W pojedynku o prezydenturę, domagałbym się możliwości zadania rozmówcy w czasie debaty telewizyjnej trzech pytań; w temacie finansów publicznych, autostrad i głosowania przez Internet.
W pojedynku o prezydenturę, domagałbym się możliwości zadania rozmówcy w czasie debaty telewizyjnej trzech pytań; w temacie finansów publicznych, autostrad i głosowania przez Internet. Tuska zadanie polegałoby na nauczeniu się tych kwestii na pamięć, recytowaniu ich przed kamerą i patrzeniu przeciwnikowi prosto w oczy. Najważniejszym byłby jednak sympatyczny uśmiech i delikatne chrząkanie przy wypowiadaniu zdań napisanych tłustym drukiem. Przysiad i walenie się przy tym z zadowoleniem dłońmi po udach, pozostawiłbym do wyboru Donaldowi ale zalecałbym stonowanie drażnienia.
Panie Prezydencie: tu pytanie o finansach publicznych ( może zadawać jakie zechce ) ale na końcu winien bąknąć od niechcenia – oczywiście proszę o spojrzenie i odpowiedź z pańskiej perspektywy, nie brata, bo wszyscy wiedzą jak to jest z tym kontem bankowym u niego.
Panie Prezydencie: tu pytanie o autostradach ( jakie zechce ) ale na końcu znów wstawka od niechcenia – rzecz jasna, proszę o osobistą odpowiedź, nie z pozycji brata, bo dobrze wiemy, że on nawet prawa jazdy nie ma, więc cóż może wiedzieć o drogach po których kierujemy autami?
Panie Prezydencie: tu pytanie o głosowaniu w Internecie ( byle jakie ) i to samo delikatne pruknięcie – tylko proszę o swoją (bardzo mocny akcent w tym miejscu) odpowiedź, bo brata zdanie o żłopaniu piwska i oglądaniu pornosów w sieci, cała Polska już zna.
Jestem przekonany, że po tych chlaśnięciach batem zahaczających nie o niego ale o brata, Prezydent zaczął by się mazać, drżeć, pocić – aż w końcu by się rozbeczał. Jeżeli Tusk miałby jakieś opory moralne, przypominał bym mu do znudzenia historię dziadka z Wehrmachtu. Podkreślał bym różnicę relacji podłe kłamstwo z uszczypliwą prawdą. A gdyby narzekał na zbyt małe wyrafinowanie tekstu, odparłbym, że tak ma być, bo tak i już. Nazbyt subtelny, trafiłby do 10% odbiorców, zatem istniałoby niebezpieczeństwo nie dotarcia tych trzech szpilek do Prezydenta.
To czywista oczywistość, że to z jego strony prowokacja.
Obwiązał się trotylem i czeka, aż po niego przyjdą… 😉
To czywista oczywistość, że to z jego strony prowokacja.
Obwiązał się trotylem i czeka, aż po niego przyjdą… 😉
To czywista oczywistość, że to z jego strony prowokacja.
Obwiązał się trotylem i czeka, aż po niego przyjdą… 😉
EK, uscislij pls,…
…czy przy pytaniu nr 3 faktycznie chodzi o prukniecie, czy tez tylko o mrukniecie? To chyba jakas niekonsekwencja i nie wiem czy zamierzona. W poprzednich pytaniach zadowalalismy sie darciem lachow z panaprezydenckiego braciszka, a tutaj takie bezposrednie przedrzeznianie rozmowcy?!
Pozdro
Estimado.
Wytłuszczenia są tylko dodatkami do właściwych pytań. Pierdnięcie czyli pruknięcie jest właśnie takim dodatkiem. Coś jak deser po obiedzie. Tekst jest żartem i odpowiedzią na artykuł MK o doradztwie. Ale pokazanie miękkiego podbrzusza Pana Prezydenta – już nie. Pozdr.
EK, uscislij pls,…
…czy przy pytaniu nr 3 faktycznie chodzi o prukniecie, czy tez tylko o mrukniecie? To chyba jakas niekonsekwencja i nie wiem czy zamierzona. W poprzednich pytaniach zadowalalismy sie darciem lachow z panaprezydenckiego braciszka, a tutaj takie bezposrednie przedrzeznianie rozmowcy?!
Pozdro
Estimado.
Wytłuszczenia są tylko dodatkami do właściwych pytań. Pierdnięcie czyli pruknięcie jest właśnie takim dodatkiem. Coś jak deser po obiedzie. Tekst jest żartem i odpowiedzią na artykuł MK o doradztwie. Ale pokazanie miękkiego podbrzusza Pana Prezydenta – już nie. Pozdr.
EK, uscislij pls,…
…czy przy pytaniu nr 3 faktycznie chodzi o prukniecie, czy tez tylko o mrukniecie? To chyba jakas niekonsekwencja i nie wiem czy zamierzona. W poprzednich pytaniach zadowalalismy sie darciem lachow z panaprezydenckiego braciszka, a tutaj takie bezposrednie przedrzeznianie rozmowcy?!
Pozdro
Estimado.
Wytłuszczenia są tylko dodatkami do właściwych pytań. Pierdnięcie czyli pruknięcie jest właśnie takim dodatkiem. Coś jak deser po obiedzie. Tekst jest żartem i odpowiedzią na artykuł MK o doradztwie. Ale pokazanie miękkiego podbrzusza Pana Prezydenta – już nie. Pozdr.
pyszne
z tym,ze mam nadzieje,ze interlokutorem Tuska nie bedzie Kaczynski.KTO?….
nie bardzo widac na horyzoncie.
pyszne
z tym,ze mam nadzieje,ze interlokutorem Tuska nie bedzie Kaczynski.KTO?….
nie bardzo widac na horyzoncie.
pyszne
z tym,ze mam nadzieje,ze interlokutorem Tuska nie bedzie Kaczynski.KTO?….
nie bardzo widac na horyzoncie.