Reklama

Dziś na Czerskiej wielka żałoba, bo Komisja Europejska przedstawiła oficjalne propozycje dla unijnego budżetu na lata 2021-27. Poza mityczną „praworządnością”, czyli bardzo teoretyczną możliwością blokowania funduszy dla państw nie przestrzegający zasad praworządności, nie ma w tym projekcie nic z czarnych scenariuszy, jakie roztaczał najgorszy sort. Oczywiście bełkot o „praworządności” robi za propagandowego straszaka, ale gdzie mowa o kasie, to niewielu znajdzie się chętnych, aby stwarzać precedensy. Każde państwo poza Niemcami i Francją może się obawiać zastosowania tej pseudo procedury i trzy raz się zastanowi zanim podniesie rękę.

Z zakulisowych ustaleń wynika, że Polsce udało się zdobyć poparcie siedmiu państw dla zablokowania art. 7, którym Polskę straszono i to pokazuje, że w UE powstaje kolejne martwe prawo. Z drugiej strony zgadzam się całkowicie, że ten zabieg to dyscyplinowanie i przecieranie szlaków, ale trzeba też pamiętać, że to tylko założenia, a sam budżet Polska może zawetować, jak każdy inny kraj. Należy się zatem spodziewać następującej kolejności, najpierw zostanie zakończony konflikt Polski z KE, dopiero potem będą prowadzone rozmowy o konkretnych zapisach w budżecie. Nie jest to myślenie życzeniowe, lecz potwierdzone politycznymi faktami zmiany kierunków działań. Przewodniczący Bundestagu Wolfgang Schaeuble w ostatnim wywiadzie powiedział coś, co przyprawiło najgłupszą na świecie opozycję o drgawki. Wolfgang Schaeuble zaapelował do Niemców, żeby nie odnosili się z wyższością do Polaków i nie pouczali Polaków, jak mają walczyć o wolność i swoje prawa. I ten Brutus przeciw strategii „ulica i zagranica”!

Reklama

Wypowiedzi na tak wysokim szczeblu nie biorą się znikąd, jest to wyraźny gest ze strony Niemiec, które zrozumiały, że wojna z Polską nie tylko nie przynosi UE korzyści, ale KE jest bliska ośmieszenia i utraty autorytetu. Merkel w końcu zrozumiała, że nie da się w Polsce naciskami z Brukseli przywrócić poprzedniej władzy, która de facto była namiestnikiem Berlina. Trzeba będzie z Polską się dogadywać, zwłaszcza, że na emigrantach i polityce dwóch prędkości Berlin popłynął strasznie. Polska za swoją twardą postawę zbiera profity i tylko żal, że w pewnym momencie zmieniliśmy strategię szukając kompromisu, gdy można było ostro grać do końca. Ośrodek decyzyjny na Nowogrodzkiej doszedł do innego przekonania, Kaczyński uznał, że wojna z UE kosztuje zbyt wiele i trzeba chociaż ten jeden front zamknąć. Główną korzyścią z tej strategii miało być odebranie maczugi opozycyjnym zadymiarzom i donosicielom. Nie do końca się z tym zgadzam, w mojej ocenie pokusa jest duża, ale cena też niemała. Ostatecznie wygląda jednak na to, że opozycji została już tylko ulica.

Cięcia w budżecie UE nie będą duże, 5 do 7%, co jest zgodne z przewidywaniami ogłoszonymi zaraz po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE i w ogóle mówiło się oficjalnie, że poprzedni budżet jest ostatnim tak korzystnym dla Polski. Złe informacje szybko się rozniosły w opozycyjnych szeregach i od razu nastąpiło załadowanie nowymi pociskami drugiej armaty. Hucpa w sejmie z udziałem Iwony Hartwich i „żywej gotówki” to robota Nowoczesnej, ale to nie jedyna akcja. Protestował Broniarz, do strajku przymierzali się pracownicy LOT-u, po mieście fruwa plotka, że zaraz mają ruszyć pielęgniarki. Powtórka z „Białego miasteczka”, gdy PiS wzmacnia programy socjalne i podpisuje porozumienie (błąd!) z krzykliwymi rezydentami, jest to doskonała okazja dla następnych krzykaczy, aby wykrzyczeć, że „jest gorzej niż za PO”.

Z całą pewnością to nie koniec, tylko początek i trzeba się przygotować na serię ulicznych akcji. Po odcięciu zagranicy pozostała wyłącznie ulica i tym razem totalni zadymiarze wzięli się do roboty w stylu Owsiaka. Palisada z niepełnosprawnych dzieci, płaczące z biedy nauczycielki i pielęgniarki, to nie bezsensowne machanie konstytucją, ale dość skuteczne granie na emocjach. Wypali się to, jak wszystko, niemniej w kampanii wyborczej może narobić sporo bałaganu, jeśli PiS i nie znajdzie odpowiedniego kontrargumentu.

Reklama

16 KOMENTARZE

  1. Nie byłbym aż takim optymistą

    Nie byłbym aż takim optymistą jak MK. Opozycja dostała do dyspozycji potężną amunicję, i to od PiSu. Chodzi o ostatnio tak chętnie  praktykowane klękanie przed Żydami. Opozycja preferuje klękanie przed Niemcami. Jak myślicie drodzy PiSowcy, co bardziej jest strawne dla Polaków ?

  2. Nie byłbym aż takim optymistą

    Nie byłbym aż takim optymistą jak MK. Opozycja dostała do dyspozycji potężną amunicję, i to od PiSu. Chodzi o ostatnio tak chętnie  praktykowane klękanie przed Żydami. Opozycja preferuje klękanie przed Niemcami. Jak myślicie drodzy PiSowcy, co bardziej jest strawne dla Polaków ?

  3. a’propos wracając do wątku z

    a'propos wracając do wątku z któregoś tam wcześniejszego felietonu..będzie coraz większy cyrk..bo do sejmu może wejść każdy..prze kogokolwiek z posłów zarekomendowany..nie mamy wywiadu i kontrywiadu..

    swoją drogą urzędnicy UKSu do tej pory nie zajęli się oświadczeniami majątkowymi pani Hartwich??

  4. a’propos wracając do wątku z

    a'propos wracając do wątku z któregoś tam wcześniejszego felietonu..będzie coraz większy cyrk..bo do sejmu może wejść każdy..prze kogokolwiek z posłów zarekomendowany..nie mamy wywiadu i kontrywiadu..

    swoją drogą urzędnicy UKSu do tej pory nie zajęli się oświadczeniami majątkowymi pani Hartwich??