Zacznę jak spece od budowania napięcia i podam kilka „interesujących danych”. Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę, że członkowie PO skorzystali z nowej formuły demokratycznej zdefiniowanej przez jej lidera, prezydenta wywodzącego się z PO i kilkudziesięciu zwolenników „nowoczesnej demokracji”. Głosowanie nogami, czyli innymi słowy komunikat: „Donald pocałuj mnie w dupę ze swoim referendum” wrzuciła w przestrzeń, a nie do urny połowa członków partii. Gdyby zastosować nową formułę demokratyczną, to Donald Tusk odnowienie stołka przegrał frekwencją. Blisko 1700 głosów komisja uznała za nieważne, to stanowi 7,8% wszystkich głosów, absolutny rekord, niespotykany w wyborach powszechnych do parlamentu (2011 rok 4,3%) i w wyborach prezydenckich (2010 0,6%). Wynik ten można tłumaczyć stwierdzeniem „nieważne kto głosuje, ważne kto liczy głosy” albo inna ciekawostką. Z ankiety przeprowadzonej wśród wyborców wynika, że ponad 25% „młodych, wykształconych, dobrze zarabiających z wielkich miast” nie zrozumiało instrukcji głosowania. Z kolei najdoskonalszy system głosowania internetowego uziemiono w połowie głosowania z obawy przed atakami hakerskimi. Czas na dane kluczowe. 37% (16 028) spośród uprawnionych do głosowania było skłonne wskazać Tuska jako samca alfa, ale o tym będzie jeszcze szerzej z zastosowaniem nowej terminologii. Jarosław Gowin, który jest kojarzony tylko i wyłącznie z jednym skrzydłem partyjnym i w związku z powyższym miał niezwykle ograniczone możliwości, w bezpośrednim pojedynku z niezastąpionym Tuskiem uzyskał wynik 20% (4114).
Czy to było porażka, czy zwycięstwo „lidera”? Przypomnijmy po co w ogóle odbyły się te wybory i dlaczego odbyły się w wielkim pośpiechu. W tych wyborach wcale nie chodziło o wygraną Tuska, co było dla wszystkich oczywiste. Pośpiech i sens wyborów wyznaczył Donald Tusk, który chciał po pierwsze odnowić i umocnić swój mandat, po drugie skompromitować wynikiem swojego największego przeciwnika Grzegorza Schetynę. Oba cele okazały się nieosiągalne. Schetyna zrobił unik, Gowin mandat Tuska postarzał i osłabił. Dwa do zero i to Donald zero. Natomiast Gowin grał o swoje i swoje wygrał, chociaż w ustawionej potyczce przegrał 4:1, ale grał na wyjeździe, sam przeciw wszystkim, sędziowali i trybuny wypełnili gospodarze, którzy również rozprowadzali bilety. W zapowiedziach komentatorów miał być kompletny blamaż, co bardziej przerażeni i udający dowcipnych dawali Gowinowi 1%. Okazało się jednak, że przeciwnik Tuska pokazał klasę na boisku, gryzł trawę i zyskał szacunek w oczach wielu kibiców, niczym Śląsk po porażce w Sewilli. Zastane okoliczności przyrody sprawiły, że „lider” przeszedł przez terapię hormonalną na własne życzenie i tym samym zamiast samca alfa na czele stada wilków, mamy suczkę alfa z podkulonym ogonkiem wśród stada baranów prowadzonych na nieuchronną rzeź. Po ustawionym meczu nastąpiła jeszcze dogrywka, bo w trakcie kampanii pojawił się cel trzeci – wywalić z partii zdrajcę Gowina. Suczka alfa w dogrywce również dostała kopa pod ogon i była zmuszona odszczekać wszystkie wcześniejsze rozkazy pożarcia Gowina. Gdyby Jarosław Gowin miał wylecieć za zdradę PO, konsekwentnie za nim powinno wylecieć 4114 członków PO popierających zdrajcę. Logiczne? Owszem i grożące kolejną kompromitacją, ponieważ po zsumowaniu nieobecnych i 4 tysięcy zdrajców wywęszonych w PO, z partii 43-tysięcznej pozostałby 16-tysięczny Ruch Poparcia Tuska, co i tak ma miejsce, tylko się schowało za grubo przypudrowaną gębą.
Obojętnie, w którą stronę spojrzeć nie widać najmniejszych zysków Tuska, z samca stał się samiczką, co więcej ogłosił całemu elektoratowi, że nawet we własnej partii niewiele znaczy i sama partia ledwie zipie. Złośliwi powiadają, że te 1700 nieważnych kart miało dopisek „Schetyna”, to oznacza, że Donald nadal ma nieprzespane noce i wie mniej niż się dotąd mógł domyślać. Pierwsza zagadka spędzająca sens z powiek odnosi się do 20% Gowina. Czyje to są głosy, czy tylko tych, którzy nie chcą związków pedalskich, czy też palce maczał w tym wyniku Schetyna? Druga zagadka. Jeśli zliczyć 20% Gowina i 7% nieważnych głosów robi się prawie 30% głosów przeciw Tuskowi. Wskaźnik paliwa opada w krytyczne rejony, bez większego wysiłku i przy ustawionej kampanii, słaby kontrkandydat, pozbawiony wsparcia aparatu partyjnego, pokazał jak blisko jest do „sensacji”. Ile potrzeba jeszcze wpadek i zjazdów w sondażach, żeby sprawy przejął mistrz od intryg i zapewniania dobrego biznesu partyjnym kacykom – Grzegorz Schetyna? Wystarczy Warszawa? Czy może trzeba poczekać na wybory samorządowe, co w czasie kongresu pan Grzegorz był łaskaw wyartykułować. Samiec alfa miał jeden poważny problem wewnątrz partii, który nazywał się Grzegorz Schetyna, suczka alfa od dziś ma 4 tysiące problemów, bo takich Gawinów w PO jest mnóstwo i z każdym dniem każdy z nich będzie suczce podkulał ogonek. W tej chwili można już tylko jedno obstawiać. Kiedy suczka zostanie zagryziona? Młode szczenięta partyjne nie będą się karmić „bojowym” popierdywaniem babki Rudeckiej i skowytem tetryka Niesiołowskiego, młode kundelki skoczą do gardła jak tylko spadną pierwsze letnie krople z kranu.
Kult Jednostki to sprawił…..
Kilka lat ciężkiej pracy Tuska przy wycinaniu partyjnej opozycji sprawiło że struktura platformy niczym nie różni się od budowy partii bolszewickich… Stąd oczekiwanie 100% poparcia ,a nasz gensek dostał tylko 80% co jest przez wszystkich obierane jako katastrofalna porażka.
Okazuje się że można przegrywać piękniej niż Gołota, Donald każde zwycięstwo przekuwa w klęskę.
Kult Jednostki to sprawił…..
Kilka lat ciężkiej pracy Tuska przy wycinaniu partyjnej opozycji sprawiło że struktura platformy niczym nie różni się od budowy partii bolszewickich… Stąd oczekiwanie 100% poparcia ,a nasz gensek dostał tylko 80% co jest przez wszystkich obierane jako katastrofalna porażka.
Okazuje się że można przegrywać piękniej niż Gołota, Donald każde zwycięstwo przekuwa w klęskę.
“Dyżurni” politolodzy
ci od tłumaczenia ciemnemu ludowi słupków sondaży już dali głos: WAKACJE
Gdyby przyjąć za dobrą monetę ich jazgot, gdyby te wakacje uznać za coś oczywistego, to wychodzi na to, że aktyw PO to stare repy uwiązane TP Neostrada.
Jednym, krótkim słowem – chujnia.
Oczywistym wygranym jest Grześ Szetyna. Wielki nieobecny. I to jego głowę, już niedługo, będą kopać Tomczykiewicz z Biernatem.
Durni “dyżurni” 🙂
W końcu to przecież sam Donaldu zadecydował o głosowaniu w wakacje. To jak teraz można podważać rozkazy Jaśnie Oświeconego Słońca Peru?!
“Dyżurni” politolodzy
ci od tłumaczenia ciemnemu ludowi słupków sondaży już dali głos: WAKACJE
Gdyby przyjąć za dobrą monetę ich jazgot, gdyby te wakacje uznać za coś oczywistego, to wychodzi na to, że aktyw PO to stare repy uwiązane TP Neostrada.
Jednym, krótkim słowem – chujnia.
Oczywistym wygranym jest Grześ Szetyna. Wielki nieobecny. I to jego głowę, już niedługo, będą kopać Tomczykiewicz z Biernatem.
Durni “dyżurni” 🙂
W końcu to przecież sam Donaldu zadecydował o głosowaniu w wakacje. To jak teraz można podważać rozkazy Jaśnie Oświeconego Słońca Peru?!
polowa aktywnych aktywistow
partii wolalo pograc w pilke niz wybrac premiera i szefa partii na najblizsze 4 lata.
czy sad wydal juz wyrok w sprawie pokazania przez niszowe satyryczne pismo premiera Tuska jako kartofla?
polowa aktywnych aktywistow
partii wolalo pograc w pilke niz wybrac premiera i szefa partii na najblizsze 4 lata.
czy sad wydal juz wyrok w sprawie pokazania przez niszowe satyryczne pismo premiera Tuska jako kartofla?
Jak wiadomo diabeł tkwi w szczegółach
Głosów nieważnych było 1658 (7,61%). Na części kart do głosowania skreślono Tuska i Gowina tudzież dopisano Szetyna!
W związku z tym przypomniał mi się epizod z lat mojej młodości. Opowiadał mi kolega, który był członkiem obwodowej komisji wyborczej, że na jednej karcie do głosowania komisja "ujawniła" taki oto fakt: kartka była przekreślona na czerwono, a u samej góry widniał napis NIKSON!!!
Jest tu pewna paralela, w obydwu przypadkach wyborca dał wyraz swej frustracji.
Jak wiadomo diabeł tkwi w szczegółach
Głosów nieważnych było 1658 (7,61%). Na części kart do głosowania skreślono Tuska i Gowina tudzież dopisano Szetyna!
W związku z tym przypomniał mi się epizod z lat mojej młodości. Opowiadał mi kolega, który był członkiem obwodowej komisji wyborczej, że na jednej karcie do głosowania komisja "ujawniła" taki oto fakt: kartka była przekreślona na czerwono, a u samej góry widniał napis NIKSON!!!
Jest tu pewna paralela, w obydwu przypadkach wyborca dał wyraz swej frustracji.
Warto zauważyć … w mijającym tygodniu
Warto zauważyć … w mijającym tygodniu – 23.08.2013 | TV Trwam – http://www.radiomaryja.pl/multimedia/warto-zauwazyc-w-mijajacym-tygodniu-23-08-2013-tv-trwam/
Podoba mi się przenikliwość pani Katarzyny Orłowskiej-Popławskiej.
17:00 – prowadzący: Bufetowa zrobiła bufet z kawą w metrze ;-).
Odnośnie samego Gowina – wyznaję teorię spiskową Michalkiewicza. Zdaję się (nie mam telewizora, nie oglądam i nie słucham reżymowych mediów), że Gowin cieszył się dużym zainteresowaniem mediów o określonej proweniencji, z czego można wnioskować, że cały teatrzyk z Gowinem był zorganizowany, żeby dostarczyć tematu "przykrywkowego" i osłabić "zużytego" Tuska, by móc wymienić go na kogoś nowego, nie obarczonego tak negatywnymi emocjami elektoratu.
Warto zauważyć … w mijającym tygodniu
Warto zauważyć … w mijającym tygodniu – 23.08.2013 | TV Trwam – http://www.radiomaryja.pl/multimedia/warto-zauwazyc-w-mijajacym-tygodniu-23-08-2013-tv-trwam/
Podoba mi się przenikliwość pani Katarzyny Orłowskiej-Popławskiej.
17:00 – prowadzący: Bufetowa zrobiła bufet z kawą w metrze ;-).
Odnośnie samego Gowina – wyznaję teorię spiskową Michalkiewicza. Zdaję się (nie mam telewizora, nie oglądam i nie słucham reżymowych mediów), że Gowin cieszył się dużym zainteresowaniem mediów o określonej proweniencji, z czego można wnioskować, że cały teatrzyk z Gowinem był zorganizowany, żeby dostarczyć tematu "przykrywkowego" i osłabić "zużytego" Tuska, by móc wymienić go na kogoś nowego, nie obarczonego tak negatywnymi emocjami elektoratu.
Depresja, jako że trzech z
Depresja, jako że trzech z pięciu zniechęconych jest, stąd RIP, no i git, czyż nie?
Depresja, jako że trzech z
Depresja, jako że trzech z pięciu zniechęconych jest, stąd RIP, no i git, czyż nie?