Powstał jakiś dziwny klimat nadzie
Powstał jakiś dziwny klimat nadziei, że głosem ulicy da się znieść obowiązujący nieporządek, popsuję ten nastrój, ale dopiero pod koniec tekstu. Wcześniej o gotowości bojowej, skoro już ma być Grunwald, tylko czekamy, aż się Krzyżacy we własnym blasku ugotują. Jest jeden sposób na realnie socjalistyczną rzeczywistość, który może się dorobić statusu antidotum, ale to bardzo skomplikowany sposób, wielu się nie spodoba, chociaż wielu może z niego skorzystać. Trzeba budować inny nastrój, inny podział i przede wszystkim zupełnie inną estetykę, inną niż partyjna, czy jeszcze gorzej liderowa (od lidera partii). Identyfikacje postaw zredukowane do partyjnej przynależności, czy też sympatii z góry są skazane na marginalizowanie i antagonizowanie. Nic głupszego dla Polski, czyli dla nas samych, zrobić nie można, niż przypisywać wszystkich świętych dla Polaków wartości, symboli i historii do jednej partii. Sympatię polityczną należy wyłączyć, choćby z tego prostego powodu, że 50% Polaków, partie ma w najgłębszym poważaniu, a Polskę już niekoniecznie. Wystarczy popatrzeć na takie społeczne ogniska zapalne, jak choćby ten nieszczęsny orzeł na koszulkach piłkarzy i od razu widać potencjał, którego nie można lekceważyć i poniewierać partyjnym metkowaniem. Inny przykład, jaki sam się nasuwa z niedawnych wydarzeń, to Marsz Niepodległości. Pojęcia nie mam jak to racjonalnie rozwiązać, bo zdaje się, że sam pomysł jest autorskim pomysłem ONR i Młodzieży Wszechpolskiej, ale dopóki organizacja marszu będzie się kojarzyła z tymi skrajnymi organizacjami, plus kibice Legii, każdy Polak, który wyjdzie z flagą na ulicę zostanie zaklasyfikowany jako „kibol” i faszysta. Nie wykluczać, nie poniżać, nie odstawiać, ale poszerzyć zakres działania, zbudować mocniejszą grupę, której się nie da gryźć skrajnościami.
Przeciwstawianie się temu co nas otacza, czyli fali internacjonalizmu spod znaku sierpa i młota, zarówno radzieckiego, jak i europejskiego, które to fale nie mają nic wspólnego z kolorami, chyba, że brunatnym i czerwonym, a jeszcze mniej z niepodległością, nie może być monochromatyczne. Nie wiem czy jest ktoś bardziej poirytowany niż ja, gdy na ekranie pojawia się infantylizacja i „kotylionowanie” Polski, ale bez elementów odpustowych mody wprowadzić się nie da. Dopóki nie powstanie moda na Polskę, tak długo będzie panowała moda na „europejskość”, czyli internacjonalizm, urawniłowka, zabijająca indywidualność i podmiotowość gospodarzy na swojej ziemi. Alternatywą dla Michnika nie może być Rydzyk, z Komorowskim nie można walczyć Suskim i Kurskim, to musi być szeroki front, moda, to musi być po prostu Polska biało-czerwoni. Najnowszy trend na wiele sezonów. Każde zradykalizowanie nastrojów skończy się dramatem, przypomnę wszystkim entuzjastom budzenia w narodzie żaru, że niejaki Frasyniuk niestety ma rację. 13 grudnia jeden generał ogłosił wojnę z narodem i ten naród z 10 milionowej opozycji, zredukował się do jednego procenta czynnych i walczących. Bezmyślne wyjście na ulicę w stylu zachodnich demokracji, czyli podpalanie suk TVN24, przy tak olbrzymiej przewadze medialnej skończy się tragicznie. Przy okazji te wozy za milion z kawałkiem, na moje oko jakoś tak się same paliły, a przynajmniej nie było chętnych, żeby je gasić i psuć kadrów, no i podpalacza nie udało się nakręcić żadną kamerą. Podobnie z pobitym reporterem niewiadomej stacji i w końcu jednym gliniarzem po cywilu, która wyglądał jak kibol. Czy komuś to coś przypomina? Coś jakby tajniacy przebrani za górników, czy może przesadzam? Pocieszać się można, że filmy w internecie zmusiły do działań, ale poza efektem smoleńskim nie widzę rewelacji. Przez efekt smoleński rozumiem tyle, że w świadomości społecznej pozostały „debeściaki”, pijany generał i lot do Gruzji, nie Katynia, garstka ciągle walczy o detale i składanie faktów, ale póki co mają po kilka, góra kilkaset tysięcy odwiedzin. Miliony żyją telewizją i bohaterem Wroną, nie lotem przez Atlantyk, żeby dla kilkuset tysięcy oszczędności zagrać życiem 230 ludzi.
Udać się może cokolwiek tylko poprzez wielką powtórkę i nie będę się tu silił na oryginalność, ponieważ patent z Solidarnością jest dla mnie adekwatnym fenomenem. Bez agresji, nie dać się sprowokować, zradykalizować, a przytłoczyć liczbą i szerokim frontem. Ten jeden jedyny pomysł przychodzi mi do głowy i jestem niemal pewien, że dalsze kanalizowanie nastrojów poprzez wojnę Kaczyńskiego z Tuskiem, niemieckich stalinowców z polskimi łysymi, będzie grało na korzyść internacjonalistów i Tuska. Przy wizerunkowej równowadze i tak niemieccy terroryści będą fajniejsi od naszych „prawdziwych Polaków”, co widać po relacjach. Z importu Krzyżaków połączonego z komentarzem Kaczyńskiego, już zrobiono Rokitę w Lufthansie. Takie są realia, tak widzę możliwości i zagrożenia, ale boję się też, że mało kto mnie zechce posłuchać, a szkoda, bo innej drogi nie ma. Dzień, w którym na polskiej ulicy poleje się krew i nie daj Boże TVN-owską suką zostanie trafiony lewicowy kolorowy będzie dniem ostatecznym. W telewizji zobaczymy 100 łysych, z biało-czerwonymi opaskami na rękawach, potem przebitka na logo PiS, następnie rozmazany na asfalcie kolorowy niepodległy i tylko wgniecenia na zderzaku suki TVN24 widać nie będzie. Opozycja się zdelegalizuje, Internet zmoderuje, w telewizji puszczą fajny serial. W najgorszym razie dla Tuska, Donald zostanie europejskim lub polskim mędrcem, a na jego miejsce przyjdzie ekipa Bronisława Komorowskiego, statecznego męża z przebogatym zapleczem intelektualnym. Poza wszystkim wydaje mi się, że scenariusz zamieszek ulicznych jest mało prawdopodobny, za dużo tu naiwnej wiary i niedoceniania przeciwnika. Linia kredytowa w UE, szerokie kontakty w międzynarodowej finansjerze, kupione „rejtingi” i przede wszystkim stopniowe, przykrywane igrzyskami, dojenie podatników, powinno wystarczyć na kilka lat co najmniej. Na żywioł, skrajnym, upartyjnionym skrzydłem, nie uzyska się nic, a stracić można wszystko. Nudna praca u podstaw, organicznie dzień w dzień, a demonstracje, niewykluczone, ale tylko pokojowe i z przewrażliwieniem na prowokacje.
PS Dziękuję za już i proszę o więcej, za to co zawsze dziękuję o to co zawsze proszę. My tutaj harujemy od i u podstaw.
“że głosem ulicy”
nasze ulice, ich kamienice. 99% to my, nie oni, chociaż z TV wygląda inaczej…
Michnik boi się krzyża.
należy zrozumieć że
ta wojna toczy się od dosyć dawna , a Marsz Niepodległości to był dla “nich” poligon i sprawdzian przed czymś większym.
Warto przeczytać zalinkowany artykuł aby zrozumieć ,że tak właśnie jest.
Króciutki fragment
“Ok 1:30 Opolu w obawie przed kolejną uwłaczającą procedurą policyjną wyszliśmy z siostrą przed dojechaniem do dworca PKP. Obiecałem sobie tego dnia, że nie będę pod żadnym pozorem wstydził się ani ukrywał polskiej flagi, niestety okazałem słabość. Gdy wracaliśmy już do mojego mieszkania, ze stacji benzynowej wyjechał policyjny van. Będąc zmęczonym po całym wyczerpującym dniu, mając w pamięci wszystkie kontrole policyjne i chcąc jak najszybciej znaleźć się w domu, odruchowo ukryłem flagi pod płaszczem, a lustrujący nas policjanci pojechali dalej.
Dopiero później uświadomiłem sobie jak zostałem zaszczuty i jaką symbolikę niesie za sobą strach przed niesieniem biało – czerwonej flagi w dniu Święta Niepodległości.”
http://cameel.salon24.pl/363488,moj-marsz-niepodleglosci-videorelacja
Matka jak ta nowa Solidarność ma powstać? Gawiedź bardziej fascynuje się “śmiercią” bohaterki serialu niż tym co w realu. Wolą żyć w matriksie bo……. tak wygodniej .
Ideały, “Bóg,Honor,Ojczyzna” to dla nich tylko puste słowa . Polska to abstrakcja. The Vois of Poland, Taniec z Gwiazdami, Idol, X Faktor to jest ich życie.
Jak o tym myślę to ogarnia mnie przerażenie!
Śliczny fragment
Dopiero później uświadomiłem sobie jak zostałem zaszczuty i jaką symbolikę niesie za sobą strach przed niesieniem biało – czerwonej flagi w dniu Święta Niepodległości.
By nie rozpisywać się za długo wystarczy zauważyć, że autor musi z tą świadomością żyć.
Odkrywanie jak świat jest zbudowany to pierwszy krok. Adekwatne postępowanie drugi.
“że głosem ulicy”
nasze ulice, ich kamienice. 99% to my, nie oni, chociaż z TV wygląda inaczej…
Michnik boi się krzyża.
należy zrozumieć że
ta wojna toczy się od dosyć dawna , a Marsz Niepodległości to był dla “nich” poligon i sprawdzian przed czymś większym.
Warto przeczytać zalinkowany artykuł aby zrozumieć ,że tak właśnie jest.
Króciutki fragment
“Ok 1:30 Opolu w obawie przed kolejną uwłaczającą procedurą policyjną wyszliśmy z siostrą przed dojechaniem do dworca PKP. Obiecałem sobie tego dnia, że nie będę pod żadnym pozorem wstydził się ani ukrywał polskiej flagi, niestety okazałem słabość. Gdy wracaliśmy już do mojego mieszkania, ze stacji benzynowej wyjechał policyjny van. Będąc zmęczonym po całym wyczerpującym dniu, mając w pamięci wszystkie kontrole policyjne i chcąc jak najszybciej znaleźć się w domu, odruchowo ukryłem flagi pod płaszczem, a lustrujący nas policjanci pojechali dalej.
Dopiero później uświadomiłem sobie jak zostałem zaszczuty i jaką symbolikę niesie za sobą strach przed niesieniem biało – czerwonej flagi w dniu Święta Niepodległości.”
http://cameel.salon24.pl/363488,moj-marsz-niepodleglosci-videorelacja
Matka jak ta nowa Solidarność ma powstać? Gawiedź bardziej fascynuje się “śmiercią” bohaterki serialu niż tym co w realu. Wolą żyć w matriksie bo……. tak wygodniej .
Ideały, “Bóg,Honor,Ojczyzna” to dla nich tylko puste słowa . Polska to abstrakcja. The Vois of Poland, Taniec z Gwiazdami, Idol, X Faktor to jest ich życie.
Jak o tym myślę to ogarnia mnie przerażenie!
Śliczny fragment
Dopiero później uświadomiłem sobie jak zostałem zaszczuty i jaką symbolikę niesie za sobą strach przed niesieniem biało – czerwonej flagi w dniu Święta Niepodległości.
By nie rozpisywać się za długo wystarczy zauważyć, że autor musi z tą świadomością żyć.
Odkrywanie jak świat jest zbudowany to pierwszy krok. Adekwatne postępowanie drugi.
“że głosem ulicy”
nasze ulice, ich kamienice. 99% to my, nie oni, chociaż z TV wygląda inaczej…
Michnik boi się krzyża.
należy zrozumieć że
ta wojna toczy się od dosyć dawna , a Marsz Niepodległości to był dla “nich” poligon i sprawdzian przed czymś większym.
Warto przeczytać zalinkowany artykuł aby zrozumieć ,że tak właśnie jest.
Króciutki fragment
“Ok 1:30 Opolu w obawie przed kolejną uwłaczającą procedurą policyjną wyszliśmy z siostrą przed dojechaniem do dworca PKP. Obiecałem sobie tego dnia, że nie będę pod żadnym pozorem wstydził się ani ukrywał polskiej flagi, niestety okazałem słabość. Gdy wracaliśmy już do mojego mieszkania, ze stacji benzynowej wyjechał policyjny van. Będąc zmęczonym po całym wyczerpującym dniu, mając w pamięci wszystkie kontrole policyjne i chcąc jak najszybciej znaleźć się w domu, odruchowo ukryłem flagi pod płaszczem, a lustrujący nas policjanci pojechali dalej.
Dopiero później uświadomiłem sobie jak zostałem zaszczuty i jaką symbolikę niesie za sobą strach przed niesieniem biało – czerwonej flagi w dniu Święta Niepodległości.”
http://cameel.salon24.pl/363488,moj-marsz-niepodleglosci-videorelacja
Matka jak ta nowa Solidarność ma powstać? Gawiedź bardziej fascynuje się “śmiercią” bohaterki serialu niż tym co w realu. Wolą żyć w matriksie bo……. tak wygodniej .
Ideały, “Bóg,Honor,Ojczyzna” to dla nich tylko puste słowa . Polska to abstrakcja. The Vois of Poland, Taniec z Gwiazdami, Idol, X Faktor to jest ich życie.
Jak o tym myślę to ogarnia mnie przerażenie!
Śliczny fragment
Dopiero później uświadomiłem sobie jak zostałem zaszczuty i jaką symbolikę niesie za sobą strach przed niesieniem biało – czerwonej flagi w dniu Święta Niepodległości.
By nie rozpisywać się za długo wystarczy zauważyć, że autor musi z tą świadomością żyć.
Odkrywanie jak świat jest zbudowany to pierwszy krok. Adekwatne postępowanie drugi.
A propos ,,Solidarności”
wzorem swojego męża Lecha Bolka, również pani Danuta wydała memuary, których oczywiście Bolek, zgodnie ze swoją życiową dewizą – nie przeczytał. Więc opisuje, pani Danuta, swój psi żywot, żony narodowego ,,bohatera”.
Ale najciekawsze, że portal brukowej gazety, który zamieścił taki ,,njuz”, dopuścił również, do komentarzy czytelników i to bez cenzury, czyli moderacji. I cóż się okazuje? Że czytelnicy brukowca mają historię Polski współczesnej w małym palcu. Że znają przygody Bolka fantasty i Bolka kabotyna w najdrobniejszych szczegółach.
Przeczy to obiegowej opinii, o ,,ciemnym, oszukanym narodzie”.
Tylko jakoś wyniki wyborów
Tylko jakoś wyniki wyborów potwierdzają obiegową teorię. Na forach siedzą w zasadzie ta sama nisza, kilka procent, przed TV siedzą miliony.
A jak seriale w TV zaczną być przetykane
upadkami państw, wojnami, rewolucjami, gwałtownymi spadkami złotówki skokiem bezrobocia zabieraniem ulg to nadal będzie ważniejsza hanka mostowiak?
Przecież chyba Lityński sypnął przed wyborami że są świetnie przygotowani do tłumienia powstania wywołanego przez PiS.
Kurak dzięki za piękny wykład, dawno nie czytałem czegoś tak dobrego.
Ja uważam, że Polacy dokonują świadomego wyboru
że jakieś 50-60% wyborców (głosujących) rozumie istotę wyboru. I świadomie wybiera kurwę i złodzieja.
A propos ,,Solidarności”
wzorem swojego męża Lecha Bolka, również pani Danuta wydała memuary, których oczywiście Bolek, zgodnie ze swoją życiową dewizą – nie przeczytał. Więc opisuje, pani Danuta, swój psi żywot, żony narodowego ,,bohatera”.
Ale najciekawsze, że portal brukowej gazety, który zamieścił taki ,,njuz”, dopuścił również, do komentarzy czytelników i to bez cenzury, czyli moderacji. I cóż się okazuje? Że czytelnicy brukowca mają historię Polski współczesnej w małym palcu. Że znają przygody Bolka fantasty i Bolka kabotyna w najdrobniejszych szczegółach.
Przeczy to obiegowej opinii, o ,,ciemnym, oszukanym narodzie”.
Tylko jakoś wyniki wyborów
Tylko jakoś wyniki wyborów potwierdzają obiegową teorię. Na forach siedzą w zasadzie ta sama nisza, kilka procent, przed TV siedzą miliony.
A jak seriale w TV zaczną być przetykane
upadkami państw, wojnami, rewolucjami, gwałtownymi spadkami złotówki skokiem bezrobocia zabieraniem ulg to nadal będzie ważniejsza hanka mostowiak?
Przecież chyba Lityński sypnął przed wyborami że są świetnie przygotowani do tłumienia powstania wywołanego przez PiS.
Kurak dzięki za piękny wykład, dawno nie czytałem czegoś tak dobrego.
Ja uważam, że Polacy dokonują świadomego wyboru
że jakieś 50-60% wyborców (głosujących) rozumie istotę wyboru. I świadomie wybiera kurwę i złodzieja.
A propos ,,Solidarności”
wzorem swojego męża Lecha Bolka, również pani Danuta wydała memuary, których oczywiście Bolek, zgodnie ze swoją życiową dewizą – nie przeczytał. Więc opisuje, pani Danuta, swój psi żywot, żony narodowego ,,bohatera”.
Ale najciekawsze, że portal brukowej gazety, który zamieścił taki ,,njuz”, dopuścił również, do komentarzy czytelników i to bez cenzury, czyli moderacji. I cóż się okazuje? Że czytelnicy brukowca mają historię Polski współczesnej w małym palcu. Że znają przygody Bolka fantasty i Bolka kabotyna w najdrobniejszych szczegółach.
Przeczy to obiegowej opinii, o ,,ciemnym, oszukanym narodzie”.
Tylko jakoś wyniki wyborów
Tylko jakoś wyniki wyborów potwierdzają obiegową teorię. Na forach siedzą w zasadzie ta sama nisza, kilka procent, przed TV siedzą miliony.
A jak seriale w TV zaczną być przetykane
upadkami państw, wojnami, rewolucjami, gwałtownymi spadkami złotówki skokiem bezrobocia zabieraniem ulg to nadal będzie ważniejsza hanka mostowiak?
Przecież chyba Lityński sypnął przed wyborami że są świetnie przygotowani do tłumienia powstania wywołanego przez PiS.
Kurak dzięki za piękny wykład, dawno nie czytałem czegoś tak dobrego.
Ja uważam, że Polacy dokonują świadomego wyboru
że jakieś 50-60% wyborców (głosujących) rozumie istotę wyboru. I świadomie wybiera kurwę i złodzieja.
Moody’s blues
Szokująco dobrze zrobiona relacja. Inteligentny montaż i komentarze. I oto chodzi, bo ironia zabija.
Całkowicie zgadzam się z Twoim stwierdzeniem (bom sama jak sierota, zupełnie jak te nasze banki-córki.) “Nic głupszego dla Polski, czyli dla nas samych, zrobić nie można, niż przypisywać wszystkich świętych dla Polaków wartości, symboli i historii do jednej partii. Sympatię polityczną należy wyłączyć, choćby z tego prostego powodu, że 50% Polaków, partie ma w najgłębszym poważaniu, a Polskę już niekoniecznie.”
Skomentuję to po swojemu, bo całe życie jestem w opozycji. Na lewo most, na prawo most, a ja kurwa znowu wpław muszę.
P.S. Stała się wczoraj rzecz bardzo poważna, mam na myśli ten alarmujący rating Moody’s o polskim sektorze bankowym. Absolutnie nie należny tego lekceważyć. Oprócz błękitnego nieba nic nas nie różni od Grecji. 11.11.11 był papierkiem lakmusowym dla władzy. Wyszło jej, że może być gorąco. Kiedy, to już zupełnie inna sprawa. Czas jest tu kluczowy, w czasie to nawet Belka zmienia poglądy. Z prywatyzatora na repolonizatora. Ale cyrk.
Dla władzy, albo waadzy, wynika – z 11.11.2011 – taki morał
że już nie musi, drogo wyekwipowanych jak się okazało, Zmotoryzowanych Odwodów Milicji Obywatelskiej, na tłumy niepokornych rzucać – do walki. Wystarczy jednych poszczuć na drugich – i sami się pozabijają.
I jakie oszczędności.
już zaczynam tęsknić za Antifą
http://niezalezna.pl/18996-spotkania-z-agentem
jak kiedyś trafimy na manifestcję, zostaje nam mieć nadzieję że policjant-kibol kopiąc nas w nerki będzie krzyczał po polsku…
Moody’s blues
Szokująco dobrze zrobiona relacja. Inteligentny montaż i komentarze. I oto chodzi, bo ironia zabija.
Całkowicie zgadzam się z Twoim stwierdzeniem (bom sama jak sierota, zupełnie jak te nasze banki-córki.) “Nic głupszego dla Polski, czyli dla nas samych, zrobić nie można, niż przypisywać wszystkich świętych dla Polaków wartości, symboli i historii do jednej partii. Sympatię polityczną należy wyłączyć, choćby z tego prostego powodu, że 50% Polaków, partie ma w najgłębszym poważaniu, a Polskę już niekoniecznie.”
Skomentuję to po swojemu, bo całe życie jestem w opozycji. Na lewo most, na prawo most, a ja kurwa znowu wpław muszę.
P.S. Stała się wczoraj rzecz bardzo poważna, mam na myśli ten alarmujący rating Moody’s o polskim sektorze bankowym. Absolutnie nie należny tego lekceważyć. Oprócz błękitnego nieba nic nas nie różni od Grecji. 11.11.11 był papierkiem lakmusowym dla władzy. Wyszło jej, że może być gorąco. Kiedy, to już zupełnie inna sprawa. Czas jest tu kluczowy, w czasie to nawet Belka zmienia poglądy. Z prywatyzatora na repolonizatora. Ale cyrk.
Dla władzy, albo waadzy, wynika – z 11.11.2011 – taki morał
że już nie musi, drogo wyekwipowanych jak się okazało, Zmotoryzowanych Odwodów Milicji Obywatelskiej, na tłumy niepokornych rzucać – do walki. Wystarczy jednych poszczuć na drugich – i sami się pozabijają.
I jakie oszczędności.
już zaczynam tęsknić za Antifą
http://niezalezna.pl/18996-spotkania-z-agentem
jak kiedyś trafimy na manifestcję, zostaje nam mieć nadzieję że policjant-kibol kopiąc nas w nerki będzie krzyczał po polsku…
Moody’s blues
Szokująco dobrze zrobiona relacja. Inteligentny montaż i komentarze. I oto chodzi, bo ironia zabija.
Całkowicie zgadzam się z Twoim stwierdzeniem (bom sama jak sierota, zupełnie jak te nasze banki-córki.) “Nic głupszego dla Polski, czyli dla nas samych, zrobić nie można, niż przypisywać wszystkich świętych dla Polaków wartości, symboli i historii do jednej partii. Sympatię polityczną należy wyłączyć, choćby z tego prostego powodu, że 50% Polaków, partie ma w najgłębszym poważaniu, a Polskę już niekoniecznie.”
Skomentuję to po swojemu, bo całe życie jestem w opozycji. Na lewo most, na prawo most, a ja kurwa znowu wpław muszę.
P.S. Stała się wczoraj rzecz bardzo poważna, mam na myśli ten alarmujący rating Moody’s o polskim sektorze bankowym. Absolutnie nie należny tego lekceważyć. Oprócz błękitnego nieba nic nas nie różni od Grecji. 11.11.11 był papierkiem lakmusowym dla władzy. Wyszło jej, że może być gorąco. Kiedy, to już zupełnie inna sprawa. Czas jest tu kluczowy, w czasie to nawet Belka zmienia poglądy. Z prywatyzatora na repolonizatora. Ale cyrk.
Dla władzy, albo waadzy, wynika – z 11.11.2011 – taki morał
że już nie musi, drogo wyekwipowanych jak się okazało, Zmotoryzowanych Odwodów Milicji Obywatelskiej, na tłumy niepokornych rzucać – do walki. Wystarczy jednych poszczuć na drugich – i sami się pozabijają.
I jakie oszczędności.
już zaczynam tęsknić za Antifą
http://niezalezna.pl/18996-spotkania-z-agentem
jak kiedyś trafimy na manifestcję, zostaje nam mieć nadzieję że policjant-kibol kopiąc nas w nerki będzie krzyczał po polsku…
Czytam Ciebie ostatnio
Czytam Ciebie ostatnio Mateńko codziennie, piszesz porywająco, czasami pięknie ale czasami nie wiem o co Tobie chodzi. Dziś na ten przykład nic nie rozumiem.
Chodzi Tobie żeby zrobić masową pacyfistyczną rewolucję bez lidera? Ciekawa koncepacja, marzenie każdego tyrana.
Ja bym się nie zdziwił jakby za rok Bul Komorowski poszedł w marszu niepodległości z opaską ONR na ramieniu. A Ty byś się ździwił? Pan prezydent na czele rewolucji bez lidera…. (czy jakoś tak, bo się pogubiłem)
POzdrawiam.
ps. Efekt Smoleński to nie jest wyłącznie wynik monopolu w mendiach. W większym stopniu to jest kliniczny Strach Leminga bo nie ma sensu drążyć hipotezy której ewnetualnej prawdziwości nie jesteśmy w stanie zaakceptować i z nią żyć. No bo jeżeli to był zamach to co? wojna z Putinem? lepiej tego nie w ogóle nie dotykać. Misie to mają obcykane i dlatego scenariusz z prowokacją i rozlewem krwi trzeba brać na poważnie… niestety.
Ja nie potrzebuję lidera do
Ja nie potrzebuję lidera do myślenia, co więcej staram się nawet myśleć za liderów i w tym widzę przyszłość. Tekst jest prosty, ogólnie można go streścić niech każdy robi swoje, komu lider potrzebny niech go sobie zachowa, a komu wygodniej bez lider, niech mu będzie darowane, byle myśleć.
PS Zdaje się, że lidera na marszu nie było. Może zaczął myśleć, co daj Boże.
Chodzi o to, co już ta Pani powiedziała
I jak reszta mówców na tym wykładzie. Ciekawe, warto zobaczyć.
Pozostaje pytanie, czy jest możliwość zorganizowania społeczeństwa na wzór Pierwszej Solidarności w obecnych realiach gospodarczych. Wątpliwości są, bo zakłady państwowe, a Biedronka czy Kaufland lub mniejszy prywaciarz, to insza bajka. Rozbieżność interesów, chyba, że wspólnym mianownikiem będzie bieda znacznie większa.
Chodzi o to, że nie musisz czekać gdzie władza czyli rząd albo
konkretny polityk CIEBIE kopnie.
Przecież możesz kopnąć pierwszy i do tego nie potrzebujesz żadnego lidera, czyż nie?
Uważaj jednakże by nie kopać Polski, jaka by ona nie była.
Czytam Ciebie ostatnio
Czytam Ciebie ostatnio Mateńko codziennie, piszesz porywająco, czasami pięknie ale czasami nie wiem o co Tobie chodzi. Dziś na ten przykład nic nie rozumiem.
Chodzi Tobie żeby zrobić masową pacyfistyczną rewolucję bez lidera? Ciekawa koncepacja, marzenie każdego tyrana.
Ja bym się nie zdziwił jakby za rok Bul Komorowski poszedł w marszu niepodległości z opaską ONR na ramieniu. A Ty byś się ździwił? Pan prezydent na czele rewolucji bez lidera…. (czy jakoś tak, bo się pogubiłem)
POzdrawiam.
ps. Efekt Smoleński to nie jest wyłącznie wynik monopolu w mendiach. W większym stopniu to jest kliniczny Strach Leminga bo nie ma sensu drążyć hipotezy której ewnetualnej prawdziwości nie jesteśmy w stanie zaakceptować i z nią żyć. No bo jeżeli to był zamach to co? wojna z Putinem? lepiej tego nie w ogóle nie dotykać. Misie to mają obcykane i dlatego scenariusz z prowokacją i rozlewem krwi trzeba brać na poważnie… niestety.
Ja nie potrzebuję lidera do
Ja nie potrzebuję lidera do myślenia, co więcej staram się nawet myśleć za liderów i w tym widzę przyszłość. Tekst jest prosty, ogólnie można go streścić niech każdy robi swoje, komu lider potrzebny niech go sobie zachowa, a komu wygodniej bez lider, niech mu będzie darowane, byle myśleć.
PS Zdaje się, że lidera na marszu nie było. Może zaczął myśleć, co daj Boże.
Chodzi o to, co już ta Pani powiedziała
I jak reszta mówców na tym wykładzie. Ciekawe, warto zobaczyć.
Pozostaje pytanie, czy jest możliwość zorganizowania społeczeństwa na wzór Pierwszej Solidarności w obecnych realiach gospodarczych. Wątpliwości są, bo zakłady państwowe, a Biedronka czy Kaufland lub mniejszy prywaciarz, to insza bajka. Rozbieżność interesów, chyba, że wspólnym mianownikiem będzie bieda znacznie większa.
Chodzi o to, że nie musisz czekać gdzie władza czyli rząd albo
konkretny polityk CIEBIE kopnie.
Przecież możesz kopnąć pierwszy i do tego nie potrzebujesz żadnego lidera, czyż nie?
Uważaj jednakże by nie kopać Polski, jaka by ona nie była.
Czytam Ciebie ostatnio
Czytam Ciebie ostatnio Mateńko codziennie, piszesz porywająco, czasami pięknie ale czasami nie wiem o co Tobie chodzi. Dziś na ten przykład nic nie rozumiem.
Chodzi Tobie żeby zrobić masową pacyfistyczną rewolucję bez lidera? Ciekawa koncepacja, marzenie każdego tyrana.
Ja bym się nie zdziwił jakby za rok Bul Komorowski poszedł w marszu niepodległości z opaską ONR na ramieniu. A Ty byś się ździwił? Pan prezydent na czele rewolucji bez lidera…. (czy jakoś tak, bo się pogubiłem)
POzdrawiam.
ps. Efekt Smoleński to nie jest wyłącznie wynik monopolu w mendiach. W większym stopniu to jest kliniczny Strach Leminga bo nie ma sensu drążyć hipotezy której ewnetualnej prawdziwości nie jesteśmy w stanie zaakceptować i z nią żyć. No bo jeżeli to był zamach to co? wojna z Putinem? lepiej tego nie w ogóle nie dotykać. Misie to mają obcykane i dlatego scenariusz z prowokacją i rozlewem krwi trzeba brać na poważnie… niestety.
Ja nie potrzebuję lidera do
Ja nie potrzebuję lidera do myślenia, co więcej staram się nawet myśleć za liderów i w tym widzę przyszłość. Tekst jest prosty, ogólnie można go streścić niech każdy robi swoje, komu lider potrzebny niech go sobie zachowa, a komu wygodniej bez lider, niech mu będzie darowane, byle myśleć.
PS Zdaje się, że lidera na marszu nie było. Może zaczął myśleć, co daj Boże.
Chodzi o to, co już ta Pani powiedziała
I jak reszta mówców na tym wykładzie. Ciekawe, warto zobaczyć.
Pozostaje pytanie, czy jest możliwość zorganizowania społeczeństwa na wzór Pierwszej Solidarności w obecnych realiach gospodarczych. Wątpliwości są, bo zakłady państwowe, a Biedronka czy Kaufland lub mniejszy prywaciarz, to insza bajka. Rozbieżność interesów, chyba, że wspólnym mianownikiem będzie bieda znacznie większa.
Chodzi o to, że nie musisz czekać gdzie władza czyli rząd albo
konkretny polityk CIEBIE kopnie.
Przecież możesz kopnąć pierwszy i do tego nie potrzebujesz żadnego lidera, czyż nie?
Uważaj jednakże by nie kopać Polski, jaka by ona nie była.
Bardzo trafne, trudne
to musi być szeroki front, moda, to musi być po prostu Polska biało-czerwoni
Bardzo trafne, trudne
to musi być szeroki front, moda, to musi być po prostu Polska biało-czerwoni
Bardzo trafne, trudne
to musi być szeroki front, moda, to musi być po prostu Polska biało-czerwoni
jesteśmy trochę w kropce
Niedługo cały kraj zamrze, i będzie z nadzieją i przerażeniem oglądał expose. Władza oznajmi ludowi co z nim postanowiła zrobić.
Nie jestem miłośnikiem demokracji ale to, do jakiego stopnia samodzierżawie stało się panem życia i śmierci jest sporym przegięciem.
Mogą nas spałować kiedy im się zechce, mogą zabić NFZ – tem, mogą całkowicie zrujnować, sprzedać bankom w dożywotnią niewolę zaciągając kredyty w naszym imieniu, mogą wszystko.
Właściwie po co było obalać feudalizm?
System tak odporny na wolę ludu jest ciągle dla nas nowością, stąd nikt dobrze nie wie jak z nim walczyć.
Komunę można było postraszyć strajkiem, i od razu ciutkę ustępowała, a z tym wycwanionym molochem tak się nie da, trzeba czegoś innego.
Może najpierw ustalmy czego władza boi się najbardziej?
czego władza boi się najbardziej?
1) Ośmieszenia
2) Długiej pamięci rządzonych
imho
boi się straty
.
Jeszcze do tej pory
żaden Stańczyk, Laskowik, czy inny KMN władzy nie obalił.
To krytyka i niezgoda na istniejący stan rzeczy jest wiatrem zmian. Zmiatającym trony.
Takie było podłoże Sierpnia, śmiech z nagiego króla to rzecz wtórna.
Problemy terminologiczne się nasuwają
Zmiatającym trony.
Nie mówimy o rewolucji, to ostateczność cofająca nas po drabinie filogenetycznej, a by nie traktować “z buta” nie zapytam o szkolenie wojskowe ni o 11.11.11 ni o 13.12.81 a nawet o IQ nie zapytam.
Chodzi po prostu o ruszenie Polski z marazmu, nic więcej.
“Kto pyta nie błądzi”.
Czyżby więc miał błądzić kto nie pyta?
Fakt, z wiekiem ponoć się dziecinnieje – ale w kota w butach jeszcze nie wierzę.
Dlaczego nie rewolucja – to wszak spotęgowana ewolucja w pigułce? “Drabina” brzmi nieelegancko, wolę “drzewo”. A pielęgnacja drzew polega czasem na usunięciu zbędnego konaru, jeśli takson nie chce sam wymrzeć.
Co do marazmu czyli «apatii i zobojętnienia» pisałem 3 dni temu: “wyuczona bezradność” Seligmana jako cel tresury genetycznych polaczków.
Wobec zawodnego IQ, takie mnie się słówko Boya przypomina:
“W krzesaniu iskier żywem materiał to rzecz główna,
trudno najtęższym krzesiwem wykrzesać iskrę z… substancji miękkiej i podatnej.”
Odnośnie rewolucji
Ortega y Gasset: “Po co wracamy do filozofii?” a zwłaszcza jego Aneks I czyli “Zmierzch rewolucji”. Dobrej zabawy życzę. Niestety, chyba nie ma w sieci.
Zwiężle dlaczego niewłaściwe jest sformułowanie “genetycznych polaczków”. Trzeba “przeskoczyć w osobowości na” i zastanowić się, jakie taki ma możliwości być “nie zrobionym w chuja”. A i tak nad ewolucją także. 🙂
System jest trudnym przeciwnikiem. Szczęśliwie(?), parszywieje.
A co do różnicy między lewicą a komuną
Lewica to termin ściśle polityczny i, w zasadzie, zmienny w czasie, zależny od tego kto akurat rządzi. Jak i prawica, zresztą. Zakładając, że to co rządzi to centrum :)^:).
Komuna to raczej po Marksie pojawiła się, z haplogrupami dziwnie powiązana jakoś.
To co powyżej to moje mniemania są, chyba. 🙂
zbędnego konaru, jeśli takson nie chce
Właśnie mi prześwietlali, hałas & bałagan & zamieszanie & suszarkę_zepsuli a i tak za parę lat do powtórzenia…
Znaczy z prześwietleniami precyzyjnym trza być i “chlodnym okiem naturalisty”, w przeciwnym razie frustracja, co i rodzi agresję, co i …
Wolę ogrody angielskie… Tak teoretycznie można by ogrodnika zatrudnić ale takiemu zwykle odbija i tylko by tango ćwiczył…
Odnośnie ostatniego akapitu
Do przemyślenia parę uwag z http://coryllus.salon24.pl/364981,panstwo-stwarza-narod , bez urazy :).
Odnośnie ostatniego akapitu
Coryllus dla mnie mało przekonujący, acz ciekawy jako odmienne spojrzenie (nie on jeden).
Skoro jednak to “Państwo stwarza naród”, no to ostatni akapit tym bardziej wszak adekwatny (IMHO bez urazy :)).
Chodzi o akapit od słów
Dlaczego polskie elity polityczne postępują w ten sposób?
Natykam się w sieci na tabuny ludzi trujących “czemu te głupki nie zrobiły…”
Wszystko to bękarctwo chyba po uwłaszczeniu, reformie i chuj wie po czym jeszcze, wierzące że się należy by ktoś im/za_nich… (IMHO bez urazy :))
Co do C. nie mam zdania, Askenazy ciekawy.
zwierzęcy strach
Obawiam się, że niczego się nie boi, a jeśli już to może:
1) Utraty poparcia zagranicznego
2) Ucieczki siły roboczej
3) Knowań w wojsku, policji i w Siedmiu Służbach
Cały czas o knowania chodzi, czyż nie?
Tak właściwie, to pytanie brzmi: dlaczego się słuchamy? :)^:)
Edit: “się słuchają” łatwiejsze do przełknięcia.
będzie z nadzieją i przerażeniem oglądał expose
Chodzi o ciąg dalszy Twojego tekstu.
Na moje wyczucie, naród od dawna ma władzę głęboko gdzieś – i z wzajemnością – a z możliwości tzn tego co napisałeś nie zdaje sobie sprawy a jeżeli zdaje sobie to ignoruje toto nieco lekkomyślnie.
Ale nie będę się upierał przy.
jesteśmy trochę w kropce
Niedługo cały kraj zamrze, i będzie z nadzieją i przerażeniem oglądał expose. Władza oznajmi ludowi co z nim postanowiła zrobić.
Nie jestem miłośnikiem demokracji ale to, do jakiego stopnia samodzierżawie stało się panem życia i śmierci jest sporym przegięciem.
Mogą nas spałować kiedy im się zechce, mogą zabić NFZ – tem, mogą całkowicie zrujnować, sprzedać bankom w dożywotnią niewolę zaciągając kredyty w naszym imieniu, mogą wszystko.
Właściwie po co było obalać feudalizm?
System tak odporny na wolę ludu jest ciągle dla nas nowością, stąd nikt dobrze nie wie jak z nim walczyć.
Komunę można było postraszyć strajkiem, i od razu ciutkę ustępowała, a z tym wycwanionym molochem tak się nie da, trzeba czegoś innego.
Może najpierw ustalmy czego władza boi się najbardziej?
czego władza boi się najbardziej?
1) Ośmieszenia
2) Długiej pamięci rządzonych
imho
boi się straty
.
Jeszcze do tej pory
żaden Stańczyk, Laskowik, czy inny KMN władzy nie obalił.
To krytyka i niezgoda na istniejący stan rzeczy jest wiatrem zmian. Zmiatającym trony.
Takie było podłoże Sierpnia, śmiech z nagiego króla to rzecz wtórna.
Problemy terminologiczne się nasuwają
Zmiatającym trony.
Nie mówimy o rewolucji, to ostateczność cofająca nas po drabinie filogenetycznej, a by nie traktować “z buta” nie zapytam o szkolenie wojskowe ni o 11.11.11 ni o 13.12.81 a nawet o IQ nie zapytam.
Chodzi po prostu o ruszenie Polski z marazmu, nic więcej.
“Kto pyta nie błądzi”.
Czyżby więc miał błądzić kto nie pyta?
Fakt, z wiekiem ponoć się dziecinnieje – ale w kota w butach jeszcze nie wierzę.
Dlaczego nie rewolucja – to wszak spotęgowana ewolucja w pigułce? “Drabina” brzmi nieelegancko, wolę “drzewo”. A pielęgnacja drzew polega czasem na usunięciu zbędnego konaru, jeśli takson nie chce sam wymrzeć.
Co do marazmu czyli «apatii i zobojętnienia» pisałem 3 dni temu: “wyuczona bezradność” Seligmana jako cel tresury genetycznych polaczków.
Wobec zawodnego IQ, takie mnie się słówko Boya przypomina:
“W krzesaniu iskier żywem materiał to rzecz główna,
trudno najtęższym krzesiwem wykrzesać iskrę z… substancji miękkiej i podatnej.”
Odnośnie rewolucji
Ortega y Gasset: “Po co wracamy do filozofii?” a zwłaszcza jego Aneks I czyli “Zmierzch rewolucji”. Dobrej zabawy życzę. Niestety, chyba nie ma w sieci.
Zwiężle dlaczego niewłaściwe jest sformułowanie “genetycznych polaczków”. Trzeba “przeskoczyć w osobowości na” i zastanowić się, jakie taki ma możliwości być “nie zrobionym w chuja”. A i tak nad ewolucją także. 🙂
System jest trudnym przeciwnikiem. Szczęśliwie(?), parszywieje.
A co do różnicy między lewicą a komuną
Lewica to termin ściśle polityczny i, w zasadzie, zmienny w czasie, zależny od tego kto akurat rządzi. Jak i prawica, zresztą. Zakładając, że to co rządzi to centrum :)^:).
Komuna to raczej po Marksie pojawiła się, z haplogrupami dziwnie powiązana jakoś.
To co powyżej to moje mniemania są, chyba. 🙂
zbędnego konaru, jeśli takson nie chce
Właśnie mi prześwietlali, hałas & bałagan & zamieszanie & suszarkę_zepsuli a i tak za parę lat do powtórzenia…
Znaczy z prześwietleniami precyzyjnym trza być i “chlodnym okiem naturalisty”, w przeciwnym razie frustracja, co i rodzi agresję, co i …
Wolę ogrody angielskie… Tak teoretycznie można by ogrodnika zatrudnić ale takiemu zwykle odbija i tylko by tango ćwiczył…
Odnośnie ostatniego akapitu
Do przemyślenia parę uwag z http://coryllus.salon24.pl/364981,panstwo-stwarza-narod , bez urazy :).
Odnośnie ostatniego akapitu
Coryllus dla mnie mało przekonujący, acz ciekawy jako odmienne spojrzenie (nie on jeden).
Skoro jednak to “Państwo stwarza naród”, no to ostatni akapit tym bardziej wszak adekwatny (IMHO bez urazy :)).
Chodzi o akapit od słów
Dlaczego polskie elity polityczne postępują w ten sposób?
Natykam się w sieci na tabuny ludzi trujących “czemu te głupki nie zrobiły…”
Wszystko to bękarctwo chyba po uwłaszczeniu, reformie i chuj wie po czym jeszcze, wierzące że się należy by ktoś im/za_nich… (IMHO bez urazy :))
Co do C. nie mam zdania, Askenazy ciekawy.
zwierzęcy strach
Obawiam się, że niczego się nie boi, a jeśli już to może:
1) Utraty poparcia zagranicznego
2) Ucieczki siły roboczej
3) Knowań w wojsku, policji i w Siedmiu Służbach
Cały czas o knowania chodzi, czyż nie?
Tak właściwie, to pytanie brzmi: dlaczego się słuchamy? :)^:)
Edit: “się słuchają” łatwiejsze do przełknięcia.
będzie z nadzieją i przerażeniem oglądał expose
Chodzi o ciąg dalszy Twojego tekstu.
Na moje wyczucie, naród od dawna ma władzę głęboko gdzieś – i z wzajemnością – a z możliwości tzn tego co napisałeś nie zdaje sobie sprawy a jeżeli zdaje sobie to ignoruje toto nieco lekkomyślnie.
Ale nie będę się upierał przy.
jesteśmy trochę w kropce
Niedługo cały kraj zamrze, i będzie z nadzieją i przerażeniem oglądał expose. Władza oznajmi ludowi co z nim postanowiła zrobić.
Nie jestem miłośnikiem demokracji ale to, do jakiego stopnia samodzierżawie stało się panem życia i śmierci jest sporym przegięciem.
Mogą nas spałować kiedy im się zechce, mogą zabić NFZ – tem, mogą całkowicie zrujnować, sprzedać bankom w dożywotnią niewolę zaciągając kredyty w naszym imieniu, mogą wszystko.
Właściwie po co było obalać feudalizm?
System tak odporny na wolę ludu jest ciągle dla nas nowością, stąd nikt dobrze nie wie jak z nim walczyć.
Komunę można było postraszyć strajkiem, i od razu ciutkę ustępowała, a z tym wycwanionym molochem tak się nie da, trzeba czegoś innego.
Może najpierw ustalmy czego władza boi się najbardziej?
czego władza boi się najbardziej?
1) Ośmieszenia
2) Długiej pamięci rządzonych
imho
boi się straty
.
Jeszcze do tej pory
żaden Stańczyk, Laskowik, czy inny KMN władzy nie obalił.
To krytyka i niezgoda na istniejący stan rzeczy jest wiatrem zmian. Zmiatającym trony.
Takie było podłoże Sierpnia, śmiech z nagiego króla to rzecz wtórna.
Problemy terminologiczne się nasuwają
Zmiatającym trony.
Nie mówimy o rewolucji, to ostateczność cofająca nas po drabinie filogenetycznej, a by nie traktować “z buta” nie zapytam o szkolenie wojskowe ni o 11.11.11 ni o 13.12.81 a nawet o IQ nie zapytam.
Chodzi po prostu o ruszenie Polski z marazmu, nic więcej.
“Kto pyta nie błądzi”.
Czyżby więc miał błądzić kto nie pyta?
Fakt, z wiekiem ponoć się dziecinnieje – ale w kota w butach jeszcze nie wierzę.
Dlaczego nie rewolucja – to wszak spotęgowana ewolucja w pigułce? “Drabina” brzmi nieelegancko, wolę “drzewo”. A pielęgnacja drzew polega czasem na usunięciu zbędnego konaru, jeśli takson nie chce sam wymrzeć.
Co do marazmu czyli «apatii i zobojętnienia» pisałem 3 dni temu: “wyuczona bezradność” Seligmana jako cel tresury genetycznych polaczków.
Wobec zawodnego IQ, takie mnie się słówko Boya przypomina:
“W krzesaniu iskier żywem materiał to rzecz główna,
trudno najtęższym krzesiwem wykrzesać iskrę z… substancji miękkiej i podatnej.”
Odnośnie rewolucji
Ortega y Gasset: “Po co wracamy do filozofii?” a zwłaszcza jego Aneks I czyli “Zmierzch rewolucji”. Dobrej zabawy życzę. Niestety, chyba nie ma w sieci.
Zwiężle dlaczego niewłaściwe jest sformułowanie “genetycznych polaczków”. Trzeba “przeskoczyć w osobowości na” i zastanowić się, jakie taki ma możliwości być “nie zrobionym w chuja”. A i tak nad ewolucją także. 🙂
System jest trudnym przeciwnikiem. Szczęśliwie(?), parszywieje.
A co do różnicy między lewicą a komuną
Lewica to termin ściśle polityczny i, w zasadzie, zmienny w czasie, zależny od tego kto akurat rządzi. Jak i prawica, zresztą. Zakładając, że to co rządzi to centrum :)^:).
Komuna to raczej po Marksie pojawiła się, z haplogrupami dziwnie powiązana jakoś.
To co powyżej to moje mniemania są, chyba. 🙂
zbędnego konaru, jeśli takson nie chce
Właśnie mi prześwietlali, hałas & bałagan & zamieszanie & suszarkę_zepsuli a i tak za parę lat do powtórzenia…
Znaczy z prześwietleniami precyzyjnym trza być i “chlodnym okiem naturalisty”, w przeciwnym razie frustracja, co i rodzi agresję, co i …
Wolę ogrody angielskie… Tak teoretycznie można by ogrodnika zatrudnić ale takiemu zwykle odbija i tylko by tango ćwiczył…
Odnośnie ostatniego akapitu
Do przemyślenia parę uwag z http://coryllus.salon24.pl/364981,panstwo-stwarza-narod , bez urazy :).
Odnośnie ostatniego akapitu
Coryllus dla mnie mało przekonujący, acz ciekawy jako odmienne spojrzenie (nie on jeden).
Skoro jednak to “Państwo stwarza naród”, no to ostatni akapit tym bardziej wszak adekwatny (IMHO bez urazy :)).
Chodzi o akapit od słów
Dlaczego polskie elity polityczne postępują w ten sposób?
Natykam się w sieci na tabuny ludzi trujących “czemu te głupki nie zrobiły…”
Wszystko to bękarctwo chyba po uwłaszczeniu, reformie i chuj wie po czym jeszcze, wierzące że się należy by ktoś im/za_nich… (IMHO bez urazy :))
Co do C. nie mam zdania, Askenazy ciekawy.
zwierzęcy strach
Obawiam się, że niczego się nie boi, a jeśli już to może:
1) Utraty poparcia zagranicznego
2) Ucieczki siły roboczej
3) Knowań w wojsku, policji i w Siedmiu Służbach
Cały czas o knowania chodzi, czyż nie?
Tak właściwie, to pytanie brzmi: dlaczego się słuchamy? :)^:)
Edit: “się słuchają” łatwiejsze do przełknięcia.
będzie z nadzieją i przerażeniem oglądał expose
Chodzi o ciąg dalszy Twojego tekstu.
Na moje wyczucie, naród od dawna ma władzę głęboko gdzieś – i z wzajemnością – a z możliwości tzn tego co napisałeś nie zdaje sobie sprawy a jeżeli zdaje sobie to ignoruje toto nieco lekkomyślnie.
Ale nie będę się upierał przy.
@zabiją nas faszyzmem
…a na razie – traumą u biednych aresztowanych. Cisną mi się na usta wyrazy uznawane powszechnie za obelżywe.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114881,10657069,Niemcy_z_Antify_chca_skarzyc_nasza_policje__Polacy.html
specyfika lokalna
No cóż, taki kraj. Każde pokolenie musi pałę i gaz powąchać. Będzie co wspominać na starość.
Noale
które pokolenie, powąchawszy, chce jeszcze na tym zarobić? I to w tak durny sposób – “bo śpiewali do nas po niemiecku!”?
@zabiją nas faszyzmem
…a na razie – traumą u biednych aresztowanych. Cisną mi się na usta wyrazy uznawane powszechnie za obelżywe.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114881,10657069,Niemcy_z_Antify_chca_skarzyc_nasza_policje__Polacy.html
specyfika lokalna
No cóż, taki kraj. Każde pokolenie musi pałę i gaz powąchać. Będzie co wspominać na starość.
Noale
które pokolenie, powąchawszy, chce jeszcze na tym zarobić? I to w tak durny sposób – “bo śpiewali do nas po niemiecku!”?
@zabiją nas faszyzmem
…a na razie – traumą u biednych aresztowanych. Cisną mi się na usta wyrazy uznawane powszechnie za obelżywe.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114881,10657069,Niemcy_z_Antify_chca_skarzyc_nasza_policje__Polacy.html
specyfika lokalna
No cóż, taki kraj. Każde pokolenie musi pałę i gaz powąchać. Będzie co wspominać na starość.
Noale
które pokolenie, powąchawszy, chce jeszcze na tym zarobić? I to w tak durny sposób – “bo śpiewali do nas po niemiecku!”?
tak oczywwiście, jak
tak oczywwiście, jak najbardziej, ale powiedz gdzie? jak? z kim? – gdzie wznosimy barykade? od 9 X mysle cały czas o tym o czym napisałeś, a nawet bardziej. Niezależnie od siebie wpadło też kilku znajomych. Czas ględzenia się skończył, czas działać, ale… gdzie? jak? z kim?
Wszędzie, ja robię tutaj i z
Wszędzie, ja robię tutaj i z każdym, kto chce się przyłączyć. Fakt, że dziś 60% ufa Komorowskiemu, to efekt 20 lat ględzenia Michnika. Nie będzie rewolucji, a jak będzie to ruszamy jak zwykle, czyli na zgliszczach. Moda na Polskę zamiast na land, czy republikę. Moda na informację, zamiast na propagandę. Moda na intelekt, zamiast braku refleksji. Na tym jako tako się znam, w pochodzie byłem raz i obiecałem sobie, że następnym razem trzykrotnie się zastanowię. Ten jeden raz, to był pochód z Tuskiem, Rokitą i Niesiołowskim na czele. Od tamtego czasu, no może nieco później, zacząłem działać według powyższych wskaźników. Nie jestem zadowolony z efektów, ponieważ to ciągle mikra skala, ale innego kierunku, przynajmniej dla siebie, nie widzę. Trzeba działać, ale to nie znaczy, żeby się porywać bez sensu. Wiesz ile to zdrowia kosztuje, codziennie napisać tekst, który zechciałoby przeczytać 2 tysiące ludzi? Zapewniam Cię, że marsze protestacyjna to piknik, a Michnik w podłej sprawie, ale od 20 lat ciężko tyra i nadal czytają go setki tysięcy, chociaż czytać się tego nie da. Każdy musi w tym biednym kraju znaleźć coś, co potrafi najlepiej, bo Polsce potrzebni są różni fachowcy, w rożnych dziedzinach. Literaci do piór, inżynierowie do maszyn, nic lepszego wymyślić się nie da, natomiast na tym szerokim froncie, można i trzeba się wspierać, zamiast podpierać jednym szyldem, czy liderem. Człowiek, który myśli, zawsze wybierze najmniejsze zło i niczego nie trzeba mu podpowiadać. Ciągle się mówi, że politycy są emanacją społeczeństwa, dlatego od przyczyny należy zacząć, a nie przerzucać się skutkami.
Za teksty i wysiłek duży
Za teksty i wysiłek duży szacunek. Czytam klikam propaguję – znaczy wspieram. Właśnie to mi uświadomiłeś. Myślących podobnie jest wielu, tylko coming outów mało, ale w końcu zostanie przekroczona masa krytyczna. Na to liczę
tak oczywwiście, jak
tak oczywwiście, jak najbardziej, ale powiedz gdzie? jak? z kim? – gdzie wznosimy barykade? od 9 X mysle cały czas o tym o czym napisałeś, a nawet bardziej. Niezależnie od siebie wpadło też kilku znajomych. Czas ględzenia się skończył, czas działać, ale… gdzie? jak? z kim?
Wszędzie, ja robię tutaj i z
Wszędzie, ja robię tutaj i z każdym, kto chce się przyłączyć. Fakt, że dziś 60% ufa Komorowskiemu, to efekt 20 lat ględzenia Michnika. Nie będzie rewolucji, a jak będzie to ruszamy jak zwykle, czyli na zgliszczach. Moda na Polskę zamiast na land, czy republikę. Moda na informację, zamiast na propagandę. Moda na intelekt, zamiast braku refleksji. Na tym jako tako się znam, w pochodzie byłem raz i obiecałem sobie, że następnym razem trzykrotnie się zastanowię. Ten jeden raz, to był pochód z Tuskiem, Rokitą i Niesiołowskim na czele. Od tamtego czasu, no może nieco później, zacząłem działać według powyższych wskaźników. Nie jestem zadowolony z efektów, ponieważ to ciągle mikra skala, ale innego kierunku, przynajmniej dla siebie, nie widzę. Trzeba działać, ale to nie znaczy, żeby się porywać bez sensu. Wiesz ile to zdrowia kosztuje, codziennie napisać tekst, który zechciałoby przeczytać 2 tysiące ludzi? Zapewniam Cię, że marsze protestacyjna to piknik, a Michnik w podłej sprawie, ale od 20 lat ciężko tyra i nadal czytają go setki tysięcy, chociaż czytać się tego nie da. Każdy musi w tym biednym kraju znaleźć coś, co potrafi najlepiej, bo Polsce potrzebni są różni fachowcy, w rożnych dziedzinach. Literaci do piór, inżynierowie do maszyn, nic lepszego wymyślić się nie da, natomiast na tym szerokim froncie, można i trzeba się wspierać, zamiast podpierać jednym szyldem, czy liderem. Człowiek, który myśli, zawsze wybierze najmniejsze zło i niczego nie trzeba mu podpowiadać. Ciągle się mówi, że politycy są emanacją społeczeństwa, dlatego od przyczyny należy zacząć, a nie przerzucać się skutkami.
Za teksty i wysiłek duży
Za teksty i wysiłek duży szacunek. Czytam klikam propaguję – znaczy wspieram. Właśnie to mi uświadomiłeś. Myślących podobnie jest wielu, tylko coming outów mało, ale w końcu zostanie przekroczona masa krytyczna. Na to liczę
tak oczywwiście, jak
tak oczywwiście, jak najbardziej, ale powiedz gdzie? jak? z kim? – gdzie wznosimy barykade? od 9 X mysle cały czas o tym o czym napisałeś, a nawet bardziej. Niezależnie od siebie wpadło też kilku znajomych. Czas ględzenia się skończył, czas działać, ale… gdzie? jak? z kim?
Wszędzie, ja robię tutaj i z
Wszędzie, ja robię tutaj i z każdym, kto chce się przyłączyć. Fakt, że dziś 60% ufa Komorowskiemu, to efekt 20 lat ględzenia Michnika. Nie będzie rewolucji, a jak będzie to ruszamy jak zwykle, czyli na zgliszczach. Moda na Polskę zamiast na land, czy republikę. Moda na informację, zamiast na propagandę. Moda na intelekt, zamiast braku refleksji. Na tym jako tako się znam, w pochodzie byłem raz i obiecałem sobie, że następnym razem trzykrotnie się zastanowię. Ten jeden raz, to był pochód z Tuskiem, Rokitą i Niesiołowskim na czele. Od tamtego czasu, no może nieco później, zacząłem działać według powyższych wskaźników. Nie jestem zadowolony z efektów, ponieważ to ciągle mikra skala, ale innego kierunku, przynajmniej dla siebie, nie widzę. Trzeba działać, ale to nie znaczy, żeby się porywać bez sensu. Wiesz ile to zdrowia kosztuje, codziennie napisać tekst, który zechciałoby przeczytać 2 tysiące ludzi? Zapewniam Cię, że marsze protestacyjna to piknik, a Michnik w podłej sprawie, ale od 20 lat ciężko tyra i nadal czytają go setki tysięcy, chociaż czytać się tego nie da. Każdy musi w tym biednym kraju znaleźć coś, co potrafi najlepiej, bo Polsce potrzebni są różni fachowcy, w rożnych dziedzinach. Literaci do piór, inżynierowie do maszyn, nic lepszego wymyślić się nie da, natomiast na tym szerokim froncie, można i trzeba się wspierać, zamiast podpierać jednym szyldem, czy liderem. Człowiek, który myśli, zawsze wybierze najmniejsze zło i niczego nie trzeba mu podpowiadać. Ciągle się mówi, że politycy są emanacją społeczeństwa, dlatego od przyczyny należy zacząć, a nie przerzucać się skutkami.
Za teksty i wysiłek duży
Za teksty i wysiłek duży szacunek. Czytam klikam propaguję – znaczy wspieram. Właśnie to mi uświadomiłeś. Myślących podobnie jest wielu, tylko coming outów mało, ale w końcu zostanie przekroczona masa krytyczna. Na to liczę