Reklama

"Odzwierciedlanie rzeczy sprawia większą przyjemność niż same rzeczy. Nic nie fascynuje bardziej niż udana imitacja. (…)

"Odzwierciedlanie rzeczy sprawia większą przyjemność niż same rzeczy. Nic nie fascynuje bardziej niż udana imitacja. (…)
Celem było rozdwojenie świata, totalna schizofrenia wskutek stworzenia rzeczywistości wtórnej, którą można dowolnie przechowywać, retuszować lub w razie potrzeby po prostu wyrzucić.“
André Kaminski, "Nächstes Jahr in Jerusalem“

Paul Watzlawick, teoretyk komunikacji i twórca konstruktywizmu (lepiej – nauki o rzeczywistości), autor m.in. "Instrukcji obsługi Ameryki" albo genialnej książki "How real is real?" powiedział kiedyś, że „Systematyczne założenie opiera się na sytuacji Teraz i Tu. To znaczy na tym, w jaki sposób ludzie ze sobą rozmawiają i w trakcie komunikacji tworzą (albo mogą sie tworzyć) problemy w porozumieniu."

Reklama

Taki Guru komunikacji jak McLuhan to klasyka. Od lat mieszkamy w globalnej wiosce – ale nie potrafimy jeszcze zastąpić mimiki kilkoma znakami przystankowymi. Niektórzy w to święcie wierzą i nawet w realu wyglądają tak, jakby ich uśmiech był otwartym nawiasem. Albo i zamkniętym, to dla leworęcznych. Jako częsty gość w Krainie Czarów, ba… jako oficjalnie zameldowana osoba, cieszę się naturalnie bo taki uśmiech ma wiele wspólnego z Kotem, który potrafił stopniowo, poczynając na przykład od koniuszka ogona, znikać, i ten słynny uśmiech potrafił być obecny podczas nieobecności Kota.

W tym uśmiechu można się zakochać. Ja go używam na przykład jako zakładki do książki.

Możliwe, że nie tylko w Krainie Czarów widać rzeczy, które zgubiły nie tylko właściciela, ale i związek. Przykładów jest tyle, że nie wiadomo, od czego zacząć.

Niech będzie klasyczny przykład dyletantów z radia i prasy i telewizji, przy czym jest sprawą dyskusyjną, czy to rzeczywiście niemoc odzwierciedlania rzeczywistości, czy programowo założone jej skrzywianie.

Mnie się kojarzy pani von der Leyen z postacią siostry przełożonej z "Lotu nad kukułczym gniazdem". Ale ta fotogeniczna pani Minister, której ambitne programy są jak pług w społecznej polityce Niemiec i która ma wielkie szanse, nie tylko unieszczęśliwiać niemieckie dzieci gorzej sytuowanych rodziców ale niedługo i zdesperowanych bezrobotnych z Polski, pani Ursula von der Leyen jest rzeczywiście przykładem schizmy, która jest symbolem – albo symptomem – czasów, które świadome galopującego przeludnienia traktują pojedynczego, niezamożnego człowieka jak. Jak by to powiedzieć. Bo jak pociągowe zwierzę, to archaicznie. Zresztą nawet w głębokim średniowieczu i dużo, dużo wcześniej, wiadomo było, jeśli zwierzę nie dostanie jeść, to nie pociągnie (długo);

żeby nie przeciągać, a przede wszystkim zgodnie z radą lekarza się nie denerwować, patrzę w niebo, żeby wrócić do uśmiechu…

interstellar albo teoria względności fałszerstwa

czarna magia między optyką chemią i malarstwem louisa daguerre
nie wzbogaciła oka. spektrum ludzkiego patrzenia kończy się fioletem
który i tak widzą nieliczni. może w następnym millenium
supernova wyrwie z drzemki buddyjskiego mnicha? od świetlnych stuleci

trwa stan eksplozji, gładkie oko ledwo rejestruje puls
białego karła, materię skondensowaną w kształcie końskiej głowy
mgławice, black holes,na ramieniu galaktyki

czerwony olbrzym w miejscu gwiazdy
pod bezchmurnym niebem andaluzji. Kiedy patrzysz w niebo
widzisz archiwum, transmisję historycznych filmów
na falach światła: slow motion nieba

przyłapany in flagranti czas jest królem fałszerzy
jak van meegeren albo alceo dossena maluje
perfekcyjny fresk
kopułę niewiele większego od ziemi planetarium

kopię milionkroć piękniejszą niż originał

(2006)

Reklama

12 KOMENTARZE

  1. Cukierek trzymasz wysoko
    Kota i jego uśmiech – mam rozpracowane. Ser w kształcie tego kota jadło się od ogona ku przodowi tak, że w końcu kota już nie było, tylko jego paskudny beznamiętny uśmiech.

    Andre Kaminski – w wiki tylko po niemiecku. No way for me to understand.
    Paul Watzlawick – przeczytałam właśnie, chyba kumam trochę 🙂
    McLuhan – capisco; kojarzę, doczytałam, rozumiem.

    Ciężko było 🙂

    Pozdrawiam.

    • solano 🙂
      no i kto wyzej trzyma, ja cukierek czy Ty poprzeczke? Tak po polnocy to wszystko sie jakos zwija i rozwija, jedno zahacza o drugie, sprawy wazne i z jakiegos pogranicza. To tak jakby jechalo sie pociagiem i przysypialo zupelnie niechcacy. Wlasciwie z rzeczami kojarzy mi sie najbardziej “Bog rzeczy malych” pani Arundhati Roy. Powiedzmy, ze to TEN kosmos, jezeli chodzi o RZECZYwistosc. 🙂

      I tymi torami nigdzie sie nie dojedzie, a kotow jest naturalnie wiecej, i nie jeden, ktory sie usmiecha. W sumie chodzi o rzecz bardziej polityczna niz sie na oko wydaje. Pani von der Leyen wypelnia kazdy objektyw swoim usmiechem, owija sobie nim reporterow wokol malego palca i chodzi w tej aurze autokreacji, malo tego, wychodzi poza granice Niemiec i werbuje europejskich bezrobotnych. Jej charyzma w polityce wewnetrznej stracila juz od dawna blask i jej waski jak kreska usmiech powinien zniknac natychmiast. Jasne, ze przez kontrast z beznamietna Merkel zbiera punkty na popularnosc, ale jej “prawdomownosc” jest powodem tego, ze kiedy Niemiec mowi “von der Lügen” (od klamstw), wiadomo ze ma na mysli “von der Leyen”.

      Kontekst z Andre Kaminskim to przepiekna i zwariowana historia, w ktorej jest mnostwo polskich watkow. Nie wiedzialam, ze (jeszcze) nie ukazala sie na polskim rynku ksiegarskim? Byc moze ktos ja wlasnie tlumaczy, i oby przetlumaczyl tak, jak w troche bliskim w originale Singerowi stylu. Jak na razie jest czyms w rodzaju lokalnego kolorytu…

      Sciskam serdecznie i przepraszam za chaos 🙂

  2. Cukierek trzymasz wysoko
    Kota i jego uśmiech – mam rozpracowane. Ser w kształcie tego kota jadło się od ogona ku przodowi tak, że w końcu kota już nie było, tylko jego paskudny beznamiętny uśmiech.

    Andre Kaminski – w wiki tylko po niemiecku. No way for me to understand.
    Paul Watzlawick – przeczytałam właśnie, chyba kumam trochę 🙂
    McLuhan – capisco; kojarzę, doczytałam, rozumiem.

    Ciężko było 🙂

    Pozdrawiam.

    • solano 🙂
      no i kto wyzej trzyma, ja cukierek czy Ty poprzeczke? Tak po polnocy to wszystko sie jakos zwija i rozwija, jedno zahacza o drugie, sprawy wazne i z jakiegos pogranicza. To tak jakby jechalo sie pociagiem i przysypialo zupelnie niechcacy. Wlasciwie z rzeczami kojarzy mi sie najbardziej “Bog rzeczy malych” pani Arundhati Roy. Powiedzmy, ze to TEN kosmos, jezeli chodzi o RZECZYwistosc. 🙂

      I tymi torami nigdzie sie nie dojedzie, a kotow jest naturalnie wiecej, i nie jeden, ktory sie usmiecha. W sumie chodzi o rzecz bardziej polityczna niz sie na oko wydaje. Pani von der Leyen wypelnia kazdy objektyw swoim usmiechem, owija sobie nim reporterow wokol malego palca i chodzi w tej aurze autokreacji, malo tego, wychodzi poza granice Niemiec i werbuje europejskich bezrobotnych. Jej charyzma w polityce wewnetrznej stracila juz od dawna blask i jej waski jak kreska usmiech powinien zniknac natychmiast. Jasne, ze przez kontrast z beznamietna Merkel zbiera punkty na popularnosc, ale jej “prawdomownosc” jest powodem tego, ze kiedy Niemiec mowi “von der Lügen” (od klamstw), wiadomo ze ma na mysli “von der Leyen”.

      Kontekst z Andre Kaminskim to przepiekna i zwariowana historia, w ktorej jest mnostwo polskich watkow. Nie wiedzialam, ze (jeszcze) nie ukazala sie na polskim rynku ksiegarskim? Byc moze ktos ja wlasnie tlumaczy, i oby przetlumaczyl tak, jak w troche bliskim w originale Singerowi stylu. Jak na razie jest czyms w rodzaju lokalnego kolorytu…

      Sciskam serdecznie i przepraszam za chaos 🙂

  3. Cukierek trzymasz wysoko
    Kota i jego uśmiech – mam rozpracowane. Ser w kształcie tego kota jadło się od ogona ku przodowi tak, że w końcu kota już nie było, tylko jego paskudny beznamiętny uśmiech.

    Andre Kaminski – w wiki tylko po niemiecku. No way for me to understand.
    Paul Watzlawick – przeczytałam właśnie, chyba kumam trochę 🙂
    McLuhan – capisco; kojarzę, doczytałam, rozumiem.

    Ciężko było 🙂

    Pozdrawiam.

    • solano 🙂
      no i kto wyzej trzyma, ja cukierek czy Ty poprzeczke? Tak po polnocy to wszystko sie jakos zwija i rozwija, jedno zahacza o drugie, sprawy wazne i z jakiegos pogranicza. To tak jakby jechalo sie pociagiem i przysypialo zupelnie niechcacy. Wlasciwie z rzeczami kojarzy mi sie najbardziej “Bog rzeczy malych” pani Arundhati Roy. Powiedzmy, ze to TEN kosmos, jezeli chodzi o RZECZYwistosc. 🙂

      I tymi torami nigdzie sie nie dojedzie, a kotow jest naturalnie wiecej, i nie jeden, ktory sie usmiecha. W sumie chodzi o rzecz bardziej polityczna niz sie na oko wydaje. Pani von der Leyen wypelnia kazdy objektyw swoim usmiechem, owija sobie nim reporterow wokol malego palca i chodzi w tej aurze autokreacji, malo tego, wychodzi poza granice Niemiec i werbuje europejskich bezrobotnych. Jej charyzma w polityce wewnetrznej stracila juz od dawna blask i jej waski jak kreska usmiech powinien zniknac natychmiast. Jasne, ze przez kontrast z beznamietna Merkel zbiera punkty na popularnosc, ale jej “prawdomownosc” jest powodem tego, ze kiedy Niemiec mowi “von der Lügen” (od klamstw), wiadomo ze ma na mysli “von der Leyen”.

      Kontekst z Andre Kaminskim to przepiekna i zwariowana historia, w ktorej jest mnostwo polskich watkow. Nie wiedzialam, ze (jeszcze) nie ukazala sie na polskim rynku ksiegarskim? Byc moze ktos ja wlasnie tlumaczy, i oby przetlumaczyl tak, jak w troche bliskim w originale Singerowi stylu. Jak na razie jest czyms w rodzaju lokalnego kolorytu…

      Sciskam serdecznie i przepraszam za chaos 🙂