Prawa noga: Stawać zawsze tam zwykłam
Gdzie ściana… i przy niej przywykłam.
Prawa noga: Stawać zawsze tam zwykłam
Gdzie ściana… i przy niej przywykłam.
Wpływ na mnie nie mają czyjeś sądy,
Bom ster, załogę, okręt i rzeki prądy
Trzymam naraz u siebie i dla siebie.
Lubię jak się w przeszłości grzebie,
Gdyż trwałość budynku jest w tej woli
Fundamentu, który głęboko w ziemi stoi –
Jak osadzone pieczołowicie korzenie
Dają pokarm dla pnia i dla liści odzienie,
I chronią drzewo przed wiatrem silnym;
Dąb ten w lesie potęgą jest słynnym
Który na wierzchu nie tylko wdzięczy się koroną,
Lecz i pod spodem rozpostartą korzenną obroną.
Błędni ci, co mają za opóźnioną prawą nogę
Tylko od podłoża oderwać się nie mogę,
Unosić się w rozmaitych abstrakcjach i marzeniach,
Bo bezsensem i stratą czasu wirować w przestrzeniach.
Nie wyobraźni niedostatku to jest znak,
A hardego stąpania po ziemi tak.
Lewa noga: Zazwyczaj w kopaniu nie podołam,
Nie ciężka praca, a życie i luksus – wołam.
Boję się, że jak zaboli paluszek, pięta mała
To zacznie i będzie cierpieć noga cała;
Więc troszczę się o mnie i wszystkich zarazem,
Powodzenie losu to trzymanie się razem.
Nie tak, jak noga z przeciwnego bieguna,
Samolubna i samotna jak nocna Luna,
Nie swym światłem mieniąca się egoistka,
Patrząca na siebie nieuleczalna indywidualistka.
Widzi tylko ze swojej wąskiej perspektywy,
Nie lubi i nie rozumie światowe dziwy:
Iż środek ciała oddanie służy do wydalania,
Jak i do obcego penetracyjnego pchania.
Bzdurą jest wiara, że noga już gnijąca
Znajdzie się wyżej hosannę śpiewająca.
Powiem, że nie ma tego. Ale powinno być
Wczesne ucinanie tej starej, której nie da się umyć,
Oraz upiększanie, kunsztowne modelowanie
Krzywych, a przy tym stosowne prostowanie.
Kutas: Dwa filary mogą sobie stać i spierać
Ja to nie wtrącam się w ich kierat;
Mimo, że ku lewej stronie się skłaniam
Mogę się przechylić w prawo – wedle upodobania
I chęci pani i służki jednocześnie mojej:
Cipy – nie jednej a wiele – a jej złodziej
Przyjemności: Dupa, łasi się też uroczo;
Resztę, łącznie z nogami, olewam ochoczo.
Dyndam na ideę, wzniosłe myśli i słowa,
Kiedy dziura do rżnięcia czeka gotowa.
Bowiem gdy częstodajka-wyborca mądrością nie zabłyśnie
Kto wygra, prawa, czy lewa noga? Nie – kutas oczywiście.