Jak teraz. Mróz nastał. Okazja jest. To co w środku białego pudła może być wywalone. Na balkon, za okno, prawie na zbity pysk. Z białego na białe, choć nie wszędzie w tym roku.
Jak teraz. Mróz nastał. Okazja jest. To co w środku białego pudła może być wywalone. Na balkon, za okno, prawie na zbity pysk. Z białego na białe, choć nie wszędzie w tym roku. Dosyć cieplutkiego miejsca na górnej półce, dosyć siedzenia na środkowej i starczy przesiadywania na dolnej półce – wszystko na mróz.
Że co? Że jaja zmarzną i kiełbasa stwardnieje?
Przecież od tego się nie umiera, wystarczy trochę ogrzać w pokoju i znowu można użyć. No, może już nie do wszystkiego, ale taka jest kolej rzeczy – trochę na półce i do gara. Im dłużej to coś siedzi na półce tym robi się mniej wartościowe, wysycha, twardnieje, zamyka się w sobie i robi się głuche. Czasem pleśnieje, nawet gnije. Takie na przykład masełko to jełczeje, całkiem jak… katastrofa. Potem do niczego się już nie nadaje, a smród się ciągnie.
Całkiem jak ludzie gdy tylko siedzą i siedzą. Jak w kinie gdy nie wietrzą – siedzą w smrodzie, rząd za rządem.
Ale z powrotem do lodówki? Nie, co to, to nie.
A to co wsadzone w dolne szuflady?
Oczywiście, że też! Jak wywalać – to wszystko bez wyjątku. Lodówkę trzeba wyłączyć, rozmrozić, wyczyścić i wymyć, a w końcu wysuszyć. Jak mróz zelżeje można tam wsadzić świeże. Na każdą półkę i w szuflady.
Ale kupować należy zdrowe i wartościowe. Świeże nie zawsze znaczy dobre. Najlepiej kupić krajowe, z tradycyjnego chowu, normalnej produkcji lub nie nawożonej uprawy – ale selekcjonowane w swoim rodzaju. I trzeba o tym pomyśleć wcześniej, poszukać by były z dobrego źródła.
Inaczej zacznie szybko śmierdzieć, a jak się przeoczy początek gnicia to przejdzie na resztę i nici z jedzenia – tylko apetyt zostanie.
O mrozie mój kochany! Przynajmniej na ciebie można liczyć w tym popaństwie.
Zejdź do minus 40-stu, może to wszystko popęka. I szlag to trafi. Wszystkim skujesz mordę. I wreszcie będzie tylko jedna przyczyna, a nie znowu Kaczor.
Obnaż tę nicość. Zdejm gacie z rządu, z każdego urzędu i z byle zarządu. A kraj bez prądu. Może użytkownicy lodówek przejrzą na oczy – ci od władzy na mrozie nadzy.
Jak to dobrze, że ciebie nie tknęło jeszcze globalne…
Z pewnością te wyselekcjonowane będą zdrowsze, a jak one są zdrowe – my też będziemy zdrowsi. Przecież to oczywiste – to normalne.
To słowo – normalny – we wszystkich odmianach, było czymś naturalnym, zdrowym i nie szkodzącym nikomu elementem codzienności.
Dziś to słowo straciło swój delikatny dźwięk – w zasadzie nie wiadomo czym jest.
Normalne – było.
Dziś, mimo że jest – nie jest.
Gdy w końcu mróz puści, a uchwyt zelżeje można dokończyć z tą lodówą.
Jak już wszystko nowe, świeże i wartościowe zapakujemy do lodówki trzeba będzie ją ponownie włączyć. Bierzemy wtyczkę, wkładamy do gniazda i co… Grecja?
Przecież niedawno działała. Wyciągamy i ponownie wkładamy – dalej nic.
Sprawdzamy regulator, załącznik, pstryczek. Wszystko jest dobre.
Dzwonimy do serwisu. Zajęte. Dzwonimy do producenta.
Rzecznik producenta mówi, że w przypadku białych lodówek jest to niemożliwe, bo ich produkty są bez zarzutu.
Na naszą uwagę, że jednak… rzecznik delikatnie sugeruje by sprawdzić czy jest zasilanie.
Aha, prądu nie ma. Wyłączyli? Przecie tylko trochę podnieśli akcyzę…
Zaraz, zaraz… faktycznie… na koncie pusto. No tak, przecież wszystko zabierają na spłatę kredytu za lodówkę.
Do tego jeszcze te stadiony…
O Goldman mać! Z każdej strony Grecja.
Przychodzi taki dzień kiedy można wyłączyć lodówkę
Reklama
Reklama
lodówka
A lodówka rok produkcji 1973, marnie działa, żre prąd, ale szkoda wyrzucić bo teraz takich dobrych nie robią.
Ja tak mam.
Trzymaj się jej, choćby chciała sama
wyjść lub emitować azbest, trzymaj się. Chyba, że szarpniesz się na porządnego Liebherra, ale po zakupie na nowo zakwitnie pytanie, jak żyć?
lodówka
A lodówka rok produkcji 1973, marnie działa, żre prąd, ale szkoda wyrzucić bo teraz takich dobrych nie robią.
Ja tak mam.
Trzymaj się jej, choćby chciała sama
wyjść lub emitować azbest, trzymaj się. Chyba, że szarpniesz się na porządnego Liebherra, ale po zakupie na nowo zakwitnie pytanie, jak żyć?
lodówka
A lodówka rok produkcji 1973, marnie działa, żre prąd, ale szkoda wyrzucić bo teraz takich dobrych nie robią.
Ja tak mam.
Trzymaj się jej, choćby chciała sama
wyjść lub emitować azbest, trzymaj się. Chyba, że szarpniesz się na porządnego Liebherra, ale po zakupie na nowo zakwitnie pytanie, jak żyć?