Gdyby dzisiaj w Niemczech były wybory, Angela Merkel nie miałaby szans: polityczny barometr pokazuje głęboki niż popularności czarno-żółtej (CDU/FDP) koalicji.
Gdyby dzisiaj w Niemczech były wybory, Angela Merkel nie miałaby szans: polityczny barometr pokazuje głęboki niż popularności czarno-żółtej (CDU/FDP) koalicji.
Wielu wyborców, jeśli nawet media na ten temat milczą, przypomina sobie, jakimi intrygami i odstrzałami partyjnych kolegów wszystko “przesiadująca” wzorem Kohla kanclerz Merkel dostała się na wysoki fotel. Peer Steinbrück, SPD, jak i Frank-Walter Steinmeier, jego partyjny kolega, mimo ciągle jeszcze uszczerbionej wspólnymi rządami z partią “zielonych” popularności, mieliby większe szanse niż tracąca dramatycznie wiarygodność Merkel o gumowej szyi.
Ale dzisiaj nikt nie wie, czy Steinbruck albo Steinmeier będą kandydować na stanowisko kanclerza. Nikt nie wie, w którą stronę Angela dokona kolejnego zwrotu. Może tak wygląda wewnątrzpolityczna taktyka – zniechęcić większość potencjalnych wyborców którzy wiedzą, że nie chodzi o odebranie władzy ludziom którzy nie odróżniają terminu “demokracja” od “zysku” w kraju, w którym rząd ignoruje wyroki własnego konstytucyjnego sądu, tylko o wybór co najwyżej mniejszego zła? Większość Niemców jest zdegustowana polityką Merkel i mówi “dziękuję, ale nie chcę, żeby ta kobieta jeszcze raz mieszała na wysokich szczeblach” – i wspominają mimochodem o nowych wyborach, zanim Merkel zdąży zrujnować nie tylko Niemcy, ale pół kontynentu.
Ale koledzy Merkel uważają, że jeżeli chodzi o obecną kanclerz, to panuje “antyalternatywizm”.
“Alternativlos”, to jest ulubione słowo z licznych przemówień Merkel. Zapadło nam zwłaszcza w pamięci, kiedy Merkel broniła przed opozycją miliardowego projektu ratowania waluty Euro pod parasolem finansowego ratowania Grecji. “Do udzielenia Grecji pożyczki nie ma alternatywy”.
Po nagłym zwrocie w polityce energetycznej i zapowiedzi stopniowej likwidacji elektrowni atomowych w której słusznie dopatrywano się trochę rozpaczliwego ratowania politycznej popularności, Merkel znowu jest na ustach wszystkich: trzecie do wielkości pod względem handlu bronią w skali światowej państwo ma sprzedać Arabii Saudyjskiej czołgi typu Leopard II A7 – to specjalny typ czołgów, których koncepcją jest nie walka czołgu versus czołg, tylko walka uliczna. Idealna broń, jeśli chodzi o tłumienie powstań i demonstracji w miastach.
Chodzi o wielkie pieniądze i dopasowanie odpowiedniej argumentacji do dealu. W piątkowej debacie chodziło o to, czy więcej czołgów jest gwarancją zapewnienia lepszych praw człowieka….
“Wo steht Deutschland, wo steht Herr Westerwelle, wo steht Herr Rösler, wo steht Frau Merkel?”, pyta szef partii Grünen, Trittin. I sam lokalizuje pozycje:
(Niemcy, FDP, CDU) – “Oni wszyscy stoją nie po stronie demokracji. Ta koalicja popiera tylko despotyzm.”
Ciekawy tekst, z pierwszej
Ciekawy tekst, z pierwszej ręki, widać polityczne sympatie i antypatie, ale to nie wada, tylko prawo. Mnie zawsze zastanawiało jak enerdowska realna socjalistka… no właśnie, nie chcę w tak piękny weekend robić za oszołoma… ale siłą rzeczy musiała być w orbicie tamtejszych służb, bo u nas to był pikuś w porównaniu z NRD, dostała się na szczyt niemieckiej prawicy. Spore nożyce “ideowe”. Takie mamy czasy, chiński plastik króluje wszędzie. Merkel, Sarkozy, Berlusconi, to jest “tokszoł” nie polityka. Więcej się pisze o tym co zjedli, o głębokości dekoltu, w której gdańskiej kawiarni wypili kawę. Nie będę marudził, ale coś mi się widzi, że jesteśmy spuchnięci, bo takiej paszy nie sposób przetrawić.
twarz enerdowskiej realnej socjalistki
jest obliczem miedzynarodowego kryzysu…
Musiało się tak skończyć, w
Musiało się tak skończyć, w tym wieku nie wyrasta się z dzieciństwa.
Pamiętasz może ray, jak dosyć dawno temu Helmut Kohl
wyciągnął z kieszeni 20 DM i powiedział do Angeli Merkel : masz, idź do fryzjera zrób coś z tymi włosami.
🙂
niestety, to byly czasy, kiedy nie rozumialam niemieckiego ani polityki. Teraz rozumiem po niemiecku ale po lityki dalej nie 😉
Pierwsze swiadome oburzenie bylo wtedy, kiedy Merkel zaczela sie probushowsko zachowywac; wiesz, ona tych 20 marek wtedy nie wziela tylko w pore zdystansowala od Kohla i CDU-Spendengeld-Affäre – w roku 1998 po przegranych wyborach Helmut Kohl nie wyjasnil pochodzenia okolo 2.000.000 DM na koncie CDU; Kohl do dzisiaj konsekwentnie milczy na ten temat.
Angela jest czyms w rodzaju partyjnej przybranej corki Helmuta.
A znasz to?
Schöder spotyka Merkel w zoladku Bush’a.
Schröder z melancholia:
– Mam wrazenie, ze Bush mnie zjadl…
Merkel:
– No nie wiem. Dostalam sie tu z drugiej strony.
(Nie)Ciekawy przydadek lizusowstwa to niejaki Phillip Mißfelder, CDU, to nazwisko na pewno wyjdzie za granice lokalnej polityki. Rowniez i on wybral te droge w politycznej karierze.
Optycznie jest nawet podobny do Kohla… Procz lizusowstwa operuje prowokacyjnymi zdaniami. Dozuje je dosc subtelnie – ledwo ucichnie jeden skandal, Mißfelder wznawia atak. Przy czym przewaznie sa to grupy, o ktorych nie mozna powiedziec, zeby byly uprzywilejowane.
Raz sie przejechal:
chodzilo o rencistow i emerytow. Mißfelder stwierdzil publicznie, ze kiedys staruszkowie chodzili o laskach, kulejac, wiec po co im teraz drogie operacje na przyklad stawu biodrowego?
Odszczekac musial, bo akurat frakcja seniorow to silna grupa wyborcza chadecji.
Sciskam serdecznie, OM 🙂
Ciekawy tekst, z pierwszej
Ciekawy tekst, z pierwszej ręki, widać polityczne sympatie i antypatie, ale to nie wada, tylko prawo. Mnie zawsze zastanawiało jak enerdowska realna socjalistka… no właśnie, nie chcę w tak piękny weekend robić za oszołoma… ale siłą rzeczy musiała być w orbicie tamtejszych służb, bo u nas to był pikuś w porównaniu z NRD, dostała się na szczyt niemieckiej prawicy. Spore nożyce “ideowe”. Takie mamy czasy, chiński plastik króluje wszędzie. Merkel, Sarkozy, Berlusconi, to jest “tokszoł” nie polityka. Więcej się pisze o tym co zjedli, o głębokości dekoltu, w której gdańskiej kawiarni wypili kawę. Nie będę marudził, ale coś mi się widzi, że jesteśmy spuchnięci, bo takiej paszy nie sposób przetrawić.
twarz enerdowskiej realnej socjalistki
jest obliczem miedzynarodowego kryzysu…
Musiało się tak skończyć, w
Musiało się tak skończyć, w tym wieku nie wyrasta się z dzieciństwa.
Pamiętasz może ray, jak dosyć dawno temu Helmut Kohl
wyciągnął z kieszeni 20 DM i powiedział do Angeli Merkel : masz, idź do fryzjera zrób coś z tymi włosami.
🙂
niestety, to byly czasy, kiedy nie rozumialam niemieckiego ani polityki. Teraz rozumiem po niemiecku ale po lityki dalej nie 😉
Pierwsze swiadome oburzenie bylo wtedy, kiedy Merkel zaczela sie probushowsko zachowywac; wiesz, ona tych 20 marek wtedy nie wziela tylko w pore zdystansowala od Kohla i CDU-Spendengeld-Affäre – w roku 1998 po przegranych wyborach Helmut Kohl nie wyjasnil pochodzenia okolo 2.000.000 DM na koncie CDU; Kohl do dzisiaj konsekwentnie milczy na ten temat.
Angela jest czyms w rodzaju partyjnej przybranej corki Helmuta.
A znasz to?
Schöder spotyka Merkel w zoladku Bush’a.
Schröder z melancholia:
– Mam wrazenie, ze Bush mnie zjadl…
Merkel:
– No nie wiem. Dostalam sie tu z drugiej strony.
(Nie)Ciekawy przydadek lizusowstwa to niejaki Phillip Mißfelder, CDU, to nazwisko na pewno wyjdzie za granice lokalnej polityki. Rowniez i on wybral te droge w politycznej karierze.
Optycznie jest nawet podobny do Kohla… Procz lizusowstwa operuje prowokacyjnymi zdaniami. Dozuje je dosc subtelnie – ledwo ucichnie jeden skandal, Mißfelder wznawia atak. Przy czym przewaznie sa to grupy, o ktorych nie mozna powiedziec, zeby byly uprzywilejowane.
Raz sie przejechal:
chodzilo o rencistow i emerytow. Mißfelder stwierdzil publicznie, ze kiedys staruszkowie chodzili o laskach, kulejac, wiec po co im teraz drogie operacje na przyklad stawu biodrowego?
Odszczekac musial, bo akurat frakcja seniorow to silna grupa wyborcza chadecji.
Sciskam serdecznie, OM 🙂
Ciekawy tekst, z pierwszej
Ciekawy tekst, z pierwszej ręki, widać polityczne sympatie i antypatie, ale to nie wada, tylko prawo. Mnie zawsze zastanawiało jak enerdowska realna socjalistka… no właśnie, nie chcę w tak piękny weekend robić za oszołoma… ale siłą rzeczy musiała być w orbicie tamtejszych służb, bo u nas to był pikuś w porównaniu z NRD, dostała się na szczyt niemieckiej prawicy. Spore nożyce “ideowe”. Takie mamy czasy, chiński plastik króluje wszędzie. Merkel, Sarkozy, Berlusconi, to jest “tokszoł” nie polityka. Więcej się pisze o tym co zjedli, o głębokości dekoltu, w której gdańskiej kawiarni wypili kawę. Nie będę marudził, ale coś mi się widzi, że jesteśmy spuchnięci, bo takiej paszy nie sposób przetrawić.
twarz enerdowskiej realnej socjalistki
jest obliczem miedzynarodowego kryzysu…
Musiało się tak skończyć, w
Musiało się tak skończyć, w tym wieku nie wyrasta się z dzieciństwa.
Pamiętasz może ray, jak dosyć dawno temu Helmut Kohl
wyciągnął z kieszeni 20 DM i powiedział do Angeli Merkel : masz, idź do fryzjera zrób coś z tymi włosami.
🙂
niestety, to byly czasy, kiedy nie rozumialam niemieckiego ani polityki. Teraz rozumiem po niemiecku ale po lityki dalej nie 😉
Pierwsze swiadome oburzenie bylo wtedy, kiedy Merkel zaczela sie probushowsko zachowywac; wiesz, ona tych 20 marek wtedy nie wziela tylko w pore zdystansowala od Kohla i CDU-Spendengeld-Affäre – w roku 1998 po przegranych wyborach Helmut Kohl nie wyjasnil pochodzenia okolo 2.000.000 DM na koncie CDU; Kohl do dzisiaj konsekwentnie milczy na ten temat.
Angela jest czyms w rodzaju partyjnej przybranej corki Helmuta.
A znasz to?
Schöder spotyka Merkel w zoladku Bush’a.
Schröder z melancholia:
– Mam wrazenie, ze Bush mnie zjadl…
Merkel:
– No nie wiem. Dostalam sie tu z drugiej strony.
(Nie)Ciekawy przydadek lizusowstwa to niejaki Phillip Mißfelder, CDU, to nazwisko na pewno wyjdzie za granice lokalnej polityki. Rowniez i on wybral te droge w politycznej karierze.
Optycznie jest nawet podobny do Kohla… Procz lizusowstwa operuje prowokacyjnymi zdaniami. Dozuje je dosc subtelnie – ledwo ucichnie jeden skandal, Mißfelder wznawia atak. Przy czym przewaznie sa to grupy, o ktorych nie mozna powiedziec, zeby byly uprzywilejowane.
Raz sie przejechal:
chodzilo o rencistow i emerytow. Mißfelder stwierdzil publicznie, ze kiedys staruszkowie chodzili o laskach, kulejac, wiec po co im teraz drogie operacje na przyklad stawu biodrowego?
Odszczekac musial, bo akurat frakcja seniorow to silna grupa wyborcza chadecji.
Sciskam serdecznie, OM 🙂
subtelne różnice
Prawdopodobnie niemieccy politycy kradną, kombinują, kablują i szpiegują podobnie jak nasi. Jest jednak pewna istotna różnica, oni utożsamiają interes całych Niemiec z własnym interesem. Są bogaci, wpływowi i potężni gdyż Niemcy są silne, słabość państwa traktują zaś jak własne osłabienie.
Tacy mimowolni patrioci i nacjonaliści, kochający narodowy biznes ponad życie reszty świata.
Moim zdaniem Merkel dla podtrzymania wielkości Niemiec zrobi wszystko, zaś nasi mają swój kraj ewidentnie w dupie, a szkoda.
a wiesz,
tak chyba jest rzeczywiscie. Kombinacje z “uszlachetnianiem” tytulami prac doktorskich, kradziez w bialy dzien, podejmowanie decyzji w imie interesow koncernow i lobby.
Interes calych Niemiec to interes mocnych i waznych, pieknych i bogatych.
Dynastia tych, ktorzy maja majatek lub znajomosci.
W tym wszystkim jest tesknota za rzeczywiscie silnym gospodarczo panstwem, i nikomu nie mozna miec tego za zle. Poza tym Niemcy kochaja statystyke. Kilkaset bezrobotnych mniej, chocby spowodowane sezonalnoscia lub temperatura, i juz narodowe swieto jakby Niemcy zostali znowu mistrzami swiata w pilce noznej.
Inna rzecz, to rzeczywistosc i caly rzad spolecznych niesprawiedliwosci. Wczesniejsza koalicja uruchomila mechanizmy spolecznych niesprawiedliwosci; obecna polityka z pomoca neoliberalnych praw rynku z jej maksymalizacja zysku i ignorowaniem podstawowych praw czlowieka poglebia biede i klasowosc.
Masz racje z mimowolnym patriotyzmem, ktorego subjektem jest narodowy biznes.
Prawidlowoscia tego systemu jest, ze w czasie lepszej koniunktury nie podwyzsza sie rent i nie inwestuje w szkolnictwo czy splaca zadluzenie.
Wtedy podwyzszone zostaja diety politykow. Merkel dla utrzymania dobrego nastroju bankierow i politycznej elity zrobi wszystko. I wtedy, jak tak na to spojrzec, znika i ta subtelna roznica.
No dobrze, ale czy tam się
No dobrze, ale czy tam się słyszy:
1) typowo niemieckie
2) niemieckie kompleksy
3) Niemiec kombinator
4) wojna niemiecko-niemiecka
5) wstyd w Europie
6) machanie pancerfaustem
Tylko, błagam, chlorze nigdy nie pisz ,,jak u nas”.
Nas mozesz tylko porównywać z bananowymi republikami Południowej Ameryki, a w Europie to z Białorusią(mają pecha, że durnowaty Bat’ka nie podłączył się pod fundusze maoisty Barroso). Bo wymarłe nad Wisłą pojęcie honoru i elementarnej odpowiedzialności – nad Renem i Szprewą fukcjonują. Wystarczy wspomnieć byłego prezydenta Bundesrepublik Horsta Koehlera, albo byłego ministra obrony Guttenberga. Żeby nie przywołać Móllemanna -wicekanclerza i ministra gospodarki, który wybrał smierć samobójczą w obliczu policyjnego śledztwa.
Nasi ograniczeni umysłowo ,,wybrańcy narodu” nie potrafią wykorzystać tak prostego argumentu, ze niemiecki eksport do Polski jest większy niż do Rosji. A to przecież Putina podejmują w Niemczech jak króla i cesarza. W tym roku uświetni dzień zjednoczenia.
wolałbym: “u was w tej Polsce”
Tak piszę, bo u nas wszystko jest nasze. Nasze są komuchy, nasi złodzieje, i nasza prawica. Dzięki tej metodzie gramatycznej, trenuję w sobie szczątkowy i łatwo zanikający mięsień patriotyczny.
Ja rozumiem, że oni są ,,nasi” – sól tej ziemi
najlepsi z najgorszych i podłych – o których kiedyś Churchill…
Tylko, że porównanie do niemieckich, było nie było, elit – zupełnie nie na miejscu.
subtelne różnice
Prawdopodobnie niemieccy politycy kradną, kombinują, kablują i szpiegują podobnie jak nasi. Jest jednak pewna istotna różnica, oni utożsamiają interes całych Niemiec z własnym interesem. Są bogaci, wpływowi i potężni gdyż Niemcy są silne, słabość państwa traktują zaś jak własne osłabienie.
Tacy mimowolni patrioci i nacjonaliści, kochający narodowy biznes ponad życie reszty świata.
Moim zdaniem Merkel dla podtrzymania wielkości Niemiec zrobi wszystko, zaś nasi mają swój kraj ewidentnie w dupie, a szkoda.
a wiesz,
tak chyba jest rzeczywiscie. Kombinacje z “uszlachetnianiem” tytulami prac doktorskich, kradziez w bialy dzien, podejmowanie decyzji w imie interesow koncernow i lobby.
Interes calych Niemiec to interes mocnych i waznych, pieknych i bogatych.
Dynastia tych, ktorzy maja majatek lub znajomosci.
W tym wszystkim jest tesknota za rzeczywiscie silnym gospodarczo panstwem, i nikomu nie mozna miec tego za zle. Poza tym Niemcy kochaja statystyke. Kilkaset bezrobotnych mniej, chocby spowodowane sezonalnoscia lub temperatura, i juz narodowe swieto jakby Niemcy zostali znowu mistrzami swiata w pilce noznej.
Inna rzecz, to rzeczywistosc i caly rzad spolecznych niesprawiedliwosci. Wczesniejsza koalicja uruchomila mechanizmy spolecznych niesprawiedliwosci; obecna polityka z pomoca neoliberalnych praw rynku z jej maksymalizacja zysku i ignorowaniem podstawowych praw czlowieka poglebia biede i klasowosc.
Masz racje z mimowolnym patriotyzmem, ktorego subjektem jest narodowy biznes.
Prawidlowoscia tego systemu jest, ze w czasie lepszej koniunktury nie podwyzsza sie rent i nie inwestuje w szkolnictwo czy splaca zadluzenie.
Wtedy podwyzszone zostaja diety politykow. Merkel dla utrzymania dobrego nastroju bankierow i politycznej elity zrobi wszystko. I wtedy, jak tak na to spojrzec, znika i ta subtelna roznica.
No dobrze, ale czy tam się
No dobrze, ale czy tam się słyszy:
1) typowo niemieckie
2) niemieckie kompleksy
3) Niemiec kombinator
4) wojna niemiecko-niemiecka
5) wstyd w Europie
6) machanie pancerfaustem
Tylko, błagam, chlorze nigdy nie pisz ,,jak u nas”.
Nas mozesz tylko porównywać z bananowymi republikami Południowej Ameryki, a w Europie to z Białorusią(mają pecha, że durnowaty Bat’ka nie podłączył się pod fundusze maoisty Barroso). Bo wymarłe nad Wisłą pojęcie honoru i elementarnej odpowiedzialności – nad Renem i Szprewą fukcjonują. Wystarczy wspomnieć byłego prezydenta Bundesrepublik Horsta Koehlera, albo byłego ministra obrony Guttenberga. Żeby nie przywołać Móllemanna -wicekanclerza i ministra gospodarki, który wybrał smierć samobójczą w obliczu policyjnego śledztwa.
Nasi ograniczeni umysłowo ,,wybrańcy narodu” nie potrafią wykorzystać tak prostego argumentu, ze niemiecki eksport do Polski jest większy niż do Rosji. A to przecież Putina podejmują w Niemczech jak króla i cesarza. W tym roku uświetni dzień zjednoczenia.
wolałbym: “u was w tej Polsce”
Tak piszę, bo u nas wszystko jest nasze. Nasze są komuchy, nasi złodzieje, i nasza prawica. Dzięki tej metodzie gramatycznej, trenuję w sobie szczątkowy i łatwo zanikający mięsień patriotyczny.
Ja rozumiem, że oni są ,,nasi” – sól tej ziemi
najlepsi z najgorszych i podłych – o których kiedyś Churchill…
Tylko, że porównanie do niemieckich, było nie było, elit – zupełnie nie na miejscu.
subtelne różnice
Prawdopodobnie niemieccy politycy kradną, kombinują, kablują i szpiegują podobnie jak nasi. Jest jednak pewna istotna różnica, oni utożsamiają interes całych Niemiec z własnym interesem. Są bogaci, wpływowi i potężni gdyż Niemcy są silne, słabość państwa traktują zaś jak własne osłabienie.
Tacy mimowolni patrioci i nacjonaliści, kochający narodowy biznes ponad życie reszty świata.
Moim zdaniem Merkel dla podtrzymania wielkości Niemiec zrobi wszystko, zaś nasi mają swój kraj ewidentnie w dupie, a szkoda.
a wiesz,
tak chyba jest rzeczywiscie. Kombinacje z “uszlachetnianiem” tytulami prac doktorskich, kradziez w bialy dzien, podejmowanie decyzji w imie interesow koncernow i lobby.
Interes calych Niemiec to interes mocnych i waznych, pieknych i bogatych.
Dynastia tych, ktorzy maja majatek lub znajomosci.
W tym wszystkim jest tesknota za rzeczywiscie silnym gospodarczo panstwem, i nikomu nie mozna miec tego za zle. Poza tym Niemcy kochaja statystyke. Kilkaset bezrobotnych mniej, chocby spowodowane sezonalnoscia lub temperatura, i juz narodowe swieto jakby Niemcy zostali znowu mistrzami swiata w pilce noznej.
Inna rzecz, to rzeczywistosc i caly rzad spolecznych niesprawiedliwosci. Wczesniejsza koalicja uruchomila mechanizmy spolecznych niesprawiedliwosci; obecna polityka z pomoca neoliberalnych praw rynku z jej maksymalizacja zysku i ignorowaniem podstawowych praw czlowieka poglebia biede i klasowosc.
Masz racje z mimowolnym patriotyzmem, ktorego subjektem jest narodowy biznes.
Prawidlowoscia tego systemu jest, ze w czasie lepszej koniunktury nie podwyzsza sie rent i nie inwestuje w szkolnictwo czy splaca zadluzenie.
Wtedy podwyzszone zostaja diety politykow. Merkel dla utrzymania dobrego nastroju bankierow i politycznej elity zrobi wszystko. I wtedy, jak tak na to spojrzec, znika i ta subtelna roznica.
No dobrze, ale czy tam się
No dobrze, ale czy tam się słyszy:
1) typowo niemieckie
2) niemieckie kompleksy
3) Niemiec kombinator
4) wojna niemiecko-niemiecka
5) wstyd w Europie
6) machanie pancerfaustem
Tylko, błagam, chlorze nigdy nie pisz ,,jak u nas”.
Nas mozesz tylko porównywać z bananowymi republikami Południowej Ameryki, a w Europie to z Białorusią(mają pecha, że durnowaty Bat’ka nie podłączył się pod fundusze maoisty Barroso). Bo wymarłe nad Wisłą pojęcie honoru i elementarnej odpowiedzialności – nad Renem i Szprewą fukcjonują. Wystarczy wspomnieć byłego prezydenta Bundesrepublik Horsta Koehlera, albo byłego ministra obrony Guttenberga. Żeby nie przywołać Móllemanna -wicekanclerza i ministra gospodarki, który wybrał smierć samobójczą w obliczu policyjnego śledztwa.
Nasi ograniczeni umysłowo ,,wybrańcy narodu” nie potrafią wykorzystać tak prostego argumentu, ze niemiecki eksport do Polski jest większy niż do Rosji. A to przecież Putina podejmują w Niemczech jak króla i cesarza. W tym roku uświetni dzień zjednoczenia.
wolałbym: “u was w tej Polsce”
Tak piszę, bo u nas wszystko jest nasze. Nasze są komuchy, nasi złodzieje, i nasza prawica. Dzięki tej metodzie gramatycznej, trenuję w sobie szczątkowy i łatwo zanikający mięsień patriotyczny.
Ja rozumiem, że oni są ,,nasi” – sól tej ziemi
najlepsi z najgorszych i podłych – o których kiedyś Churchill…
Tylko, że porównanie do niemieckich, było nie było, elit – zupełnie nie na miejscu.