Reklama

Chciałabym poruszyć kwestię niepolityczną, przynajmniej nie bezpośrednio związaną z tym tematem.

Chciałabym poruszyć kwestię niepolityczną, przynajmniej nie bezpośrednio związaną z tym tematem. Otóż bardzo i od dłuższego czasu irytuje mnie powszechnie przyjęte założenie, że psy bezpańskie trzeba utrzymywać w schroniskach. Za pieniądze podatników, aż do ich (psów) ostatnich dni. Usypianie psów niechcianych( bo zarażonych gronkowcem/ agresywnych/ starych/ brzydkich-tak, są też brzydkie psy), które wegetują w ciasnych kojcach czasem nawet latami, wciąż jest traktowane jako bestialstwo, a przynajmniej brak serca. Non stop organizuje się akcje na rzecz schronisk, zbiera się pieniądze, karmę, środki czystości, a nigdy nie uświadamia się, że tego typu akcje są wręcz szkodliwe: schroniska dostają pieniądze z urzędu miasta/gminy, więc jeśli brakuje im środków, oznacza to, że źle tymi pieniędzmi gospodarują- przyjmują ogromne ilości psów nie usypiając żadnych. Pieniądze z akcji są dla nich niejako nagrodą za złe gospodarowanie.

Bardzo mnie zdziwił artykuł p. Sumińskiej w ostatnim numerze pewnej gazety (nie wiem, czy mogę tu podać jej nazwę, w każdym razie jest to miesięcznik o psach), w którym to autorka przekonuje, że trzeba stosować odpowiedzialność zbiorową w tej sprawie- najlepiej by było, gdyby każdy czytelnik ww gazety wziął sobie psa ze schroniska, a najlepiej dwa- wtedy problem przepełnionych schronisk rozwiązałby się sam. Jestem zagorzałą przeciwniczką odpowiedzialności zbiorowej jako takiej, a już w tej formie jest ona po prostu nie do przyjęcia. Po pierwsze primo- zakładam, ze nie każdy czytelnik ma warunki do posiadania psa, po drugie- nie każdy ma pieniądze na jego ewentualne leczenie z chorób nabytych w schronisku/ traum nabytych przed trafieniem do niego, a wreszcie: DLACZEGO ktoś, kto nie znęca się nad psem, nie wyrzuca go na ulicę, nie zostawia w lesie ma mieć OBOWIĄZEK MORALNY naprawienia szkód wyrządzonych przez degeneratów i DLACZEGO ci degeneraci nie mają obowiązku poniesienia kary??? Dlaczego bądź co bądź autorytet w sprawach zwierząt nie rozumie prostej zasady – każdy odpowiada za swoje czyny- i usiłuje wpoić nam nową zasadę- to właśnie TY Janku i Marysiu musicie odpowiadać za cudze przewinienia.

Reklama

Bardzo boleję również nad faktem, że istnieje przyzwolenie społeczne na eutanazję i aborcję, a nie istnieje na sterylizację i usypianie niechcianych zwierząt. W ogóle nie ma dyskusji nad tym problemem, choć dotyka on o wiele większą liczbę istnień niż ww zagadnienia, które stanowią już programowy zapychacz medialny, kiedy chce się ukryć działania/ brak działań rządu.

Musimy pamiętać, że akcja wywołuje reakcję- jeśli wszyscy zaczęliby brać psy ze schroniska, do schronisk trafiałoby ich jeszcze więcej. Nie wiem czy mogę się tak wyrazić ale jest to poniekąd proste prawo podaży i popytu. O wiele lepszym działaniem byłoby uświadamianie w szkole, w mediach publicznych, że najlepiej jest kupować psy z hodowli zarejestrowanych w ZKWP (Związku Kynologicznym w Polsce) a nie z niewiadomych źródeł za kilkaset złotych. Cena psa z rodowodem czasem różni się od tego bez rodowodu o 100 zł. Co jest kompletnym absurdem i rozumie to każdy, kto wie, jakie koszty musi ponieść hodowca zrzeszony w ww związku a jakie niezrzeszony. A tak to już niestety jest, że jeśli za coś zapłaci się więcej, to się to bardziej ceni. Bardzo rzadko zdarza się, że wyrzucany pies ma tatuaż. I chyba tutaj byłoby najlepiej szukać rozwiązania problemu.

Reklama

86 KOMENTARZE

  1. Ale właśnie VincentbezNIPu pospieszył z pomocą:
    Przy okazji chciałbym napisać o nowej, bolszewickiej ustawie o finansach publicznych, która zabroni ogrodom zoologicznym i schroniskom dla zwierząt mieć tzw. rachunki własne. Wpływają na nie darowizny od osób fizycznych, ale od stycznia już wpływać nie będą. Takie darowizny będą mocą ustawy trafiać do urzędu miejskiego lub marszałkowskiego. Rozumiemy! – krzykną Państwo – i stamtąd dopiero będą one przekazywane do schronisk lub do zoo! Nie. Źle Państwo rozumiecie. O tym, czy taka darowizna w ogóle będzie przekazana, zdecyduje za każdym razem sejmik wojewódzki lub rada miejska. Sejmik może uznać, że nowy dywan w gabinecie wojewody jest ważniejszy niż miska zupy dla głodnego stworzenia. A wszystko dlatego, że minister Jacek Rostowski jest liberałem, a liberał, wiadomo, może uznać, że psy w schroniskach są zbyteczne tak jak i dzieci poczęte in vitro. Teraz jednak wiele z opisanych tu wyżej problemów znajdzie swoje szczęśliwe rozwiązanie: premier Tusk przeprowadził się do Sejmu z dywanem i wszystkimi meblami ze swojej kancelarii, aby w Polsce było jeszcze lepiej.

    • Bo psy w schroniskach SĄ zbyteczne
      Dokładnie tak samo jak nowy dywan w kancelarii. W schronisku powinny znajdować się tylko i wyłącznie psy, których ktoś może jeszcze szukać (powiedzmy- 3 miesiące) i takie, które mają szansę na znalezienie nowego domu. Krew mnie zalewa jak czytam : Słodki psiaczek do adopcji(a co to ku… dziecko???) nazywa się Pimpuś, ma 14 lat, urodził się bez ogonka i oczu. Cierpi na lekką padaczke i kuleje na 2 łapki. Niech żyje Pimpuś. A podobno dzieci w Polsce głodują…

  2. Ale właśnie VincentbezNIPu pospieszył z pomocą:
    Przy okazji chciałbym napisać o nowej, bolszewickiej ustawie o finansach publicznych, która zabroni ogrodom zoologicznym i schroniskom dla zwierząt mieć tzw. rachunki własne. Wpływają na nie darowizny od osób fizycznych, ale od stycznia już wpływać nie będą. Takie darowizny będą mocą ustawy trafiać do urzędu miejskiego lub marszałkowskiego. Rozumiemy! – krzykną Państwo – i stamtąd dopiero będą one przekazywane do schronisk lub do zoo! Nie. Źle Państwo rozumiecie. O tym, czy taka darowizna w ogóle będzie przekazana, zdecyduje za każdym razem sejmik wojewódzki lub rada miejska. Sejmik może uznać, że nowy dywan w gabinecie wojewody jest ważniejszy niż miska zupy dla głodnego stworzenia. A wszystko dlatego, że minister Jacek Rostowski jest liberałem, a liberał, wiadomo, może uznać, że psy w schroniskach są zbyteczne tak jak i dzieci poczęte in vitro. Teraz jednak wiele z opisanych tu wyżej problemów znajdzie swoje szczęśliwe rozwiązanie: premier Tusk przeprowadził się do Sejmu z dywanem i wszystkimi meblami ze swojej kancelarii, aby w Polsce było jeszcze lepiej.

    • Bo psy w schroniskach SĄ zbyteczne
      Dokładnie tak samo jak nowy dywan w kancelarii. W schronisku powinny znajdować się tylko i wyłącznie psy, których ktoś może jeszcze szukać (powiedzmy- 3 miesiące) i takie, które mają szansę na znalezienie nowego domu. Krew mnie zalewa jak czytam : Słodki psiaczek do adopcji(a co to ku… dziecko???) nazywa się Pimpuś, ma 14 lat, urodził się bez ogonka i oczu. Cierpi na lekką padaczke i kuleje na 2 łapki. Niech żyje Pimpuś. A podobno dzieci w Polsce głodują…

  3. Raczej zrozumienie
    Pies, który całodziennie wyje za ścianą na pewno nie należy do człowieka, który rozumiałby jego potrzeby. Nie wyją psy wybiegane, zadbane, takie, którym zorganizuje się czas, psy szczęśliwe. I podatek tu niczego nie załatwi, podatków już i tak jest za dużo. Sprawę załatwia cena psa z rodowodem i hodowca, który zawsze rozmawia z przyszłym właścicielem i jeśli ten nie wydaje się rozsądny, po prostu mu psa nie sprzedaje. A sranie psem to nienajgorszy problem- dla mnie największym jest fakt, że nie mogę wyjść na spacer ze swoim psem na smyczy, bo jest mnóstwo sympatycznych ludzi, którzy swoje pieski wypuszczają na ulicę, żeby się “wybiegały”. Bez smyczy. Żeby nie dopuścić do walki/ zarażenia parchem czy inną miłą przypadłością musiałabym chodzić na spacer ze strzelbą. Ale wtedy nazwaliby to “zabójstwem” bezbronnego zwierzęcia.

  4. Raczej zrozumienie
    Pies, który całodziennie wyje za ścianą na pewno nie należy do człowieka, który rozumiałby jego potrzeby. Nie wyją psy wybiegane, zadbane, takie, którym zorganizuje się czas, psy szczęśliwe. I podatek tu niczego nie załatwi, podatków już i tak jest za dużo. Sprawę załatwia cena psa z rodowodem i hodowca, który zawsze rozmawia z przyszłym właścicielem i jeśli ten nie wydaje się rozsądny, po prostu mu psa nie sprzedaje. A sranie psem to nienajgorszy problem- dla mnie największym jest fakt, że nie mogę wyjść na spacer ze swoim psem na smyczy, bo jest mnóstwo sympatycznych ludzi, którzy swoje pieski wypuszczają na ulicę, żeby się “wybiegały”. Bez smyczy. Żeby nie dopuścić do walki/ zarażenia parchem czy inną miłą przypadłością musiałabym chodzić na spacer ze strzelbą. Ale wtedy nazwaliby to “zabójstwem” bezbronnego zwierzęcia.

  5. Piesek od córki/pasierbicy został przejęty
    Oczywiście, ona wiedziała, że wzięcie psa to jest sprawa na długie lata.

    Mamy psa. Fajnego psa. Bez niej byśmy się na psa nie zdecydowali. Piesa ma budę, ale śpi w naszaj sypialni. Ma suchą karmę, ale bez sosiku na wierzch jej nie ruszy. Zupkę gotuję dla psa. Obrzynki z mięs, ryż lub kasza, starte jarzynki, czosnek (czosneczek!), w rosołku, pycha!
    Dzieci głodują, wiem, i miewam wyrzut sumienia, że ta psia zupka jest taka dobra.

    Na początku pies zjadał “resztki”. Po jakimś czasie się okazało, że tych resztek jest więcej niż wcześniej było.
    Po panierowaniu kotletów, kiedyś zostawało mi w misce pół jajka. Teraz zostaje mi półtora 🙂

  6. Piesek od córki/pasierbicy został przejęty
    Oczywiście, ona wiedziała, że wzięcie psa to jest sprawa na długie lata.

    Mamy psa. Fajnego psa. Bez niej byśmy się na psa nie zdecydowali. Piesa ma budę, ale śpi w naszaj sypialni. Ma suchą karmę, ale bez sosiku na wierzch jej nie ruszy. Zupkę gotuję dla psa. Obrzynki z mięs, ryż lub kasza, starte jarzynki, czosnek (czosneczek!), w rosołku, pycha!
    Dzieci głodują, wiem, i miewam wyrzut sumienia, że ta psia zupka jest taka dobra.

    Na początku pies zjadał “resztki”. Po jakimś czasie się okazało, że tych resztek jest więcej niż wcześniej było.
    Po panierowaniu kotletów, kiedyś zostawało mi w misce pół jajka. Teraz zostaje mi półtora 🙂

  7. Ech, te psy.
    Coś strasznego. Nie tylko mam Bubusia (Golden) ale też Aische (psina pasterska, smukła w pasie, wysoka w kłębie) przywiezioną z Turcji, bo podobno była tak biedna i głodna, że żłopała wodę z morza, więc dla ratowania gatunku zapłacili młodzi dużo dolarów by nam tu w Krakowie sprawić ogromną radość, którą do dzisiaj zresztą odczuwam. Wysterylizowałem ją, choć to był błąd, bo jeszcze mnie nosi. Teraz muszę walczyć nie z jednym ale dwoma bydlakami o jedzenie. Nie wiem kto wygra i jak to się wszystko skończy. Powiem tak, czuję się ostatnio bardzo nie tak jak chciałbym i tym samym nie odpowiadam za to co piszę. Leżąc sobie w kąciku i bardzo słabo reagując na bodźce zewnętrzne pozdrawiam wszystkie psy i wszystkich Kontrowersyjnych. Kolejność nie przypadkowa.

  8. Ech, te psy.
    Coś strasznego. Nie tylko mam Bubusia (Golden) ale też Aische (psina pasterska, smukła w pasie, wysoka w kłębie) przywiezioną z Turcji, bo podobno była tak biedna i głodna, że żłopała wodę z morza, więc dla ratowania gatunku zapłacili młodzi dużo dolarów by nam tu w Krakowie sprawić ogromną radość, którą do dzisiaj zresztą odczuwam. Wysterylizowałem ją, choć to był błąd, bo jeszcze mnie nosi. Teraz muszę walczyć nie z jednym ale dwoma bydlakami o jedzenie. Nie wiem kto wygra i jak to się wszystko skończy. Powiem tak, czuję się ostatnio bardzo nie tak jak chciałbym i tym samym nie odpowiadam za to co piszę. Leżąc sobie w kąciku i bardzo słabo reagując na bodźce zewnętrzne pozdrawiam wszystkie psy i wszystkich Kontrowersyjnych. Kolejność nie przypadkowa.

  9. A ponieważ ordnung
    muss sein, nicht wahr? skupiłaś się na przywracaniu tegoż w łazience. Das verstehe ich. Sehr gut, gnadige frau. Tylko nie rozumiem – internet Ci idzie przez łazienkę? Wejście na wylewce, wyjście przez sitko w wannie? No dobra, Monsieur le Marquis się pokazał, to już nie wchodzę w paradę…

    PORZUNDEK MUSI BYĆ, NIEPRAWDAŻ? (…) TO ROZUMIEM. BARDZO DOBRZE, SZANOWNA PANI. (…) PAN MARKIZ

  10. A ponieważ ordnung
    muss sein, nicht wahr? skupiłaś się na przywracaniu tegoż w łazience. Das verstehe ich. Sehr gut, gnadige frau. Tylko nie rozumiem – internet Ci idzie przez łazienkę? Wejście na wylewce, wyjście przez sitko w wannie? No dobra, Monsieur le Marquis się pokazał, to już nie wchodzę w paradę…

    PORZUNDEK MUSI BYĆ, NIEPRAWDAŻ? (…) TO ROZUMIEM. BARDZO DOBRZE, SZANOWNA PANI. (…) PAN MARKIZ

  11. Takich domów na szczęście
    Takich domów na szczęście jest więcej. Znajomi przygarnęli (dzieci zadecydowały) takie obrzydlistwo, że patrzeć się nie da. Odpłaciło toto taką miłością i przywiązaniem, że pozazdrościć.
    Niech żyją “patologiczne” “niezdyscyplinowane” domy jak Twoje Dorolu.
    Pozdrawiam serdecznie bardzo, myśląc o kundelku, członku naszej rodziny, który kiedy zmarł po 17-tu latach, to żałoba trwa do dziś. Czas na nowego pieska, równie kochanego. Może ze schroniska, może ktoś przyniesie, może się przybłąka?

  12. Takich domów na szczęście
    Takich domów na szczęście jest więcej. Znajomi przygarnęli (dzieci zadecydowały) takie obrzydlistwo, że patrzeć się nie da. Odpłaciło toto taką miłością i przywiązaniem, że pozazdrościć.
    Niech żyją “patologiczne” “niezdyscyplinowane” domy jak Twoje Dorolu.
    Pozdrawiam serdecznie bardzo, myśląc o kundelku, członku naszej rodziny, który kiedy zmarł po 17-tu latach, to żałoba trwa do dziś. Czas na nowego pieska, równie kochanego. Może ze schroniska, może ktoś przyniesie, może się przybłąka?

  13. Jest tylko jeden problem.
    Jest tylko jeden problem. Miłość, tak trudno jest zapomnieć. To jak zastąpienie członka rodziny kimś innym. Ten tekst, tak racjonalny, że aż mnie skręca, uświadomił mi, że chyba już czas. Wybiorę takiego, co to go trzeba uśpić podobno, bo nikt go nie zechce. Mnie też by pewnie ktoś taki uśpił. Że kosztuje? Trudno. Zawsze mogę z czegoś zrezygnować. Warto. Wiem, pamiętam, że warto.

    • Nie no faktycznie
      Czytając Wasze opinie mam wrażenie, że jestem zimna, racjonalna, takie “mędrca szkiełko i oko”. Jednak wiem, że prawda wygląda inaczej, i to całkiem: mam baaardzo pokaźną psią rodzinkę którą kocham bardzo. A co do podejrzenia, że uśpiłabym też “niepotrzebnych” ludzi to jest to kompletne po…mieszanie pojęć. Uwielbiam ludzi, którzy cały czas MÓWIĄ o miłości i swojej uczuciowości- zazwyczaj kiepsko u nich z praktyką.

  14. Jest tylko jeden problem.
    Jest tylko jeden problem. Miłość, tak trudno jest zapomnieć. To jak zastąpienie członka rodziny kimś innym. Ten tekst, tak racjonalny, że aż mnie skręca, uświadomił mi, że chyba już czas. Wybiorę takiego, co to go trzeba uśpić podobno, bo nikt go nie zechce. Mnie też by pewnie ktoś taki uśpił. Że kosztuje? Trudno. Zawsze mogę z czegoś zrezygnować. Warto. Wiem, pamiętam, że warto.

    • Nie no faktycznie
      Czytając Wasze opinie mam wrażenie, że jestem zimna, racjonalna, takie “mędrca szkiełko i oko”. Jednak wiem, że prawda wygląda inaczej, i to całkiem: mam baaardzo pokaźną psią rodzinkę którą kocham bardzo. A co do podejrzenia, że uśpiłabym też “niepotrzebnych” ludzi to jest to kompletne po…mieszanie pojęć. Uwielbiam ludzi, którzy cały czas MÓWIĄ o miłości i swojej uczuciowości- zazwyczaj kiepsko u nich z praktyką.