Nie liczę, ale chyba tysi
Nie liczę, ale chyba tysięczny raz zastanawiałem się nad tym samym fenomenem, a mianowicie takim, że jednym przychodzi łatwo jak po maśle, innym ślimaczy się po grudzie. Jedni tak pięknie mówią i piszą, podczas gdy inni złorzeczą, tryskają nienawiścią i tak dalej. Wybrani wchodzą na szczyty autorytetu, ustrzeleni na sam dół szaleństwa. Z myślenia chyba nic nowego mi nie wyszło, ale być może czasami warto odświeżyć pewne stałe, żeby się nie pogubić w zmiennych. Tyle wymyśliłem, że kłamstwo detaliczne, czy też w hurtowej wersji propaganda, zawsze jest wynikiem zimnej kalkulacji. Do kłamstwa trzeba się przygotować, trzeba nauczyć się łgać albo korzystać z wrodzonych talentów. Nie obejdzie się bez odpowiedniego koloryzowania, wyrachowania, zacierania śladów i co najważniejsze emocji, bądź też przekłamywania emocji. Dlaczego za najważniejsze uznaję emocje? Ponieważ prawda najczęściej jest wyrażana spontanicznie, na gorąco, bez żadnej kalkulacji, bo i po co prawdzie stoicyzm? Z tych nie nowych obserwacji płynie też całkiem stary wniosek, że kłamstwo czaruje, a prawda razi. Estetyka kłamstwa i prawdy sprawia, że tylko w nielicznych przypadkach prawda bywa ładniejsza od fałszu, fałsz zawsze można upiększyć. Zatem po jednej stronie mamy piękną, wytrenowaną blagę, po drugiej stronie nieprzewidywalną prawdę o zmiennej urodzie. Z tego wyboru każdy może sobie wziąć co mu się podoba i realizować własne cele. Bezwzględnie łatwiej ma ten, który opanuje emocje, porachuje zyski, wyeliminuje straty i zacznie pięknie kłamać jak z nut. Tym rad sposobem jego działalność jest przewidywalna, sterowalna, łatwa do skorygowania i to wcale, nomen omen, nie jest prawda, że na kłamstwie daleko się nie zajedzie.
Bardzo daleko można zajechać, właściwie do końca, co zdarza się częściej niż się wydaje. Najwięksi bandyci dojeżdżali do końca, dość wspomnieć Stalina, Lenina, czy konfederatów z Targowicy. Owszem zdarzają się zgony, nie przeczę, ale nie ma żadnej prawidłowości, że kłamstwo jest odwleczoną w czasie egzekucją. Kłamali przez całe życie i fantastycznie się mają znani i lubiani w całej Polsce. Nazwisk nie będę wymieniał, bo nie chcę nikomu psuć zabawy w układaniu własnej listy najbardziej znanych kłamców. Zupełnie inaczej mają się losy tych, którzy mówią prawdę, chociaż tutaj też panuje pewien przesąd, że prawdomówni śpią spokojnie. Nic podobnego, zdarzyło mi się w życiu nie raz skłamać, nie raz zrobić coś złego, bywało, że podłego i spałem jak mops. O dłuższego czasu nie kłamię, bo trzeba pamiętać, że kłamstwo jest świadome, mogę się walnąć, mogę czegoś w pośpiechu nie doczytać, nie zauważyć, mogę się zagalopować w ocenach, ale nie kłamię. No i co? Dopiero teraz przewracam się z boku na bok i gadam przez sen, ponieważ czego się nie tknę, to jest naprawdę brzydkie. Cholernie brzydkie prawdy atakują mnie zewsząd i nie tylko spać, ale wysiedzieć nie dają. Bym się tak nie przejmował? Ano niech by mi było dane tylko, że ile mogę? Dzień w dzień ktoś mi ze stoickim pokojem mówi, że on robi wszystko, aby mnie uszczęśliwić, po czym wymienia listę swoich zasług: droga będzie jak zaświeci słońce, wziął ślub w kampanii i nie klęczał przed księdzem, nie sprzeniewierzył pieniędzy, tylko zainwestował, nie rozpieprzył, tylko modernizuje, nie zwiększył podatków, tylko konsoliduje finanse, ma najlepsze stosunki, ale takie jest międzynarodowe prawo. Jak ja się tego pięknego, wykalkulowanego fałszu nasłucham, to siłą rzeczy budzi się we mnie spontaniczna potrzeba powiedzenia prawdy i korzystam z okazji, tym bardziej, że powstrzymać się nie potrafię. Prawdę mówiąc: „Pier..l się rudy, załgany pajacu, który okradłeś, sprzedałeś, sprzeniewierzyłeś, ośmieszyłeś, sponiewierałeś, ten i tak biedny kawałek ziemi, na którym ludzie ledwie zipią”. Po prawdzie: „Spier..j bucu, pachołku ruski i niemiecki, pacynko europejska, kabotynie, realny socjalisto, kołtunie, prostaku, kpie, patałachu, łajzo, lebiego, ćwierćinteligencie. No i dobrze, no i fajnie, no i poniosło mnie, no i chama ze mnie kawał, ale niech mi ktoś kur..a powie, że w jednym miejscu skłamałem!
Łudzą się prawdziwi patrioci i tropiciele ordynarnych oszustw
że postawią kiedyś, wnuka/syna ciury z niemieckich taborów, przed polskim ,,niezawisłym” sądem.
Bardzo śmieszne.
Sepleniący ,,liberał” z Gdańska, podobnie jak wszyscy najwięksi przewalacze i bandyci, patrzy na Jaruzelskiego. Albo Kiszczaka.
Bo jeżeli dla tego kraju(tak się teraz mówi, bo Polska już przez gardło nie przechodzi) i dla tych, tutaj, ludzi – oddałeś życie, albo trzy życia – jak płk Kukliński – zostaniesz zdrajcą, albo, w najlepszym razie, popadniesz w zapomnienie(jak Hodysz). Jeżeli natomiast zabiłeś wystarczająco dużo Polaków, takich zupełnie niewinnych – jak kobiety i dzieci, zostaniesz bohaterem narodowym nadwiślańskiego motłochu. Pod jednym, wszakże, warunkiem – musisz powtarzać, że zrobiłeś to wszystko, że te wszystkie trupy zakopane w zbiorowych mogiłach – dla ich dobra. I dla postępu.
Łudzą się prawdziwi patrioci i tropiciele ordynarnych oszustw
że postawią kiedyś, wnuka/syna ciury z niemieckich taborów, przed polskim ,,niezawisłym” sądem.
Bardzo śmieszne.
Sepleniący ,,liberał” z Gdańska, podobnie jak wszyscy najwięksi przewalacze i bandyci, patrzy na Jaruzelskiego. Albo Kiszczaka.
Bo jeżeli dla tego kraju(tak się teraz mówi, bo Polska już przez gardło nie przechodzi) i dla tych, tutaj, ludzi – oddałeś życie, albo trzy życia – jak płk Kukliński – zostaniesz zdrajcą, albo, w najlepszym razie, popadniesz w zapomnienie(jak Hodysz). Jeżeli natomiast zabiłeś wystarczająco dużo Polaków, takich zupełnie niewinnych – jak kobiety i dzieci, zostaniesz bohaterem narodowym nadwiślańskiego motłochu. Pod jednym, wszakże, warunkiem – musisz powtarzać, że zrobiłeś to wszystko, że te wszystkie trupy zakopane w zbiorowych mogiłach – dla ich dobra. I dla postępu.
Łudzą się prawdziwi patrioci i tropiciele ordynarnych oszustw
że postawią kiedyś, wnuka/syna ciury z niemieckich taborów, przed polskim ,,niezawisłym” sądem.
Bardzo śmieszne.
Sepleniący ,,liberał” z Gdańska, podobnie jak wszyscy najwięksi przewalacze i bandyci, patrzy na Jaruzelskiego. Albo Kiszczaka.
Bo jeżeli dla tego kraju(tak się teraz mówi, bo Polska już przez gardło nie przechodzi) i dla tych, tutaj, ludzi – oddałeś życie, albo trzy życia – jak płk Kukliński – zostaniesz zdrajcą, albo, w najlepszym razie, popadniesz w zapomnienie(jak Hodysz). Jeżeli natomiast zabiłeś wystarczająco dużo Polaków, takich zupełnie niewinnych – jak kobiety i dzieci, zostaniesz bohaterem narodowym nadwiślańskiego motłochu. Pod jednym, wszakże, warunkiem – musisz powtarzać, że zrobiłeś to wszystko, że te wszystkie trupy zakopane w zbiorowych mogiłach – dla ich dobra. I dla postępu.
Jeśli zaś chodzi o ludowe legendy i obalanie mitów
to mamy gigantyczną wtopę propagandową (dr Goebbels przewraca się w grobie) w związku ze Smoleńskiem – nic się nie ostało. Ani generał pijany ani brzoza ani kamikadze w polskich mundurach. Wkrótce, być może, jakiś fragment prawdy albo decydujący szczegół ,,przebije się do opinii publicznej” – i ostatecznie pogrzebie oficjalną wersję. Radziecką.
Narodowy ,,bohater” Wrona ,,przysporzył” swojej upadającej firmie (300 mln zł strat) kolejnego ,,zysku”w postaci zezłomowanego Boeinga. Który, pierwotnie, miał raz-dwa latać.
Para roku, albo Bonnie & Clyde z Sosnowca wyruszyła w poszukiwaniu nowego, ładniejszego i spokojnego, miejsca. Widziani byli na zamku Książ. Tymczasem pomieszkują w jakimś przestronnym apartamencie. Pomijając dolę detektywa Rutkowskiego, który bez 20 tys zł nie podnosi tyłka z fotela, to za całą ,,resztę” – kto płaci? Bo mnie się nasuwa skojarzenie, z piękną i porządną inaczej, panią Krawczyk.
A w cieniu takich ,,njusów” okradziono fundusz rentowy i zlikwidowano(prawie) OFE. Zatem ukradziono ludziom nędzną starość. Ale to zupełnie nikogo nie zainteresowało.
Podobnie jak polskich ,,katolików” systemowa likwidacja ich kościoła. Któremu komuna nie dała rady.
Jeśli zaś chodzi o ludowe legendy i obalanie mitów
to mamy gigantyczną wtopę propagandową (dr Goebbels przewraca się w grobie) w związku ze Smoleńskiem – nic się nie ostało. Ani generał pijany ani brzoza ani kamikadze w polskich mundurach. Wkrótce, być może, jakiś fragment prawdy albo decydujący szczegół ,,przebije się do opinii publicznej” – i ostatecznie pogrzebie oficjalną wersję. Radziecką.
Narodowy ,,bohater” Wrona ,,przysporzył” swojej upadającej firmie (300 mln zł strat) kolejnego ,,zysku”w postaci zezłomowanego Boeinga. Który, pierwotnie, miał raz-dwa latać.
Para roku, albo Bonnie & Clyde z Sosnowca wyruszyła w poszukiwaniu nowego, ładniejszego i spokojnego, miejsca. Widziani byli na zamku Książ. Tymczasem pomieszkują w jakimś przestronnym apartamencie. Pomijając dolę detektywa Rutkowskiego, który bez 20 tys zł nie podnosi tyłka z fotela, to za całą ,,resztę” – kto płaci? Bo mnie się nasuwa skojarzenie, z piękną i porządną inaczej, panią Krawczyk.
A w cieniu takich ,,njusów” okradziono fundusz rentowy i zlikwidowano(prawie) OFE. Zatem ukradziono ludziom nędzną starość. Ale to zupełnie nikogo nie zainteresowało.
Podobnie jak polskich ,,katolików” systemowa likwidacja ich kościoła. Któremu komuna nie dała rady.
Jeśli zaś chodzi o ludowe legendy i obalanie mitów
to mamy gigantyczną wtopę propagandową (dr Goebbels przewraca się w grobie) w związku ze Smoleńskiem – nic się nie ostało. Ani generał pijany ani brzoza ani kamikadze w polskich mundurach. Wkrótce, być może, jakiś fragment prawdy albo decydujący szczegół ,,przebije się do opinii publicznej” – i ostatecznie pogrzebie oficjalną wersję. Radziecką.
Narodowy ,,bohater” Wrona ,,przysporzył” swojej upadającej firmie (300 mln zł strat) kolejnego ,,zysku”w postaci zezłomowanego Boeinga. Który, pierwotnie, miał raz-dwa latać.
Para roku, albo Bonnie & Clyde z Sosnowca wyruszyła w poszukiwaniu nowego, ładniejszego i spokojnego, miejsca. Widziani byli na zamku Książ. Tymczasem pomieszkują w jakimś przestronnym apartamencie. Pomijając dolę detektywa Rutkowskiego, który bez 20 tys zł nie podnosi tyłka z fotela, to za całą ,,resztę” – kto płaci? Bo mnie się nasuwa skojarzenie, z piękną i porządną inaczej, panią Krawczyk.
A w cieniu takich ,,njusów” okradziono fundusz rentowy i zlikwidowano(prawie) OFE. Zatem ukradziono ludziom nędzną starość. Ale to zupełnie nikogo nie zainteresowało.
Podobnie jak polskich ,,katolików” systemowa likwidacja ich kościoła. Któremu komuna nie dała rady.
Fakty a ich ocena
W tym Twoim artykule MK, jak w każdym zresztą i co naturalne, podajesz fakty, animatorów tych faktów i jednocześnie ich ocenę (i faktów i animatorów).
W odniesieniu do naszych polityków Twoja ocena jest jednoznaczna i negatywna.
A przecież to tylko ocena wynikająca z zastosowania do ich oceny określonego systemu wartości.
Ten sam fakt, to samo zjawisko społeczne można przecież ocenić i pozytywnie i negatywnie, i nie będzie w tym cienia kłamstwa. Obie oceny będą prawdziwe.
Przykład oceny człowieka wypijającego codziennie minimum pół litra i wynoszącego z domu co tylko można na to pół litra.
Według żony to łajdak i pijak, a według koleżków z zewnątrz to „swój chłop”, „morowy chłop”.
Tak więc nasi politycy (krajowi jak mówi OM), a europejscy przecież, to ludzie zasługujący na uznanie, jeżeli zastosuje się oczywiście odpowiedni system wartości.
Zatem ocena ofiary (oszustwa, kradzieży, zabójstwa)
będzie zależna od sytuacji sprawcy? I jego – skromnych – potrzeb? Bo przecież frajer, który nie chciał oddać portfela z gotówką albo karty z PIN-em, to dla innych ukochany mąż i ojciec.
Też się nabrałem, ale dopiero
Też się nabrałem, ale dopiero teraz na spokojnie sobie czytam, po wcześniejszym urwaniu dupy i widzę, że kolega diopter podaje dowcipną i inteligentną domenę polityków, która nazywa się relatywizm. Między prawdą i fałszem jest relatywizm, a kto wie, czy nie ponad…
Fakty a ich ocena
W tym Twoim artykule MK, jak w każdym zresztą i co naturalne, podajesz fakty, animatorów tych faktów i jednocześnie ich ocenę (i faktów i animatorów).
W odniesieniu do naszych polityków Twoja ocena jest jednoznaczna i negatywna.
A przecież to tylko ocena wynikająca z zastosowania do ich oceny określonego systemu wartości.
Ten sam fakt, to samo zjawisko społeczne można przecież ocenić i pozytywnie i negatywnie, i nie będzie w tym cienia kłamstwa. Obie oceny będą prawdziwe.
Przykład oceny człowieka wypijającego codziennie minimum pół litra i wynoszącego z domu co tylko można na to pół litra.
Według żony to łajdak i pijak, a według koleżków z zewnątrz to „swój chłop”, „morowy chłop”.
Tak więc nasi politycy (krajowi jak mówi OM), a europejscy przecież, to ludzie zasługujący na uznanie, jeżeli zastosuje się oczywiście odpowiedni system wartości.
Zatem ocena ofiary (oszustwa, kradzieży, zabójstwa)
będzie zależna od sytuacji sprawcy? I jego – skromnych – potrzeb? Bo przecież frajer, który nie chciał oddać portfela z gotówką albo karty z PIN-em, to dla innych ukochany mąż i ojciec.
Też się nabrałem, ale dopiero
Też się nabrałem, ale dopiero teraz na spokojnie sobie czytam, po wcześniejszym urwaniu dupy i widzę, że kolega diopter podaje dowcipną i inteligentną domenę polityków, która nazywa się relatywizm. Między prawdą i fałszem jest relatywizm, a kto wie, czy nie ponad…
Fakty a ich ocena
W tym Twoim artykule MK, jak w każdym zresztą i co naturalne, podajesz fakty, animatorów tych faktów i jednocześnie ich ocenę (i faktów i animatorów).
W odniesieniu do naszych polityków Twoja ocena jest jednoznaczna i negatywna.
A przecież to tylko ocena wynikająca z zastosowania do ich oceny określonego systemu wartości.
Ten sam fakt, to samo zjawisko społeczne można przecież ocenić i pozytywnie i negatywnie, i nie będzie w tym cienia kłamstwa. Obie oceny będą prawdziwe.
Przykład oceny człowieka wypijającego codziennie minimum pół litra i wynoszącego z domu co tylko można na to pół litra.
Według żony to łajdak i pijak, a według koleżków z zewnątrz to „swój chłop”, „morowy chłop”.
Tak więc nasi politycy (krajowi jak mówi OM), a europejscy przecież, to ludzie zasługujący na uznanie, jeżeli zastosuje się oczywiście odpowiedni system wartości.
Zatem ocena ofiary (oszustwa, kradzieży, zabójstwa)
będzie zależna od sytuacji sprawcy? I jego – skromnych – potrzeb? Bo przecież frajer, który nie chciał oddać portfela z gotówką albo karty z PIN-em, to dla innych ukochany mąż i ojciec.
Też się nabrałem, ale dopiero
Też się nabrałem, ale dopiero teraz na spokojnie sobie czytam, po wcześniejszym urwaniu dupy i widzę, że kolega diopter podaje dowcipną i inteligentną domenę polityków, która nazywa się relatywizm. Między prawdą i fałszem jest relatywizm, a kto wie, czy nie ponad…
Ja mam bardziej przyziemne tematy
Minister Nowak mówi żeby go nie obwiniać, bo bezpieczeństwo leży mu głęboko na sercu ale ministerstwo transportu istnieje dopiero 100 dni, Podobnie Premier Tusk, co on może na to że poprzedni premier rok temu mówił, iż po przeniesieniu pieniędzy z OFE do ZUS nasze emerytury będą wyższe, on jest premierem rządu Polski, który jak wiadomo – można sprawdzić w wikipedii istnieje dopiero 100 dni, wiec odczepcie się. W cywilizacji zachodniej struktury rządu i ministerstw wypracowują procedury, opracowują ekspertyzy i plany, w PRL bis Polska powstaje co 4 lata od nowa, w zasadzie co 4 lata trzeba zmieniać datę święta niepodległości.
Ja mam bardziej przyziemne tematy
Minister Nowak mówi żeby go nie obwiniać, bo bezpieczeństwo leży mu głęboko na sercu ale ministerstwo transportu istnieje dopiero 100 dni, Podobnie Premier Tusk, co on może na to że poprzedni premier rok temu mówił, iż po przeniesieniu pieniędzy z OFE do ZUS nasze emerytury będą wyższe, on jest premierem rządu Polski, który jak wiadomo – można sprawdzić w wikipedii istnieje dopiero 100 dni, wiec odczepcie się. W cywilizacji zachodniej struktury rządu i ministerstw wypracowują procedury, opracowują ekspertyzy i plany, w PRL bis Polska powstaje co 4 lata od nowa, w zasadzie co 4 lata trzeba zmieniać datę święta niepodległości.
Ja mam bardziej przyziemne tematy
Minister Nowak mówi żeby go nie obwiniać, bo bezpieczeństwo leży mu głęboko na sercu ale ministerstwo transportu istnieje dopiero 100 dni, Podobnie Premier Tusk, co on może na to że poprzedni premier rok temu mówił, iż po przeniesieniu pieniędzy z OFE do ZUS nasze emerytury będą wyższe, on jest premierem rządu Polski, który jak wiadomo – można sprawdzić w wikipedii istnieje dopiero 100 dni, wiec odczepcie się. W cywilizacji zachodniej struktury rządu i ministerstw wypracowują procedury, opracowują ekspertyzy i plany, w PRL bis Polska powstaje co 4 lata od nowa, w zasadzie co 4 lata trzeba zmieniać datę święta niepodległości.
Świeny tekst
To samo czuje gdy widzę rudego.
Świeny tekst
To samo czuje gdy widzę rudego.
Świeny tekst
To samo czuje gdy widzę rudego.
Nareszcie! 4:0 dla moherów
http://wpolityce.pl/artykuly/24944-na-koscioly-maja-placic-tylko-wierni-a-na-stadiony-wszyscy
A babcia już raczej tylko w obronie…
Bardzo inteligentny i
Bardzo inteligentny i wyrafinowany tekst. Podczytuję tego gościa od jakiegoś czasu, gdyby nie ta maniera “punktowania” byłby naprawdę niezłym felietonistą.
Wojciechowski – sędzia z zawodu
porzucił mafię pana generała OSP Pawlaka, kiedy się okazało, że forsa ze sprzedaży głównej siedziby ,,chłopów polskich” – przepadła. W kieszeniach capo di tutti capi.
A tutaj o tych samych stadionach, tyle, że w aspekcie zdrowotnym:http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2440
Tylko jak felietonista
jako polityk cienki.
“W czasie blisko dwóch lat rządów Fideszu, partii Orbana, wprowadzono nową konstytucję, przyjęto ponad 300 aktów prawnych, przeprowadzono reformy administracji publicznej, sądownictwa, systemu zdrowia i edukacji.” Czy jest jakiś szaleniec sądzący, że Kaczyński ma ludzi i program na coś takiego?
Nareszcie! 4:0 dla moherów
http://wpolityce.pl/artykuly/24944-na-koscioly-maja-placic-tylko-wierni-a-na-stadiony-wszyscy
A babcia już raczej tylko w obronie…
Bardzo inteligentny i
Bardzo inteligentny i wyrafinowany tekst. Podczytuję tego gościa od jakiegoś czasu, gdyby nie ta maniera “punktowania” byłby naprawdę niezłym felietonistą.
Wojciechowski – sędzia z zawodu
porzucił mafię pana generała OSP Pawlaka, kiedy się okazało, że forsa ze sprzedaży głównej siedziby ,,chłopów polskich” – przepadła. W kieszeniach capo di tutti capi.
A tutaj o tych samych stadionach, tyle, że w aspekcie zdrowotnym:http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2440
Tylko jak felietonista
jako polityk cienki.
“W czasie blisko dwóch lat rządów Fideszu, partii Orbana, wprowadzono nową konstytucję, przyjęto ponad 300 aktów prawnych, przeprowadzono reformy administracji publicznej, sądownictwa, systemu zdrowia i edukacji.” Czy jest jakiś szaleniec sądzący, że Kaczyński ma ludzi i program na coś takiego?
Nareszcie! 4:0 dla moherów
http://wpolityce.pl/artykuly/24944-na-koscioly-maja-placic-tylko-wierni-a-na-stadiony-wszyscy
A babcia już raczej tylko w obronie…
Bardzo inteligentny i
Bardzo inteligentny i wyrafinowany tekst. Podczytuję tego gościa od jakiegoś czasu, gdyby nie ta maniera “punktowania” byłby naprawdę niezłym felietonistą.
Wojciechowski – sędzia z zawodu
porzucił mafię pana generała OSP Pawlaka, kiedy się okazało, że forsa ze sprzedaży głównej siedziby ,,chłopów polskich” – przepadła. W kieszeniach capo di tutti capi.
A tutaj o tych samych stadionach, tyle, że w aspekcie zdrowotnym:http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2440
Tylko jak felietonista
jako polityk cienki.
“W czasie blisko dwóch lat rządów Fideszu, partii Orbana, wprowadzono nową konstytucję, przyjęto ponad 300 aktów prawnych, przeprowadzono reformy administracji publicznej, sądownictwa, systemu zdrowia i edukacji.” Czy jest jakiś szaleniec sądzący, że Kaczyński ma ludzi i program na coś takiego?