacki ma swoje miejsce, swój czas, że czas Lolity przeminął. Ale teraz myślę, że współczesna byłaby jeszcze lepsza.
Stanęłam kiedyś wobec problemu, że dziesięcio i jedenastoletnie dzieciaki z mojej klasy buszowały w pornolach. Najpierw był szok, później próba zrozumienia.
Wiesz, dlaczego to robiły? Trochę z ciekawości, ale przede wszystkim dla fasonu, dla akceptacji w grupie, żeby być trendy i nie być tchórzem. Ot, głupia moda, zabawa i szpan, jak za moich czasów piwo, tanie wino i papierosy. Moja mama byłaby pewna, że to już degeneracja, gdyby wiedziała to wszystko, czego nie wie. A ja spróbowałam, zaszpanowałam i poszłam dalej dorastać, prawdziwie palić zaczęłam dopiero na studiach.
Teraz zakazem i tabu objęte są strony porno, który nastolatek się oprze wyzwaniu? Trzeba spróbować, to się próbuje, za parę miesięcy moda się zmienia, próbuje się czegoś innego. Ale intelektualnie, emocjonalnie, mentalnie to nadal są dzieci. Niedojrzałe i głupiutkie – także te prowokująco ubrane i umalowane, udające dorosłe. Jak zachowywałyby się postawione w roli książkowej Lolity? Pewnie trochę podobnie, a trochę inaczej, ale tu już by trzeba nowego Nabokova;)
Czekaj Izis, mam
Nie Nabokov, i nie Lolita, inaczej się też kończy, ale jest coś na rzeczy. Współczesna wersja. American beauty
Nieodmiennie – dojrzewanie
Nieodmiennie – dojrzewanie jest i piękne, i straszne.
Fajnie, że mamy to za sobą:)
Czytałam kiedyś dociekania na temat
Co myśli nastolatek, gdy podejmuje ryzykowne działanie.
Wniosek był taki: nastolatek nic nie myśli. Blank.
Żeby tylko
nastolatek. Niektórym zostaje. Patrz: nagrody Darwina
Jeszcze mi nie przyznali
Ale pracuję nad tym 🙂
Końcowe rozdziały o szantażu byłyby
.
E tam.
Opowieść straciłaby wdzięk:)
Ma wdzięk niepowtarzalnej staroci.
Zauważ, w końcowym rozdziale (dawno czytałem) lolitka “powraca na łono”. Obecnie ewoluowała by “modliszką” i to bardzo drapieżną.
Wdzięk wynika z umiejętności Nabokova, nie z sytuacji.
Coś mają do tych
nastolatek młodszych.
Małgorzata miała 14.
Małgorzatę Joan Sutherland lubię najbardziej. Tylko ona potrafiła tak wyśpiewać oczarowanie dziewczynki klejnotami.
Coś mają…
Rozpaczliwą tęsknotę za straconą młodością. Sfrustrowani, niespełnieni, rozczarowani sobą – chętnie powtórzyliby życie. Pamiętasz “Śmierć inteligenta” Gałczyńskiego? Na pewno pamiętasz. No, to tacy.
Kryzys wieku średniego
Niejednemu dowalił na amen.
Przewartościowanie.
Nie ma już marzeń, już wiem, że świata nie podbiję. Miejsce dla siebie muszę znaleźć. Bezpieczne miejsce.
I niejednej.
Też.
Masz rację.
Dobrze, że oprócz realu jest i literatura.
Znowu wyjdę na sukę, bo ja o ogóle, Ty o jednostce.
Ale to po prostu selekcja naturalna. Zawsze była. Wpadaliśmy pod pociąg, topiliśmy się, łamaliśmy kręgosłupy, zostawaliśmy alkoholikami lub zaćpaliśmy się na śmierć. Pod jakimś względem słabsi, lub pechowcy. Jakiś tam odsetek tych wszystkich, którzy spróbowali.
Tak, być może któraś z moich uczennic zostanie dziwką, prostytutką czy gwiazdą porno. Nie można wykluczyć, że bez Internetu też by została. A dziewczynka z Twojej opowieści być może zaufałaby pedofilowi, zostałaby zgwałcona, uduszona i porzucona w lesie. Dojrzewanie to same sprawdziany, egzaminy. Pokonasz – dorośniesz. Jak to na egzaminie – trzeba mieć szczęście i jakieś minimum: rozsądku – wiedzy – talentu – umiejętności – wsparcia…
Znowu wyjdę na sukę, bo ja o ogóle, Ty o jednostce.
Ale to po prostu selekcja naturalna. Zawsze była. Wpadaliśmy pod pociąg, topiliśmy się, łamaliśmy kręgosłupy, zostawaliśmy alkoholikami lub zaćpaliśmy się na śmierć. Pod jakimś względem słabsi, lub pechowcy. Jakiś tam odsetek tych wszystkich, którzy spróbowali.
Tak, być może któraś z moich uczennic zostanie dziwką, prostytutką czy gwiazdą porno. Nie można wykluczyć, że bez Internetu też by została. A dziewczynka z Twojej opowieści być może zaufałaby pedofilowi, zostałaby zgwałcona, uduszona i porzucona w lesie. Dojrzewanie to same sprawdziany, egzaminy. Pokonasz – dorośniesz. Jak to na egzaminie – trzeba mieć szczęście i jakieś minimum: rozsądku – wiedzy – talentu – umiejętności – wsparcia…
Czyli
wygrała? Gratulacje!
Czyli
wygrała? Gratulacje!
Złośliwiec.
Zdefiniuj mi, czym dla Ciebie jest dojrzałość, to odpowiem rzetelnie.
Dla mnie to przeciwieństwo czegoś takiego:
Ach, och, Markizie -Ty uroczy łobuzie, nie taka już młódka ze mnie, chociaż wciąż pięknie mi z tą różową kokardą we włosach….
Pozwól, Izis, że pośpieszę z odpowiedzią
Nie ma czegoś takiego, jak ustalona dojrzałość. W każdym wieku dorosłym, człowiek na ten wiek jest dojrzały. I nigdy nie dojrzewa, bo to jest funkcja umysłu versus czas, a czas się kończy.
Pozwól, że zwrócę uwagę:
Napisałam dokładnie to samo.
Fakt. Napisałaś. Racja!
To obecność Markiza w Twoim wpisie rozmyła mi jaźń.
Zobacz sama, ile te chłopy mogą namieszać!
Trzeba uważać.
Gdzież w necie chłop? To prowokator!
Niewykluczone, że kosmita.
Złośliwiec.
Zdefiniuj mi, czym dla Ciebie jest dojrzałość, to odpowiem rzetelnie.
Dla mnie to przeciwieństwo czegoś takiego:
Ach, och, Markizie -Ty uroczy łobuzie, nie taka już młódka ze mnie, chociaż wciąż pięknie mi z tą różową kokardą we włosach….
Pozwól, Izis, że pośpieszę z odpowiedzią
Nie ma czegoś takiego, jak ustalona dojrzałość. W każdym wieku dorosłym, człowiek na ten wiek jest dojrzały. I nigdy nie dojrzewa, bo to jest funkcja umysłu versus czas, a czas się kończy.
Pozwól, że zwrócę uwagę:
Napisałam dokładnie to samo.
Fakt. Napisałaś. Racja!
To obecność Markiza w Twoim wpisie rozmyła mi jaźń.
Zobacz sama, ile te chłopy mogą namieszać!
Trzeba uważać.
Gdzież w necie chłop? To prowokator!
Niewykluczone, że kosmita.
Poradzisz sobie, Markizie
On niech się martwi, czy sprosta.
Poradzisz sobie, Markizie
On niech się martwi, czy sprosta.
Tym cenniejsi ci, co nie kłamią, a przemilczają:)
Poza tym, a’propos prawdy: w Wąchocku jest sołtys, ewentualnie cysters. Jestem wdowcem po cystersie.
Ps.Mam gdzieś z ostatniej wycieczki zdjęcie pomnika sołtysa. Jak znajdę, podeślę. Żeby nie było, że przemilczam:)
Ps2. Skrzydła jak skrzydła, normalka.
Tym cenniejsi ci, co nie kłamią, a przemilczają:)
Poza tym, a’propos prawdy: w Wąchocku jest sołtys, ewentualnie cysters. Jestem wdowcem po cystersie.
Ps.Mam gdzieś z ostatniej wycieczki zdjęcie pomnika sołtysa. Jak znajdę, podeślę. Żeby nie było, że przemilczam:)
Ps2. Skrzydła jak skrzydła, normalka.
Zobacz co narobiłeś Markizie
Zobacz co narobiłeś Markizie niedowiarstwem swym w skrzydła me. Byś się wstydził! Twa wiara dodawała mi skrzydeł. Zatem…
Z tym niedowiarstwem
nawet do piekła nie wezmą
A do nieba to niewiadomo, czy warto.
Powiem Ci w tajemnicy
Powiem Ci w tajemnicy Lukrecjo, że nie warto. Piekielnie tam nudno.
Zobacz co narobiłeś Markizie
Zobacz co narobiłeś Markizie niedowiarstwem swym w skrzydła me. Byś się wstydził! Twa wiara dodawała mi skrzydeł. Zatem…
Z tym niedowiarstwem
nawet do piekła nie wezmą
A do nieba to niewiadomo, czy warto.
Powiem Ci w tajemnicy
Powiem Ci w tajemnicy Lukrecjo, że nie warto. Piekielnie tam nudno.
Wyrazy szczerego współczucia
Wyrazy szczerego współczucia przesyłam. Pewnie jakaś bardzo Cię skrzywdziła i wszystkie traktujesz jak tamtą. A tak na marginesie, tkzw. wina zawsze leży po obydwu stronach. Równie dobrze można by stwierdzić Nie wierz nigdy mężczyźnie, bo to nóż umoczony w truciźnie.;)
Wyrazy szczerego współczucia
Wyrazy szczerego współczucia przesyłam. Pewnie jakaś bardzo Cię skrzywdziła i wszystkie traktujesz jak tamtą. A tak na marginesie, tkzw. wina zawsze leży po obydwu stronach. Równie dobrze można by stwierdzić Nie wierz nigdy mężczyźnie, bo to nóż umoczony w truciźnie.;)
Pewnie, że warto
Ona naprawdę dobrze śpiewała i była doskonałą aktorką. “Skłóceni z życiem” najlepszym dowodem. Zresztą “Niagara” także.
Pewnie, że warto
Ona naprawdę dobrze śpiewała i była doskonałą aktorką. “Skłóceni z życiem” najlepszym dowodem. Zresztą “Niagara” także.
archiwizuj wszystko
na wszelki wypadek.
archiwizuj wszystko
na wszelki wypadek.