Reklama

W zaciszu gabinetów medycznych i politycznych w czasie kryzysów od zawsze słyszy się mniej więcej takie rozmowy. Panie profesorze, jaka jest pańska ocena sytuacji, co nam grozi? Panie premierze, powiem brutalnie, proszę mi dać 3000 ludzi i jakieś zamknięte pomieszczenie oraz zgodę na przeprowadzenie eksperymentu, którego skutków nie jestem w stanie przewidzieć, to odpowiem. Nie możemy sobie na to pozwolić, panie profesorze, gdyby to się rozniosło… No więc właśnie, jesteśmy ludźmi i mamy swoje moralne ograniczenia, z pragmatycznego punktu widzenia poświęcenie 3000 ludzi, żeby uratować miliony jest wręcz koniecznie, ale kto weźmie na sumienie te, za przeproszeniem, króliki doświadczalne?

Koniec rozmowy, w dość naiwnej wersji, bo w niejednym gabinecie politycznym profesor z politykiem ustalali szczegóły takich eksperymentów, a nie oddawali się rozterkom moralnym. Faktem jednak jest, że człowiek tęskni za tym, czego mieć nie może, gdy dostaje coś na tacy, to albo tego nie widzi albo wzrusza ramionami. Na szczęście nie potrzeba żadnych sztucznych eksperymentów, eksperyment zrobił się sam i dostarczył pełnej wiedzy na temat „pandemii”. 20 stycznia 2020 roku na pokład wycieczkowca „Diamond Princess” wszedł 80-letni pasażer, 25 stycznia zawinął do portu w Hongkongu i tam wysiadł. 31 stycznia trafił do szpitala i w tym samym dniu przeszedł badanie na obecność wirusa SARS-CoV-2, z wynikiem pozytywnym. Naturalnie w pierwszej kolejności o tym fakcie została poinformowana załoga wycieczkowca i 4 lutego wszyscy pasażerowie statku wraz z załogą zostali poddani kwarantannie. W tym celu musieli zejść na ląd i udać się do szpitala w Jokohamie. Nawiasem mówiąc nie wożono ich wojskowymi ciężarówkami, jak trumny we Włoszech, dokładniej w Lombardii, chociaż było ich aż 3711, nie 450.

Reklama

Z powyższych danych wynika wprost, że przez równo 14 dni pasażerowie i załoga nie mieli pojęcia z jakim „śmiertelnym niebezpieczeństwem” podróżują. 14 dni to jest też dokładny okres inkubacji wirusa, co oznacza, że 3711 ludzi zgromadzonych nawet nie w jednym mieście, ale w jednym dużym bloku pływającym, nie miało cienia szansy, aby się z wirusem nie zetknąć. Warunki idealne do wymarzonego eksperymentu, idealne pod każdym względem. Jedno zamknięte miejsce, bardzo duża próba i w całości poddana testom, co do dnia dobrany okres wspólnego przebywania, który koreluje z okresem inkubacji. Lepiej być nie może, za coś takiego niejeden profesor wirusolog dałby się pokroić, z prostego powodu – to jest gotowy model badawczy, który da się przełożyć na całą populację. I co się w wyniku naturalnego eksperymentu okazało?

Spośród 3711 „królików doświadczalnych” zaraziło się zaledwie 712, co daje 19% populacji, 81% machnęło na „wirusa” ręką. 318 zarażonych nie miało żadnych objawów, kompletnie nic, a to nam mówi, że 45% zarażonej populacji w ogóle wirus nie rusza. 387 pasażerów miało lekkie objawy, charakterystyczne dla klasycznego przeziębienia i oni zostali wyleczeni dostarczając informacji, że 54% spośród zarażonych po zażyciu polopiryny i kilkudniowej, góra kilkunastodniowej kuracji, wraca do roboty. Jedynie 7 z 3711 osób zmarło, co wskazuje na śmiertelność nie większą niż 0,18% i choćby nie wiem jak wszyscy utytułowani i domorośli epidemiolodzy się zapierali, to ten wskaźnik jak w mordę strzelił jest wskaźnikiem śmiertelności zwykłej grypy. Tyle wiemy dzięki darom niebios, ale dziwnym sposobem prawie nikt z tej wiedzy nie chce korzystać. Dlaczego? Dlatego, że ta wiedza i drogocenne wskaźniki psują „zabawę” w globalną „pandemię” i jeszcze dodatkowo „zabawę” w „kwarantannę”.

Nie potrzeba profesorskiej głowy, aby wyciągnąć podstawowe wnioski. Prawie 4 tysiące ludzi siedzi w zamkniętym bloku, jedzą w tym samym barze, chodzą po tych samych podłogach, wycierają te same poręcze, oczywiście piją alkohol, uprawiają seks, „wciągają kreski”, bo po to się przecież na takie rejsy zaciąga. I co? I kompletnie nic, promile zagrożenia, jak to w życiu, przy każdym kontakcie z wirusami, bakteriami, itd. Na koniec jeszcze jedna genialna wiadomość, której również nikt nie chce przyjąć do wiadomości, otóż 3704 ludzi ma „wirusa” z głowy, populacja uodporniła się na kolejne ze 1000 świństw, jakie fruwają w powietrzu. Proszę jeszcze raz przejrzeć wskaźniki, fakty i wnioski i potem sobie odpowiedzieć z czym mamy do czynienia i jak wielką głupotą jest udawana kwarantanna, która nie pomaga, tylko szkodzi, bo obniża odporność populacji na wszelkie wirusy, z jakim człowiek radzi sobie od zawsze.

Reklama

74 KOMENTARZE

  1. dobra analiza i słuszne

    dobra analiza i słuszne wnioski. Ale ten wirus ma załatwić i posprzątać wiele trudnych i brudnych głównie globalnych spraw w tym: giełdy, pusty pieniądz, toksyczne kredyty, horrendalne zadłużenie niektórych państw (w tym Włochy) , itp, które narastały latami. Przy okazji dostanie się Rosji i Chinom. Same korzyści.  Lokalnie wygra ten, kto szybko i sprawnie da sobie radę z wirusem i uruchomi gospodarkę i normalne życie. A poza tym wybory

  2. dobra analiza i słuszne

    dobra analiza i słuszne wnioski. Ale ten wirus ma załatwić i posprzątać wiele trudnych i brudnych głównie globalnych spraw w tym: giełdy, pusty pieniądz, toksyczne kredyty, horrendalne zadłużenie niektórych państw (w tym Włochy) , itp, które narastały latami. Przy okazji dostanie się Rosji i Chinom. Same korzyści.  Lokalnie wygra ten, kto szybko i sprawnie da sobie radę z wirusem i uruchomi gospodarkę i normalne życie. A poza tym wybory

  3. 1. W tekście przyjęto

    1. W tekście przyjęto założenie, że mutacja wirusa jest jedna. Tym samym przebieg u pacjenta, także sposób rozwijania się epidemii, będzie identyczny. Skąd takie założenie?

    2. Założenie z tekstu całkowicie obalają dane statystyczne.

    Na przyklad: pierwszym krajem poza Chinami, w którym pojawił się SARS-CoV-2 to Tajlandia, odkryto tam wirusa 16.01.2020 roku, a zatem znacznie wcześniej, niż w Europie. Aktualnie w Tajlandii są 322 osoby zarażone i jedna ofiara śmiertelna. Proszę w takim razie te dane porównać z danymi dla Włoch.

    3. "3704 ludzi ma „wirusa” z głowy," pod warunkiem, że do środowiska została uwolniona (!) tylko jedna mutacja i że wirus umożliwia uodpornienie się na tą jedną jedyną mutację. Z danych statystycznych jednak wynika, że takich mutacji uwolniono więcej. I że właściwości tych mutacji okazują się skrajnie różne, stąd aż tak rozbieżne statystyki dla poszczególnych krajów. I tak różny przebieg rozwijającej się epidemii w poszczególnych krajach.

    4. W tekście przyjęto założenie, że wszystkie mutacje wirusa SARS-CoV-2 powstały spontanicznie (jak mutacja z wdzięcznego i analizowanego przez wszystkich promu), tylko że nic takiego założenia nie potwierdza. Ani zachowanie rządu chińskiego, ani to, co dzieje się w Iranie czy we Włoszech. Iran także bieże udział w mistyfikacji, żeby zgnoić zachodnie rynki finansowe? Czy doniesienia z Iranu, to także mistyfikacja?

    5. W jaki sposób taka mistyfikacja – obejmująca Chiny, Iran plus wszystkie państwa Zachodu – jest koordynowana? I kto ma być jej ostatecznym beneficjentem? Chiny? Iran? Panstwa Zachodu? USA? czy oni wszyscy razem, ponieważ działają w ścisłym porozumieniu?

    6. W jaki sposób udało się nakłonić do współpracy przy gigantycznej mistyfikacji wszystkie państwa globu? Jakąś tam gównianą i przypadkową odmianę grypy zamieniono przecież w rzekome śmiertelne zagrożenie dla całego świata. To naprawdę gigantyczne i piekielnie kosztowne przedsięwzięcie.

    7. Czy podawane na poniższym blogu statystyki są każdego dnia i w czasie on – line fałszowane? Kto to robi? Kto taką robotę koordynuje? Kto nadzoruje pracowników tego portalu? NWO? Masoni? Kto?

    https://www.worldometers.info/coronavirus/

     

    • Jak Pan słusznie zauważył,

      Jak Pan słusznie zauważył, Iran nie pasuje do obrazu tworzenia kampanii strachu, by ukryć bankructwa funduszy hedgingowych (poprzez utratę wartości instrumentów pochodnych, dotąd absorbujących masowy dodruk dolara). Iran nie uczestniczyłby w takiej akcji.

      Jednak jest wyjaśnienie tego fenomenu. Iran ma bardzo silne związki gospodarcze z Chinami. Setki tysięcy Chińczyków budują tam porty i rurociągi. Ta armia ludzi wróciła do kraju by uczcić chiński Nowy Rok, wielu z nich do Wuhanu i okolic. Tam się zarazili, wrócili do Iranu, a następnie zainfekowali Persów. Iran nie wprowadził tak radykalnych działań, jak Chiny no i stało się.

      Zanim Pan zmiesza z błotem moją argumentację, proszę zauważyć że żaden Kraj nie podaje ilości osób zarażonych, tylko liczbę osób z pozytywnym wynikiem testów. Przez długi czas Iran nie miał dostępu do wystarczającej ilości testów, więc podawana przez WHO liczba zarażonych jest mocno zaniżona. Prawdopodobnie zainfekowane są setki tysięcy.

      •  “Prawdopodobnie zainfekowane

         "Prawdopodobnie zainfekowane (w Iranie) są setki tysięcy."

        To prawda, też w to wierzę. Ani w Polsce, ani w Danii, nie jest znana liczba bezobjawowych pozytywnych.

        Podawanie oficjalnie statystyki śmiertelności w Iranie, to 19%. Kilka dni temu było 15%. Dlaczego według Pana ta liczba rośnie? A w takiej Francji na przyklad spada? Francja startowała z poziomu 81% śmiertelności, aktualnie ma 22%. Dlaczego?

        (oczywiście mam swoje interpretacje podawanych danych, tylko że najpierw trzeba je uważnie obserwować)

        Przypuszczam, że to tylko kwestia 2 tygodni, kiedy wszystkie nasze spory znikną, bo pojawią się nowe dane. Tym razem twarde – z Polski, z Europy Zachodniej, z Izraela, z USA, z Wlk. Brytanii. Już podkreślałem, że za wcześnie jest na ocenę strategii przyjętej przez poszczególne kraje. Liczby prawdziwe – nie prognozy – zaczną się dopiero pojawiać. A prognozy? Wykonuję je od pierwszych dni marca i sprawdza się wszystko w zatrważający – niestety – sposób. Do wczoraj rozgrywany był "worst case scenario". Jak będzie dzisiaj, przekonamy się około 00:00 UTC.

         

         

         

        • W Danii na razie testują

          W Danii na razie testują większość ludzi, którzy mają objawy podobne do koronawirusa. Dlatego ciemna liczba nie jest wielka. Iran to drugi biegun. Biorąc pod uwagę ciemną liczbę, średnia śmiertelność z tytułu koronawirusa jest podobna do tej przy zapaleniu płuc i jest to raczej 1 procent a nie 20.

          To, co jest ciekawe to nie sama epidemia, ale ten cały klangor wokół niej. Wszystko wskazuje na to, że epidemia jest pretekstem do wprowadzenia działań monetarnych, na które ludzie by się nie zgodzili w normalnych warunkach.

          • Pisałem o bezojawowych i to

            Pisałem o bezojawowych i to jest ciemna liczba.

            A skoro ktoś ma objawy, to już nie jest bezobjawowy i taki musi być przetestowany. W Polsce również. Dlatego liczby bezobjawowych Pan nie zna, ani nikt.

            "Biorąc pod uwagę ciemną liczbę"  – jak Pan może "brać pod uwagę" coś, o czym nie ma Pan bladego pojęcia. To już czarna magia. Opiera Pan wnioski liczbowe na swoich przeczuciach? Na lekcjach matematyki również? I drugie – do obliczania śmiertelności nie bierze się pod uwagę ani objawowych pozytywnych, ani bezobjawowych, tylko i wyłącznie wyleczonych (recovered) oraz zmarłych. Czyli tylko przypadki tak zwane "closed cases".

            "jest to raczej 1 procent a nie 20."

            Mój Boże, w żadnym kraju poza Chinami nie ma Pan jednoprocentowej śmiertelności. Proszę spojrzeć na zalinkowane dane statystyczne i nie zmyślać kompletnie z sufitu absolutnych bzdur. Aktualnie średnia dla świata wynosi 10%, tylko że tą średnią obniżają Chiny mające zaledwie 4% śmiertelność, absolutnie i rekordowo niską.

            "Klangor", o którym Pan mówi  –  wynika z braku wiedzy, z plotek, z nieznajomości matematyki ani statystyki, wreszcie z braku umiejętności czytania ze zrozumieniem. Największe zamieszanie w "klangorze" powoduje klub Monthy Pythona, który po prostu zmyśla jak najęty, nie przejmując się twardymi danymi. Klub, który nagle wymyślił sobie liczbę "1% śmiertelności". Skąd taka liczba? Z jakich to wyliczeń? Z fusów? Z czytania kręgów na stawie? Skąd Pan takie bzdury bierze?

            Przepraszam, ale sytuacja jest poważna i naprawdę proponuje pochylić się nad faktami.

      • Jeszcze jedno – proszę nie

        Jeszcze jedno – proszę nie brać moich odpowiedzi osobiście.

        Odpowiadam konkretnie, ponieważ sporo niegłupich osób zabetonowało się w podobnych do Pańskich poglądach abstrahując od faktów i jest to dla Polski prawdziwe nieszczęście. Na pytanie, czy wywołano zagrożenie, uwalniając różne mutacje wirusa SARS-CoV-2, żeby wykonać przy okazji rozmaite operacje socjotechniczne, na rynku finansowym oraz w obszarze geopolityki? Odpowiadam – prawdopodobnie tak. Absolutnie tego nie wykluczam.

        Tylko najpierw sprawdźmy rodzaj zagrożenia, jaki na nas wszystkich sprowadzono. A tego jeszcze nie wykonaliśmy, to jeszcze przed nami. Dopiero później należałoby badać – w laboratoriach zajmujących się biologią molekularną – któż to, jakiż to kutas z piekła rodem, owe mutacje wyprodukował, latami całymi badał, a następnie wypuścił ze słoika. O ile USA, Chiny i lobby żydowskie z NWO rozsiane po całym świecie pozwolą naukowcom takie coś badać i publikować swoje wyniki. Na dzisiaj podejrzani są chłopcy w krótkich spodenkach z USA oraz debile z lobby żydowskiego z NWO. Prawdopodobnie zrewanżowali się tym debilom żydowskim Chińczycy i mamy aferę na cały świat. Takie rozważania są dopiero przed nami. Ale na razie przyjrzyjmy się zagrożeniu.

        Debile, których wcześniej wymieniłem – ci z USA powiązani z żydami i ci ze społeczności żydowskiej –  nie do takich wyczynów są zdolni. Nieprzypadkowo używam w odniesieniu do nich określenia  – debile. Mają to wypisane na swoich obleśnych, tępych mordach. Być może zakładali 1% śmiertelność, tylko że na razie wychodzi 10 razy większa i dalej rośnie. Niech Pan kiedyś spojrzy na zdjęcia tych postaci.

         

         

        • Nie biorę tego osobiście. To

          Nie biorę tego osobiście. To dyskusja, w której przedstawia Pan swoje argumenty i dzięki za to. Ja mam inne zdanie, i też je przedstawiam.

          Co do śmiertelności to metoda z worldometer nie uwzględnia przesunięcia czasowego w fazie rozwoju epidemii. Umrzeć można zaraz po pozytywnym wyniku testu, a wyzdrowienie z kwarantanną zabiera ponad 3 tygodnie. Stąd liczba uzdrowionych jest na razie tak mała, co zawyża wskaźnik. Za miesiąc lub dwa będzie wiadomo, ile on wynosi, z tym że nadal bez uwzględnienia ciemnej liczby.

          To, co jest niezwykle w tej chorobie to jej duża zaraźliwość.

          • “Co do śmiertelności to

            "Co do śmiertelności to metoda z worldometer nie uwzględnia przesunięcia czasowego w fazie rozwoju epidemii."

            Absolutnie tak, ale nie ma innej metody i bardziej obiektywnej. Śmiertelność będzie różna dla różnych krajów, wszystkie te liczby będą się zmieniać według określonych reguł ale na pewno śmiertelność średnia dla świata nie wyniesie 1%. To ostatnie twierdzenie można już udowodnić na podstawie dotychczas podawanych statystyk. Nawet jeżeli założymy 100% odporność wszystkich bezobjawowych na wszystkie mutacje, włącznie z tymi najbardziej zjadliwymi.

            Matematyka, to jednak nauka. 2 plus 2 zawsze równa się cztery.

             

  4. 1. W tekście przyjęto

    1. W tekście przyjęto założenie, że mutacja wirusa jest jedna. Tym samym przebieg u pacjenta, także sposób rozwijania się epidemii, będzie identyczny. Skąd takie założenie?

    2. Założenie z tekstu całkowicie obalają dane statystyczne.

    Na przyklad: pierwszym krajem poza Chinami, w którym pojawił się SARS-CoV-2 to Tajlandia, odkryto tam wirusa 16.01.2020 roku, a zatem znacznie wcześniej, niż w Europie. Aktualnie w Tajlandii są 322 osoby zarażone i jedna ofiara śmiertelna. Proszę w takim razie te dane porównać z danymi dla Włoch.

    3. "3704 ludzi ma „wirusa” z głowy," pod warunkiem, że do środowiska została uwolniona (!) tylko jedna mutacja i że wirus umożliwia uodpornienie się na tą jedną jedyną mutację. Z danych statystycznych jednak wynika, że takich mutacji uwolniono więcej. I że właściwości tych mutacji okazują się skrajnie różne, stąd aż tak rozbieżne statystyki dla poszczególnych krajów. I tak różny przebieg rozwijającej się epidemii w poszczególnych krajach.

    4. W tekście przyjęto założenie, że wszystkie mutacje wirusa SARS-CoV-2 powstały spontanicznie (jak mutacja z wdzięcznego i analizowanego przez wszystkich promu), tylko że nic takiego założenia nie potwierdza. Ani zachowanie rządu chińskiego, ani to, co dzieje się w Iranie czy we Włoszech. Iran także bieże udział w mistyfikacji, żeby zgnoić zachodnie rynki finansowe? Czy doniesienia z Iranu, to także mistyfikacja?

    5. W jaki sposób taka mistyfikacja – obejmująca Chiny, Iran plus wszystkie państwa Zachodu – jest koordynowana? I kto ma być jej ostatecznym beneficjentem? Chiny? Iran? Panstwa Zachodu? USA? czy oni wszyscy razem, ponieważ działają w ścisłym porozumieniu?

    6. W jaki sposób udało się nakłonić do współpracy przy gigantycznej mistyfikacji wszystkie państwa globu? Jakąś tam gównianą i przypadkową odmianę grypy zamieniono przecież w rzekome śmiertelne zagrożenie dla całego świata. To naprawdę gigantyczne i piekielnie kosztowne przedsięwzięcie.

    7. Czy podawane na poniższym blogu statystyki są każdego dnia i w czasie on – line fałszowane? Kto to robi? Kto taką robotę koordynuje? Kto nadzoruje pracowników tego portalu? NWO? Masoni? Kto?

    https://www.worldometers.info/coronavirus/

     

    • Jak Pan słusznie zauważył,

      Jak Pan słusznie zauważył, Iran nie pasuje do obrazu tworzenia kampanii strachu, by ukryć bankructwa funduszy hedgingowych (poprzez utratę wartości instrumentów pochodnych, dotąd absorbujących masowy dodruk dolara). Iran nie uczestniczyłby w takiej akcji.

      Jednak jest wyjaśnienie tego fenomenu. Iran ma bardzo silne związki gospodarcze z Chinami. Setki tysięcy Chińczyków budują tam porty i rurociągi. Ta armia ludzi wróciła do kraju by uczcić chiński Nowy Rok, wielu z nich do Wuhanu i okolic. Tam się zarazili, wrócili do Iranu, a następnie zainfekowali Persów. Iran nie wprowadził tak radykalnych działań, jak Chiny no i stało się.

      Zanim Pan zmiesza z błotem moją argumentację, proszę zauważyć że żaden Kraj nie podaje ilości osób zarażonych, tylko liczbę osób z pozytywnym wynikiem testów. Przez długi czas Iran nie miał dostępu do wystarczającej ilości testów, więc podawana przez WHO liczba zarażonych jest mocno zaniżona. Prawdopodobnie zainfekowane są setki tysięcy.

      •  “Prawdopodobnie zainfekowane

         "Prawdopodobnie zainfekowane (w Iranie) są setki tysięcy."

        To prawda, też w to wierzę. Ani w Polsce, ani w Danii, nie jest znana liczba bezobjawowych pozytywnych.

        Podawanie oficjalnie statystyki śmiertelności w Iranie, to 19%. Kilka dni temu było 15%. Dlaczego według Pana ta liczba rośnie? A w takiej Francji na przyklad spada? Francja startowała z poziomu 81% śmiertelności, aktualnie ma 22%. Dlaczego?

        (oczywiście mam swoje interpretacje podawanych danych, tylko że najpierw trzeba je uważnie obserwować)

        Przypuszczam, że to tylko kwestia 2 tygodni, kiedy wszystkie nasze spory znikną, bo pojawią się nowe dane. Tym razem twarde – z Polski, z Europy Zachodniej, z Izraela, z USA, z Wlk. Brytanii. Już podkreślałem, że za wcześnie jest na ocenę strategii przyjętej przez poszczególne kraje. Liczby prawdziwe – nie prognozy – zaczną się dopiero pojawiać. A prognozy? Wykonuję je od pierwszych dni marca i sprawdza się wszystko w zatrważający – niestety – sposób. Do wczoraj rozgrywany był "worst case scenario". Jak będzie dzisiaj, przekonamy się około 00:00 UTC.

         

         

         

        • W Danii na razie testują

          W Danii na razie testują większość ludzi, którzy mają objawy podobne do koronawirusa. Dlatego ciemna liczba nie jest wielka. Iran to drugi biegun. Biorąc pod uwagę ciemną liczbę, średnia śmiertelność z tytułu koronawirusa jest podobna do tej przy zapaleniu płuc i jest to raczej 1 procent a nie 20.

          To, co jest ciekawe to nie sama epidemia, ale ten cały klangor wokół niej. Wszystko wskazuje na to, że epidemia jest pretekstem do wprowadzenia działań monetarnych, na które ludzie by się nie zgodzili w normalnych warunkach.

          • Pisałem o bezojawowych i to

            Pisałem o bezojawowych i to jest ciemna liczba.

            A skoro ktoś ma objawy, to już nie jest bezobjawowy i taki musi być przetestowany. W Polsce również. Dlatego liczby bezobjawowych Pan nie zna, ani nikt.

            "Biorąc pod uwagę ciemną liczbę"  – jak Pan może "brać pod uwagę" coś, o czym nie ma Pan bladego pojęcia. To już czarna magia. Opiera Pan wnioski liczbowe na swoich przeczuciach? Na lekcjach matematyki również? I drugie – do obliczania śmiertelności nie bierze się pod uwagę ani objawowych pozytywnych, ani bezobjawowych, tylko i wyłącznie wyleczonych (recovered) oraz zmarłych. Czyli tylko przypadki tak zwane "closed cases".

            "jest to raczej 1 procent a nie 20."

            Mój Boże, w żadnym kraju poza Chinami nie ma Pan jednoprocentowej śmiertelności. Proszę spojrzeć na zalinkowane dane statystyczne i nie zmyślać kompletnie z sufitu absolutnych bzdur. Aktualnie średnia dla świata wynosi 10%, tylko że tą średnią obniżają Chiny mające zaledwie 4% śmiertelność, absolutnie i rekordowo niską.

            "Klangor", o którym Pan mówi  –  wynika z braku wiedzy, z plotek, z nieznajomości matematyki ani statystyki, wreszcie z braku umiejętności czytania ze zrozumieniem. Największe zamieszanie w "klangorze" powoduje klub Monthy Pythona, który po prostu zmyśla jak najęty, nie przejmując się twardymi danymi. Klub, który nagle wymyślił sobie liczbę "1% śmiertelności". Skąd taka liczba? Z jakich to wyliczeń? Z fusów? Z czytania kręgów na stawie? Skąd Pan takie bzdury bierze?

            Przepraszam, ale sytuacja jest poważna i naprawdę proponuje pochylić się nad faktami.

      • Jeszcze jedno – proszę nie

        Jeszcze jedno – proszę nie brać moich odpowiedzi osobiście.

        Odpowiadam konkretnie, ponieważ sporo niegłupich osób zabetonowało się w podobnych do Pańskich poglądach abstrahując od faktów i jest to dla Polski prawdziwe nieszczęście. Na pytanie, czy wywołano zagrożenie, uwalniając różne mutacje wirusa SARS-CoV-2, żeby wykonać przy okazji rozmaite operacje socjotechniczne, na rynku finansowym oraz w obszarze geopolityki? Odpowiadam – prawdopodobnie tak. Absolutnie tego nie wykluczam.

        Tylko najpierw sprawdźmy rodzaj zagrożenia, jaki na nas wszystkich sprowadzono. A tego jeszcze nie wykonaliśmy, to jeszcze przed nami. Dopiero później należałoby badać – w laboratoriach zajmujących się biologią molekularną – któż to, jakiż to kutas z piekła rodem, owe mutacje wyprodukował, latami całymi badał, a następnie wypuścił ze słoika. O ile USA, Chiny i lobby żydowskie z NWO rozsiane po całym świecie pozwolą naukowcom takie coś badać i publikować swoje wyniki. Na dzisiaj podejrzani są chłopcy w krótkich spodenkach z USA oraz debile z lobby żydowskiego z NWO. Prawdopodobnie zrewanżowali się tym debilom żydowskim Chińczycy i mamy aferę na cały świat. Takie rozważania są dopiero przed nami. Ale na razie przyjrzyjmy się zagrożeniu.

        Debile, których wcześniej wymieniłem – ci z USA powiązani z żydami i ci ze społeczności żydowskiej –  nie do takich wyczynów są zdolni. Nieprzypadkowo używam w odniesieniu do nich określenia  – debile. Mają to wypisane na swoich obleśnych, tępych mordach. Być może zakładali 1% śmiertelność, tylko że na razie wychodzi 10 razy większa i dalej rośnie. Niech Pan kiedyś spojrzy na zdjęcia tych postaci.

         

         

        • Nie biorę tego osobiście. To

          Nie biorę tego osobiście. To dyskusja, w której przedstawia Pan swoje argumenty i dzięki za to. Ja mam inne zdanie, i też je przedstawiam.

          Co do śmiertelności to metoda z worldometer nie uwzględnia przesunięcia czasowego w fazie rozwoju epidemii. Umrzeć można zaraz po pozytywnym wyniku testu, a wyzdrowienie z kwarantanną zabiera ponad 3 tygodnie. Stąd liczba uzdrowionych jest na razie tak mała, co zawyża wskaźnik. Za miesiąc lub dwa będzie wiadomo, ile on wynosi, z tym że nadal bez uwzględnienia ciemnej liczby.

          To, co jest niezwykle w tej chorobie to jej duża zaraźliwość.

          • “Co do śmiertelności to

            "Co do śmiertelności to metoda z worldometer nie uwzględnia przesunięcia czasowego w fazie rozwoju epidemii."

            Absolutnie tak, ale nie ma innej metody i bardziej obiektywnej. Śmiertelność będzie różna dla różnych krajów, wszystkie te liczby będą się zmieniać według określonych reguł ale na pewno śmiertelność średnia dla świata nie wyniesie 1%. To ostatnie twierdzenie można już udowodnić na podstawie dotychczas podawanych statystyk. Nawet jeżeli założymy 100% odporność wszystkich bezobjawowych na wszystkie mutacje, włącznie z tymi najbardziej zjadliwymi.

            Matematyka, to jednak nauka. 2 plus 2 zawsze równa się cztery.

             

  5. Abstrahując od przypadku

    Abstrahując od przypadku Diamond Princess, należy stwierdzić że w sprawie koronawirusa pisowski rząd i jego agendy jak dotąd działają modelowo. Można sobie wyobrazić, co by się działo, gdyby na kluczowych stanowiskach pozostawali Komorowski, Kopacz/Schetyna i Arłukowicz. Byłaby zapaść wieksza, jak we Włoszech.

    Warto by wyborcy zaczęli wyciągać wnioski z pytania czy ludzie, na których głosują są profesjonalnie przygotowani do radzenia sobie z tego typu kryzysami.

     

    • Święte słowa! Od początku sam

      Święte słowa! Od początku sam sobie i otoczeniu to powtarzam.

      "Dzięki" ogólnemu zajobowi mam trochę więcej czasu i zająłem się "pojemnikami", które czekały na dogodną chwilę 3,5 roku (3,5 roku po terminie, ale za to jaka klarowność!).

      Melduję, że wszystko zostało przerobione, nic nie uległo zepsuciu. Z jednego nieszczelnego pojemnika wyparowała cała zawartość, literalnie do zera!

      I co ja z tym wszystkim teraz zrobię!?

      No i nie ma wyjścia, trzeba sprzątać wokół domu – oczywiście sprzątanie w wiejskim stylu.

    • Przede wszystkim działa! i to

      Przede wszystkim działa! i to jest ogromny skok. Z tym modelowym to bym nie przesadzał, prowizorka. Ale w porównaniu do wielu państw europejskich…. Szkoda że nie mamy obrony cywilnej.

      Aha, nie można ustawa przesunąć płacenia podatków za marzec kwiecień maj na koniec czerwca? To chyba więcej niż tarcza antyrakietowa dla biznesu. 

  6. Abstrahując od przypadku

    Abstrahując od przypadku Diamond Princess, należy stwierdzić że w sprawie koronawirusa pisowski rząd i jego agendy jak dotąd działają modelowo. Można sobie wyobrazić, co by się działo, gdyby na kluczowych stanowiskach pozostawali Komorowski, Kopacz/Schetyna i Arłukowicz. Byłaby zapaść wieksza, jak we Włoszech.

    Warto by wyborcy zaczęli wyciągać wnioski z pytania czy ludzie, na których głosują są profesjonalnie przygotowani do radzenia sobie z tego typu kryzysami.

     

    • Święte słowa! Od początku sam

      Święte słowa! Od początku sam sobie i otoczeniu to powtarzam.

      "Dzięki" ogólnemu zajobowi mam trochę więcej czasu i zająłem się "pojemnikami", które czekały na dogodną chwilę 3,5 roku (3,5 roku po terminie, ale za to jaka klarowność!).

      Melduję, że wszystko zostało przerobione, nic nie uległo zepsuciu. Z jednego nieszczelnego pojemnika wyparowała cała zawartość, literalnie do zera!

      I co ja z tym wszystkim teraz zrobię!?

      No i nie ma wyjścia, trzeba sprzątać wokół domu – oczywiście sprzątanie w wiejskim stylu.

    • Przede wszystkim działa! i to

      Przede wszystkim działa! i to jest ogromny skok. Z tym modelowym to bym nie przesadzał, prowizorka. Ale w porównaniu do wielu państw europejskich…. Szkoda że nie mamy obrony cywilnej.

      Aha, nie można ustawa przesunąć płacenia podatków za marzec kwiecień maj na koniec czerwca? To chyba więcej niż tarcza antyrakietowa dla biznesu. 

  7. Tak, ale…

    Tak, ale…

    Czy koronawirusa można podciągnąć pod "normalną grypę"? Zawężając analizę do "Diamond Princess" – tak. Czy to, co dzieje się w Lombardii (czy samym Bergamo), da się podciągnąć pod "normalną grypę" z "Diamond"? Statystycznie – absolutnie nie! Czy w zeszłym roku, jak w Lombardii (czy Bergamo) była tylko normalna grypa, to nekrologii trzeba było drukować na 9-11 stronach lokalnych gazet? Nie! A do sytuacji podobnej jak we Włoszej aplikuje jeszcze kilka krajów – Hiszpania, Francja, Niemcy, GB, USA, Iran też. Co więc wyróżnia sytuację na "Diamond Princess" i we Włoszech? Może sposób leczenia (brak leczenia też uznają za sposób leczenia)? Wczoraj jeden z portali, do którego normalni ludzie normalnie nie zaglądają napisał:

    "Koronawirus we Włoszech – jakie jest leczenie?

    W dalszej części raportu Instytutu Zdrowia opisano zastosowaną terapię w czasie hospitalizacji osób, które potem zmarły. W 83 proc. przypadków była to kuracja antybiotykowa, a w ponad połowie – antywirusowa. U jednej czwartej chorych zastosowano leczenie sterydami."

    Wyobrażacie to sobie? Na wirusa podawano przeważnie (83%) antybiotyki, które działają wyłącznie na bakterie, a nie ruszają wirusów. Przy czym antybiotyki znacznie osłabiają organizm (i tak już oslabiony).

    W dalszej części raportu jest co prawda wzmianka o tym, że:

    "Jak wyjaśnili eksperci, powszechne podanie antybiotyków można wytłumaczyć obecnością nadkażeń i leczeniem zapalenia płuc."

    Tu jest cały tekst, ale wrażliwi na onet niech nie wchodzą:

    https://www.medonet.pl/koronawirus/koronawirus-w-europie,kto-umiera-przez-koronawirusa–ukazal-sie-raport-na-temat-smiertelnosci-we-wloszech,artykul,75121829.html

    Ale jak widać po "efektach" leczenia to chyba nie jest dobra metoda. Chyba raczej trzeba uderzyć czymkolwiek (bo specjalistycznego leku nie ma) w koronawira, niż podawać antybiotyki na inne schorzenia.

    Może jakieś głowy uczone w medycynie by się wypowiedziały?

    Osobiście wolę się jednak dostosować do sytuacji i zaleceń epidemicznych.

    • “Czy w zeszłym roku, jak w

      "Czy w zeszłym roku, jak w Lombardii (czy Bergamo) była tylko normalna grypa, to nekrologii trzeba było drukować na 9-11 stronach lokalnych gazet?"

      A to one są z musu drukowane? Bo jak u nas za opłatą to po prostu rok temu może ludzie nie mieli takiej ochoty obwieszczać każdego nieszczęścia, rok temu stratę jakoś przeboleli, ale dzięki zajobowi w tym roku tragedia jest do sześcianu podniesiona i każdy chce się nią "pochwalić"?

  8. Tak, ale…

    Tak, ale…

    Czy koronawirusa można podciągnąć pod "normalną grypę"? Zawężając analizę do "Diamond Princess" – tak. Czy to, co dzieje się w Lombardii (czy samym Bergamo), da się podciągnąć pod "normalną grypę" z "Diamond"? Statystycznie – absolutnie nie! Czy w zeszłym roku, jak w Lombardii (czy Bergamo) była tylko normalna grypa, to nekrologii trzeba było drukować na 9-11 stronach lokalnych gazet? Nie! A do sytuacji podobnej jak we Włoszej aplikuje jeszcze kilka krajów – Hiszpania, Francja, Niemcy, GB, USA, Iran też. Co więc wyróżnia sytuację na "Diamond Princess" i we Włoszech? Może sposób leczenia (brak leczenia też uznają za sposób leczenia)? Wczoraj jeden z portali, do którego normalni ludzie normalnie nie zaglądają napisał:

    "Koronawirus we Włoszech – jakie jest leczenie?

    W dalszej części raportu Instytutu Zdrowia opisano zastosowaną terapię w czasie hospitalizacji osób, które potem zmarły. W 83 proc. przypadków była to kuracja antybiotykowa, a w ponad połowie – antywirusowa. U jednej czwartej chorych zastosowano leczenie sterydami."

    Wyobrażacie to sobie? Na wirusa podawano przeważnie (83%) antybiotyki, które działają wyłącznie na bakterie, a nie ruszają wirusów. Przy czym antybiotyki znacznie osłabiają organizm (i tak już oslabiony).

    W dalszej części raportu jest co prawda wzmianka o tym, że:

    "Jak wyjaśnili eksperci, powszechne podanie antybiotyków można wytłumaczyć obecnością nadkażeń i leczeniem zapalenia płuc."

    Tu jest cały tekst, ale wrażliwi na onet niech nie wchodzą:

    https://www.medonet.pl/koronawirus/koronawirus-w-europie,kto-umiera-przez-koronawirusa–ukazal-sie-raport-na-temat-smiertelnosci-we-wloszech,artykul,75121829.html

    Ale jak widać po "efektach" leczenia to chyba nie jest dobra metoda. Chyba raczej trzeba uderzyć czymkolwiek (bo specjalistycznego leku nie ma) w koronawira, niż podawać antybiotyki na inne schorzenia.

    Może jakieś głowy uczone w medycynie by się wypowiedziały?

    Osobiście wolę się jednak dostosować do sytuacji i zaleceń epidemicznych.

    • “Czy w zeszłym roku, jak w

      "Czy w zeszłym roku, jak w Lombardii (czy Bergamo) była tylko normalna grypa, to nekrologii trzeba było drukować na 9-11 stronach lokalnych gazet?"

      A to one są z musu drukowane? Bo jak u nas za opłatą to po prostu rok temu może ludzie nie mieli takiej ochoty obwieszczać każdego nieszczęścia, rok temu stratę jakoś przeboleli, ale dzięki zajobowi w tym roku tragedia jest do sześcianu podniesiona i każdy chce się nią "pochwalić"?

  9. Hanna Lis chce żeby

    Hanna Lis chce żeby faszystowski rząd Polski wprowadził stan wojenny, wyprowadził wojsko na ulice miast oraz zawiesił konstytucję.Są takie chwile, kiedy myślę że epidemia to już nieprzebne.. 

    Aha, wygląda na to że Trzaskowski nie przeprowadzi w Warszawie wyborow. Prawo prawem, a swoim kandydatom trzeba pomagać. 

  10. Hanna Lis chce żeby

    Hanna Lis chce żeby faszystowski rząd Polski wprowadził stan wojenny, wyprowadził wojsko na ulice miast oraz zawiesił konstytucję.Są takie chwile, kiedy myślę że epidemia to już nieprzebne.. 

    Aha, wygląda na to że Trzaskowski nie przeprowadzi w Warszawie wyborow. Prawo prawem, a swoim kandydatom trzeba pomagać. 

  11. Jeszcze trochę o

    Jeszcze trochę o antybiotykach.

    "…stosuje się je jako środki w leczeniu wszelkiego rodzaju zakażeń bakteryjnych. Bywają także używane profilaktycznie w zapobieganiu zakażeniom bakteryjnym w przypadku osłabienia odporności, na przykład neutropenii, a także w profilaktyce bakteryjnego zapalenia wsierdzia."

    Pobrałem z Wikipedii:

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Antybiotyki

    Bakterie i wirusy to zupełnie odmienne stworzenia (o ile wirusa w ogóle można nazwać stworzeniem). Po co faszerować ludzi antybiotykami, skoro one nie dzialają na wirusy? I działają osłabiająco na ludzki organizm.

  12. Jeszcze trochę o

    Jeszcze trochę o antybiotykach.

    "…stosuje się je jako środki w leczeniu wszelkiego rodzaju zakażeń bakteryjnych. Bywają także używane profilaktycznie w zapobieganiu zakażeniom bakteryjnym w przypadku osłabienia odporności, na przykład neutropenii, a także w profilaktyce bakteryjnego zapalenia wsierdzia."

    Pobrałem z Wikipedii:

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Antybiotyki

    Bakterie i wirusy to zupełnie odmienne stworzenia (o ile wirusa w ogóle można nazwać stworzeniem). Po co faszerować ludzi antybiotykami, skoro one nie dzialają na wirusy? I działają osłabiająco na ludzki organizm.

  13. I trochę pytań do tez

    I trochę pytań do tez felietonu.

    Czy na "Diamond Proncess" przebywał przeciętny przekrój społeczny? Czy było "x"% dzieci? W normalnym społeczeństwie dzieci prawdopodobnie roznoszą choroby na potęgę – w klasie szkolnej dwadzieścia kilkoro dzieci, na korytarzu szkolnym w czasie przerwy z kilkaset dzieci, po południu grają w nogę (lub jakiekolwiek zabawy) w gronie kolegów podwórkowych. A potem do domu – do rodziców, czasem i dziadków. Czy na pokładzie "Diamond Princess" była reprezentatywnie duża grupa ludzi starszych (takich po 70-tce)? Bo to oni w 99,9% "wyrabiają" liczbę zgonów.

  14. I trochę pytań do tez

    I trochę pytań do tez felietonu.

    Czy na "Diamond Proncess" przebywał przeciętny przekrój społeczny? Czy było "x"% dzieci? W normalnym społeczeństwie dzieci prawdopodobnie roznoszą choroby na potęgę – w klasie szkolnej dwadzieścia kilkoro dzieci, na korytarzu szkolnym w czasie przerwy z kilkaset dzieci, po południu grają w nogę (lub jakiekolwiek zabawy) w gronie kolegów podwórkowych. A potem do domu – do rodziców, czasem i dziadków. Czy na pokładzie "Diamond Princess" była reprezentatywnie duża grupa ludzi starszych (takich po 70-tce)? Bo to oni w 99,9% "wyrabiają" liczbę zgonów.

  15. tak na marginesie luziku w

    tak na marginesie luziku w Niemczech…

    bijatyki w sklepach o papier toaletowy,

    sprzeczne i inne dla każdej dzielnicy (rozbicie dzielnicowe) decyzje

    w sklepach nie ma mąki, warzyw, i setek innych towarów

    ale Niemcy pocieszją się wysyłając sobie wianuszki, czy jak to sięnazywa –

    wezwania do kupowania TYLKO niemieckich produktów, urlopu TYLKO w Niemczech,

    nie chodzenia na kebap, tylko do niemieckich restauracji,

    kupowania niemieckich kartofeln itd itd

    nie umiem tego skopiować bo dostałem filmik na starą (???) komórkę

    scena: para Niemców robi grządki w ogródku-

    facet robi glebogryzarką rów, a kobita wsadza tam rolki papieru toaletowego

    zamiast ziemniaków. LUZIK

  16. tak na marginesie luziku w

    tak na marginesie luziku w Niemczech…

    bijatyki w sklepach o papier toaletowy,

    sprzeczne i inne dla każdej dzielnicy (rozbicie dzielnicowe) decyzje

    w sklepach nie ma mąki, warzyw, i setek innych towarów

    ale Niemcy pocieszją się wysyłając sobie wianuszki, czy jak to sięnazywa –

    wezwania do kupowania TYLKO niemieckich produktów, urlopu TYLKO w Niemczech,

    nie chodzenia na kebap, tylko do niemieckich restauracji,

    kupowania niemieckich kartofeln itd itd

    nie umiem tego skopiować bo dostałem filmik na starą (???) komórkę

    scena: para Niemców robi grządki w ogródku-

    facet robi glebogryzarką rów, a kobita wsadza tam rolki papieru toaletowego

    zamiast ziemniaków. LUZIK

  17. Otwierają mi się strony

    Otwierają mi się strony (podstrony) tylko z 30-toma pierwszymi wpisami, a wpisy powyżej 30-tu nie – nie ma przekierowania do odczytu tych wiadomości. A na liczniku widzę, że jest już 35 wpisów. Czy Wam się otwierają te ostatnie wpisy?

    O, po zalogowaniu odczytuje mi się.

  18. Otwierają mi się strony

    Otwierają mi się strony (podstrony) tylko z 30-toma pierwszymi wpisami, a wpisy powyżej 30-tu nie – nie ma przekierowania do odczytu tych wiadomości. A na liczniku widzę, że jest już 35 wpisów. Czy Wam się otwierają te ostatnie wpisy?

    O, po zalogowaniu odczytuje mi się.

  19. Jednak logowanie nie daje

    Jednak logowanie nie daje możliwości odczytu wpisów powyżej trzeciej dziesiątki. Nie działają "następna", "ostatnia". Tylko nowy wpis wrzuca na koniec wszystkich poprzednich wpisów.

    Zrobiłem "zapisz" i jestem na końcu kolejki – widzę wpisy z czwartej dziesiątki.

  20. Jednak logowanie nie daje

    Jednak logowanie nie daje możliwości odczytu wpisów powyżej trzeciej dziesiątki. Nie działają "następna", "ostatnia". Tylko nowy wpis wrzuca na koniec wszystkich poprzednich wpisów.

    Zrobiłem "zapisz" i jestem na końcu kolejki – widzę wpisy z czwartej dziesiątki.

  21. tak na marginesie…

    tak na marginesie…

    statystyka ważna do DZISIAJ:

    1998/1999 lekarzy (czyli 99%) nie rozróżnia symptomów chorobowych wirusa od bakterii

    i związanych z tym chorób związanych z tak zwanym zapaleniem górnych dróg oddechowych,

    od 40-50 lat walą antybiotykami w płot bezkarnie.

    wspomnienia- mając 25 lat po raz pierwszy niechętnie udałem się do lekarza,

    żona zagroziła rozwodem i skazała mnie na ten beznadziejny kontakt.

    wcześniej miałem dziewczynę, córkę ginekologa i przebywałem w tym zdegenorowanym piniendzmi środowisku i wiedziałem co to za kasta

    JA mu mówię- mam anginę, a on MI mówi, ja tu jestem lekarzem i ma pan zapalenie gardła!

    OK, myślę sobie zadowolę żonę i lekarza – wykupię lekarstwa z recepty. 

    Po 2 godzinach od wzięcia leków, żona WEZWAŁA karetkę-

    ratunku, mój mąż nie żyje, leży sztywny na podłodze, ratunkuuuu

    wynieśli mnie na naoszach z drugiego piętra 

    Reasumując, Pan Piotr dobrze wykłada reakcje stada

    ale nie wie (i nie chce przyjąć do waidomości)

    że to nie jest wirus grypowy. 

  22. tak na marginesie…

    tak na marginesie…

    statystyka ważna do DZISIAJ:

    1998/1999 lekarzy (czyli 99%) nie rozróżnia symptomów chorobowych wirusa od bakterii

    i związanych z tym chorób związanych z tak zwanym zapaleniem górnych dróg oddechowych,

    od 40-50 lat walą antybiotykami w płot bezkarnie.

    wspomnienia- mając 25 lat po raz pierwszy niechętnie udałem się do lekarza,

    żona zagroziła rozwodem i skazała mnie na ten beznadziejny kontakt.

    wcześniej miałem dziewczynę, córkę ginekologa i przebywałem w tym zdegenorowanym piniendzmi środowisku i wiedziałem co to za kasta

    JA mu mówię- mam anginę, a on MI mówi, ja tu jestem lekarzem i ma pan zapalenie gardła!

    OK, myślę sobie zadowolę żonę i lekarza – wykupię lekarstwa z recepty. 

    Po 2 godzinach od wzięcia leków, żona WEZWAŁA karetkę-

    ratunku, mój mąż nie żyje, leży sztywny na podłodze, ratunkuuuu

    wynieśli mnie na naoszach z drugiego piętra 

    Reasumując, Pan Piotr dobrze wykłada reakcje stada

    ale nie wie (i nie chce przyjąć do waidomości)

    że to nie jest wirus grypowy. 

  23. W zasadzie zgadza się. Nie
    W zasadzie zgadza się. Nie jestem jednak pewien czy pasażerowie takiego dziwnego pojazdu są próbką typowej ludności Włoch czy Polski. Czy wiek, pochodzenie, odziedziczona odpornosć, itp są podobne do pasażerów promu do Świnoujścia.

  24. W zasadzie zgadza się. Nie
    W zasadzie zgadza się. Nie jestem jednak pewien czy pasażerowie takiego dziwnego pojazdu są próbką typowej ludności Włoch czy Polski. Czy wiek, pochodzenie, odziedziczona odpornosć, itp są podobne do pasażerów promu do Świnoujścia.

  25. Autorytety kończą się tam

    Autorytety kończą się tam gdzie zaczyna się nasza wiedza. Jak Szanowny Gospodarz pisze o polityce, uwierzę w każde słowo,  jak z niej schodzi….

    Czy Autor wie jak wygląda statek wycieczkowy? To nie jest "blok", ani tym bardziej małe miasto.  To luksusowy hotel,  gdzie dziesiątki ludzi personelu pokładowego dba , żeby poręcze i klamki lśniły, a toalety pachniały. Tam jest wydajny system wentylacji, żeby ewentualnie nieprzyjemne zapachy i inne paskudztwo natychmiast usuwać.  

    Poza tym co Autor wie o zachowaniu owego starszego pana? Łaził wszędzie? A może wolał swoją kabinę i leżak na pokładzie (gdzie zawsze wieje)? Jadał w restauracji,  czy steward przyniósł mu posiłki do kabiny? Itd. itp

  26. Autorytety kończą się tam

    Autorytety kończą się tam gdzie zaczyna się nasza wiedza. Jak Szanowny Gospodarz pisze o polityce, uwierzę w każde słowo,  jak z niej schodzi….

    Czy Autor wie jak wygląda statek wycieczkowy? To nie jest "blok", ani tym bardziej małe miasto.  To luksusowy hotel,  gdzie dziesiątki ludzi personelu pokładowego dba , żeby poręcze i klamki lśniły, a toalety pachniały. Tam jest wydajny system wentylacji, żeby ewentualnie nieprzyjemne zapachy i inne paskudztwo natychmiast usuwać.  

    Poza tym co Autor wie o zachowaniu owego starszego pana? Łaził wszędzie? A może wolał swoją kabinę i leżak na pokładzie (gdzie zawsze wieje)? Jadał w restauracji,  czy steward przyniósł mu posiłki do kabiny? Itd. itp

  27. Co warto dodac pasazerowie

    Co warto dodac pasazerowie "Diamonf Princess" to byli w zdecydowanej wiekszosci ludzie starsi bo tacy wybieraja sie na tzw. kruzy – gdzie wakacje polegaja na wypoczywaniu na lezaku i spacery do jednej z kilkunastu knajp zeby sie nazrec…i tak przez pare tygodni.

  28. Co warto dodac pasazerowie

    Co warto dodac pasazerowie "Diamonf Princess" to byli w zdecydowanej wiekszosci ludzie starsi bo tacy wybieraja sie na tzw. kruzy – gdzie wakacje polegaja na wypoczywaniu na lezaku i spacery do jednej z kilkunastu knajp zeby sie nazrec…i tak przez pare tygodni.