Kiedy się wypełniły dni
I przyszło zginąć latem
Prosto do nieba czwórkami szli
Kiedy się wypełniły dni
I przyszło zginąć latem
Prosto do nieba czwórkami szli
Żołnierze z Westerplatte
[K. I. Gałczyński]
Dziś wiemy, że ani czwórkami, ani do nieba, ani nawet do piekła, bo większość przeżyła, wiemy także, że to nie tam się zaczęło ani o 4:45, kiedy to miały paść pierwsze strzały z pancernika Schleswig – Holstein. Niby takie subtelności, ale w świadomości społecznej utrwalił się mit o dzielnych żołnierzach, którzy oddali życie za ojczyznę. No właśnie „oddali życie”, to typowe, takie świętowanie trupów i klęsk (nie będę się na ten temat rozpisywać, także na kontrowersjach widziałam co najmniej kilka tekstów, w których wspominano o naszym narodowym zamiłowaniu do odznaczanych pośmiertnie za zasługi dla ojczyzny, więc napisanie czegoś nowego w tym temacie jest niemal niemożliwe). Co by się stało, gdyby nie ten nieszczęsny nekrolog, który pochował ich za życia i gdyby nie wiersz Gałczyńskiego? Czy wydarzenie to przemawiałoby do polskiej wyobraźni?
Pamiętam jak mając lat dwanaście spędzałam z rodzicami wakacje w Trójmieście. Oczywiście Westerplatte nie można było pominąć, zresztą sama miałam wówczas świra na punkcie historii, więc nawet bym nie dała opuścić tego punktu „programu”. Wpadła mi wtedy w ręce broszurka/książeczka na temat tamtych wydarzeń. Wstępem do niej był zacytowany na początku czterowiersz. Przemawiał on tak do mojego małego, przywykłego do opowieści o bitwie pod Grunwaldem i strzepania tyłka Krzyżakom rozumku, że bardzo szybko wyszukałam pełny tekst i wykułam na pamięć, teraz jak sobie patrzę na to z perspektywy czasu i śmiać mi się chce.
Od pamiętnego pierwszego września minęło blisko siedemdziesiąt lat, Polacy dalej fetują klęski, mają kompleksy wobec Rosji oraz Niemiec i są olewani przez USA. Czytałam już wczoraj na dzienniku informację, którą podaje aktualnie portal TVN 24, że na wielkie obchody wybuchu II Wojny Światowej nie przyjedzie ani Barack Obama, ani nawet Hilary Clinton i w ogóle delegacja będzie jakaś taka drugorzędna (proponuję przysłać odźwiernego z White House’u), a my się będziemy zachwycać jak to bracia Amerykanie nas szanują. Szczerze powiedziawszy mnie takie szopki i składy delegacji niespecjalnie kręcą, tyle że między Bogiem a prawdą, kiedy bal u Kaczyńskiego został zignorowany przez wielkich Europy i świata polskie media rozpisywały się na temat jaki to on antypatyczny i w ogóle to sam sobie winien oraz jak to za jego sprawą ucierpiał prestiż naszego kraju, a stada lemingów nabijały po forach internetowych, że dobrze mu tak. Teraz, kiedy naszego premiera spotyka mniej więcej to samo (a nawet gorzej, bo obchody wybuchu II Wojny Światowej, to nie jest jakaś snobistyczna potańcówka) jakoś nikt się nie śmieje, co więcej, środki masowego przekazu zajmują się jakimś dokumentem puszczonym w telewizji rosyjskiej przedstawiając go jako oficjalne stanowisko Kremla, tego samego, który na nasze obchody ma przysyłać premiera kraju (oczywiście trzeba zaczekać, co on tutaj powie, bo już nie raz potrafił zaskoczyć, ale trzeba naprawdę wiele złej woli, by nie zauważyć, że nie wysyła się premiera na obchody tysięcznej rocznicy bitwy pod Buru Buru w Nibylandii, tylko wysyła się go tam, gdzie się ma jakieś interesy, gdzie nawet jeśli się nie przepada za partnerem to traktuje się go w miarę poważnie). Tak jak rzadko ostatnio zgadzam się z politykami PO, tak tym razem trudno mi odrzucić ich argumentacją dotyczącą tego problemu. W czasie, gdy nasi medialni histerycy trąbią, że konieczna by tutaj była reakcja dyplomatyczna na szczeblu centralnym, tak Komorowski, czy Tusk mówią, że taka reakcja będzie, jeśli będzie to oficjalne stanowisko Moskwy. Może w końcu nauczyliśmy się, że należy stosować środki adekwatne do „przewin” zamiast strzelać do kartofli z armaty?
Załuski, był taki, poszukaj.
Ukłony.
Który?
I o jaki aspekt jego działalności chodzi?
Jakiś taki, ~60?, ładnie pokazywał że historia
polityczno/wojskowa rodaków była racjonalna nad podziw.
Załuski, był taki, poszukaj.
Ukłony.
Który?
I o jaki aspekt jego działalności chodzi?
Jakiś taki, ~60?, ładnie pokazywał że historia
polityczno/wojskowa rodaków była racjonalna nad podziw.
Zgadzam się.
Jedynie nie podzielam zdania co do tezy, że Tusk będzie potraktowany jak Kaczyński. Jednak, prócz Amerykanów, “śmietana” przyjedzie.
Pozdrawiam
Ps. Bardzo jestem ciekaw tego wydarzenia, bardzo
Zgadzam się.
Jedynie nie podzielam zdania co do tezy, że Tusk będzie potraktowany jak Kaczyński. Jednak, prócz Amerykanów, “śmietana” przyjedzie.
Pozdrawiam
Ps. Bardzo jestem ciekaw tego wydarzenia, bardzo
jedno muszę przyznać
rządowi PO , że uspokojono trochę relacje z sąsiadami nie znormalizowano, ale właśnie uspokojono, A ten film to według mnie prowokacja, liczono na histeryczną reakcję Polski, i, ze Putin ze względu na zła atmosferę odwoła wizytę.
Nie neguję tego…
nie byłby to pierwszy raz, za to jeden z pierwszych kiedy nie daliśmy się złapać. Tylko dureń nie uczy się na błędach.
jedno muszę przyznać
rządowi PO , że uspokojono trochę relacje z sąsiadami nie znormalizowano, ale właśnie uspokojono, A ten film to według mnie prowokacja, liczono na histeryczną reakcję Polski, i, ze Putin ze względu na zła atmosferę odwoła wizytę.
Nie neguję tego…
nie byłby to pierwszy raz, za to jeden z pierwszych kiedy nie daliśmy się złapać. Tylko dureń nie uczy się na błędach.
Nie ten, to był jeden taki kabareciarz. Chodzi o “politycznego”
cosik a la Zygfryd. O historii pisał. Wojskowy chyba.
Zbigniew Załuski?
“Siedem polskich grzechów głównych”?
Acha. I było chyba jeszcze coś innego także.
Dzięki.
I Bratkowski cosik także mi się odbija. I nie wiem dlaczego Bocheński.
Bocheński?
Ten od “Dziejów głupoty w Polsce”? O matko.
Pewnie trzeba będzie wrócić do starych lektur.
🙂
Właśnie wróciłam
Czytam “O naturze wojny” Clausewitza. Może dlatego bywam w bojowym nastroju.
Nie ten, to był jeden taki kabareciarz. Chodzi o “politycznego”
cosik a la Zygfryd. O historii pisał. Wojskowy chyba.
Zbigniew Załuski?
“Siedem polskich grzechów głównych”?
Acha. I było chyba jeszcze coś innego także.
Dzięki.
I Bratkowski cosik także mi się odbija. I nie wiem dlaczego Bocheński.
Bocheński?
Ten od “Dziejów głupoty w Polsce”? O matko.
Pewnie trzeba będzie wrócić do starych lektur.
🙂
Właśnie wróciłam
Czytam “O naturze wojny” Clausewitza. Może dlatego bywam w bojowym nastroju.
Yossarian
Znowu gadasz ze mną jak Poeta z Rachel w “Weselu”.
Yossarian
Znowu gadasz ze mną jak Poeta z Rachel w “Weselu”.
Zapraszamy do Polski 🙂
Tym razem krótko, bo już zmykam spać. Pomysłowość ludzi wymyślających tytuły na portalach już niejednokrotnie mnie zaskoczyła, nie inaczej było tym razem:
Kurcze zwykliśmy się chlubić naszą gościnnością, ale żeby zapraszać gościa na wieki wieków amen?
🙂
🙂
Zapraszamy do Polski 🙂
Tym razem krótko, bo już zmykam spać. Pomysłowość ludzi wymyślających tytuły na portalach już niejednokrotnie mnie zaskoczyła, nie inaczej było tym razem:
Kurcze zwykliśmy się chlubić naszą gościnnością, ale żeby zapraszać gościa na wieki wieków amen?
🙂
🙂