w ciasno zawiązanej chustce w ostatnim rzędzie krzeseł, tekstów
w pobliżu drzwi, gotowa zerwać się na dźwięk telefonu
w ciasno zawiązanej chustce w ostatnim rzędzie krzeseł, tekstów
w pobliżu drzwi, gotowa zerwać się na dźwięk telefonu
w portalu anonimowych poetów, w grupowej terapii fraz
myślałam o betty mahmoody i dziewczynce
zwierciadle duszy kobiety
zwielokrotnionym odbiciu księżyca w oczach równie obcych
jak błyskawicznie przebiegające przed oknami metra tablice z nazwami stacji
wracam wracam. to bulemiczna
skłonność pisania wierszy, wątpliwość
czy bóg ukazujący się masowo ma dość rozumu
aby się nie wtrącać
w bieg wydarzeń, bursa, zwolnione z obowiązku
używania szybko przecierających się słów w językach
którymi przestałyśmy od dawna władać – docieram
do nieskazitelnie białych ścian tak zwanego domu w którym
aluminiowa drabina lśni jak okapi sięgając po akacje pachnące emulsją
w nocy potrącony liściostan nieba drży i gwiazdy wpadają przez okno
w stromym dachu – odkąd jedna z nich skaleczyła obojczyk
śpię zwinięta w kłębkach światła ukołysana wreszcie myślą
o siedmioletnim cyklu: szczupłych latach
następujących punktualnie po szczupłych
i abstrakcyjnym słowie ojczyzna, betty
nad ranem słona podłoga w perski wzór
ruchliwych cieni chmur i ptaków, lotne piaski liter, dawno tabu
gdyby przyszedł ten wiersz, zwierciadło duszy kobiety
o talibanie
jest jeszcze Polska widoczna pod wyhodowaną sztucznie skórą
stamtąd wszystkie listy wracają z pieczątką
adresat nieznany
(happy&) 2006/2011
całkiem dobra poezja
Wiersz podoba mi się.
Jednak sama Betty Mahmoody kompletnie mi nie leży. Baba robi fortunę na cudzych cierpieniach.
Odkryła zapotrzebowanie rynku na pikantne opisy losów kobiet gnębionych przez islam, więc ciągnie szmal póki temat jest modny. Gdy rynek zostanie nasycony to zmieni tematykę.
To są wrażenia powstałe pod wpływem skrótowych opisów jej działalności, być może mylne, jednak w momencie gdy pochylanie się nad cudzymi nieszczęściami staje się niezwykle dochodowym biznesem, to jakaś lampka ostrzegawcza się zapala.
Pomaganie kojarzy mi się z osobistą stratą forsy lub czasu w imię czyjegoś dobra, jeśli przynosi obfity zysk, to staje się podejrzanym procederem.
Betty
konczy sie i zaczyna na tej jednej ksiazce, i to nie jest dla mnie wielka literatura. Wielkie emocje, tak. (Nominacja do nagrody Pulitzer’a jeszcze o niczym nie mowi).
Nie jestem na biezaco, bo jej drugiej ksiazki juz nie przeczytalam nawet do polowy.
Tego nie powinno sie dopowiadac, mysle. Bylam na spotkaniu autorskim, kiedys dawno, i bylam pod tak silnym wrazeniem swiezo przeczytanej pierwszej, ze dzisiaj nie wiem, o jaka autorke chodzilo.
Moze Renan Demirkan z “Schwarze Tee mit drei Stück Zucker”? W prostocie wyrafinowana proza o dorastaniu miedzy kulturami. Co oczywiscie interesuje mnie zywiolowo. Tak, to chyba bylo to. Z ta chustka to bylo specjalnie i troche dla jaj, bo wizualnie wszyscy poludniowcy biora mnie za “swoja” i kiedys nawet jakis Turek krzyczal za mna i wygrazal piescia (moja kolezanka Hadzir przetlumaczyla, ze mam wlozyc chustke na glowe).
Kompensuje to polskim akzentem 🙂
Mnie chodzi o uniwersalnosc przekazu. Taliban sie kojarzy z Mahmoody czy dziewczyna z okladki National Geographic. Trudno cos powiedziec, zeby nie konczylo sie straszna polaryzaca. Fanatyczna emancypacja wyrzadzila rowniez wiele szkod w zyciu europejskich kobiet, w ich roli.
Sorry za przynudzanie i sliczne dzieki 🙂
całkiem dobra poezja
Wiersz podoba mi się.
Jednak sama Betty Mahmoody kompletnie mi nie leży. Baba robi fortunę na cudzych cierpieniach.
Odkryła zapotrzebowanie rynku na pikantne opisy losów kobiet gnębionych przez islam, więc ciągnie szmal póki temat jest modny. Gdy rynek zostanie nasycony to zmieni tematykę.
To są wrażenia powstałe pod wpływem skrótowych opisów jej działalności, być może mylne, jednak w momencie gdy pochylanie się nad cudzymi nieszczęściami staje się niezwykle dochodowym biznesem, to jakaś lampka ostrzegawcza się zapala.
Pomaganie kojarzy mi się z osobistą stratą forsy lub czasu w imię czyjegoś dobra, jeśli przynosi obfity zysk, to staje się podejrzanym procederem.
Betty
konczy sie i zaczyna na tej jednej ksiazce, i to nie jest dla mnie wielka literatura. Wielkie emocje, tak. (Nominacja do nagrody Pulitzer’a jeszcze o niczym nie mowi).
Nie jestem na biezaco, bo jej drugiej ksiazki juz nie przeczytalam nawet do polowy.
Tego nie powinno sie dopowiadac, mysle. Bylam na spotkaniu autorskim, kiedys dawno, i bylam pod tak silnym wrazeniem swiezo przeczytanej pierwszej, ze dzisiaj nie wiem, o jaka autorke chodzilo.
Moze Renan Demirkan z “Schwarze Tee mit drei Stück Zucker”? W prostocie wyrafinowana proza o dorastaniu miedzy kulturami. Co oczywiscie interesuje mnie zywiolowo. Tak, to chyba bylo to. Z ta chustka to bylo specjalnie i troche dla jaj, bo wizualnie wszyscy poludniowcy biora mnie za “swoja” i kiedys nawet jakis Turek krzyczal za mna i wygrazal piescia (moja kolezanka Hadzir przetlumaczyla, ze mam wlozyc chustke na glowe).
Kompensuje to polskim akzentem 🙂
Mnie chodzi o uniwersalnosc przekazu. Taliban sie kojarzy z Mahmoody czy dziewczyna z okladki National Geographic. Trudno cos powiedziec, zeby nie konczylo sie straszna polaryzaca. Fanatyczna emancypacja wyrzadzila rowniez wiele szkod w zyciu europejskich kobiet, w ich roli.
Sorry za przynudzanie i sliczne dzieki 🙂
całkiem dobra poezja
Wiersz podoba mi się.
Jednak sama Betty Mahmoody kompletnie mi nie leży. Baba robi fortunę na cudzych cierpieniach.
Odkryła zapotrzebowanie rynku na pikantne opisy losów kobiet gnębionych przez islam, więc ciągnie szmal póki temat jest modny. Gdy rynek zostanie nasycony to zmieni tematykę.
To są wrażenia powstałe pod wpływem skrótowych opisów jej działalności, być może mylne, jednak w momencie gdy pochylanie się nad cudzymi nieszczęściami staje się niezwykle dochodowym biznesem, to jakaś lampka ostrzegawcza się zapala.
Pomaganie kojarzy mi się z osobistą stratą forsy lub czasu w imię czyjegoś dobra, jeśli przynosi obfity zysk, to staje się podejrzanym procederem.
Betty
konczy sie i zaczyna na tej jednej ksiazce, i to nie jest dla mnie wielka literatura. Wielkie emocje, tak. (Nominacja do nagrody Pulitzer’a jeszcze o niczym nie mowi).
Nie jestem na biezaco, bo jej drugiej ksiazki juz nie przeczytalam nawet do polowy.
Tego nie powinno sie dopowiadac, mysle. Bylam na spotkaniu autorskim, kiedys dawno, i bylam pod tak silnym wrazeniem swiezo przeczytanej pierwszej, ze dzisiaj nie wiem, o jaka autorke chodzilo.
Moze Renan Demirkan z “Schwarze Tee mit drei Stück Zucker”? W prostocie wyrafinowana proza o dorastaniu miedzy kulturami. Co oczywiscie interesuje mnie zywiolowo. Tak, to chyba bylo to. Z ta chustka to bylo specjalnie i troche dla jaj, bo wizualnie wszyscy poludniowcy biora mnie za “swoja” i kiedys nawet jakis Turek krzyczal za mna i wygrazal piescia (moja kolezanka Hadzir przetlumaczyla, ze mam wlozyc chustke na glowe).
Kompensuje to polskim akzentem 🙂
Mnie chodzi o uniwersalnosc przekazu. Taliban sie kojarzy z Mahmoody czy dziewczyna z okladki National Geographic. Trudno cos powiedziec, zeby nie konczylo sie straszna polaryzaca. Fanatyczna emancypacja wyrzadzila rowniez wiele szkod w zyciu europejskich kobiet, w ich roli.
Sorry za przynudzanie i sliczne dzieki 🙂