– Jeszcze raz dziękuję za gościnę. Jedzenie, pierwsza klasa. Piękny dom, a szczególnie ganek ładnie urządzony, nie dąb, ale modrzew też dobre drzewo. Nieprawdaż?
– Jeszcze raz dziękuję za gościnę. Jedzenie, pierwsza klasa. Piękny dom, a szczególnie ganek ładnie urządzony, nie dąb, ale modrzew też dobre drzewo. Nieprawdaż? Co tam dużo mówić, z rudery w pałac, wyczyn godzien podziwu. U nas w miejscowości, nie bójmy się nazywać, w kurorcie, cenimy sobie, tak, tak, pracowitość, i, przede wszystkim, współpracę. Mhm… wódeczka, kieliszeczek na wieczór, niczego sobie. Lecz lepszy sposób znamy, koniak, pół lampki na kolację, ciśnienie wzrasta, w czaszce gorąco i pomysły kłębią się na dzień następny. Klienci dopisują? Kapryśni, co? Zniżki, rabaty. My to znamy, początkujący ma utrudnienie, wiec, tak, współpraca. Zastanowił się pan nad propozycją?
– Muszę to przetrawić, na spokojnie, pogadać z małżonką.
– Ależ nie ma pośpiechu, oczywiście, czas do namysłu zdrowa rzecz. Nie jesteśmy, aż tak, w środku sezonu, przecież. Mhm… małżonki winszuję, ba, zazdroszczę, istota, połączenie pożytecznego z przyjemnym, jeżeli pozwoli pan na lekką zuchwałość. Dzieci również się udały, widzę, syn, wyrośnie na tęgiego chłopa, dziewuszki będą wzdychać, a córki, jak rozwijające się kwiatuszki, pełne wigoru, pogody ducha, zazdroszczę… Mhm, starczy, lekarz kazał się ograniczać, wątroba nie pierwszej młodości, hi… O jaka godzina, czas pędzi. Nim spojrzysz, a tu wieczór, ranek, i tak w kółko… Muszę uciekać. Na odpowiedź czekamy do weekendu.
– I co myślisz o tym?
– To ja chciałem się zapytać. Znasz go. Widziałaś jak się przyglądał? W zakamarki, do kuchni, brakowało, że pod wyro zajrzy.
– Przesadzasz, dopatrujesz wszędzie jakieś ukryte zamiary. Złożył uczciwą propozycję, sami nie damy rady. Co z tego, że ceny mają być jednakowe? Za to reklama, miejsce w radzie, dobre słowo w okolicy, dostaniemy polecenia, nie będziemy się z nikim szarpać, skakać do gardeł. Tak ludzie załatwiają sprawy, pokojowo.
– A czym mamy konkurować? Uśmieszkiem, podcieraniem tyłka klientom?
– Gościnnością.
– Gapił się bezczelnie na nasze córki. Nie wiem. Mam podejrzenia, nie wiem jakie, ale mam.
– Ty znowu swoje. Jutro pogadamy. Dobranoc.
– Hihi. Puść to jeszcze raz, nie, zatrzymaj, tu. Ale lampucera, hi hi. Kto ją uczył malować? Tylko tancerzy ma niezłych. Ten z tymi włosami jest słodki… Kości mnie bolą, ileż można tyrać. Mam dość, jeszcze mycie garów, mówiłam staremu, żeby zmywarkę kupił, to on powiedział, że później, dłonie mi się marszczą, widzisz?
– Daj spokój, samo się nie zrobi. Gaś to, musimy wcześnie wstać.
– Ciągle to samo… Ciekawe, co robi teraz ten opalony. Nie zjadł kolacji, siedzi w pokoju i się nie rusza nigdzie. Taki dziwny wzrok miał, fajny, nie to, co ta rodzinka z wrzeszczącymi bachorami, latają wte i wewte…
– Uciszysz się w końcu? Wyłącz komputer i idź spać wreszcie.
– Ględzisz jak stary, zrób to, zrób tamto, mówiłam, żeby osobny pokój, to nie, bo dla gości i w ogóle. Powiem ci coś, w tajemnicy, tylko morda na kłódkę, hi. Posłuchaj, ten, co przyszedł dzisiaj do starych, ten, no, nieważne, ale przystojny, gdy coś tam gadał, poczułam jego nogę na swojej, myślałam, że przypadek, o tak, lecz zaczął mnie smyrać po łydce. Nawet fajnie…
– Jest uparty, woli wszystko sam, lecz postaram się go przekonać. Taki staroświecki trochę, meble takie, a nie inne, chciałam kupić żyrandol, okazały, grymasił, z kolorem ścian to samo, mimo, że prawie daltonista. Jak się żyje? Nie narzekam. Dawno żeśmy się nie widzieli, co?… O, tu, tu za uszkiem, i szyję. O, tak. Myślałam, że jest ślepy, jednak co nieco potrafi dostrzec. Da się urobić. Chce dobrze, jednak zrozumie, że w pojedynkę można tylko w nosie podłubać… Tak, niżej, jeszcze raz. Nie ma wyjścia, zobaczy ile pieniędzy idzie zarobić, trzeba nimi pomachać, najlepiej przed oczami. Podejrzewa twoje zaloty do córki, słyszałeś? Ej, chyba tego nie rob… O, tak, delikatnie, powoli. Wiem, bzdura. Jedynie pytam sobie. Dzisiaj po obiedzie z nim pogadam… Teraz mocniej. O, jak lubię z tobą rozmawiać…
– Nieźle wykonane, twój pomysł? Naprawdę znakomite, żeby z wykliny zrobić taki piękny wzór, brawo. Jednak w modzie marmur, co, że drogi, ludzie to uwielbiają. Znam świetnego dostawcę, jak chcesz, mogę coś mu szepnąć, dla przyjaciół oczywiście, rabacik, nie inaczej. Szersze okna, słońca więcej do pokojów wpuścić. Strona nie nasłoneczniona, nieważne, wiem, co mówię, ludzie to lubią. Co u rodzinki? A, po co te symbole, wiara wiarą, lecz chciałbyś się czuć jak w kościele? Popatrz, od razu miejsce na obrazek, przyroda, fauna, teraz niedźwiadki na topie, na przykład. Słuszną decyzję podjąłeś, zadowoleni są, i właściciele i rezydenci. Hę? Od brudów to piwnica, nie otwierać, bo jeszcze upiór wyjdzie. Masz tutaj wielki potencjał, tylko, właśnie, z całym szacunkiem, mhm, przydałoby się innego spojrzenia, niewiele, ciut nowocześniejszego. O tym później… Co u córeczek? Zadowolone?… Umowy? Dżentelmeńskie oczywiście…