Dziś szabas i nie zamierzam za wiele się wysilać, ale to nie z baraku szacunku dla Czytelnika, broń mnie Bóg, po prostu mam gotowy materiał, no może surowiec do lekkiej obróbki. Ucieszyłem się, że nie będę znów musiał podejmować ciężkiej analizy demaskującej oficjalne kłamstwa, bo pewnie nie tylko ja jestem zmęczony ciężarem kłamstw. Od kilku dni z pomocą przychodzi kłamstwo tak lekkie, że zamiast się prężyć można się zabawić. Bo lemingi wyjechały na wakacje… Na jakie pytanie odpowiada ta przygotowana i rozesłana sms-ami odpowiedź? Najnowsze sondaże – interpretacja i gruntowne wnioski. Lekkie kłamstwo to i zagadka prościutka, wszyscy odpowiedzieli prawidłowo, ale nie wszyscy wygrywają. O lemingach napisano wiele tomów, opublikowano szereg sekcji i ocen, dokonano podziału, ale dzięki niezawodnej grupie szturmowej z PO narodził się nowy leming. Narodził się i od razu dostał imię – Leming CBOS. Jak wszyscy pamiętamy lemingi to są młodzi magistrzy z miast wojewódzkich, o wysokich dochodach mierzonych we frankach. Dzięki tym przymiotom leming jest elitą wyborczą, która zawsze głosuje na partię otwartą i europejską, no chyba, że leming jest na urlopie albo na długim weekendzie, wówczas następuje rewolucja na scenie politycznej. Coś z tym problemem trzeba było zrobić i tak właśnie z popiołów wstał Leming CBOS. Nowa odmiana leminga póki co pozostaje tajemnicą, nie wiadomo w jakim jest wieku, gdzie mieszka i ile ma w portfelu, ale jedną cechę osobniczą da się wyłowić natychmiast.
Leming CBOS nie wyjeżdża na wakacje i tę cechę należy uznać za naczelną, a po śladach dotrzeć do cech podrzędnych. Prócz absencji wakacyjnej Leming CBOS posiada telefon stacjonarny, od którego praktycznie nie odchodzi. Nowy gatunek waruje przy stacjonarnym telefonie i czeka na sygnał z centrali. Dryn, dryn! Dzień dobry panie lemingu, ankieter CBOS się kłania. Leming jeży sierść i nim padnie jakiekolwiek pytanie na jednym oddechu odpowiada: jestem z dużego miasta, mam wysokie dochody, wyższy marketing z zarządzaniem, głosuję na PO, Kaczyński dzieli Polskę, nie mam jeszcze zdanie w kwestii związków partnerskich, ale Gowin musi odjeść. Lekki żywot ankietera CBOS przekłada się na ponadnormatywne wyniki sondażu. 25% Lemingów CBOS nadrabia urlopowe zaległości swoich starszych braci w wierze i z jęzorem na brodzie, o jeden punkt, wyprzedza mohery. Prostym skojarzeniem faktów sama się narzuca strategiczna decyzja. Skoro udało się wyhodować Leminga CBOS, należałoby prowadzić pracę nad krzyżówką: TNS OBOB, Millward Brown SMG/KRC, Homo Homini, GfK Polonia, PBS DGA. Coś jednak sztorcuje genetycznie, bo nie chce się wierzyć, że Centralny Ośrodek Wysyłania Sms-ów, mając do dyspozycji szerokie możliwości poszedł jednotorowo i przez to uzyskał efekt nawet nie połowiczny, ale symboliczny.
Powstaje w związku z tym taka mała wątpliwość ocierające się o teorię spiskową. Czy to możliwe, że leming CBOS nie jest mutacją, ale ostatnim żyjącym gatunkiem leminga, który siedzi na emeryturze resortowej i trzyma pazurami sypiącą się barykadę? Na ten trop naprowadza pobieżna znajomość życia i obserwacja świata przyrody. Jeśli się zagalopuję, to bardzo proszę o korektę, ale sądzę, że na żadnym safari nie da się w sierpniu, przy stacjonarnym telefonie, upolować : młodego, wykształconego, z dużą kasą i tytułem magistra. Spiskowa teoria łącząca lemingi z mamutami ma o tyle silną podstawę dedukcyjną, że charakter i los leminga jest przecież powszechnie znany. Wszystko wskazuje na to, że nie mamy do czynienia z urlopowaniem, ale z wymarciem, na dodatek dość rozpaczliwie ukrywanym, przecież dziecko wie, że lemingi, gdy jeszcze żyły, bez „ajfona” nie ruszały się z miejsca. Prosty zabieg w metodologii badań – CBOS dzwoni na „ajfona” i wychodzą piękne wyniki, na miarę oczekiwań i lęków przed faszyzmem. Niestety problem nie leży w telefonie, ale w abonencie. Jest do kogo dzwonić, ale nie ma komu odbierać – cisza w słuchawce i w zestawach głośnomówiących, lemingi wymarły. Przy życiu ostał się jeno Leming CBOS, ale to tylko taki park jurajski w starym, zamęczonym, kinie.
Mam pamięć słonia, w sumie to przekleństwo,
które wszystko to co dzieje się obecnie odsyła 10, 20, 30, a nawet więcej lat do tyłu. Dziś rano w TVN grzano temat Lumpexów. Że to w sumie fajnie jest, że można markowe ciuchy kupić kilka, a nawet kilkanaście razy taniej. Jakiś starszy człowiek, z sandałami na nogach za 10 złotych, cieszył się, że nareszcie ma markowe buty. Akurat on to normalka, wiadomo emerytura niewysoka, a żyć trzeba. Ale lepszy numer opowiadała mi siora. Otóż parę dni temu w jej okolicy otwierali "Biedronkę". I tam w promocji były worki ziemniaków po 4 złote za 10 kilo i papier toaletowy, tu nie pamiętam po ile. Siora poszła, bo znalazła jakąś rzecz do ogrodu. A tam morze ludzi, falujący tłum, który rzucił się na te worki ziemniaków i zwoje papieru toaletowego. Siedem lat temu takie promocje były olewane, tak jak ciucholandy. Dziś sytuacja zmieniała się diametrialnie i właśnie to świadczy, że ludzie kryzys czują w kieszeniach. I żaden CMOC, WOS i CBOS tego nie zmienią. Za późno.
Galluxie
Niektórzy z nas pamiętają bycie wysyłanym przez szkolną bibliotekarkę po 9 rolek srajtaśmy bo ona sama z roboty wyjść nie mogła a akurat w papierniczym rzucili.
A niektórzy się dopiero tego uczą… inne czasy, inne warunki, ale lekcja podobna.
Pozdrawiam.
Mam pamięć słonia, w sumie to przekleństwo,
które wszystko to co dzieje się obecnie odsyła 10, 20, 30, a nawet więcej lat do tyłu. Dziś rano w TVN grzano temat Lumpexów. Że to w sumie fajnie jest, że można markowe ciuchy kupić kilka, a nawet kilkanaście razy taniej. Jakiś starszy człowiek, z sandałami na nogach za 10 złotych, cieszył się, że nareszcie ma markowe buty. Akurat on to normalka, wiadomo emerytura niewysoka, a żyć trzeba. Ale lepszy numer opowiadała mi siora. Otóż parę dni temu w jej okolicy otwierali "Biedronkę". I tam w promocji były worki ziemniaków po 4 złote za 10 kilo i papier toaletowy, tu nie pamiętam po ile. Siora poszła, bo znalazła jakąś rzecz do ogrodu. A tam morze ludzi, falujący tłum, który rzucił się na te worki ziemniaków i zwoje papieru toaletowego. Siedem lat temu takie promocje były olewane, tak jak ciucholandy. Dziś sytuacja zmieniała się diametrialnie i właśnie to świadczy, że ludzie kryzys czują w kieszeniach. I żaden CMOC, WOS i CBOS tego nie zmienią. Za późno.
Galluxie
Niektórzy z nas pamiętają bycie wysyłanym przez szkolną bibliotekarkę po 9 rolek srajtaśmy bo ona sama z roboty wyjść nie mogła a akurat w papierniczym rzucili.
A niektórzy się dopiero tego uczą… inne czasy, inne warunki, ale lekcja podobna.
Pozdrawiam.