Niedziela, się nie golę i składam pokłon zagubionym piewcom realnego socjalizmu. Leniwy tekst o artystach, którzy zasługują na szacunek chociaż nie mają pojęcia o polityce, zaczynam od laudacji dla Krzysztofa Kieślowskiego. Znany i uwielbiany przez zachodnich lewicowców, Chaplin naszych czasów, artysta, który zapoczątkował koniec kariery gdy przegrał „Czerwonym” (zasłużenie) z „Pulp fiction”. Do końca swoich dni zbuntowany komunista, próbujący ośmieszyć dekalog, co mu kompletnie nie wyszło i tak przeszedł do historii kina. Wielki artysta, wrażliwy człowiek nie rozumiejący polityki, mistrz banału, swego czasu kształtował moje myślenie. Tadeusz Łomnicki, zawsze i wszędzie wierny paskudnej idei, a jednocześnie genialny odtwórca bohaterów narodowych, paradoks chodzący, talent pomieszany z brakiem refleksji, umiał robić swoje, nie potrafił zrobić więcej. Jeremi Przybora i Jerzy Wasowski, dwaj mistrzowie, którym nie potrafię zrobić krzywdy, chociaż wiem, że w latach 60-tych nie dało się być i mieć. Trudno, wybaczam, bo potrafili talentem odkupić konformizm – głęboki pokłon, nikt dziś tak majestatycznie nie mówi po polsku i nikt tak precyzyjnie nie dobiera taktów do wersów. Wojciech Młynarski, utalentowany wajdelota PRL, celnie trafiający w ripostę, kompletnie nie potrafił się odnaleźć w nowej rzeczywistości, może dlatego, że tak bardzo był beneficjentem poprzedniej. Dla odmiany Kazimierz Deyna, Iniesta tamtej epoki, niestety podporządkowany żołnierskim regułom, mógł być generałem Realu, pozostał sierżantem Legii.
Bardziej współcześnie przypomina się Lech Janerka, fenomen muzyczny z ponurych czasów i wielkie rozczarowanie na koniec, pusta grająca szafa Wojewódzkiego i Materny. Marek Niedźwiedzki, u zarania ten sam przypadek, jakim Monika Olejnik została panią redaktor. Stan wojenny zapoczątkował karierę, ale ma głos, ma ciepło, ma listę, taki polski „Luksemburg” i „Wolna Europa”, wszystko koncesjonowane, jednak sentyment pozostaje. A teraz ilustracja muzyczna i krótkie wyjaśnienie całości.
To moja propozycja kompromisu, doceniam kunszt, warsztat, talent i nawet wrażliwość. Oczekuję w zamian, że nie będzie się mnie katować ludźmi honoru w generalskich szlifach LWP i gazetami redagowanymi przez drugie i trzecie pokolenie KPP, wyznaczające standardy europejskiej demokracji. Jesteśmy dogadani? Jeśli tak, to polecam Wojtka Waglewskiego, również „salonowca”, a jeśli brak zgody, polecam tym bardziej.
PS Niedziela, wybaczenia proszę, bo nie sam szukam odpoczynku, ale daję odpocząć.
co dzisiaj by powiedzieli?
Prawda, że kiedyś to dopiero były komuchy, nie te co teraz panie dzieju!
Słowo komuch obecnie oznacza również zwolenników Tuska-Palikota, ogólnie prosystemowców.
Czasem se myślę jak odnależliby się dzisiaj tacy ludzie jak właśnie Kieślowski, Łomnicki, Przybora. Nie mogę sobie wyobrażić ich jako popieraczy systemu, oni kompletnie do niczego teraz nie pasują. Kompletne dinozaury.
Jak zwykle zawstydzając,
Jak zwykle zawstydzając, trafiasz w sedno. Prawdopodobnie dziś Kieślowski nie nie zrobiłby “Dekalogu”, bo to trąca ciemnogrodem i homofobią katolicką. Łomnicki nie zagrałby Wołodyjowskiego, bo to kalekie romantycznie, a już o “Seksmisji” seksistowskiej można zapomnieć. Niestety masz rację, nawet komuchy nam sparszywiały, za Gierka mieliśmy mały zachód, teraz jesteśmy zadupiem zachodu.
miałby pod górkę
No tak, sam tytuł jest nie do pomyślenia: "Dekalog".
Może lepiej nie myśleć
co by powiedzieli. Większość z nich robi zasadniczy życiowy błąd : przywiązują się do ludzi, a nie do idei. Słowem są jak psy, a nie jak koty, o których się mówi, że się przywiązują do miejsca, w którym żyją, a nie do swoich państwa.
W naszym przypadku kocie (dziś jest dzień kota !) patrzenie na świat jest bardziej prawidłowe. Chociaż w przypadku prawdziwych kotów (Felis catus) nie do końca jest to prawda.
Między szympansem zwyczajnym a bonobo
miejsce dla psa, nie kota, jest.
co dzisiaj by powiedzieli?
Prawda, że kiedyś to dopiero były komuchy, nie te co teraz panie dzieju!
Słowo komuch obecnie oznacza również zwolenników Tuska-Palikota, ogólnie prosystemowców.
Czasem se myślę jak odnależliby się dzisiaj tacy ludzie jak właśnie Kieślowski, Łomnicki, Przybora. Nie mogę sobie wyobrażić ich jako popieraczy systemu, oni kompletnie do niczego teraz nie pasują. Kompletne dinozaury.
Jak zwykle zawstydzając,
Jak zwykle zawstydzając, trafiasz w sedno. Prawdopodobnie dziś Kieślowski nie nie zrobiłby “Dekalogu”, bo to trąca ciemnogrodem i homofobią katolicką. Łomnicki nie zagrałby Wołodyjowskiego, bo to kalekie romantycznie, a już o “Seksmisji” seksistowskiej można zapomnieć. Niestety masz rację, nawet komuchy nam sparszywiały, za Gierka mieliśmy mały zachód, teraz jesteśmy zadupiem zachodu.
miałby pod górkę
No tak, sam tytuł jest nie do pomyślenia: "Dekalog".
Może lepiej nie myśleć
co by powiedzieli. Większość z nich robi zasadniczy życiowy błąd : przywiązują się do ludzi, a nie do idei. Słowem są jak psy, a nie jak koty, o których się mówi, że się przywiązują do miejsca, w którym żyją, a nie do swoich państwa.
W naszym przypadku kocie (dziś jest dzień kota !) patrzenie na świat jest bardziej prawidłowe. Chociaż w przypadku prawdziwych kotów (Felis catus) nie do końca jest to prawda.
Między szympansem zwyczajnym a bonobo
miejsce dla psa, nie kota, jest.
Starsi Panowie Dwaj”…
Starsi Panowie Dwaj"…-cacuszko/czyt. klasyka..;-)…
i niech się stanie sen…..
——–
http://demotywatory.pl/3056751/Honor
i morde, i w morde!
Pamiętam że była jakaś ich słynna "piosenka o biciu w morde". Praktycznie nieznana, nigdy nie powtarzana w TV.
Ciekawe czy/kiedy Starsi Panowie
staną się nieczytelni.
Starsi Panowie Dwaj”…
Starsi Panowie Dwaj"…-cacuszko/czyt. klasyka..;-)…
i niech się stanie sen…..
——–
http://demotywatory.pl/3056751/Honor
i morde, i w morde!
Pamiętam że była jakaś ich słynna "piosenka o biciu w morde". Praktycznie nieznana, nigdy nie powtarzana w TV.
Ciekawe czy/kiedy Starsi Panowie
staną się nieczytelni.
złotówka i “Ta” reszta…- z niej
http://wpolityce.pl/artykuly/47177-przygotowana-przez-rzad-ustawa-oznaczaloby-zgode-na-inwigilacje-polakow-przez-sluzby-innych-panstw
nic takiego
To taka zmyłka nie mająca nic w spólnego z prawem UE. Chodzi tylko o legalizację faktycznej działalności służb Izraela, które do tej pory grasowały na krzywy ryj bez podkładki urzędowej.
Głupio było ustawę nazwać wprost, więc nawalono tam masę dodatkowych zdań plus ogólną nazwę.
PiS jeszcze nie wie jak protestować żeby nie narobić antysemityzmu, więc siedzi cicho.
Zresztą siedzenie cicho w istotnych sprawach jest u poslów PiSu normą.
złotówka i “Ta” reszta…- z niej
http://wpolityce.pl/artykuly/47177-przygotowana-przez-rzad-ustawa-oznaczaloby-zgode-na-inwigilacje-polakow-przez-sluzby-innych-panstw
nic takiego
To taka zmyłka nie mająca nic w spólnego z prawem UE. Chodzi tylko o legalizację faktycznej działalności służb Izraela, które do tej pory grasowały na krzywy ryj bez podkładki urzędowej.
Głupio było ustawę nazwać wprost, więc nawalono tam masę dodatkowych zdań plus ogólną nazwę.
PiS jeszcze nie wie jak protestować żeby nie narobić antysemityzmu, więc siedzi cicho.
Zresztą siedzenie cicho w istotnych sprawach jest u poslów PiSu normą.
trza chuchać na zimne…- doświadczenie to podpowiada..;-)
trza chuchać na zimne..- doświadczenie tak "mówi"..;-)
i nie lekceważyć…- niczego /!/
Jest akcja w Krakowie, a prawdopodobnie w calym kraju przebiegnie w dniu 2 marca 2013..- jak z "AKTA" …- wyjdą ludzie na ulice.
akurat data 2 marca łaczy się z "Marszem Żołnierzy Wyklętych"…- dobrz się to zbiegło..;-)
akcja w każdym mieście, … mieścince…
trza chuchać na zimne…- doświadczenie to podpowiada..;-)
trza chuchać na zimne..- doświadczenie tak "mówi"..;-)
i nie lekceważyć…- niczego /!/
Jest akcja w Krakowie, a prawdopodobnie w calym kraju przebiegnie w dniu 2 marca 2013..- jak z "AKTA" …- wyjdą ludzie na ulice.
akurat data 2 marca łaczy się z "Marszem Żołnierzy Wyklętych"…- dobrz się to zbiegło..;-)
akcja w każdym mieście, … mieścince…
Od Janerki ręce precz!
Jedno z czym się poślizgnął, to pieśń o Wrocławiu. Zawsze był poza głównym nurtem i niezależny! I zawsze z dala od polityki. A że się deklaruje jako ateista, czy jakiś inny gnostyk – to jego sprawa! Przynajmniej się z tym nie obnosi, i tu mu się należy szacun.
http://zyciejestzabojcze.bloog.pl
Od Janerki ręce precz!
Jedno z czym się poślizgnął, to pieśń o Wrocławiu. Zawsze był poza głównym nurtem i niezależny! I zawsze z dala od polityki. A że się deklaruje jako ateista, czy jakiś inny gnostyk – to jego sprawa! Przynajmniej się z tym nie obnosi, i tu mu się należy szacun.
http://zyciejestzabojcze.bloog.pl