Że Rząd jest do d. – wiemy.
Że partie opozycyjne tylko pajacują – wiemy.
Że cały wymiar sprawiedliwości i więziennictwo jest ( patrz Rząd) – wiemy.
Że Rząd jest do d. – wiemy.
Że partie opozycyjne tylko pajacują – wiemy.
Że cały wymiar sprawiedliwości i więziennictwo jest ( patrz Rząd) – wiemy.
Że posłowie i ich gremium zwane Sejmem są na Wiejskiej ( innych informacji brak) – wiemy.
Że zielona wyspa zaczyna ostro czernieć – wiemy.
Że nam lada moment rezerwat ( Polen) rozkupią – wiemy.
Wszystko wiemy.
My nic nie możemy, a przynajmniej o takiej niemożności jesteśmy przekonani.
Skoro nic nie możemy, to chociaż się zabawmy. Proponuję zabawę w przekonaniu, że skoro gorzej już być nie może, to może będzie weselej.
Na pierwszy plan Rząd.
Słyszeliście 20 lat temu o samolotach bezzałogowych? Są, wkrótce także te pasażerskie będą bezzałogowe, następnie bezpasażerskie.
A dlaczego niby nie miałoby być rządu bezzałogowego?
Dobry programista wpisze kłótnie, obrażone minki, kanały łapówkowe i Rząd rządzi, bezzałogowo.
Nie mówcie, że to jest niemożliwe. Wszyscy widzieli reklamę, dzięki której każdy może sobie obliczyć zdolność kredytową. O kredycie w banku decyduje program. Tylko mu należy wrzucić dane i wszystko jasne. Mam kredyt lub nie mam. Z programu rezygnuje się tylko wtedy, gdy bankowcy chcą coś z klientem przewalić. Reszta zgodnie z programem.
Albo takie bankomaty. Wsadzasz kartę i wybierasz ile chcesz, lub raczej ile możesz.
Na zasadzie takiego -matu można by zbudować wymiar sprawiedliwości.
Staje taki Kurak przed sądomatem i recytuje:
obraziłem prawie wszystkich dostojników państwowych,
zwyzywałem dziennikarzy, redaktorów, zmieszałem z błotem co bardziej poczytne gazety i portale.
Naciska guzik „wymierz karę” i sądomat wyrzuca wyrok:
dziesięć batów na gołą d.
Nikt nie orzeka, bo sprawiedliwość również bezzałogowa.
A egzekucja?
To może być, jak się samemu egzekwuje karę, sama przyjemność. Osądzony muska biczyskiem pośladki w sposób dający nadzieję na 10 orgazmów. No może przesadziłam, niech będą 2, reszta batów na grę wstępną.
Inny pionierski wynalazek to umaszynowiona niewiasta. Seksomat zastępujący kobietę. Wkładasz i wyjmujesz z przyszytym guzikiem.
Może i podchodzę do tematu zbyt wizjonersko, choć nie sądzę. Któryś z banków oferuje nie tylko wybieranie pieniędzy z bankomatów, ale i ich lokowanie na powrót na kontach.
Tu jest dopiero pole do manewrów. W takiej rzeźni na przykład – z jednej strony maszyny wprowadzasz świnię, a na końcu wychodzą parówki cielęce. Ale możesz i odwrotnie – wkładasz parówki, a po drugiej stronie wyskakuje suczka marki buldog.
I tak można bez końca. Bezzałogowo przy pełnej automatyzacji.
Mój szlachetnie urodzony właśnie przysłał smsa, że się spóźni, ale podsyła jakiś bezzałogowy.
Zżera mnie ciekawość, co to takiego.
Pa. Sprawdzam.
Automatyzacja
Reklama
Reklama
stare kawały
Dzięki Tobie przypomniał mi się bardzo stary i głupi kawał o Chruszczowie i Kennedym.
Kennedy chwalił się amerykańską maszyną do której z jednego końca wystarczy wrzucić żywą świnię, a z drugiego wylecą gotowe kiełbasy.
Sceptyczny Chruszczow zapytał, czy potrafią zrobić taką maszynę, aby po wsadzeniu kiełbasy wychodziła żywa świnia.
Kennedy odparł: “My nie umiemy, ale potrafił to zrobć Pański ojciec”.
Kiedy to słyszałem na początku podstawówki, to nie rozumiałem o co chodzi. Teraz się połapałem.
stare kawały
Dzięki Tobie przypomniał mi się bardzo stary i głupi kawał o Chruszczowie i Kennedym.
Kennedy chwalił się amerykańską maszyną do której z jednego końca wystarczy wrzucić żywą świnię, a z drugiego wylecą gotowe kiełbasy.
Sceptyczny Chruszczow zapytał, czy potrafią zrobić taką maszynę, aby po wsadzeniu kiełbasy wychodziła żywa świnia.
Kennedy odparł: “My nie umiemy, ale potrafił to zrobć Pański ojciec”.
Kiedy to słyszałem na początku podstawówki, to nie rozumiałem o co chodzi. Teraz się połapałem.