Przebieg rozmowy telefonicznej między fornalem, Ryszardem Milewskim, którego majestat Najjaśniejszej, póki co ma konstytucyjny obowiązek nazywać sędzią i fałszywym odźwiernym z kancelarii Tuska, uderza, ale tylko dwoma aspektami. Ani treść rozmowy, ani miałkość „drukarza” Milewskiego nie jest dla mnie żadną nowością, powiedziałbym, że ten to jeszcze zachował jakieś elementy godności, w końcu nie padło choćby jeden raz: „już się robi panie kierowniku”. Mnie uderzają pewne nowości w relacjach niezależnego wymiaru sprawiedliwości z niezawisłą władzą. Pierwsze uderzenie to okoliczności, taka grecka triada miejsce, czas i akcja. W chwili gdy media i opozycja zewsząd usiłują się dobrać do prawdy w sprawie Amber Gold i mafii polityczno-biznesowej z Trójmiasta, pan fornal Milewski nie wykazuje się najmniejszych odruchem ostrożności. Naturalnie nie oczekuję cudów i nie wymagam rzucania słuchawką, ale tutaj zbrakło elementarza konspiracyjnego, słynnego „pana od śrubek”. Jak sobie przypomnieć nie tak dawne rozmowy Kaczmarka, Netzla, Kornatowskiego i kilku pomniejszych cwaniaków, którzy ustalali zeznania w trakcie afery gruntowej, to w uszach brzmią grepsy jak z Wronek, czy innego Rawicza. Milewski nie grypsuje, ale prowadzi szczery dialog jak czekista z czekistą. Amator, zupełny amator, naiwny niczym zakochana Sawicka albo tak pewny siebie i swoich mecenasów, że beztroski. Nawet nie chodzi już o podsłuchy, bo ta rozmowa odbywa się przez centralkę w sekretariacie i byle sprzątaczka może sobie słuchać jak się władza dogaduje z sądem. Oficjalnym kanałem, telefonem urzędowym, dogadują się „podmioty” zainteresowane właściwym wyrokiem.
Kompletna partyzantka w najgorętszym czasie, w którym na każdym kroku trzeba się oglądać za siebie. Mało tego w tym sądzie siedzi komisja od ministra Gowina i sprawdza samego Milewskiego wraz z całym towarzychem. Wystarczyło, żeby sekretarka podszepnęła coś najbardziej prawdopodobnemu następcy Milewskiego i nie trzeba prowokacji dziennikarskiej. Mimo tak alarmujących okoliczności, nic nie powstrzymuje fornala w randze prezesa sądu i to uderza mocarnie. Drugie uderzenie zadał byle odźwierny podający się za współpracownika Arabskiego, jakaś piąta woda po kisielu, niejaki Piotr Tomczyński, o ile dobrze zrozumiałem głos lektora z GPC. Kompletny nikt i chyba fikcyjna postać, a pan fornal Milewski stał na baczność przy słuchawce i zapewniał o swojej głębokiej lojalności, podsuwał wygodne terminy i tryb rozpraw, marzył o spotkaniu z Tuskiem, żeby mu „wszystko wyjaśnić”. Zabawnym smaczkiem jest fakt, że ustalony z GPC termin 12 wrześnie został dotrzymany, a to znaczy, że odpowiednio dobrany skład sędziowski „miał dwie minuty” na orzeczenie właściwego wyroku. Fikcja serwowana w przekazach dnia odsłoniła się tak kabaretowo i dosadnie, że i mnie, starego, doświadczonego oszołoma, bieg wydarzeń zaskoczył. Cholernie łatwo poszło i chociaż nic nowego nie ukazało się w treści, zupełnie nowa forma, po pierwszym zaskoczeniu, daje do myślenia. Złota lata Donalda Tuska nie znały takich zjawisk. Gdzie te czasy gdy, za drobne bzdury, z PO wylatywał senator Misiak, gdy Tusk odcinał się od Jacka Karnowskiego, za głupi darmowy przegląd samochodu, nawiasem mówiąc uniewinnił Karnowskiego fornal Milewski. Początek kadencji Tuska był niezwykle ostrożny, Donald oglądał się za siebie, bał się metki „aferałów”, która ze wszech miar słusznie przylgnęła, zwłaszcza do trójmiejskich liberałów.
Dziś oglądamy partyzantkę z otwartą przyłbicą i przez cały dzień nikt się specjalnie nie rusza, poza Gowinem bezpośrednio zaangażowanym w walkę o stołek. Czy już jest jasne do czego zmierzam? Szanowni Państwo Donald Tusk płonie we własnym „agencji masażu”, Donald Tusk się kończy. Nad elementarnymi zasadami bezpieczeństwa i tym samym trwałości koterii nie panuje nikt. Władza absolutna, absolutnie rozleniwiła, zdegradowała i w końcu pozbawiła instynktu samozachowawczego. Tych zaległości nie da się odrobić, kadry straciły zdolność do trwania, a nawet do przetrwania. Lider nie tylko się wypalił, ale zaryzykowałbym bym diagnozę, że jest zmuszany do wykrzesania resztek sił, na czas wyłonienia następcy. Z Donaldem można się powoli żegnać, z dotychczasową formułą sitwy partyjnej bez alternatywy, również. Nie to, że będzie, ale musi być uruchomiona procedura wymiany kadr na dwóch szczeblach. Dłużej ludowi nie da się prezentować tych wszystkich miss RPIII, nikomu nie drgnie na ich widok, ani mokro się nie zrobi. Szczebel centralny do wymiany, rzecz jasna, nie tak siup na krowę, żeby nie doprowadzić do zbędnej rewolucji. Po cichu, po woli, stopniowo, ale konsekwentnie. Identycznie w szeregach partyjnych, jeśli nie klasyczny numer ze zmianą szyldu, co raczej przestało być modne, to solidny lifting łącznie ze zmianą szefa, a co najmniej nową, równorzędną twarzą. Tak dłużej być nie może i z fatalnego stanu rzeczy muszą sobie zdawać sprawę mecenasi od sterowania kukiełkami. Czego się nie dotkniesz, to się sypie, wali, pali, śmierdzi. Ryzyko podniosło się do takiego pułapu, że skórka przestaje zarabiać na wyprawkę. Szanowni Państwo, pełen władz fizycznych i umysłowych, stwierdzam, że Donald Tusk nieodwołalnie się kończy.
Sonda
Powinno być jeszcze
Mam nadzieję 🙂
Ja nadzieję mam.
Na pewno kończą się żarty z władzy. Jeśli władzy żart się
nie podoba, to będzie więzienie.
Naprawdę nie możemy wrócić do sędziów z 3 miesięcznej szkoły w jeleniej górze? to będzie tańsze.
Sonda
Powinno być jeszcze
Mam nadzieję 🙂
Ja nadzieję mam.
Na pewno kończą się żarty z władzy. Jeśli władzy żart się
nie podoba, to będzie więzienie.
Naprawdę nie możemy wrócić do sędziów z 3 miesięcznej szkoły w jeleniej górze? to będzie tańsze.
nieodwołalnie się kończy? Czort znajet, bo on to prowizorka jest
Poniżej mniemania przedstawiciela grupy żydo-chuj-wie-co:
Polski cham Kaczyński (w tej chwili) za bardzo polskim chamom przypomina ich samych, żeby mogli go zaakceptować, wszak funadament ontyczny chama to nienawiśc do samego siebie, a Prezes w tym względzie to prawdziwa z najprawdziwszych – nieomal wzór z Sevres – sól ziemiech, tej ziemiech, która lustra i własnych multiplikacji w pobliżu nie toleruje.
Tusk natomiast jawi się na tyle neutralnie “inny”, czy atrakcyjnie egzotyczny, że nie wywołuje u polskiego chama – przynajmniej w skali mierzalnej przy urnach – stadnych, zawistno-przynależnościowych, typowo polskich niepokojów urawniłowczych – a nawet dostarcza chamowi przez chwilę przyjemnego złudzenia, że sam też jest taki kulturalny i europejski, wprawdzie tylko przez chwilę, ale z Kaczyńskim nie mają nawet tego – widzą tylko własne swoje mordy. Te same, co w autach wyprzedzających na trzeciego na ciagłej i te same, co w swoich własnych lustereczkach wstecznych przy zaklepywaniu przedziałka…..
nieodwołalnie się kończy? Czort znajet, bo on to prowizorka jest
Poniżej mniemania przedstawiciela grupy żydo-chuj-wie-co:
Polski cham Kaczyński (w tej chwili) za bardzo polskim chamom przypomina ich samych, żeby mogli go zaakceptować, wszak funadament ontyczny chama to nienawiśc do samego siebie, a Prezes w tym względzie to prawdziwa z najprawdziwszych – nieomal wzór z Sevres – sól ziemiech, tej ziemiech, która lustra i własnych multiplikacji w pobliżu nie toleruje.
Tusk natomiast jawi się na tyle neutralnie “inny”, czy atrakcyjnie egzotyczny, że nie wywołuje u polskiego chama – przynajmniej w skali mierzalnej przy urnach – stadnych, zawistno-przynależnościowych, typowo polskich niepokojów urawniłowczych – a nawet dostarcza chamowi przez chwilę przyjemnego złudzenia, że sam też jest taki kulturalny i europejski, wprawdzie tylko przez chwilę, ale z Kaczyńskim nie mają nawet tego – widzą tylko własne swoje mordy. Te same, co w autach wyprzedzających na trzeciego na ciagłej i te same, co w swoich własnych lustereczkach wstecznych przy zaklepywaniu przedziałka…..
‘Oficjalnym kanałem, telefonem urzędowym, dogadują się
„podmioty” zainteresowane właściwym wyrokiem’
Widocznie mają wewnętrzne przekonanie, że służby “państwowe” ich ochronią. Bo na pewno nie bali się służb “państwowych”, jak pokazała akcja całkiem słusznie.
‘Oficjalnym kanałem, telefonem urzędowym, dogadują się
„podmioty” zainteresowane właściwym wyrokiem’
Widocznie mają wewnętrzne przekonanie, że służby “państwowe” ich ochronią. Bo na pewno nie bali się służb “państwowych”, jak pokazała akcja całkiem słusznie.
…Szczebel centralny do wymiany…Po cichu, po woli, stopniowo.
Może to nie etyczne może nie moralne ale czekam na samobójstwa.
Za żądów (takie rządy) Tuska zapachniało taką jakąś dziwną bo dziwną ale odwagą.
Przyzwyczaiłem się do tych samodzielnych wyroków (zaczyna mi ich brakować)
bo na nasz wymiar to i samobójca się nie może doczekać.
Myślę , że żeby sobie CELNIE strzelić w łeb czy się POwiesić to chyba trzeba odwagi.
…Szczebel centralny do wymiany…Po cichu, po woli, stopniowo.
Może to nie etyczne może nie moralne ale czekam na samobójstwa.
Za żądów (takie rządy) Tuska zapachniało taką jakąś dziwną bo dziwną ale odwagą.
Przyzwyczaiłem się do tych samodzielnych wyroków (zaczyna mi ich brakować)
bo na nasz wymiar to i samobójca się nie może doczekać.
Myślę , że żeby sobie CELNIE strzelić w łeb czy się POwiesić to chyba trzeba odwagi.
niszcząca rutyna posady rządowo-prawniczej
Głupio tak mówić, ale trzeba przyznać, że sądy, prokuratura, służby i rząd działają właśnie tak jak w ich mniemaniu działać trzeba dla ich wspólnego dobra.
Tyle że tego nie wolno pokazywać podatnikom wprost, jak w tejże rozmowie.
Stąd niechybna, choć symboliczna kara czeka na funkcjonariusza.
niszcząca rutyna posady rządowo-prawniczej
Głupio tak mówić, ale trzeba przyznać, że sądy, prokuratura, służby i rząd działają właśnie tak jak w ich mniemaniu działać trzeba dla ich wspólnego dobra.
Tyle że tego nie wolno pokazywać podatnikom wprost, jak w tejże rozmowie.
Stąd niechybna, choć symboliczna kara czeka na funkcjonariusza.
Sakiewicze wykonali dobrą
Sakiewicze wykonali dobrą robotę, a pewnie nie spodziewali się, że tak łatwo pójdzie.
Z tym końcem Lutka Danielaka Tuska obawiam się, że jednak nie jest to takie pewne, PZPR tylko mógł śnić o takim poparciu medialnym jakie ma szambo wszystkoistycznej partii władzy. Zaraz znajdą jakiegoś pijanego posła PiS lub brudne buty Kaczora.
Sakiewicze wykonali dobrą
Sakiewicze wykonali dobrą robotę, a pewnie nie spodziewali się, że tak łatwo pójdzie.
Z tym końcem Lutka Danielaka Tuska obawiam się, że jednak nie jest to takie pewne, PZPR tylko mógł śnić o takim poparciu medialnym jakie ma szambo wszystkoistycznej partii władzy. Zaraz znajdą jakiegoś pijanego posła PiS lub brudne buty Kaczora.
Aktualnie :
Pompowanie Donalda. T.
http://niezalezna.pl/32817-operacja-pompowanie-donalda-trwa
“Po wrzutce „Der Spiegla” o tym, że Tusk ma rzekomo zostać komisarzem europejskim, Pan Premier ponoć wynajął w trybie interwencyjnym nauczycieli angielskiego i francuskiego, bez których zająć jakieś stanowisko w Brukseli jest równie trudno, jak Kwaśniewskiemu zostać szefem ONZ, a Balcerowiczowi szefem MFW, które to stanowiska mieli objąć w 15 min. po zakończeniu swojej misji w Polsce. Podobno instytucje te biły się wręcz o nich, no kubek w kubek jak dzisiaj o Donalda Tuska. Jak ta wrzutka nie zadziała i słupki nie wzrosną, telewizja rosyjska ma puścić plotkę, że niedługo funkcja wiceprezesa Gazpromu będzie wolna, a wtedy nie będzie lepszego kandydata niż Słońce Peru. Wydaje się, że przebierając w ofertach, Pan Premier szuka jednak przede wszystkim stanowiska z immunitetem…”
Aktualne 2:
Amerykańska maszynka do drukowania pieniędzy pod nazwą FED zapowiedziała puszczenie bębnów drukarskich w ruch. A z drugiej strony wylatuje w powietrze amerykański ambasador i napuszczeni (oj chłopcy z Mossadu wzięli się za produkcję filmów?) islamiści demolują amerykańskie ambasady. Dodaję sobie 1 + 1 i wychodzi mi 2. A dwa oznacza, że w najbliższym czasie nie postawię na obligacje Iranu złamanego grosza.
Tak było zawsze, gdy inflacja ma rozłupać gospodarkę. Puszcza się w ruch maszynkę do mielenia frajerów. Tą razą padnie na Iran.
P.S Przepraszam Lukrecję i MK za tę dygresję, ale tak mi się aktualnie skojarzyło.
P.S. 2:”Nasza waluta jest trzecią najmocniejszą na świecie względem dolara amerykańskiego, po węgierskim forincie i chilijskim peso – pisze w piątkowym wydaniu “Parkiet”. Zaraz posikam się w gacie. Kto zdrów na umyśle trzyma się od tego z daleka, bo najdalej za trzy tygodnie PJ Morgan musi odkuć ostatnie wyniki uwalając te śmieciowe waluty. Zwłaszcza,że na wojnie wzmacnia się dolar, że ho ho.
Są i inne opcje równie niesympatyczne
🙂
budujemy nowa Polskę
http://www.rp.pl/artykul/905840,933329.html
Znaczy, Emilka po reinkarnacji Brevikiem została
?
Aktualnie :
Pompowanie Donalda. T.
http://niezalezna.pl/32817-operacja-pompowanie-donalda-trwa
“Po wrzutce „Der Spiegla” o tym, że Tusk ma rzekomo zostać komisarzem europejskim, Pan Premier ponoć wynajął w trybie interwencyjnym nauczycieli angielskiego i francuskiego, bez których zająć jakieś stanowisko w Brukseli jest równie trudno, jak Kwaśniewskiemu zostać szefem ONZ, a Balcerowiczowi szefem MFW, które to stanowiska mieli objąć w 15 min. po zakończeniu swojej misji w Polsce. Podobno instytucje te biły się wręcz o nich, no kubek w kubek jak dzisiaj o Donalda Tuska. Jak ta wrzutka nie zadziała i słupki nie wzrosną, telewizja rosyjska ma puścić plotkę, że niedługo funkcja wiceprezesa Gazpromu będzie wolna, a wtedy nie będzie lepszego kandydata niż Słońce Peru. Wydaje się, że przebierając w ofertach, Pan Premier szuka jednak przede wszystkim stanowiska z immunitetem…”
Aktualne 2:
Amerykańska maszynka do drukowania pieniędzy pod nazwą FED zapowiedziała puszczenie bębnów drukarskich w ruch. A z drugiej strony wylatuje w powietrze amerykański ambasador i napuszczeni (oj chłopcy z Mossadu wzięli się za produkcję filmów?) islamiści demolują amerykańskie ambasady. Dodaję sobie 1 + 1 i wychodzi mi 2. A dwa oznacza, że w najbliższym czasie nie postawię na obligacje Iranu złamanego grosza.
Tak było zawsze, gdy inflacja ma rozłupać gospodarkę. Puszcza się w ruch maszynkę do mielenia frajerów. Tą razą padnie na Iran.
P.S Przepraszam Lukrecję i MK za tę dygresję, ale tak mi się aktualnie skojarzyło.
P.S. 2:”Nasza waluta jest trzecią najmocniejszą na świecie względem dolara amerykańskiego, po węgierskim forincie i chilijskim peso – pisze w piątkowym wydaniu “Parkiet”. Zaraz posikam się w gacie. Kto zdrów na umyśle trzyma się od tego z daleka, bo najdalej za trzy tygodnie PJ Morgan musi odkuć ostatnie wyniki uwalając te śmieciowe waluty. Zwłaszcza,że na wojnie wzmacnia się dolar, że ho ho.
Są i inne opcje równie niesympatyczne
🙂
budujemy nowa Polskę
http://www.rp.pl/artykul/905840,933329.html
Znaczy, Emilka po reinkarnacji Brevikiem została
?
Przepraszam, jeżeli wygląda
Przepraszam, jeżeli wygląda to na pospolite plotkarstwo, ale gdzieś wyczytałem, że to prof. Żyżyński ma być kadydatem PIS na premiera.
I co? Dobry to byłby pomysł?
Przepraszam, jeżeli wygląda
Przepraszam, jeżeli wygląda to na pospolite plotkarstwo, ale gdzieś wyczytałem, że to prof. Żyżyński ma być kadydatem PIS na premiera.
I co? Dobry to byłby pomysł?
Prędzej się skończy ciepła woda w kranach
niż Donald Tusk. Ostatnie wydarzenia są najlepszym dowodem fasadowej demokracji i ruskich obyczajów.
Może syn watażki – najlepszym wzorem zza Buga – rozjechać człowieka na przejściu w biały dzień, albo przegrać milion w kasynie. Członek partii (ł)obywatelskiej może dzisiaj znacznie więcej niż niegdysiejszy PZPR-owiec.
Można dzisiaj zabić Kaczyńskiego – w biały dzień, też zupełnie bezkarnie. A bydlak z Zielonej Góry napisze nazajutrz, że mógł nie prowokować wszystkich prawomyślnych. Jest, w dzisiejszej Polsce, klimat na (biało) ruską odmianę ,,demokracji” albo quasi-faszystowską parodię ,,jednego narodu jednej Rzeszy jednego fuhrera”.
Jeżeli nie Tusk, to Arabski na pewno czyta raporty ABW-ehry o nastrojach polactwa. O utraconym instynkcie zamozachowawczym, o sprzedanym za kilkaset euro obywatelstwie, o kliku milionach Polaków siedzących na walizkach. O tym, że polactwo ma w dupie ten kraj i wszystko z nim związane. Dokładnie tak, jak Tusk.
Prędzej się skończy ciepła woda w kranach
niż Donald Tusk. Ostatnie wydarzenia są najlepszym dowodem fasadowej demokracji i ruskich obyczajów.
Może syn watażki – najlepszym wzorem zza Buga – rozjechać człowieka na przejściu w biały dzień, albo przegrać milion w kasynie. Członek partii (ł)obywatelskiej może dzisiaj znacznie więcej niż niegdysiejszy PZPR-owiec.
Można dzisiaj zabić Kaczyńskiego – w biały dzień, też zupełnie bezkarnie. A bydlak z Zielonej Góry napisze nazajutrz, że mógł nie prowokować wszystkich prawomyślnych. Jest, w dzisiejszej Polsce, klimat na (biało) ruską odmianę ,,demokracji” albo quasi-faszystowską parodię ,,jednego narodu jednej Rzeszy jednego fuhrera”.
Jeżeli nie Tusk, to Arabski na pewno czyta raporty ABW-ehry o nastrojach polactwa. O utraconym instynkcie zamozachowawczym, o sprzedanym za kilkaset euro obywatelstwie, o kliku milionach Polaków siedzących na walizkach. O tym, że polactwo ma w dupie ten kraj i wszystko z nim związane. Dokładnie tak, jak Tusk.