Otrzymałem od swojego banku, rewe
Otrzymałem od swojego banku, rewelacyjną ofertę. Nazwę ten bank po imieniu, chociaż nie jest to łatwe, gdyż imiona bankowi zmieniają się z nocy na dzień. Bank należy do esbeckiego kapusty, niejakiego Leszka Czarneckiego. Gdy brałem kredyt nazywał się zwyczajnie Dom Bank, potem gdy przychodziły do mnie jakieś świstki nazywał się Getin Bank Dom Bank, ostatnio przyszedł świstek Dom Bank Getin Bank Nobel Bank. Na tym ostatnim świstku przedstawiono mi ową rewelacyjną ofertę. Dom Bank Getin Bank Nobel Bank niczym rasowy akwizytor zaczął ofertę od wielkiej emocjonalnej łapówki, dowiaduję się od Dom Bank Getin Bank Nobel Bank, że jestem sumiennym, uczciwym klientem i w związku z tom Dom Bank Getin Bank Nobel Bank doceniając moje przymioty proponuje mi aneks do umowy. Wyżej wymienione informacje były spisane czcionką 14, w tym co ciekawsze miejsca wytłuszczone. Po tym jak się dowiedziałem, że równy ze mnie facet, czcionką 24 z podkreśleniem zaproponowano mi dwie rewelacyjne zmiany. Po pierwsze zmiana raty o 200 PLN w dół, po drugie stały kurs franka na poziomie 2,6 no i możliwość przejścia z kursu Dom Bank Getin Bank Nobel Bank na kurs NBP. Pierwsza część oferty dotyczyła dwóch lat, na dwa lata Dom Bank Getin Bank Nobel Bank proponuje mi zamrożenie kursu franka, potem się zobaczy, jakoś się rozliczymy, gdyby się okazało, że coś tam nie wypali, wtedy się wyrówna. W Dom Bank Getin Bank Nobel Bank obowiązuje tak zwany spreed, co zresztą obowiązuje wszędzie z tym, że spreed w Dom Bank Getin Bank Nobel Bank, jest najwyższy ze wszystkich banków. Spreed polega na tym, że banki ustalają kursy walut, w Dom Bank Getin Bank Nobel Bank wysmarował jest to średnio 30-40 groszy więcej od obowiązującego kursu. Po takim kursie bank oczywiście niczego nie sprzedaje i niczego nie kupuje, kurs jest tylko i wyłącznie złodziejskim zabiegiem służącym okradaniu dłużników hipotecznych, ale to nawiasem wyjaśniając. Prostym zabiegiem i doceniając moją uczciwość Dom Bank Getin Bank Nobel Bank powinien znieść spreed albo przynajmniej dostosować go do średniej krajowej, co nadal jest złodziejstwem, jednak mniejszego kalibru. Taki zabieg nie wymaga żadnych aneksów, żadnych wyjaśnień, pochwał klienta i innych telefonów po pięć razy dziennie. Wystarczy przestać kraść i da się to zrobić z nocy na dzień, tak jak zmienia się nazwy banków. Nic takiego Dom Bank Getin Bank Nobel Bank nie przyszło do głowy, Dom Bank Getin Bank Nobel Bank wysmarował to co szulernia potrafi robić najlepiej. Dom Bank Getin Bank Nobel Bank postanowił kolejny raz orżnąć swojego uczciwego i rzetelnego klienta. TW Czarnecki czcionką ósemką, gdzieś na 5 stronie aneksu zapisał, że cała ta operacja będzie kosztować klienta jedyne 5% wartości kredytu klienta. Tę szulerską działkę TW Czarnecki zakamuflował tak prymitywnie, że pierwszy trop jaki wpada do głowy to pierwsza strona zapisana w najbardziej tandetnym akwizytorskim stylu, gorzej niż reklama w zakupach Mango. Zobaczyłem tę „ofertę” i akurat byłem zajęty pisaniem.. Po pierwszym rzucie okiem, grzecznie poprosiłem lepszą połowę, aby wzięła się za czytanie kantu od ostatnich stron, bo gdzieś tam powinna być podana cena za tego „abdżimnika”. Na początku nie zebrałem pochlebnych recenzji, takim brutalnym sprowadzeniem na ziemię, pracownicy zatrudnionej przez MEN za całe 1500 netto. 200 PLN przy pensji 1500, to najwyższa podwyżka jaką zatrudniona przez MEN otrzymała kiedykolwiek. Ale już po 3 minutach, lepsza płowa z jeszcze bardziej smutną miną, z palcem przyklejonym do paragrafu 5, punkt 4, podpunkt c, ustęp 12/f pokazuje mi zapisane czcionką ósemką, 5% wartości kredytu w górę. Na tyle TW Czarnecki wycenia moją uczciwość i rzetelność, tyle chciałby mnie orżnąć w ramach specjalnej oferty, esbecki kapusta.
Z tej przygody morał jest jeden. Kiedy widzisz, że jacyś złodzieje z Dom Bank Getin Bank Nobel Bank, czy jakiejkolwiek innej szulerni nazywanej bankiem, chwalą cię czcionką 14, proponują życiowy interes czcionką 24, to najkrótszą drogą odpowiedzi dla tej oferty jest gwóźdź w sławojce. Przy tym można mimo wszystko coś zarobić, przynajmniej TW Czarnecki przesyłał znaczek i kopertę zwrotną, żeby nie narażać klienta na koszty. Komu się chce może przebrnąć przez całą technologię szulerską i doczytać się, w którym miejscu jest tak zwany myk, ale tym co nie mają zdrowia do obsługi akwizytorów, polecam rozwiązanie pierwsze i niezawodne. Nigdy nie wierz w to, że bank, czytaj szulernia, ma o tobie dobre zdanie, każdy bank, czytaj szulernia, ma cię za idiotę, frajera i analfabetę. Tak jesteś opisany w bazie danych, w nawiasie dopisek: doić ile wlezie. Nigdy nie wierz w to, że bank, czytaj szulernia, chce zmniejszyć twoje zadłużenie, bank, czytaj szulernia, robi wszystko, aby twoje zadłużenie rosło i nie miało końca. Jeśli posłuchasz tych dwóch prostych rad i jednocześnie niezmiennych mechanizmów szulerskich, masz względny spokój. Ale nie pisałbym tego tekstu, żeby się chwalić przytomnością umysłu, która nie przynosi znów takiej wielkiej chwały, ta przytomność jest na poziomie małpy człekokształtnej, która na skórkę od banana nie da się nabrać. Napisałem ten tekst, żeby zwrócić uwagę na największego złodzieja, na największego szulera pośród wszystkich instytucji finansowych, który właśnie łże w sejmie Rzeczypospolitej. Tym złodziejem jest oczywiście Ministerstwo Finansów obecnie pod wodzą jednego z najwybitniejszych złodziei w historii instytucji, niejakiego Wincentego Rostowskiego. Ta instytucja dopiero potrafi nazwać cię uczciwym, nawet kochanym, rzetelnym, najważniejszym. W tej instytucji dowiesz się, że twoja rata spada o 400, a jak to dla GW lub TVN wywiad, to o całe „pinćset”. No i najważniejsze, w tej instytucji nie doczytasz się na ostatniej stronie ile cię to wszystko będzie kosztowało, bo to jest najwyższa szkoła złodziejstwa i zadłużania frajerów. Dlatego też ofertę Ministerstwa Finansów i akwizycyjne sztuczki złodzieja Rostowskiego należy zagłuszyć czynnościami jakie się wykonuje w sławojce, bo na gwoździu niestety całego tego złodziejstwa zawiesić się nie da, żaden gwóźdź nie utrzyma takiego obciążenia i żadna sławojka.
Matka, czemu dajesz się dymać
Matka, czemu dajesz się dymać i spłacasz złotówkami kredyt zaciągnięty w CHF? Podpisuj aneks z bankiem w którym określasz że będziesz spłacał w CHF i masz w dupie spread Czarneckiego. Franki kupisz w kantorze po kursie lepszym o 20-40 groszy. Możliwość spłaty w walucie gwarantuje Rekomendacja S II Komisji Nadzoru Finansowego. Tym sposobem omijasz 50% spreadu. Jest jeszcze lepszy patent, na ominięcie 100% spreadu ale dla ciebie jest za późno – należy wypłacić kredyt w walucie, np. w CHF i samemu je sprzedać (normalnie bank przyznał ci franki i “od razu” kupił je po swoim złodziejskim kursie, dlatego na konto dostałeś złotówki). Możliwość wypłaty kredytu w walucie gwarantuje Rekomendacja T – świeża sprawa, z sierpnia 2010, część przepisów weszła w życie w grudniu.
Nie chcę w tej chwili
Nie chcę w tej chwili zgadywać, ale taką ofertę już miałem. Z tego co pamietam 2% wartości kredytu od podpisania aneksu. To jest fikcja, umowy są tak skonstruowane, że każdy aneks kosztuje Cię podniesienie wartości kredytu.
Aneks w Getin Noble kosztuje
Aneks w Getin Noble kosztuje 0,8% kwoty kredytu pozostałej do spłaty. Na szybko sprawdziłem, że w Getin Noble przy racie 500 CHF jesteś w plecy 86,20 PLN jak kupujesz u nich (tzn. spłacasz w PLN). To jest 1.034,40 PLN rocznie, 31.032,00 PLN przez 30 lat. Samochód średniej klasy.
P.S. w innych bankach opłaty za aneks wahają się od 100 PLN (Lucas, BZ WBK) do 500 PLN (Polbank, Millenium), lub od 0,25% (Nordea) do 0,8% (Getin Noble).
Do tego dolicz konto
Do tego dolicz konto walutowe, wraz z obsługą, bieganie po kantorach, to z tych oszczędności zostanie może połowa, plus wydatek 0,8% od wartości kredytu. Przy 500 frankach to ma jeszcze jakiś sens, przy 300 sens dość marny.
O ile dodatkowe konto
O ile dodatkowe konto walutowe masz płatne, bo w wielu bankach tak nie jest (w Nordei i Millenium na pewno). Po kantorach się nie biega tylko wymienia w internetowych – jakieś 2 minuty roboty. Kasa jest na koncie w kilka minut, bo większość tych kantorów ma konta we wszystkich bankach, więc przelewy idą między rachunkami w tym samym banku. Przy 300 franiach w Getin Noble jesteś w plecy 49,05 złotych przy ich kursie. Tyle przepłacasz Czarneckiemu za kupowanie od niego franków co miesiąc i chyba to będzie trwało, bo 0,8% za aneks to faktycznie rozbój.
Matka, czemu dajesz się dymać
Matka, czemu dajesz się dymać i spłacasz złotówkami kredyt zaciągnięty w CHF? Podpisuj aneks z bankiem w którym określasz że będziesz spłacał w CHF i masz w dupie spread Czarneckiego. Franki kupisz w kantorze po kursie lepszym o 20-40 groszy. Możliwość spłaty w walucie gwarantuje Rekomendacja S II Komisji Nadzoru Finansowego. Tym sposobem omijasz 50% spreadu. Jest jeszcze lepszy patent, na ominięcie 100% spreadu ale dla ciebie jest za późno – należy wypłacić kredyt w walucie, np. w CHF i samemu je sprzedać (normalnie bank przyznał ci franki i “od razu” kupił je po swoim złodziejskim kursie, dlatego na konto dostałeś złotówki). Możliwość wypłaty kredytu w walucie gwarantuje Rekomendacja T – świeża sprawa, z sierpnia 2010, część przepisów weszła w życie w grudniu.
Nie chcę w tej chwili
Nie chcę w tej chwili zgadywać, ale taką ofertę już miałem. Z tego co pamietam 2% wartości kredytu od podpisania aneksu. To jest fikcja, umowy są tak skonstruowane, że każdy aneks kosztuje Cię podniesienie wartości kredytu.
Aneks w Getin Noble kosztuje
Aneks w Getin Noble kosztuje 0,8% kwoty kredytu pozostałej do spłaty. Na szybko sprawdziłem, że w Getin Noble przy racie 500 CHF jesteś w plecy 86,20 PLN jak kupujesz u nich (tzn. spłacasz w PLN). To jest 1.034,40 PLN rocznie, 31.032,00 PLN przez 30 lat. Samochód średniej klasy.
P.S. w innych bankach opłaty za aneks wahają się od 100 PLN (Lucas, BZ WBK) do 500 PLN (Polbank, Millenium), lub od 0,25% (Nordea) do 0,8% (Getin Noble).
Do tego dolicz konto
Do tego dolicz konto walutowe, wraz z obsługą, bieganie po kantorach, to z tych oszczędności zostanie może połowa, plus wydatek 0,8% od wartości kredytu. Przy 500 frankach to ma jeszcze jakiś sens, przy 300 sens dość marny.
O ile dodatkowe konto
O ile dodatkowe konto walutowe masz płatne, bo w wielu bankach tak nie jest (w Nordei i Millenium na pewno). Po kantorach się nie biega tylko wymienia w internetowych – jakieś 2 minuty roboty. Kasa jest na koncie w kilka minut, bo większość tych kantorów ma konta we wszystkich bankach, więc przelewy idą między rachunkami w tym samym banku. Przy 300 franiach w Getin Noble jesteś w plecy 49,05 złotych przy ich kursie. Tyle przepłacasz Czarneckiemu za kupowanie od niego franków co miesiąc i chyba to będzie trwało, bo 0,8% za aneks to faktycznie rozbój.
Matka, czemu dajesz się dymać
Matka, czemu dajesz się dymać i spłacasz złotówkami kredyt zaciągnięty w CHF? Podpisuj aneks z bankiem w którym określasz że będziesz spłacał w CHF i masz w dupie spread Czarneckiego. Franki kupisz w kantorze po kursie lepszym o 20-40 groszy. Możliwość spłaty w walucie gwarantuje Rekomendacja S II Komisji Nadzoru Finansowego. Tym sposobem omijasz 50% spreadu. Jest jeszcze lepszy patent, na ominięcie 100% spreadu ale dla ciebie jest za późno – należy wypłacić kredyt w walucie, np. w CHF i samemu je sprzedać (normalnie bank przyznał ci franki i “od razu” kupił je po swoim złodziejskim kursie, dlatego na konto dostałeś złotówki). Możliwość wypłaty kredytu w walucie gwarantuje Rekomendacja T – świeża sprawa, z sierpnia 2010, część przepisów weszła w życie w grudniu.
Nie chcę w tej chwili
Nie chcę w tej chwili zgadywać, ale taką ofertę już miałem. Z tego co pamietam 2% wartości kredytu od podpisania aneksu. To jest fikcja, umowy są tak skonstruowane, że każdy aneks kosztuje Cię podniesienie wartości kredytu.
Aneks w Getin Noble kosztuje
Aneks w Getin Noble kosztuje 0,8% kwoty kredytu pozostałej do spłaty. Na szybko sprawdziłem, że w Getin Noble przy racie 500 CHF jesteś w plecy 86,20 PLN jak kupujesz u nich (tzn. spłacasz w PLN). To jest 1.034,40 PLN rocznie, 31.032,00 PLN przez 30 lat. Samochód średniej klasy.
P.S. w innych bankach opłaty za aneks wahają się od 100 PLN (Lucas, BZ WBK) do 500 PLN (Polbank, Millenium), lub od 0,25% (Nordea) do 0,8% (Getin Noble).
Do tego dolicz konto
Do tego dolicz konto walutowe, wraz z obsługą, bieganie po kantorach, to z tych oszczędności zostanie może połowa, plus wydatek 0,8% od wartości kredytu. Przy 500 frankach to ma jeszcze jakiś sens, przy 300 sens dość marny.
O ile dodatkowe konto
O ile dodatkowe konto walutowe masz płatne, bo w wielu bankach tak nie jest (w Nordei i Millenium na pewno). Po kantorach się nie biega tylko wymienia w internetowych – jakieś 2 minuty roboty. Kasa jest na koncie w kilka minut, bo większość tych kantorów ma konta we wszystkich bankach, więc przelewy idą między rachunkami w tym samym banku. Przy 300 franiach w Getin Noble jesteś w plecy 49,05 złotych przy ich kursie. Tyle przepłacasz Czarneckiemu za kupowanie od niego franków co miesiąc i chyba to będzie trwało, bo 0,8% za aneks to faktycznie rozbój.
A na poprawę samopoczucia
Skoro kapusta wyposażył w kopertę zwrotną i znaczek, należy odesłać rzeczy wyrażające opinię na temat tej oferty. Zmielone pety z popiołem, trawa, kapusta i co tylko przyjdzie do głowy, byleby koperty nie uszkodziło, powodując nieotwarcie.
To jest powszechna praktyka. Mi się po tym poprawia 🙂
A na poprawę samopoczucia
Skoro kapusta wyposażył w kopertę zwrotną i znaczek, należy odesłać rzeczy wyrażające opinię na temat tej oferty. Zmielone pety z popiołem, trawa, kapusta i co tylko przyjdzie do głowy, byleby koperty nie uszkodziło, powodując nieotwarcie.
To jest powszechna praktyka. Mi się po tym poprawia 🙂
A na poprawę samopoczucia
Skoro kapusta wyposażył w kopertę zwrotną i znaczek, należy odesłać rzeczy wyrażające opinię na temat tej oferty. Zmielone pety z popiołem, trawa, kapusta i co tylko przyjdzie do głowy, byleby koperty nie uszkodziło, powodując nieotwarcie.
To jest powszechna praktyka. Mi się po tym poprawia 🙂
Rostowskiego to akurat sami
sobie zafundowalismy i od nas zalezy czy nadal bedzie pilnował naszych portfeli.
Rostowskiego to akurat sami
sobie zafundowalismy i od nas zalezy czy nadal bedzie pilnował naszych portfeli.
Rostowskiego to akurat sami
sobie zafundowalismy i od nas zalezy czy nadal bedzie pilnował naszych portfeli.
Dymanie przez rżniecie, rżnięcie przez dymanie…..
Dymanie przez rżniecie, rżnięcie przez dymanie… jak się nie obrócisz dUPa i tak z tyłu a to dalsze etapy…..
http://www.prisonplanet.pl/ekonomia/grupa_bilderberg_benzyna,p1246777646.
http://www.prisonplanet.pl/polityka/rosja_geostrategiczna,p103651736
Dymanie przez rżniecie, rżnięcie przez dymanie…..
Dymanie przez rżniecie, rżnięcie przez dymanie… jak się nie obrócisz dUPa i tak z tyłu a to dalsze etapy…..
http://www.prisonplanet.pl/ekonomia/grupa_bilderberg_benzyna,p1246777646.
http://www.prisonplanet.pl/polityka/rosja_geostrategiczna,p103651736
Dymanie przez rżniecie, rżnięcie przez dymanie…..
Dymanie przez rżniecie, rżnięcie przez dymanie… jak się nie obrócisz dUPa i tak z tyłu a to dalsze etapy…..
http://www.prisonplanet.pl/ekonomia/grupa_bilderberg_benzyna,p1246777646.
http://www.prisonplanet.pl/polityka/rosja_geostrategiczna,p103651736
Kilka miesięcy temu
Pisałam w jakimś komentarzu, że spotkało mnie bankowe wyróżnienie pt. płać kartą visa i zbieraj punkty, za które, nagromadzone, kupisz dużą rzecz, np. bilet lotniczy.
Ten program bankowy był bezpłatny. Podali współczynnik punktu versus wydane na visę dolary i mi wyszło, że celem kupienia potrzebnego mi biletu lotniczego, musiałabym na visę wydać 200 tys. dolarów rocznie.
Zbierane punkty nie były przenoszone z roku na rok, po roku miały znikać, co więcej, w regulaminie było jasno napisane, że organizator programu zastrzega sobie prawo do likwidacji programu w każdej chwili, bez podania przyczyn.
Program był bezpłatny, ale była opłata $24.99 wspomniana, parafrazując: w paragrafie 5, sekcji 4, ustępie 6, punkcie 9, podpunkcie d.
Przypomniało mi się i teraz dodaję, że dzwoniliśmy do działu obsługi klienta w tej sprawie. Nie po to, aby się na program zapisać, ale usłyszeć, co mają do powiedzenia. Dzwonienie do nich jest obciążeniem dla nich, numer 800 jest dla nas bezpłatny, oni płacą, czas pracy “konsultanta” to jest również ich wydatek.
I co mówił młody człowiek w słuchawce? Mówił, że program jest bezpłatny. Program jest bezpłatny! – A te 24.99? – Program jest całkowicie bezpłatny, to jest tylko opłata manipulacyjna. – To bezpłatny, czy nie? – Całkowicie bezpłatny. Uczestnictwo w programie jest bezpłatne. – No, a te 24,99? – Uczestnictwo jest bezpłatne, a to może być… opłata za zapisanie? (zgadywał) – To bezpłatne, czy nie? – Bezpłatne, tak, jak już wiele razy powtórzyłem, uczestnictwo w programie jest bezpłatne!
Współczuję zarówno oszukanym klientom, jak i oszukującym wytresowanym młodzianom.
Kilka miesięcy temu
Pisałam w jakimś komentarzu, że spotkało mnie bankowe wyróżnienie pt. płać kartą visa i zbieraj punkty, za które, nagromadzone, kupisz dużą rzecz, np. bilet lotniczy.
Ten program bankowy był bezpłatny. Podali współczynnik punktu versus wydane na visę dolary i mi wyszło, że celem kupienia potrzebnego mi biletu lotniczego, musiałabym na visę wydać 200 tys. dolarów rocznie.
Zbierane punkty nie były przenoszone z roku na rok, po roku miały znikać, co więcej, w regulaminie było jasno napisane, że organizator programu zastrzega sobie prawo do likwidacji programu w każdej chwili, bez podania przyczyn.
Program był bezpłatny, ale była opłata $24.99 wspomniana, parafrazując: w paragrafie 5, sekcji 4, ustępie 6, punkcie 9, podpunkcie d.
Przypomniało mi się i teraz dodaję, że dzwoniliśmy do działu obsługi klienta w tej sprawie. Nie po to, aby się na program zapisać, ale usłyszeć, co mają do powiedzenia. Dzwonienie do nich jest obciążeniem dla nich, numer 800 jest dla nas bezpłatny, oni płacą, czas pracy “konsultanta” to jest również ich wydatek.
I co mówił młody człowiek w słuchawce? Mówił, że program jest bezpłatny. Program jest bezpłatny! – A te 24.99? – Program jest całkowicie bezpłatny, to jest tylko opłata manipulacyjna. – To bezpłatny, czy nie? – Całkowicie bezpłatny. Uczestnictwo w programie jest bezpłatne. – No, a te 24,99? – Uczestnictwo jest bezpłatne, a to może być… opłata za zapisanie? (zgadywał) – To bezpłatne, czy nie? – Bezpłatne, tak, jak już wiele razy powtórzyłem, uczestnictwo w programie jest bezpłatne!
Współczuję zarówno oszukanym klientom, jak i oszukującym wytresowanym młodzianom.
Kilka miesięcy temu
Pisałam w jakimś komentarzu, że spotkało mnie bankowe wyróżnienie pt. płać kartą visa i zbieraj punkty, za które, nagromadzone, kupisz dużą rzecz, np. bilet lotniczy.
Ten program bankowy był bezpłatny. Podali współczynnik punktu versus wydane na visę dolary i mi wyszło, że celem kupienia potrzebnego mi biletu lotniczego, musiałabym na visę wydać 200 tys. dolarów rocznie.
Zbierane punkty nie były przenoszone z roku na rok, po roku miały znikać, co więcej, w regulaminie było jasno napisane, że organizator programu zastrzega sobie prawo do likwidacji programu w każdej chwili, bez podania przyczyn.
Program był bezpłatny, ale była opłata $24.99 wspomniana, parafrazując: w paragrafie 5, sekcji 4, ustępie 6, punkcie 9, podpunkcie d.
Przypomniało mi się i teraz dodaję, że dzwoniliśmy do działu obsługi klienta w tej sprawie. Nie po to, aby się na program zapisać, ale usłyszeć, co mają do powiedzenia. Dzwonienie do nich jest obciążeniem dla nich, numer 800 jest dla nas bezpłatny, oni płacą, czas pracy “konsultanta” to jest również ich wydatek.
I co mówił młody człowiek w słuchawce? Mówił, że program jest bezpłatny. Program jest bezpłatny! – A te 24.99? – Program jest całkowicie bezpłatny, to jest tylko opłata manipulacyjna. – To bezpłatny, czy nie? – Całkowicie bezpłatny. Uczestnictwo w programie jest bezpłatne. – No, a te 24,99? – Uczestnictwo jest bezpłatne, a to może być… opłata za zapisanie? (zgadywał) – To bezpłatne, czy nie? – Bezpłatne, tak, jak już wiele razy powtórzyłem, uczestnictwo w programie jest bezpłatne!
Współczuję zarówno oszukanym klientom, jak i oszukującym wytresowanym młodzianom.