Analizując wszystkie „niesamowite przypadki” serwowane przez „państwo polskie”, nauczyłem się jednego. Zawsze i wszędzie, zanim się cokolwiek powie, trzeba wysłuchać kłamstw od końca i gdy mi się wydawało, że ta zasada nie zawodzi zauważyłem następny element, jeszcze dalej idący. Analiza kłamstwa powinna się zaczynać od autorstwa, zatem najpierw kłamca, potem kłamstwo czytane od tyłu, dopiero na końcu wnioski. Tą techniką poddaję analizie ostatnią „wrzutkę”. Zaczynamy. Kto kłamał? Jak twierdzi „Rzepa” materiały otrzymała ze źródeł zbliżonych do prokuratury wojskowej i te informacje potwierdziła u prokuratora Seremeta. Z powyższego zestawienia wynika, że najłatwiej o kłamstwo posądzić „Rzepę”, ale trzeba pamiętać o zasadzie czytania kłamstwa od końca. W jakim celu, poważny człowiek, redaktor Gryz, miałby narażać na śmieszność redakcję swojej gazety, która dość pieczołowicie dba, żeby nie być myloną z Gazetą Polską? Nie „Rzepa” kłamie, co najwyżej „Rzepę” okłamano, czy też wpuszczono w przysłowiowy kanał. Kto wpuścił? Bardzo proste pytanie, na pewno nie sympatycy PiS, Rydzyka, ale ludzie władzy. Informacje jakie dostała „Rzepa”, są kompilacją kłamstw i prawd wymieszanych do takiej postaci, w której Kopciuszek miałby problemy z oddzieleniem maku od popiołu. Władza, najszerzej pojęta i jeszcze do tego terminu wrócę, podsunęła „Rzeczpospolitej” sensację wtorku. Dlaczego „Rzeczpospolitej”, a nie GP, czy ND? Wydaje się, że to nie jest przypadek, władza potrzebowała poważnego źródła informacji i takiego, które nie jest z władzą kojarzone. Ten zabieg miał jasny cel, afera powinna być jak najbardziej donośna i pozbawiona efektu, który się przykleja wraz z publikacją w kolorowym piśmie.
Po co to wszystko? Również prosta odpowiedź – dla władzy? Dal utrzymania lub przejęcia władzy. Taka wersja wydarzeń jednych przekonuje, drugich wprowadza w stan niepewności, no i słusznie, bo to jest tylko jedna z możliwych wersji, czytajmy dalej od tyłu. Czy tego kalibru „numer” jest zupełnie bezpieczny dla prowokatorów? Załóżmy, że mieli rozpisany scenariusz, na kilka etapów i w każdym wiedzieli, co mają robić, ale czy mogli przewidzieć w ilu biurach i domach polskich, ludzie nagle zaczęli radykalnie weryfikować swoje osądy? Czy mogli przewidzieć ilu dotąd prawomyślnych dziennikarzy na ten numer się nabierze i bąknie coś, co zacznie żyć swoim życiem? Co więcej, trzeba pamiętać o prasie na Jamajce i innych „The Economist”, które mogły podjąć temat, cytując przecież nie brukowca polskiego, ale gazetę uważaną za poważną. Patrząc na „wrzutkę” od tyłu, wykluczam, żeby cała sprawa miała tylko i wyłącznie służyć jednemu efektowi: „Ha, ha, Kaczor mamy cię”. W tej prowokacji nie chodziło o jednego Kaczora, chodziło o wielu i wiele, ale nim napiszę o ilu i ile to jeszcze jedna komplikacja. A może w ogóle nie było żadnej misternej prowokacji? Bardzo poważne pytanie, chociaż wygląda na dowcip. Zachęcałbym do przyjęcia również takiej hipotezy, że zarówno część prokuratury wojskowej, jak i Seremet, nie wyłączając ekipy Tuska, zwyczajnie nie wiedzą co się dzieje i kto pociąga za sznurki? Zachęcałbym do zejścia z bieżących sensacji i popatrzenia na mało atrakcyjne wytłumaczenie, jakim jest popłoch, przepraszam za wyrażenie: „rzut granatu do szamba”.
W tym stanie rozkładu państwa, gdzie nikt i za nic nie odpowiada, gdzie Lis nie przeprasza za obawy Tuska związane z podsłuchami, nie tylko „Rzepę” i „oszołomów” wodzi się za nos, ale urządza się ogólną zadymę. Wystarczy strzelić z pustej torebki po cukierkach, a wokół uszy stają na baczność. Może tak być? Mnie się to spokojnie mieści w głowie i z czystym sumieniem wracam do: „ilu i ile”. No właśnie, ilu i ile udało się załatwić ładunkiem trotylu z nitrogliceryną? Na pewno „Rzepę”, na pewno Kaczora, na pewno Macierewicza, na pewno samobójstwo chorążego Musia, na pewno zeznania Wolsztyna, na pewno ostatnią konferencję naukowców i przez klika godzin, na pewno ekipę skończonego Tuska. Z wszystkich „załatwionych” suchą stopą wychodzi kto? Tak, teoretycznie Tusk, ale to bardzo teoretycznie, ponieważ wszystkie wymienione powyżej odpryski na pewno nie służą Tuskowi, ale mogą coś Tuskowi pokazać? Co? Bardzo proste pytanie. Siłę władzy! Obiecałem, że wrócę do władzy w szerszym kontekście i ten moment wydaje się idealny. Władzę należy rozumieć jako byłą, teraźniejszą lub przyszłą. O to toczy się gra. Teraźniejszej władzy pokazuje się, że w każdej chwili, jednym artykułem można władzę zakwalifikować do byłej. Przyszłej władzy pokazuje się, że musi się liczyć z tymi samymi mechanizmami. Opozycji pokazano, że coś tam wiedzą, ale dzwony dzwonią w tajnych kościołach, poza zasięgiem opozycji. Mediom, zarówno krytycznym, jak i pozytywnie nastawionym, że najważniejszą informacjami rządzą najważniejsi ludzie. Polakom, że są głupi i połkną co się im podrzuci.
Ten kto trzyma granat, nie musi się o nic martwić, rzuca, a reszta sama się dzieje. Kto będzie sobie zawracał głowę, wyczynem prokuratora NPW, który bez żadnej żenady oświadczył, że po 2 latach pierwszy raz bada wrak samolotu na obecność materiałów „jonizujacyh”. Kto będzie sobie zawracał głowę, że prokurator NPW bez najmniejszej żenady opowiada o sprzęcie najwyższej klasy, który myli granat z ruskim namiotem. Kto sobie zada trud logiczny i zauważy, że szkolony policyjny pies wykazuje pod tym względem większą precyzję i potrafi odróżnić trotyl od „Old Spica”? W zasadzie wszystko, chociaż jeszcze jedno pytanie i wyjaśnienie, po pytaniu. Czy cały ten tekst ma jakąkolwiek wartość analityczną? Jak długo przetrwa? Do następnego „komunikatu”? Nie wiem, bo ciągle trzeba dodawać nowe reguły do technik analitycznych gdy się żyje w „państwie polskim”. Nie wiem też czym się będą popisywać inni analitycy, ale sam mogę się podpisać tylko pod jednym: „Ktoś gra o najwyższą stawkę, nie mam pojęcia kto to jest i jaka jest najwyższa stawka”. W „polskim państwie” równie dobrze jakiś kiełb może grać od stołek ministra lub bandyta z obcego mocarstwa o podległość Polski, a efekt gry będzie bardzo podobny do obserwowanego. Poddaję się, z tą wiedzą jaką mam, zwyczajnie się poddaję, nie wiem kto kłamie, dlaczego kłamie, co chce ugrać, pozostaje mi się głośno zastanawiać, co też uczyniłem.
Tylko że:
Informację sprawdzali do ciemnej nocy i z tego powodu część czytelników papierowej wersji ,,Rz" nie przeczytała nic na temat sladów tnt i nitrogliceryny.
Dwa – napisali o tym, że prokuratura wojskowa zna wyniki pomiarów i próbuje sprawę ukryć i pozamiatać.
Trzy – naczelny we wstępniaku, zwanym teraz blogiem, pisze o skutkach ukrywania prawdy i apeluje o nową komisję.
W świetle powyższego, kretyńskie ,,przepraszamy – pomyłka", wygląda jak kolejna, tym razem skuteczna akcja ,,grupy trzymającej władzę".
Bałbym się tego typu wniosków
Bałbym się tego typu wniosków, by nie pogłębiać efektu: “mamy cię’. Akurat w tym aspekcie prawda wydaje się dość prosta i smutna. Do Rzepy poszła wrzutka, która pasowała do najnowszych ustaleń naukowców. Taką gratkę połknąłby prawie każdy dziennikarz, akurat połknął Gmyz. Jeśli to była prowokacja, to balansowała na bardzo cienkiej strunie, tak cienkiej, że nie tyle Kaczor, ale nawet Macierewicz zaczął nagle wierzyć Seremetowi. Ten drugi niestety jeszcze do Seremeta poleciał, jak kiedyś do Kaczmarka. Darowałbym sobie interpretację, że “Rzepie” przyłożono kałacha do skroni, bo tylko dolewa śmieszności. Znacznie skuteczniejszą metodą jest ośmieszenie, niż zastraszenie. Nie wyklucza to jednak innego tropu, bardziej prawdopodobnego, bo jeśli już ktoś został zastraszony, to nie Rzepa, tylko złapano za mordę całą ekipę badającą te próbki i pokazano wiszącego Musia. W taki “wojskowy porządek” szybciej uwierzę, niż w jakieś kolejne misterne naciski na “Rzepę”. Najwyraźniej “Rzepa” chciałaby zapomnieć o tym artykule, to widać po sprostowaniu, niemal w każdym zdaniem i nie widać strachu, ale zakłopotanie. Tak czy siak, nie wierzę, że takie akcje są czystym zyskiem Tuska, jeśli już to takie akcje biją po równo w Tuska i Kaczora, przygotowując grunt pod “normalnego”.
Nie myl interesu redaktora Wróblewskiego
z nowym właścicielem ,,Rzepy", który nota bene zawiódł pokładane w nim nadzieje – Hajdarowiczem. Wszyscy tu razem, plus rzesza Czytelników, nie mamy ułamka ich wiedzy. Oni wrzutki WSI/ABW-ehry oddzielają codziennie od zwykłych donosów i faktów ,,z miasta". Wróblewski to stara szkoła Króla, po amerykańskim stażu, więc o dezinfomacji wie wszystko.
Oprócz wszystkich zakulisowych zabiegów (poczytaj co wyrabiał Bosacki z Sikorskim przed ich publikacją o białoruskich dysydentach i agentach kołchoźnika w MSZ), których możemy się domyślać, postawili w niezręcznej sytuacji swoich informatorów z CLK albo CBŚ.
Więc odbyła się typowa, w takich i podobnych sytacjach, gra, której wynikiem jest oświadczenie, że tnt składa się z atomów wodoru, węgla i azotu – które to występują dosłownie wszędzie.
Wystarczyło posłuchać (dzisiejszego) Klicha – pułkownika, żeby kolejny raz się przekonać, że na obiektywną prawdę nie ma żadnych szans, bo polska ,,komisja" nie badała niczego i do niczego nie miała dostępu. Więc choćby z tego powodu, każdy ujawniony zupełnie nowy i niezwykły fakt, można zbić argumentem : polityczna wrzutka.
Całym tym wywodem można sobie
Całym tym wywodem można sobie dupę podetrzeć. Przypomnę, że jeszcze w południe nie tacy jak Ty, ale ze znacznie większą wiedzą dali się zrobić jak dzieci. Młoda Wassermann zachęcała do kibicowania prokuraturze wojskowej, w związku z tym i innymi faktami, można oczywiście reklamować, że się dało zrobić w chu..a, ale to sabotaż rozsadzający zajady. Sprawa, w tym wątku, wbrew pozorom jest prosta, to Gmyz wie co i od kogo uzyskał i całe to pieprzenie o “ochronie informatorów” jest żałosne, bo jeśli to rzeczywiście są poważni ludzie, to powinni zrobić przynajmniej tyle co Wolsztyl, a jeśli to są pajace, które wykonały zlecenie, to kogo on chroni? Nikt nie lubi być przerobiony na wała, ale zamiast się zajmować budowaniem misternych teorii, o kolejnym “helu”, bo nawet durny Kalisz i mądry Dorn zauważyli, że kto ku…a wysadza samolot trotylem i nie wierzę by trotyl był przypadkiem, był zaplanowanymi jajami, to lepiej się zająć wyciąganiem wniosków. Ktoś wrzucił kolejny hel i telefon zza światów, w chwili gdy ginie ważny świadek, a 150 naukowców powiedziało o wybuchu. Więc jeśli chcesz się wpisywać w ten scenariusz jak ostatni naiwny, to oczywiście możesz to robić, ale przypominam, że jeszcze tydzień temu podniecałeś się inną wrzutką, blogerem ruskim, którego imienia pewnie dziś nie pamiętasz, a na pewno nie pamiętają tysięce innych podnieconych. Po samych zadowolonych mordach, dawno niewidzianych, jak Hypki czy Lasek, widać kto kręcił tym biznesem. I tyle. Jak się daje dupy, to trzeba się pozbierać, a nie obnosić z zawiedzioną miłością, no chyba, że się lubi ten sport. Jedyna droga to olewanie takich rewelacji i metodyczne trzymanie się własnych ustaleń. Ludzka psychika i możliwości są atawistyczne, widzisz dupę to ci staje, toniesz, to się brzytwy chwytasz, jesteś okłamywany, to każda półprawda smakuje jak ptasie mleczko. Niestety ciągle ten sam scenariusz, po jednej stronie emocje, po drugiej pełne, wyrachowane skurwysyństwo.
Gdybyś uważnie posłuchał pułkownika Szeląga
pułkownika trepa Szeląga – dowiedziałbyś się kogo i dlaczego chroni Gmyz.
Stosujesz metodę , którą wyśmiewasz u innych ,,krytyków". Czytasz mianowicie pierwsze zdanie i dalej już wiesz. Bez czytania.
U Sizicha znalazłem fotografie miejsca katastrofy, bez żadnych śladów pożaru ani wypalenia 20t paliwa. A Ty podniecałeś się tymi fotografiami co wszyscy – z prosektorium. A ten ,,ruski bloger" napisał wyraźnie : co gasili strażacy na ,,dokumentalnym filmie" z miejsca ,,katastrofy"? Najmniejszego śladu wypaleń. Ty czytałeś brednie o ,,rytualnym mordzie".
Gdy od świtu trwał już maraton, tych samych co zawsze, ,,ekspertuf", polski akredytowany, więc jakby ich ojciec duchowy, pułkownik Klich wyjął im gumki z majtek i paski ze szlufek. Niczego nie badali w Smoleńsku ani w Moskwie, nigdzie ich Rosjanie nie wpuścili.
Płk trep Szeląg zagaił na temat metodologii pomiarów. Ktoś mu napisał taki sprytny tekst.Sprytny tylko dla niedouczonych dziennikarzyn i ogłupionych lemingów. Albowiem doskonały przyrząd pomiarowy ale nie skalibrowany, a do tego w rękach idioty – daje takie właśnie wyniki, o jakich się trep Szeląg rozwodził. Coś jak czasoprzestrzeń na wykładzie dla podchorążych – stąd do wieczora.
Ktoś jednak wpadł na pomysł zastąpienia wojskowych idiotów(już tylko tacy tam zostali) cywilnymi specjalistami z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego. Bo cała różnica polega na tym, że wyposażony w dobry przyrząd specjalista, wie CO ma mierzyć i JAK.
Do ludzi z tej ekipy dotarł Gmyz. Oni mają wyniki pomiarów ale nie mogą ich ujawnić, bo wg trepa Szeląga ,,popełnią przestępstwo".
Dziennikarstwo śledcze, w tym kraju, zdechło. Uważasz, że jego niedobitki powinny popełnić samobójstwo? Ujawniając ostatnich ,,naiwnych" informatorów? Potem bijesz brawo jakiejś lekarzynie, którego sumienie ruszyło po dwóch latach?
Wracając do samobójców – czego ,,ważnym swiadkiem" był Twoim zdaniem chor.Remigiusz Muś? Bo w Moskwie napisali, że ,,kluczowym".
Masz nieznośną manierę
Masz nieznośną manierę “sensacji”, chwytasz wszystkie piętrowe i kaskadowe pieprzenie, jak z motocyklem Wałęsy, któremu dodawałeś gazu po każdym obliczeniu, aż Ci w końcu wyszło, że jechał 230, trafił w Toyotę, wstał otrzepał się i poszedł dalej po 100 tys. odszkodowania. Tymczasem fakty są “arcyboleśnie” proste. Tylko IDIOTA, w dodatku skończony, da wiarę, że Ruscy trotylem i nitrogliceryną wysadzili samolot. Na sprzedaniu takiego kabaretu dezawuującego wersję wybuchów w ogóle może zależeć Ruskim i pomagierom, ale nie powinno ludziom, którzy myślą. W pierwszym odruchu każdy zjadacz chleba skojarzy dwa najbardziej popularne materiały, dziecku się skojarzy z wysadzaniem trotyl. Ale po spokojnej analizie, gdy opada uzyskany efekt propagandowy, w przeciwieństwie do Ciebie, nie będę udawał głupiego, że nie dałem się ponieść sensacji, co przy tylu kłamstwach jest dość normalne i też cynicznie obliczone na psychologiczny efekt. Choćbyś tu dopisał 1000 pikantnych detali, w czym się lubujesz, to prawda jest smutna, wersja z trotylem i nitrogliceryną jest wersją dla idiotów, można się było na to nabrać, ale tkwić w tym, to potwierdzać założenia fachowców. Co więcej tym razem wszyscy “eksperci” mówiący, że takie prymitywne materiały mogły się znaleźć na pokładzie tylko po zderzeniu z poniemieckim niewypałem mieli absolutną rację i to sadystyczne puentowanie mówi wszystko o akcji. Zamiast pieprzyć bez sensu lepiej się zastanowić nad tym, po co cały ten cyrk i wyciągnąć wnioski na przyszłość. Dla mnie jest jeden, każda taka sensacja powinna być dwa dni badana, zanim się zwoła wdowy, konferencje i wezwie do dymisji rządu, co teraz wygląda… zresztą nie chce mi się pisać jak wygląda i nie chcę mi się dłużej bić piany. Najgorsze jest to, że ciągle takie prymitywne akcje są poddawane
Nie jestem złośliwy jak Ty
i nie przekręcam Twoich słów ani nie dopisuję bzdur.
Nigdzie nie pisałem o 230km/h bolkowego pomiotu, a jedynie 180km/h, co wynikało z prostych obliczeń (przelciał w powietrzu 30m). Teraz sąd w Sierpcu zlecił wykonanie opinii dla założonej (przez biegłych!) prędkości europosła 155km/h. I co Ty na to?
Co się tyczy całej reszty, to jest zaprzeczeniem tego, o czym tyle razy tu było. O odrzuceniu propagandy, o odsiewaniu plew, o politycznych uprzedzeniach, o proamerykańskim amoku(albo antysowieckim).Jednym słowem o szacunku dla faktów. Gołych faktów.
I teraz musisz się zdecydować : ukrywamy niewygodne, z naszego punktu widzenia, fakty albo odrzucamy podział na fakty ,,nasze" i ,,od nich". Od nich to wiadomo – wrzutki.
Jak odróżnić wrzutki od faktów? To się wie.
Rosyjska prowokacja – woła największy prowokator z tej strony Bugu, po ujawnieniu ,,ruskiego blogera" i jego fotek, co naszym tajnym agentom zajęło miesiąc. Rosjanie chcą nas podzielić – woła ,,patriota" Tusk. Jakby się dało jeszcze bardziej podzielić Polaków.
Robota tajnych rosyjskich służb – mówią wyznawcy AmberTuska po ujawnieniu wyników badań elementów tupolewa na śladowe tnt. Chcą – ruscy szachiści – skłócić Polaków ze sobą. Żyjących do tej pory w sielance.
Już wkrótce warszawskie ,,wykopki" i związane z tym dewastacje, będą sprawką moskiewskich czekistów. Podobnie za każdą zagadkową śmiercią – stał będzie ruski kiler.
To się nazywa budowanie wszechpotężnej organizacji. Wszechpotężnej i wszechogarniającej – przed którą nawet pod łóżkiem nie da się ukryć.
Dokładnie taki jest cel starych – nowych czekistów/kagiebistów z FSB.
Bo nowy ruski spod Moskwy, wzorem kolegi spod Londynu, zapyta : a szto eto za strana, ta Polsza?
Jakby się dało jeszcze bardziej podzielić Polaków.
Zauważ, nie chodzi o tych, dyskutujących w mediach.
Chodzi o "milczący" tłum, który, prędzej lub póżniej, wyrazi zdanie. I się zdziwi, każdy z nich, bo jego otoczenie będzie miało inne od niego zdanie, co więcej, będzie się przy swoin zdaniu upierało.
Jeżeli chwilę przemyśleć konsekwencje …
Pytanie
Zakładając, że jednak zakład analiz kryminalistycznych jednoznacznie odkryje jakieś substancje wysokoenegetyczne, zakładasz, że oficjalna narracja rosyjska będzie szła w zderzenie z niewypałem poniemieckim? bezwybuchowo czy jednak z podwójną eksplozją już na ziemi?
Tak z ciekawości Matuchno pytam Ciebie jako eksperta? nie ogarniam zupełnie tej ruskiej bardzo już kiepskiej gry. Po polskiej stronie pełna kompromitacja od zawsze i bez wyjątków ale ruskim narracja się wali i zdaje się ze nie panują nad sytuacją. O co tutaj chodzi???
Ktoś wrzucił kolejny hel i
Ktoś wrzucił kolejny hel i telefon zza światów, w chwili gdy ginie ważny świadek, a 150 naukowców powiedziało o wybuchu.
OK, czyste. Chodzić może tylko o jedno, o rozłożenie państwa, tak stabilne rozłożenie, by nie można było skleić, imo. Jako że naród tworzą ludzie zdolni do wspólnego działania, słowo "zdolność" jest kluczowym a o współpracę tu chodzi.
Jak na scenariusz patrząc, to to zwykła pierekowka.
Tylko że:
Informację sprawdzali do ciemnej nocy i z tego powodu część czytelników papierowej wersji ,,Rz" nie przeczytała nic na temat sladów tnt i nitrogliceryny.
Dwa – napisali o tym, że prokuratura wojskowa zna wyniki pomiarów i próbuje sprawę ukryć i pozamiatać.
Trzy – naczelny we wstępniaku, zwanym teraz blogiem, pisze o skutkach ukrywania prawdy i apeluje o nową komisję.
W świetle powyższego, kretyńskie ,,przepraszamy – pomyłka", wygląda jak kolejna, tym razem skuteczna akcja ,,grupy trzymającej władzę".
Bałbym się tego typu wniosków
Bałbym się tego typu wniosków, by nie pogłębiać efektu: “mamy cię’. Akurat w tym aspekcie prawda wydaje się dość prosta i smutna. Do Rzepy poszła wrzutka, która pasowała do najnowszych ustaleń naukowców. Taką gratkę połknąłby prawie każdy dziennikarz, akurat połknął Gmyz. Jeśli to była prowokacja, to balansowała na bardzo cienkiej strunie, tak cienkiej, że nie tyle Kaczor, ale nawet Macierewicz zaczął nagle wierzyć Seremetowi. Ten drugi niestety jeszcze do Seremeta poleciał, jak kiedyś do Kaczmarka. Darowałbym sobie interpretację, że “Rzepie” przyłożono kałacha do skroni, bo tylko dolewa śmieszności. Znacznie skuteczniejszą metodą jest ośmieszenie, niż zastraszenie. Nie wyklucza to jednak innego tropu, bardziej prawdopodobnego, bo jeśli już ktoś został zastraszony, to nie Rzepa, tylko złapano za mordę całą ekipę badającą te próbki i pokazano wiszącego Musia. W taki “wojskowy porządek” szybciej uwierzę, niż w jakieś kolejne misterne naciski na “Rzepę”. Najwyraźniej “Rzepa” chciałaby zapomnieć o tym artykule, to widać po sprostowaniu, niemal w każdym zdaniem i nie widać strachu, ale zakłopotanie. Tak czy siak, nie wierzę, że takie akcje są czystym zyskiem Tuska, jeśli już to takie akcje biją po równo w Tuska i Kaczora, przygotowując grunt pod “normalnego”.
Nie myl interesu redaktora Wróblewskiego
z nowym właścicielem ,,Rzepy", który nota bene zawiódł pokładane w nim nadzieje – Hajdarowiczem. Wszyscy tu razem, plus rzesza Czytelników, nie mamy ułamka ich wiedzy. Oni wrzutki WSI/ABW-ehry oddzielają codziennie od zwykłych donosów i faktów ,,z miasta". Wróblewski to stara szkoła Króla, po amerykańskim stażu, więc o dezinfomacji wie wszystko.
Oprócz wszystkich zakulisowych zabiegów (poczytaj co wyrabiał Bosacki z Sikorskim przed ich publikacją o białoruskich dysydentach i agentach kołchoźnika w MSZ), których możemy się domyślać, postawili w niezręcznej sytuacji swoich informatorów z CLK albo CBŚ.
Więc odbyła się typowa, w takich i podobnych sytacjach, gra, której wynikiem jest oświadczenie, że tnt składa się z atomów wodoru, węgla i azotu – które to występują dosłownie wszędzie.
Wystarczyło posłuchać (dzisiejszego) Klicha – pułkownika, żeby kolejny raz się przekonać, że na obiektywną prawdę nie ma żadnych szans, bo polska ,,komisja" nie badała niczego i do niczego nie miała dostępu. Więc choćby z tego powodu, każdy ujawniony zupełnie nowy i niezwykły fakt, można zbić argumentem : polityczna wrzutka.
Całym tym wywodem można sobie
Całym tym wywodem można sobie dupę podetrzeć. Przypomnę, że jeszcze w południe nie tacy jak Ty, ale ze znacznie większą wiedzą dali się zrobić jak dzieci. Młoda Wassermann zachęcała do kibicowania prokuraturze wojskowej, w związku z tym i innymi faktami, można oczywiście reklamować, że się dało zrobić w chu..a, ale to sabotaż rozsadzający zajady. Sprawa, w tym wątku, wbrew pozorom jest prosta, to Gmyz wie co i od kogo uzyskał i całe to pieprzenie o “ochronie informatorów” jest żałosne, bo jeśli to rzeczywiście są poważni ludzie, to powinni zrobić przynajmniej tyle co Wolsztyl, a jeśli to są pajace, które wykonały zlecenie, to kogo on chroni? Nikt nie lubi być przerobiony na wała, ale zamiast się zajmować budowaniem misternych teorii, o kolejnym “helu”, bo nawet durny Kalisz i mądry Dorn zauważyli, że kto ku…a wysadza samolot trotylem i nie wierzę by trotyl był przypadkiem, był zaplanowanymi jajami, to lepiej się zająć wyciąganiem wniosków. Ktoś wrzucił kolejny hel i telefon zza światów, w chwili gdy ginie ważny świadek, a 150 naukowców powiedziało o wybuchu. Więc jeśli chcesz się wpisywać w ten scenariusz jak ostatni naiwny, to oczywiście możesz to robić, ale przypominam, że jeszcze tydzień temu podniecałeś się inną wrzutką, blogerem ruskim, którego imienia pewnie dziś nie pamiętasz, a na pewno nie pamiętają tysięce innych podnieconych. Po samych zadowolonych mordach, dawno niewidzianych, jak Hypki czy Lasek, widać kto kręcił tym biznesem. I tyle. Jak się daje dupy, to trzeba się pozbierać, a nie obnosić z zawiedzioną miłością, no chyba, że się lubi ten sport. Jedyna droga to olewanie takich rewelacji i metodyczne trzymanie się własnych ustaleń. Ludzka psychika i możliwości są atawistyczne, widzisz dupę to ci staje, toniesz, to się brzytwy chwytasz, jesteś okłamywany, to każda półprawda smakuje jak ptasie mleczko. Niestety ciągle ten sam scenariusz, po jednej stronie emocje, po drugiej pełne, wyrachowane skurwysyństwo.
Gdybyś uważnie posłuchał pułkownika Szeląga
pułkownika trepa Szeląga – dowiedziałbyś się kogo i dlaczego chroni Gmyz.
Stosujesz metodę , którą wyśmiewasz u innych ,,krytyków". Czytasz mianowicie pierwsze zdanie i dalej już wiesz. Bez czytania.
U Sizicha znalazłem fotografie miejsca katastrofy, bez żadnych śladów pożaru ani wypalenia 20t paliwa. A Ty podniecałeś się tymi fotografiami co wszyscy – z prosektorium. A ten ,,ruski bloger" napisał wyraźnie : co gasili strażacy na ,,dokumentalnym filmie" z miejsca ,,katastrofy"? Najmniejszego śladu wypaleń. Ty czytałeś brednie o ,,rytualnym mordzie".
Gdy od świtu trwał już maraton, tych samych co zawsze, ,,ekspertuf", polski akredytowany, więc jakby ich ojciec duchowy, pułkownik Klich wyjął im gumki z majtek i paski ze szlufek. Niczego nie badali w Smoleńsku ani w Moskwie, nigdzie ich Rosjanie nie wpuścili.
Płk trep Szeląg zagaił na temat metodologii pomiarów. Ktoś mu napisał taki sprytny tekst.Sprytny tylko dla niedouczonych dziennikarzyn i ogłupionych lemingów. Albowiem doskonały przyrząd pomiarowy ale nie skalibrowany, a do tego w rękach idioty – daje takie właśnie wyniki, o jakich się trep Szeląg rozwodził. Coś jak czasoprzestrzeń na wykładzie dla podchorążych – stąd do wieczora.
Ktoś jednak wpadł na pomysł zastąpienia wojskowych idiotów(już tylko tacy tam zostali) cywilnymi specjalistami z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego. Bo cała różnica polega na tym, że wyposażony w dobry przyrząd specjalista, wie CO ma mierzyć i JAK.
Do ludzi z tej ekipy dotarł Gmyz. Oni mają wyniki pomiarów ale nie mogą ich ujawnić, bo wg trepa Szeląga ,,popełnią przestępstwo".
Dziennikarstwo śledcze, w tym kraju, zdechło. Uważasz, że jego niedobitki powinny popełnić samobójstwo? Ujawniając ostatnich ,,naiwnych" informatorów? Potem bijesz brawo jakiejś lekarzynie, którego sumienie ruszyło po dwóch latach?
Wracając do samobójców – czego ,,ważnym swiadkiem" był Twoim zdaniem chor.Remigiusz Muś? Bo w Moskwie napisali, że ,,kluczowym".
Masz nieznośną manierę
Masz nieznośną manierę “sensacji”, chwytasz wszystkie piętrowe i kaskadowe pieprzenie, jak z motocyklem Wałęsy, któremu dodawałeś gazu po każdym obliczeniu, aż Ci w końcu wyszło, że jechał 230, trafił w Toyotę, wstał otrzepał się i poszedł dalej po 100 tys. odszkodowania. Tymczasem fakty są “arcyboleśnie” proste. Tylko IDIOTA, w dodatku skończony, da wiarę, że Ruscy trotylem i nitrogliceryną wysadzili samolot. Na sprzedaniu takiego kabaretu dezawuującego wersję wybuchów w ogóle może zależeć Ruskim i pomagierom, ale nie powinno ludziom, którzy myślą. W pierwszym odruchu każdy zjadacz chleba skojarzy dwa najbardziej popularne materiały, dziecku się skojarzy z wysadzaniem trotyl. Ale po spokojnej analizie, gdy opada uzyskany efekt propagandowy, w przeciwieństwie do Ciebie, nie będę udawał głupiego, że nie dałem się ponieść sensacji, co przy tylu kłamstwach jest dość normalne i też cynicznie obliczone na psychologiczny efekt. Choćbyś tu dopisał 1000 pikantnych detali, w czym się lubujesz, to prawda jest smutna, wersja z trotylem i nitrogliceryną jest wersją dla idiotów, można się było na to nabrać, ale tkwić w tym, to potwierdzać założenia fachowców. Co więcej tym razem wszyscy “eksperci” mówiący, że takie prymitywne materiały mogły się znaleźć na pokładzie tylko po zderzeniu z poniemieckim niewypałem mieli absolutną rację i to sadystyczne puentowanie mówi wszystko o akcji. Zamiast pieprzyć bez sensu lepiej się zastanowić nad tym, po co cały ten cyrk i wyciągnąć wnioski na przyszłość. Dla mnie jest jeden, każda taka sensacja powinna być dwa dni badana, zanim się zwoła wdowy, konferencje i wezwie do dymisji rządu, co teraz wygląda… zresztą nie chce mi się pisać jak wygląda i nie chcę mi się dłużej bić piany. Najgorsze jest to, że ciągle takie prymitywne akcje są poddawane
Nie jestem złośliwy jak Ty
i nie przekręcam Twoich słów ani nie dopisuję bzdur.
Nigdzie nie pisałem o 230km/h bolkowego pomiotu, a jedynie 180km/h, co wynikało z prostych obliczeń (przelciał w powietrzu 30m). Teraz sąd w Sierpcu zlecił wykonanie opinii dla założonej (przez biegłych!) prędkości europosła 155km/h. I co Ty na to?
Co się tyczy całej reszty, to jest zaprzeczeniem tego, o czym tyle razy tu było. O odrzuceniu propagandy, o odsiewaniu plew, o politycznych uprzedzeniach, o proamerykańskim amoku(albo antysowieckim).Jednym słowem o szacunku dla faktów. Gołych faktów.
I teraz musisz się zdecydować : ukrywamy niewygodne, z naszego punktu widzenia, fakty albo odrzucamy podział na fakty ,,nasze" i ,,od nich". Od nich to wiadomo – wrzutki.
Jak odróżnić wrzutki od faktów? To się wie.
Rosyjska prowokacja – woła największy prowokator z tej strony Bugu, po ujawnieniu ,,ruskiego blogera" i jego fotek, co naszym tajnym agentom zajęło miesiąc. Rosjanie chcą nas podzielić – woła ,,patriota" Tusk. Jakby się dało jeszcze bardziej podzielić Polaków.
Robota tajnych rosyjskich służb – mówią wyznawcy AmberTuska po ujawnieniu wyników badań elementów tupolewa na śladowe tnt. Chcą – ruscy szachiści – skłócić Polaków ze sobą. Żyjących do tej pory w sielance.
Już wkrótce warszawskie ,,wykopki" i związane z tym dewastacje, będą sprawką moskiewskich czekistów. Podobnie za każdą zagadkową śmiercią – stał będzie ruski kiler.
To się nazywa budowanie wszechpotężnej organizacji. Wszechpotężnej i wszechogarniającej – przed którą nawet pod łóżkiem nie da się ukryć.
Dokładnie taki jest cel starych – nowych czekistów/kagiebistów z FSB.
Bo nowy ruski spod Moskwy, wzorem kolegi spod Londynu, zapyta : a szto eto za strana, ta Polsza?
Jakby się dało jeszcze bardziej podzielić Polaków.
Zauważ, nie chodzi o tych, dyskutujących w mediach.
Chodzi o "milczący" tłum, który, prędzej lub póżniej, wyrazi zdanie. I się zdziwi, każdy z nich, bo jego otoczenie będzie miało inne od niego zdanie, co więcej, będzie się przy swoin zdaniu upierało.
Jeżeli chwilę przemyśleć konsekwencje …
Pytanie
Zakładając, że jednak zakład analiz kryminalistycznych jednoznacznie odkryje jakieś substancje wysokoenegetyczne, zakładasz, że oficjalna narracja rosyjska będzie szła w zderzenie z niewypałem poniemieckim? bezwybuchowo czy jednak z podwójną eksplozją już na ziemi?
Tak z ciekawości Matuchno pytam Ciebie jako eksperta? nie ogarniam zupełnie tej ruskiej bardzo już kiepskiej gry. Po polskiej stronie pełna kompromitacja od zawsze i bez wyjątków ale ruskim narracja się wali i zdaje się ze nie panują nad sytuacją. O co tutaj chodzi???
Ktoś wrzucił kolejny hel i
Ktoś wrzucił kolejny hel i telefon zza światów, w chwili gdy ginie ważny świadek, a 150 naukowców powiedziało o wybuchu.
OK, czyste. Chodzić może tylko o jedno, o rozłożenie państwa, tak stabilne rozłożenie, by nie można było skleić, imo. Jako że naród tworzą ludzie zdolni do wspólnego działania, słowo "zdolność" jest kluczowym a o współpracę tu chodzi.
Jak na scenariusz patrząc, to to zwykła pierekowka.
A mnie się podoba, dobra profesjonalna robota
Nie jakieś tam gówniane zagrywki pijarowców. Jeden strzał, dwie pieczenie.
Trzeba wiedzieć to i owo, żeby wybrać na przeciek Rzepę (dziennik uważany za jedyny opiniotwórczy po prawej stronie), wiedzieć jak podać zapstute danie, żeby klient myślał, że jest pierwszej świeżości. Gdyby wybrali Nasz Dziennik lub GP Kaczor nie zareagowałby tak jak zareagował. A tak to kilka tygodni pracy u podstaw PIS w dupę poszło, prezes znowu uchodzi za furiata, a przyt okazji opiniotwórczy dziennik dostał celny postrzał.
Uczyć się profesjonalnej politycznej roboty, a nie narzekać dzieciaczki.
Całkiem niezła wrzuta
Trotyl i nitrogliceryna też pobudzają wyobraźnię, bardziej niż dynamit i proch.
A mnie się podoba, dobra profesjonalna robota
Nie jakieś tam gówniane zagrywki pijarowców. Jeden strzał, dwie pieczenie.
Trzeba wiedzieć to i owo, żeby wybrać na przeciek Rzepę (dziennik uważany za jedyny opiniotwórczy po prawej stronie), wiedzieć jak podać zapstute danie, żeby klient myślał, że jest pierwszej świeżości. Gdyby wybrali Nasz Dziennik lub GP Kaczor nie zareagowałby tak jak zareagował. A tak to kilka tygodni pracy u podstaw PIS w dupę poszło, prezes znowu uchodzi za furiata, a przyt okazji opiniotwórczy dziennik dostał celny postrzał.
Uczyć się profesjonalnej politycznej roboty, a nie narzekać dzieciaczki.
Całkiem niezła wrzuta
Trotyl i nitrogliceryna też pobudzają wyobraźnię, bardziej niż dynamit i proch.
Ukazał się sondaż na wybory
Ukazał się sondaż na wybory xaa (zmienili nazwę na ewybory.eu) – niemal 9 procent przewagi PiS. W ostatnich dniach września i pierwszych dniach października nastąpił sondażowy przełom, który trwa (nie wiem czy dziś nie mamy do czynienia z rekordem w oficjalnych sondażach na niekorzyść PO, mimo całkowitego oddania sprawie ITI, grupy Polsat, TVP). Nic PiS nie zaszkodzi dzisiejsza wpadka, w temacie Smoleńska dzieją się rzeczy niebywałe, które większość ludzi interpretuje na niekorzyść władzy. Za chwilę pogrzeb Kaczorowskiego, na którym będzie musiał stawić się bul, w listopadzie ekshumacja dwóch księży… Uwaga na wygłupy ONR 11 listopada – tu jest problem.
Natomiast Szeląg swoim dzisiejszym "nie potwierdzam, nie zaprzeczam" dał potężne paliwo nie komu innemu jak PiSowi.
Ukazał się sondaż na wybory
Ukazał się sondaż na wybory xaa (zmienili nazwę na ewybory.eu) – niemal 9 procent przewagi PiS. W ostatnich dniach września i pierwszych dniach października nastąpił sondażowy przełom, który trwa (nie wiem czy dziś nie mamy do czynienia z rekordem w oficjalnych sondażach na niekorzyść PO, mimo całkowitego oddania sprawie ITI, grupy Polsat, TVP). Nic PiS nie zaszkodzi dzisiejsza wpadka, w temacie Smoleńska dzieją się rzeczy niebywałe, które większość ludzi interpretuje na niekorzyść władzy. Za chwilę pogrzeb Kaczorowskiego, na którym będzie musiał stawić się bul, w listopadzie ekshumacja dwóch księży… Uwaga na wygłupy ONR 11 listopada – tu jest problem.
Natomiast Szeląg swoim dzisiejszym "nie potwierdzam, nie zaprzeczam" dał potężne paliwo nie komu innemu jak PiSowi.
ilu i ile udało się załatwić ładunkiem trotylu z nitrogliceryną
Ilu się udało ilu nie udało NIE WAŻNE.
Jedno jest pewne, za " Bóg zapłać" tradycyjnie Kaczyński dał doopy.
Nawet jeśli jakieś badania wykazują to co opisała Rzepa mógł wziąć do dzioba choćby żabę i więcej by na tym zyskał czekając na rozwój wypadków w mediach.
A tak tusk może nie mając racji kopie go po jądrach i robi z niego świra.
Rece opadają.
Jeśli chodzi o raptowność Kaczor jest NIEREFORMOWALNY.
Natomiast rozebranie "na czynniki pierwsze" sytuacji przez MK do niczego nie prowadzi bo z tych 40 mln Polaków nikt tak nie analizuje a większość słucha oszołomów z tvn , gw, radia zet czy rmffm.
A czyta ten blog ile 2000 czy 3000 tysiące Polaków??
Niestety nie widać światełka w tunelu bo Kaczyński ciągle daje się podprowadzać jak sraluch czy "mały Kazio po dużym piwie"
ilu i ile udało się załatwić ładunkiem trotylu z nitrogliceryną
Ilu się udało ilu nie udało NIE WAŻNE.
Jedno jest pewne, za " Bóg zapłać" tradycyjnie Kaczyński dał doopy.
Nawet jeśli jakieś badania wykazują to co opisała Rzepa mógł wziąć do dzioba choćby żabę i więcej by na tym zyskał czekając na rozwój wypadków w mediach.
A tak tusk może nie mając racji kopie go po jądrach i robi z niego świra.
Rece opadają.
Jeśli chodzi o raptowność Kaczor jest NIEREFORMOWALNY.
Natomiast rozebranie "na czynniki pierwsze" sytuacji przez MK do niczego nie prowadzi bo z tych 40 mln Polaków nikt tak nie analizuje a większość słucha oszołomów z tvn , gw, radia zet czy rmffm.
A czyta ten blog ile 2000 czy 3000 tysiące Polaków??
Niestety nie widać światełka w tunelu bo Kaczyński ciągle daje się podprowadzać jak sraluch czy "mały Kazio po dużym piwie"
ale to było rozwalające
gazeta przy pomocy eksperta udowodniła, że trotyl którego nie ma, występuje pod smoleńskiem w postaci naturalnej w glebie. To że go tam nie ma nie stanowi żadnej przeszkody.
Zdziwiony stwierdziłem, że dziś dużo osób przestało traktować zamach jako oszołomostwo, coś na zasadzie generał kłócił się z pilotem. nieważne jak długo potem będzie dementowane.
ale to było rozwalające
gazeta przy pomocy eksperta udowodniła, że trotyl którego nie ma, występuje pod smoleńskiem w postaci naturalnej w glebie. To że go tam nie ma nie stanowi żadnej przeszkody.
Zdziwiony stwierdziłem, że dziś dużo osób przestało traktować zamach jako oszołomostwo, coś na zasadzie generał kłócił się z pilotem. nieważne jak długo potem będzie dementowane.
Jedno jest w tej sprawie jeszcze
dla mnie zastanawiające.
Reakcja mediów światowych, które, po raporcie MAK, wszędzie rozgłoszonym i utrwalonym w pamięci (sprawdziłam to w rozmowach z moimi znajomymi z Niemiec,Anglii i Portugali – oni wszyscy wiedzą o błędach niewyszkolonych pilotów i pijanym generale), mało się późniejszymi ustaleniami interesowały. Teraz za to wszystkie reutersy tę wiadomość o trotylu rozgłosiły. I to się również utrwali.
Myślę o wyborach w Ameryce za tydzień i Obamie, bratającym się z Putinem. Czy nie wpłynie to negatywnie na jego "słupki poparcia".
Może o to chodziło?
Bo, w rzeczy samej, skoro mnie, zwykłą kobietę, zastanowiły te prymitywne materiały, które się nagle znalazły na fotelach samolotu i w innych miejscach i ja, zwykła kobieta, pomyślałam sobie, że to jakaś dziwna wrzuta, bo po pierwsze: A to ruskie nie mieli inteligentniejszych materiałów na rozwalenie tutki, tylko, za przeproszeniem, trotyl? A poza tym, teraz, nagle, tyle tego, a przedtem, przez 2,5 roku, nic, ani grama? Coś tu nie tak.
A media zachodnie się nabrały – dziennikarze nie potrafią myśleć?
Ze smutkiem obserwowałam, jak Kaczyński i cała Komisja Macierewicza rzucili się od razu na tę przynętę – miałam cichą nadzieję, że choć trochę zaczekają.
Nie wiem kto i dlaczego to
Nie wiem kto i dlaczego to zrobił, ale wiem prawie na pewno, że to za duży numer i za dobrze przygotowany, a jednocześnie z wieloma skutkami ubocznymi, jak prasa zachodnia i popłoch w kraju, końcu nawet szmaciarz z Biłgoraja i Kuźniar zwątpili, część posłów lewicy zaczęła dramatyzować, jak Zemke i Miller, by to była akcja zorganizowana tylko dla Kaczora. Tutaj chodzi o coś znacznie poważniejszego, resztą Tusk zamiast na chłodno dopieprzyć Kaczorowi, też ulżył sobie, jakby z dalekiej wrócił podróży. Dziś Smoleńsk przestał być tylko batem na Kaczora, ktoś tłucze Smoleńskiem w Tuska. O ile ten trotyl głównie ośmieszył Kaczora, to ekshumacje, zdjęcia, “badania” po dwóch latach na pewno nie służą Tuskowi, a za tym stoją ludzie z prokuratury wojskowej.
Strzał był celny
I tak punkty uciułane z trudem poszły się paść, diabli mnie biorą na to wszystko. Gmyz OK, dał się zrobić na szaro, powinien ujawnić źródła, Rzepa zaś wziąć wtopę na klatę. Najgorsze że Kaczor jak zwylke gdy za dobre ma wyniki, strzelił sobie w stopę, nie mógł poczekać kilka godzin zamiast kłapać dziobem? Swoją trotyl i nitrogliceryna trochę śmierdziały od początku, nie są specjalnie modne od dziesiątek lat, i nikt nie robi z nich bomb dzisiaj…
Jedno jest w tej sprawie jeszcze
dla mnie zastanawiające.
Reakcja mediów światowych, które, po raporcie MAK, wszędzie rozgłoszonym i utrwalonym w pamięci (sprawdziłam to w rozmowach z moimi znajomymi z Niemiec,Anglii i Portugali – oni wszyscy wiedzą o błędach niewyszkolonych pilotów i pijanym generale), mało się późniejszymi ustaleniami interesowały. Teraz za to wszystkie reutersy tę wiadomość o trotylu rozgłosiły. I to się również utrwali.
Myślę o wyborach w Ameryce za tydzień i Obamie, bratającym się z Putinem. Czy nie wpłynie to negatywnie na jego "słupki poparcia".
Może o to chodziło?
Bo, w rzeczy samej, skoro mnie, zwykłą kobietę, zastanowiły te prymitywne materiały, które się nagle znalazły na fotelach samolotu i w innych miejscach i ja, zwykła kobieta, pomyślałam sobie, że to jakaś dziwna wrzuta, bo po pierwsze: A to ruskie nie mieli inteligentniejszych materiałów na rozwalenie tutki, tylko, za przeproszeniem, trotyl? A poza tym, teraz, nagle, tyle tego, a przedtem, przez 2,5 roku, nic, ani grama? Coś tu nie tak.
A media zachodnie się nabrały – dziennikarze nie potrafią myśleć?
Ze smutkiem obserwowałam, jak Kaczyński i cała Komisja Macierewicza rzucili się od razu na tę przynętę – miałam cichą nadzieję, że choć trochę zaczekają.
Nie wiem kto i dlaczego to
Nie wiem kto i dlaczego to zrobił, ale wiem prawie na pewno, że to za duży numer i za dobrze przygotowany, a jednocześnie z wieloma skutkami ubocznymi, jak prasa zachodnia i popłoch w kraju, końcu nawet szmaciarz z Biłgoraja i Kuźniar zwątpili, część posłów lewicy zaczęła dramatyzować, jak Zemke i Miller, by to była akcja zorganizowana tylko dla Kaczora. Tutaj chodzi o coś znacznie poważniejszego, resztą Tusk zamiast na chłodno dopieprzyć Kaczorowi, też ulżył sobie, jakby z dalekiej wrócił podróży. Dziś Smoleńsk przestał być tylko batem na Kaczora, ktoś tłucze Smoleńskiem w Tuska. O ile ten trotyl głównie ośmieszył Kaczora, to ekshumacje, zdjęcia, “badania” po dwóch latach na pewno nie służą Tuskowi, a za tym stoją ludzie z prokuratury wojskowej.
Strzał był celny
I tak punkty uciułane z trudem poszły się paść, diabli mnie biorą na to wszystko. Gmyz OK, dał się zrobić na szaro, powinien ujawnić źródła, Rzepa zaś wziąć wtopę na klatę. Najgorsze że Kaczor jak zwylke gdy za dobre ma wyniki, strzelił sobie w stopę, nie mógł poczekać kilka godzin zamiast kłapać dziobem? Swoją trotyl i nitrogliceryna trochę śmierdziały od początku, nie są specjalnie modne od dziesiątek lat, i nikt nie robi z nich bomb dzisiaj…
JAK 40. Ciekawostką jest że nie opublikowano
treści czarnych skrzynek z JAKA. Samolot jest u nas a o tym nic nie było słychać. Chodzi mi o naprowadzanie samolotu z wiezy i porównanie z tym co robiono z TU-154 . Moze dlatego technik nagle zmarl…
JAK 40. Ciekawostką jest że nie opublikowano
treści czarnych skrzynek z JAKA. Samolot jest u nas a o tym nic nie było słychać. Chodzi mi o naprowadzanie samolotu z wiezy i porównanie z tym co robiono z TU-154 . Moze dlatego technik nagle zmarl…
Część druga konferencji NPW
Tracicie z oczu część drugą konferencji NPW, tą dotyczącą kolejnej pomyłki przy identyfikacji zwłok. Chodzi o Prezydenta Kaczorowskiego. Zadaję sobie pytanie: czy to przypadek, że Rzepa publikuje swój artykuł akurat w dniu, w którym NPW miała podać wyniki badania DNA? Tak więc nie dwie, ale trzy pieczenie. Sprawa haniebnej, kolejnej pomyłki zeszła na dalszy plan, a właściwie została pominięta. Gdyby nie było tego nieszczęsnego artykułu, cały wczorajszy dzień poświęcony byłby sprawie ile jeszcze takich ekshumacji nas czeka. No i o sprawie odpowiedzialności "Państwa, które zdało egzamin".
Część druga konferencji NPW
Tracicie z oczu część drugą konferencji NPW, tą dotyczącą kolejnej pomyłki przy identyfikacji zwłok. Chodzi o Prezydenta Kaczorowskiego. Zadaję sobie pytanie: czy to przypadek, że Rzepa publikuje swój artykuł akurat w dniu, w którym NPW miała podać wyniki badania DNA? Tak więc nie dwie, ale trzy pieczenie. Sprawa haniebnej, kolejnej pomyłki zeszła na dalszy plan, a właściwie została pominięta. Gdyby nie było tego nieszczęsnego artykułu, cały wczorajszy dzień poświęcony byłby sprawie ile jeszcze takich ekshumacji nas czeka. No i o sprawie odpowiedzialności "Państwa, które zdało egzamin".
Co jest grane? Mysia wraca?
Twoja odpowiedź została dodana do kolejki oczekujących na moderację i zostanie opublikowana po jej zatwierdzeniu.
Co jest grane? Mysia wraca?
Twoja odpowiedź została dodana do kolejki oczekujących na moderację i zostanie opublikowana po jej zatwierdzeniu.