Reklama

Nigdy się specjalnie Brexitem nie interesowałem i nadal mnie nie zajmuje w takich kategoriach, które są najczęściej przedmiotem debat. Od tego, czy Wielka Brytania wyjdzie z Unii Europejskiej, czy nie wyjdzie w moim przekonaniu nie zależy absolutnie nic. Gdyby wyszła nie zawaliłaby się Unia i nie zawaliłaby się Wielka Brytania. Wszelkie dywagacje w tym zakresie to takie hasłowe bzdury, pod którymi podpisują się zwolennicy i przeciwnicy Unii jako takiej, a nie analitycy rzeczywistości. Całe zamieszanie jako żywo przypomina sytuację z przełomu wieków. Wówczas tysiące cwaniaków zbudowało mit, że komputery się nie połapią i nie przeskoczą z roku 1999 na rok 2000. Wprawdzie każdy użytkownik mógł sobie bez problemu przestawić datę w komputerze i widział, że bajki o milenijnym żelaznym wilku są jedynie bajkami, ale niewiele to pomagało. Wychodzili przed kamery kolejni spece i przekonywali, że trzeba się zabezpieczyć. Naturalnie z zabezpieczeniami wiązały się koszty, bo bezpieczeństwo musi kosztować, w tym wypadku chodziło o zakup specjalistycznego oprogramowania, a najlepiej całego sprzętu na miarę XXI wieku. Kto miał zarobić ten zarobił, bardziej odporni na głupotę i propagandę do dziś mają funkcjonujące zabytki z Windowsem 95 i układają pasjansa patrząc na datę 23 czerwca 2016 roku. Tak się dzieje zawsze z wymyślonymi tematami i problemami, których w żaden sposób nie da się zweryfikować. Identyczny schemat przerabiamy na przykładzie Brexitu. Do każdej bzdury hasłowej dostajemy pakiet rozmaitych przeświadczeń z jednej i drugiej strony. Nie udało mi się jednak usłyszeć dlaczego niby 600 tysięcy Polaków miałoby zostać poddanych ekstradycji? Mówię o racjonalnych argumentach, bo brednie w stylu „zaostrzy się polityka emigracyjna” mają się nijak do realiów.

Mam rozumieć, że 600 tysięcy Polaków zatrudnionych na konkretnych stanowiskach pracy, z konkretnych przyczyn, nagle straci pracę i sympatie Anglików? Czyli jak to będzie wyglądało w zwyczajnym ludzkim życiu? Józek z Brodnicy nakleja kody kreskowe na pudełka z puddingiem obok Johna i Mehmeda, aż tu nagle… Jezus Maria wychodzimy z Unii! No i co? Spadnie spożycie puddingu w Anglii? Tysiące rodowitych Brytyjczyków ustawi się w kolejce do zmywaka i pudełek z budyniem, żeby dostać robotę za 6,5 funta na godzinę i tym samym zachować czystość rasową na rynku pracy? A w drugą stronę to jak będzie? Gdy pozostanie Anglia w UE to Niemcy stracą pozycję hegemona? Taki sam idiotyzm! Dziecko wie, że Anglia od lat stoi z boku UE i nie rywalizuje z Niemcami w żaden sposób. Przychodzą na te wszystkie zebrania dla zachowania pozorów, załatwiają jakieś swoje bieżące sprawy i całą Unię mają w najgłębszym poważaniu. Skąd w takim razie wzięła się moda na teoretyczne biadolenie wokół Brexitu? Przyczyna jest jedna i bardzo prozaiczna. Pan Cameron borykając się politycznym problemami wewnętrznymi musiał zaostrzyć kurs, żeby od niego na prawo nie było nic. Kto dziś pamięta, że to Cameron chciał obcinać Polakom zasiłki i zbliżał się „narracją” do niejakiego Nigela Farage, to ten od brawurowych wystąpień w PE na wzór Korwina-Mikke. Prócz tego Cameron borykał się konfliktem wewnętrznym w swojej partii i nastrojami społecznymi.

Reklama

Ogólna tendencja jest taka, że spory procent elektoratu na Wyspach, mniej więcej połowa, chce powrotu do normalności, ale od zachcianek do konkretnej decyzji daleka droga. Co innego powiedzieć „chrzanić tę Unię”, co innego zagłosować pod presją „ekspertyz”, które straszą, że dzieci poumierają z głodu na samotnej brytyjskiej wyspie. Cameron jako zawodowy polityk pozbierał te wszystkie dane i upiekł kilka pieczeni na jednym ogniu. Najpierw wymógł na UE, czytaj na Niemcach, specjalne warunki dla swojego kraju. Mógł to zrobić, bo wcześniej zachował się jak demokrata i oświadczył, że wobec sprzecznych głosów i nastrojów konieczne jest, aby naród się wypowiedział w referendum i to jest bezpośrednia przyczyna Brexit. Referendum Cameron potraktował jako bat na swoich przeciwników, który użył też do negocjacji z UE. Wewnętrzna polityka brytyjska, tak bardzo wewnętrzna, że właściwie dotycząca politycznych losów jednego człowieka – Davida Camerona, zdecydowała o całej szopce zwanej Brexitem. Wystarczy przywołać tych kilka podstawowych faktów, żeby resztę uznać za hucpę, ale cóż by w takim przypadku robiło tysiące zatroskanych ekspertów, polityków i innych cwaniaków, którzy na wszystkim potrafią zrobić biznes. Brexitu nie będzie, bo nigdy nie miało być, a gdyby nawet do Brexitu wbrew zamiarom i przypadkiem doszło, to wszystkie komputery bez problemu przestawią się na 24 czerwca 2016 roku.

Reklama

66 KOMENTARZE

  1. a’propos
    ja tez nie wiem czy brexit bedzie czy nie bedzie..ponoc jest tak ze 49,8:52,2..czyli te magiczne 3% błedu stat..a skoro ktos taki sondaz ustalił to znaczy..ze "lesne dziadki"odpowiednio zadbają o wynik..
    dobrze by było gdyby nasi mogli tam jeszcze troche pomieszkac i poporacowac..ja jednakoz zycze brytolom wszystkiego najgorszego co mzona sobie tylko wyobrazic..
    gdzies mi przemknęło w sieci przed oczyma jak to pewne obszary do niedawna? zamieszkałych przez białych brytoli obszarów zaczynaja sie  wyludniac pod naporem "nachodzców"..a skała patologi i kryminogennośc wzrosła do takich rozmiarów ze "mass-media" na wyspie niczym sie nie róznią od tych ze szwecji;niemiec;czy norwegii…(dobrze im tak)…

    • Raczej
      49,8 : 50,2.

      Wiesz, jednak naszych sporo przyjęli i wcale nie jestem pewien czy my, będąc bogatym krajem, tak jak GB, postąpilibyśmy podobnie…
      To, że wpuszczają kozodojów z brzytwami świadczy o tym, że od dawna, w wyniku dobrobytu, zatracili instynkt przetrwania. To zupełnie samobójczy proceder, wymierzony w bezpieczeństwo swoich obywateli. Są to katastrofalne decyzje polityczne, a jednak politycy je podpisują…
      Nie pojmuję zupełnie takiej polityki, chyba, że w grę wchodzi… szantaż, groźby …?
       

  2. a’propos
    ja tez nie wiem czy brexit bedzie czy nie bedzie..ponoc jest tak ze 49,8:52,2..czyli te magiczne 3% błedu stat..a skoro ktos taki sondaz ustalił to znaczy..ze "lesne dziadki"odpowiednio zadbają o wynik..
    dobrze by było gdyby nasi mogli tam jeszcze troche pomieszkac i poporacowac..ja jednakoz zycze brytolom wszystkiego najgorszego co mzona sobie tylko wyobrazic..
    gdzies mi przemknęło w sieci przed oczyma jak to pewne obszary do niedawna? zamieszkałych przez białych brytoli obszarów zaczynaja sie  wyludniac pod naporem "nachodzców"..a skała patologi i kryminogennośc wzrosła do takich rozmiarów ze "mass-media" na wyspie niczym sie nie róznią od tych ze szwecji;niemiec;czy norwegii…(dobrze im tak)…

    • Raczej
      49,8 : 50,2.

      Wiesz, jednak naszych sporo przyjęli i wcale nie jestem pewien czy my, będąc bogatym krajem, tak jak GB, postąpilibyśmy podobnie…
      To, że wpuszczają kozodojów z brzytwami świadczy o tym, że od dawna, w wyniku dobrobytu, zatracili instynkt przetrwania. To zupełnie samobójczy proceder, wymierzony w bezpieczeństwo swoich obywateli. Są to katastrofalne decyzje polityczne, a jednak politycy je podpisują…
      Nie pojmuję zupełnie takiej polityki, chyba, że w grę wchodzi… szantaż, groźby …?
       

  3. racja
    Mam niemal identyczny pogląd na temat tego cyrku z brexitem. Jednak złośliwie życzę wygranej zwolennikom wyjścia bo ucieszyły by mnie jęki naszych internacjonalistów. Anglia zawsze będzie robić to co leży w jej interesie, czy z Unią, czy bez Unii. Nawet Niemcom tego nie wolno, a o Polsce to szkoda gadać.

    • Święte słowa!
      Z Unią czy bez – Anglia i tak będzie robić to, co leży w jej interesie.

      Dziś już wiemy, że Wielka Brytania wychodzi po angielsku.

      Już ukradkiem do wyjścia
      cofa się kto żyw
      Aby, jak mówią w Anglii
      grzecznie „take French leave”.

      Należy z całą stanowczością zażegnać takie niebezpieczeństwo.
      Spodziewam się  na dniach bardzo surowych posunięć, dla zdyscyplinowania reszty krajów członkowskich.
      Wobec Francji, gdzie co chwila ma miejsce uliczna guerilla?
      Ależ skąd.

      Raczej wobec Polski. Pożyjemy, zobaczymy.

  4. racja
    Mam niemal identyczny pogląd na temat tego cyrku z brexitem. Jednak złośliwie życzę wygranej zwolennikom wyjścia bo ucieszyły by mnie jęki naszych internacjonalistów. Anglia zawsze będzie robić to co leży w jej interesie, czy z Unią, czy bez Unii. Nawet Niemcom tego nie wolno, a o Polsce to szkoda gadać.

    • Święte słowa!
      Z Unią czy bez – Anglia i tak będzie robić to, co leży w jej interesie.

      Dziś już wiemy, że Wielka Brytania wychodzi po angielsku.

      Już ukradkiem do wyjścia
      cofa się kto żyw
      Aby, jak mówią w Anglii
      grzecznie „take French leave”.

      Należy z całą stanowczością zażegnać takie niebezpieczeństwo.
      Spodziewam się  na dniach bardzo surowych posunięć, dla zdyscyplinowania reszty krajów członkowskich.
      Wobec Francji, gdzie co chwila ma miejsce uliczna guerilla?
      Ależ skąd.

      Raczej wobec Polski. Pożyjemy, zobaczymy.

  5. Brexit dla Polaka w praktyce.
    Nie bede pisal co Brexit oznacza dla UK i Europy i jakie emocje towarzysza dzisiejszemu referendum a skupie sie na potencjalnych skutkach dla emigrantow czyli dla mnie rowniez.

    Powiem tylko tyle: sami Brytole nie wiedza czym sie to skonczy ale nawet wyznawcy UKIP-u dostali od wlasciciela firmy w ktorej pracuje NAKAZ glosowania za pozostaniem w UK pod grozba utraty pracy: 80% produkcji idzie do UE a konkurencja jest duza (Chiny, USA) i wygrywamy jedynie odlegloscia (szybkoscia realizacji zamowien) i brakiem barier celnych (wspolny rynek).

    Nie 600 tys a prawie 900 tys – oficjalnie – ale mozna przyjac, ze system maja na tyle domkniety, ze potrafia policzyc tych, ktorzy w nim sa: pracujacych i zasilkowiczow.

    Znakomita wiekszosc to ciulacze ktorzy sla pieniadze do Polski, co oznacza tyle, ze nie zamieszkuje UK na stale, mimo iz znam sporo takich, co sa "w delegacji" od 11 lat a niektorzy z nich zamierzaja zostac do emerytury. Dodam tylko ze ich rodziny (zony, mezowie, dzieci) sa w Polsce. Ci ktorzy sa w UK calymi rodzinami (z Polski lub zalozonymi tutaj) sa w mniejszosci, chociaz z czasem staja sie naturalna koleja rzeczy coraz liczniejsi. Sporo mlodych ludzi jest w zwiazku (para), ale to sie zmienia w obie strony (rozstania lub sluby).

    Co to wszystko W PRAKTYCE oznacza dla prawie miliona Polakow i ich rodzin w Polsce?

    Wersja 1 – WYJDA.

    Pozwolenia na prace (Home Office) = oplata.

    Stala rezydentura (papierek do pokazania na granicy i w urzedzie) = oplata.

    Powolne zmiany w prawie: ograniczenie dostepu do opieki zdrowotnej (odplatnosc), zasilkow i swiadczen (ograniczenie), edukacji (chociazby oplata za studia jak dla obcokrajowca a nie kredyt rzadowy), kredytow (w tym mieszkaniowych rzadowych). Byc moze pozwolenia lub ograniczenia w zakresie zakladania i prowadzenia dzialalnsci gospodarczej itd. itp.

    Jest wiele mozliwosci na grzeczne wyproszenie gosci ktorzy sie zasiedzieli.

    Zmiany w zasadach przyznawania obywatelstwa (zaostrzenie warunkow np. podniesienie oplaty i/lub wyksztalcenie) – 900 tys Polakow przeciez nie dostanie obywatelstwa!

    Obnizka kursu Funta Szterlinga do poziomu Euro – nieoplacalnosc pobytu w UK (1/4 mniej wyslana do domu) przy wyzszych zarobkach w Niemczech.

    Utrata czesci europejskiego rynku = utrata miejsc pracy = masowe zwolnienia (olbrzymia czesc pracuje na brytyjskich "smieciowkach" z tym, ze roznia sie od naszych tym, ze sa ozusowane (skladka zdrowotna i emerytalna) i jest naliczany urlop).

    Masowe powroty do Polski i ewentualna ponowna emigracja.

    Wersja 2 – NIE WYJDA.

    Wynegocjuja sobie wyzszosc swojego prawa nad europejskim, co zreszta juz sie rozpoczelo.

    Pani Premier Beata Szydlo "ma obiecane" ze przez 2 lata nic sie nie zmieni. Ale w praktyce bedzie to oznaczalo to samo, tylko rozlozone w czasie, byc moze poza utrata rynkow i spadkiem kursu Funta Szterlinga.

    REASUMUJAC: powrot nawet polowy tych ludzi do Polski nie bedzie lekki, latwy i przyjemny ani dla nich ani dla rzadu PiS-u.

    Jest na to stanowczo za wczesnie.

    Po dwoch kadencjach PiS-u bylbym duzo spokojniejszy.

    • przymus prawidłowego głosowania?
      To w Anglii te referendum jest jawne? Jeżeli mogą wylać z roboty za złe głosowanie.
      Aaa, i jeszcze z tym eksportem. Przecie Anglia może wyjdzie z UE, ale nigdy ze strefy wolnego handlu. Dalej będzie sprzedawać do Unii bez cła jak Islandia i inne szczęśliwe kraje Zachodu nie należące do Unii.

      • Nie dokladnie i nie wprost
        Zaglosujesz za wyjsciem = zamkniemy fabryke = stracisz robote. Oficjalnie bylo powiedziane, ze stanowisko wlasciciela jest takie: glosujemy za pozostaniem bo biznes tego wymaga.

        Moze lub nie – to bedzie zalezalo nie tylko od UK ale i od UE (partnerow) a jakas "kara" bedzie musiala przeciez byc.

        Ktos tutaj pisal ze "wszyscy" sa za wyjsciem. Bzdura. W rozmowach jest jest fifty-fifty. Zadecyduje frekwencja i liczenie glosow. Co bedzie dalej? Dowiemy sie juz niebawem.

        • peo na emigracji
          Często podobne rzeczy słyszy się od Polaków w Anglii. Jednak los 35 mln zmuszonych do życia w Polsce obchodzi mnie bardziej niż problemy garstki która się jakoś urządziła jedną nogą w Anglii, i np boi sie że złotówka pójdzie do góry. Dla nich najlepiej gdyby funt był po 20 zł co najmniej. Sprzecznosć interesów. Im większa bieda w Polsce tym lepiej dla Polaków za granicą. Tym lepsze perspektywy powrotu na starość do kraju. Biedny kraj, wszystko tanie.
          Nawet myśle, że byłoby korzystne powrócenie tych 800 tysięcy ludzi. przyzwyczajonych do faktu że zarobek wystarcza na życie, a tu taka niespodzianka, tyranie za 1500 zł.
          Powstałby silny nacisk na rząd, żeby wreszcie de cholery skończyć z tą polską nędzą.

          • Wariant  gdyby wyszli …
            Wariant  gdyby wyszli …
            Jesli kogos wywala  Brytole  to zasilkowcow    – ale  z drugiej  strony to  bedzie  niemoralne  – wyspiarze nie sa tak bezwgledni jak w Polsce  przy eksmisjach  – czesc poszuka  pracy  w Irlandi  albo pojedzie  gdzie indziej – Polska  nie jest atrakcyjna  wlasnie  przez  zarobki … i atmosfere w miejscach  pracy  ( ciekawe czy ktos  robil  sondaze  ile  % Polakow  chodzi do pracy  z radoscia bo ma  super kolegow…
             ale z drugiej strony z kim sie z Polski nie gada  to sami bogacze  – no to jak to jest  – ja nie wiem …..

          • Przykre ale prawdziwe
            Coz cytujac klasyka "emigracja to szansa". Ci rozkraczeni jednak konsumuja w Polsce (ich rodziny). Wypracowywuja swoje emerytury gdzie indziej ale to moze byc kiedys zbawienne bo ZUS to bankrut.

            Zdroworozsadkowo: spora czesc emigrantow zaglosowala na PiS. Prosze sobie przypomniec obrazki z wizyty PAD w Londynie. Albo antyKODy. Ci ludzie chca wrocic. Ale jeszcze nie teraz.

            Ludzie mlodzi nauczeni normalnosci, kapitalizmu w pracy i w biznesie i w funkcjonowaniu panstwa beda kiedys bardzo cenni dla Polski. Dzieci wyedukowane za granica rowniez.

            Zielona wyspa Tuska to byly rowniez setki milionow slane do kraju przez tych rozkraczonych. Koszt spoleczny jaki zaplacili jest ogromny: wieloletnie rozlaki, rozstania, eurosieroty, wirtualni rodzice, rozbite rodziny.

            Ten milion wypchnal by z rynku Ukraincow ktorzy zajeli ich miejsce. Czy byl by w stanie skutecznie nacisnac na rzad "zeby wreszcie do cholery skonczyc z ta polska nedza"? Tego nie wiem.

            Po pierwsze uwazam, ze ta nedza nie jest polska.

            Po drugie rzad potrzebuje spokoju spolecznego a nie awantury przeniesionej na ulice. Sprawy ida w dobrym kierunku. Efekt 500+ jest taki, ze beda musialy wzrosnac place! Zobaczymy jak pojdzie z kwota wolna od podatku. Sa ulgi dla firm.

            Po trzecie prosilbym o mniej zlosci w stosunku do tych, ktorzy musza tulac sie za chlebem. Wielu naprwde nie mialo wyboru. To nie jest tak, ze im wieksza bieda w Polsce, tym dla nich lepiej. Wszyscy oni (my) wiemy co to znaczy "tyranie za 1500 zl". A funt po 20 zlotych? Byloby fantastycznie: dla emigrantow i ich rodzin w Polsce – zaczeli by inwestowac zamiast konsumowac oraz dla polskich producentow – zaczeliby sprzedawac. Bilans handlowy bylby na plus.

            A co do losow 35 milionow Polakow w kraju to pelna zgoda. Musi byc lepiej i bedzie.

  6. Brexit dla Polaka w praktyce.
    Nie bede pisal co Brexit oznacza dla UK i Europy i jakie emocje towarzysza dzisiejszemu referendum a skupie sie na potencjalnych skutkach dla emigrantow czyli dla mnie rowniez.

    Powiem tylko tyle: sami Brytole nie wiedza czym sie to skonczy ale nawet wyznawcy UKIP-u dostali od wlasciciela firmy w ktorej pracuje NAKAZ glosowania za pozostaniem w UK pod grozba utraty pracy: 80% produkcji idzie do UE a konkurencja jest duza (Chiny, USA) i wygrywamy jedynie odlegloscia (szybkoscia realizacji zamowien) i brakiem barier celnych (wspolny rynek).

    Nie 600 tys a prawie 900 tys – oficjalnie – ale mozna przyjac, ze system maja na tyle domkniety, ze potrafia policzyc tych, ktorzy w nim sa: pracujacych i zasilkowiczow.

    Znakomita wiekszosc to ciulacze ktorzy sla pieniadze do Polski, co oznacza tyle, ze nie zamieszkuje UK na stale, mimo iz znam sporo takich, co sa "w delegacji" od 11 lat a niektorzy z nich zamierzaja zostac do emerytury. Dodam tylko ze ich rodziny (zony, mezowie, dzieci) sa w Polsce. Ci ktorzy sa w UK calymi rodzinami (z Polski lub zalozonymi tutaj) sa w mniejszosci, chociaz z czasem staja sie naturalna koleja rzeczy coraz liczniejsi. Sporo mlodych ludzi jest w zwiazku (para), ale to sie zmienia w obie strony (rozstania lub sluby).

    Co to wszystko W PRAKTYCE oznacza dla prawie miliona Polakow i ich rodzin w Polsce?

    Wersja 1 – WYJDA.

    Pozwolenia na prace (Home Office) = oplata.

    Stala rezydentura (papierek do pokazania na granicy i w urzedzie) = oplata.

    Powolne zmiany w prawie: ograniczenie dostepu do opieki zdrowotnej (odplatnosc), zasilkow i swiadczen (ograniczenie), edukacji (chociazby oplata za studia jak dla obcokrajowca a nie kredyt rzadowy), kredytow (w tym mieszkaniowych rzadowych). Byc moze pozwolenia lub ograniczenia w zakresie zakladania i prowadzenia dzialalnsci gospodarczej itd. itp.

    Jest wiele mozliwosci na grzeczne wyproszenie gosci ktorzy sie zasiedzieli.

    Zmiany w zasadach przyznawania obywatelstwa (zaostrzenie warunkow np. podniesienie oplaty i/lub wyksztalcenie) – 900 tys Polakow przeciez nie dostanie obywatelstwa!

    Obnizka kursu Funta Szterlinga do poziomu Euro – nieoplacalnosc pobytu w UK (1/4 mniej wyslana do domu) przy wyzszych zarobkach w Niemczech.

    Utrata czesci europejskiego rynku = utrata miejsc pracy = masowe zwolnienia (olbrzymia czesc pracuje na brytyjskich "smieciowkach" z tym, ze roznia sie od naszych tym, ze sa ozusowane (skladka zdrowotna i emerytalna) i jest naliczany urlop).

    Masowe powroty do Polski i ewentualna ponowna emigracja.

    Wersja 2 – NIE WYJDA.

    Wynegocjuja sobie wyzszosc swojego prawa nad europejskim, co zreszta juz sie rozpoczelo.

    Pani Premier Beata Szydlo "ma obiecane" ze przez 2 lata nic sie nie zmieni. Ale w praktyce bedzie to oznaczalo to samo, tylko rozlozone w czasie, byc moze poza utrata rynkow i spadkiem kursu Funta Szterlinga.

    REASUMUJAC: powrot nawet polowy tych ludzi do Polski nie bedzie lekki, latwy i przyjemny ani dla nich ani dla rzadu PiS-u.

    Jest na to stanowczo za wczesnie.

    Po dwoch kadencjach PiS-u bylbym duzo spokojniejszy.

    • przymus prawidłowego głosowania?
      To w Anglii te referendum jest jawne? Jeżeli mogą wylać z roboty za złe głosowanie.
      Aaa, i jeszcze z tym eksportem. Przecie Anglia może wyjdzie z UE, ale nigdy ze strefy wolnego handlu. Dalej będzie sprzedawać do Unii bez cła jak Islandia i inne szczęśliwe kraje Zachodu nie należące do Unii.

      • Nie dokladnie i nie wprost
        Zaglosujesz za wyjsciem = zamkniemy fabryke = stracisz robote. Oficjalnie bylo powiedziane, ze stanowisko wlasciciela jest takie: glosujemy za pozostaniem bo biznes tego wymaga.

        Moze lub nie – to bedzie zalezalo nie tylko od UK ale i od UE (partnerow) a jakas "kara" bedzie musiala przeciez byc.

        Ktos tutaj pisal ze "wszyscy" sa za wyjsciem. Bzdura. W rozmowach jest jest fifty-fifty. Zadecyduje frekwencja i liczenie glosow. Co bedzie dalej? Dowiemy sie juz niebawem.

        • peo na emigracji
          Często podobne rzeczy słyszy się od Polaków w Anglii. Jednak los 35 mln zmuszonych do życia w Polsce obchodzi mnie bardziej niż problemy garstki która się jakoś urządziła jedną nogą w Anglii, i np boi sie że złotówka pójdzie do góry. Dla nich najlepiej gdyby funt był po 20 zł co najmniej. Sprzecznosć interesów. Im większa bieda w Polsce tym lepiej dla Polaków za granicą. Tym lepsze perspektywy powrotu na starość do kraju. Biedny kraj, wszystko tanie.
          Nawet myśle, że byłoby korzystne powrócenie tych 800 tysięcy ludzi. przyzwyczajonych do faktu że zarobek wystarcza na życie, a tu taka niespodzianka, tyranie za 1500 zł.
          Powstałby silny nacisk na rząd, żeby wreszcie de cholery skończyć z tą polską nędzą.

          • Wariant  gdyby wyszli …
            Wariant  gdyby wyszli …
            Jesli kogos wywala  Brytole  to zasilkowcow    – ale  z drugiej  strony to  bedzie  niemoralne  – wyspiarze nie sa tak bezwgledni jak w Polsce  przy eksmisjach  – czesc poszuka  pracy  w Irlandi  albo pojedzie  gdzie indziej – Polska  nie jest atrakcyjna  wlasnie  przez  zarobki … i atmosfere w miejscach  pracy  ( ciekawe czy ktos  robil  sondaze  ile  % Polakow  chodzi do pracy  z radoscia bo ma  super kolegow…
             ale z drugiej strony z kim sie z Polski nie gada  to sami bogacze  – no to jak to jest  – ja nie wiem …..

          • Przykre ale prawdziwe
            Coz cytujac klasyka "emigracja to szansa". Ci rozkraczeni jednak konsumuja w Polsce (ich rodziny). Wypracowywuja swoje emerytury gdzie indziej ale to moze byc kiedys zbawienne bo ZUS to bankrut.

            Zdroworozsadkowo: spora czesc emigrantow zaglosowala na PiS. Prosze sobie przypomniec obrazki z wizyty PAD w Londynie. Albo antyKODy. Ci ludzie chca wrocic. Ale jeszcze nie teraz.

            Ludzie mlodzi nauczeni normalnosci, kapitalizmu w pracy i w biznesie i w funkcjonowaniu panstwa beda kiedys bardzo cenni dla Polski. Dzieci wyedukowane za granica rowniez.

            Zielona wyspa Tuska to byly rowniez setki milionow slane do kraju przez tych rozkraczonych. Koszt spoleczny jaki zaplacili jest ogromny: wieloletnie rozlaki, rozstania, eurosieroty, wirtualni rodzice, rozbite rodziny.

            Ten milion wypchnal by z rynku Ukraincow ktorzy zajeli ich miejsce. Czy byl by w stanie skutecznie nacisnac na rzad "zeby wreszcie do cholery skonczyc z ta polska nedza"? Tego nie wiem.

            Po pierwsze uwazam, ze ta nedza nie jest polska.

            Po drugie rzad potrzebuje spokoju spolecznego a nie awantury przeniesionej na ulice. Sprawy ida w dobrym kierunku. Efekt 500+ jest taki, ze beda musialy wzrosnac place! Zobaczymy jak pojdzie z kwota wolna od podatku. Sa ulgi dla firm.

            Po trzecie prosilbym o mniej zlosci w stosunku do tych, ktorzy musza tulac sie za chlebem. Wielu naprwde nie mialo wyboru. To nie jest tak, ze im wieksza bieda w Polsce, tym dla nich lepiej. Wszyscy oni (my) wiemy co to znaczy "tyranie za 1500 zl". A funt po 20 zlotych? Byloby fantastycznie: dla emigrantow i ich rodzin w Polsce – zaczeli by inwestowac zamiast konsumowac oraz dla polskich producentow – zaczeliby sprzedawac. Bilans handlowy bylby na plus.

            A co do losow 35 milionow Polakow w kraju to pelna zgoda. Musi byc lepiej i bedzie.

  7. to nie do końca tak
    1. Londyn zawsze gra tak aby nikt na kontynencie nie wyrósł za bardzo. Jeśli Niemcy za bardzo wyskocza, to bedzie sojusz z Francja, a choćby i z sowietami. Gdy dla odmiany Francja, to wesprą Niemców.

    2. Zamieszanie z Brexit jest najprawdopodobniej potrzebne do przewalenia dosyć grubej kasy. Nawet gdyby wyniki z dzisiejszego referendum pokazały, że 80-90% brytoli jest za wyjściem z tego burdelu, to procedura, która w dodatku w umowie stowarzyszeniowej nie jest sprecyzowana, ale ta procedura to by były lata – bliżej 10 lat, a na pewno nie miesiące ani tygodnie.

    3. EWG – Europejska Wspólnota Węgla i Stali powstała 1957 (traktat Rzymski) i wśród członków założycieli nie było Londynu. Traktat o powołaniu UE – to traktat z Mastricht podpisany 1992/93.

    4. Londyn wszedł do (wówczas EWG) za Thaczer.

    5. Londyn i tak nie należy do strefy Schengen – trzeba mieć paszport aby się dostać na Wyspę, choć nie jest to zbyt ostro traktowane – czasami dowód osobisty wystarczał.

    • Nie tak ostro traktowane? Co
      Nie tak ostro traktowane? Co ty pieprzysz? To są przepisy i procedury, albo wolno albo nie, nie na widzimisię!

      Jak ten Polak popełni przestępstwo, zaraz będą ustalać, kto go wpuścił do UK i na jakiej podstawie przyznano prawo wjazdu! Jak nie wolno, to nie wolno, nie ma przymykania oka na brak stosownego dokumentu!

      A poza tym paszport i dowód dozwolone na równi.

  8. to nie do końca tak
    1. Londyn zawsze gra tak aby nikt na kontynencie nie wyrósł za bardzo. Jeśli Niemcy za bardzo wyskocza, to bedzie sojusz z Francja, a choćby i z sowietami. Gdy dla odmiany Francja, to wesprą Niemców.

    2. Zamieszanie z Brexit jest najprawdopodobniej potrzebne do przewalenia dosyć grubej kasy. Nawet gdyby wyniki z dzisiejszego referendum pokazały, że 80-90% brytoli jest za wyjściem z tego burdelu, to procedura, która w dodatku w umowie stowarzyszeniowej nie jest sprecyzowana, ale ta procedura to by były lata – bliżej 10 lat, a na pewno nie miesiące ani tygodnie.

    3. EWG – Europejska Wspólnota Węgla i Stali powstała 1957 (traktat Rzymski) i wśród członków założycieli nie było Londynu. Traktat o powołaniu UE – to traktat z Mastricht podpisany 1992/93.

    4. Londyn wszedł do (wówczas EWG) za Thaczer.

    5. Londyn i tak nie należy do strefy Schengen – trzeba mieć paszport aby się dostać na Wyspę, choć nie jest to zbyt ostro traktowane – czasami dowód osobisty wystarczał.

    • Nie tak ostro traktowane? Co
      Nie tak ostro traktowane? Co ty pieprzysz? To są przepisy i procedury, albo wolno albo nie, nie na widzimisię!

      Jak ten Polak popełni przestępstwo, zaraz będą ustalać, kto go wpuścił do UK i na jakiej podstawie przyznano prawo wjazdu! Jak nie wolno, to nie wolno, nie ma przymykania oka na brak stosownego dokumentu!

      A poza tym paszport i dowód dozwolone na równi.

  9. Cud na urną
    No kto komu pozwoli wyjsc … hahahaha
    Jak to ostatnio modne w Europie  cuda w urnie  –  nie ma co się spodziewać sensacji ….  a ludzie se moga głosować  – jak to mnie  uświadomiono  ze  moze i w glosowaniu ludzie będą za wyjsciem   a rezultat i tak wiadomo jaki  bedzie –   że nikt sie nigdzie nie wybiera…. jak widzialam  exit poll po poludniu to  bylo  38 % za pozostaniem  do 42 % za wyjsciem  a do tego  dolozyli sobie jeszcze  20% niezdecydowanych ….
     no i rezutlat bedzie  ze niby  rzutem na tasme  udalo sie zostac  taka cienka nic  pomiedzy tymi co chcieli i niechcieli''-   wiec  jakby  Rysio powiedzial –  ze  pan  Kamerun  –  bedzie mowil  ''no ale  wy tam w uni widzita ze u nas ludzie  nie chca  z wami miec nic wspolnego …'''
     A poza tym  no jak  Jukej   nie moze zostawic nas  tak sobie mojej malej wysepki….  

    Irysy  wczoraj  mieli swieto bo  przypadkiem  bramke zdobyli  i tak do rana  ….. normalnie  Ci to maja  dobre zycie….

  10. Cud na urną
    No kto komu pozwoli wyjsc … hahahaha
    Jak to ostatnio modne w Europie  cuda w urnie  –  nie ma co się spodziewać sensacji ….  a ludzie se moga głosować  – jak to mnie  uświadomiono  ze  moze i w glosowaniu ludzie będą za wyjsciem   a rezultat i tak wiadomo jaki  bedzie –   że nikt sie nigdzie nie wybiera…. jak widzialam  exit poll po poludniu to  bylo  38 % za pozostaniem  do 42 % za wyjsciem  a do tego  dolozyli sobie jeszcze  20% niezdecydowanych ….
     no i rezutlat bedzie  ze niby  rzutem na tasme  udalo sie zostac  taka cienka nic  pomiedzy tymi co chcieli i niechcieli''-   wiec  jakby  Rysio powiedzial –  ze  pan  Kamerun  –  bedzie mowil  ''no ale  wy tam w uni widzita ze u nas ludzie  nie chca  z wami miec nic wspolnego …'''
     A poza tym  no jak  Jukej   nie moze zostawic nas  tak sobie mojej malej wysepki….  

    Irysy  wczoraj  mieli swieto bo  przypadkiem  bramke zdobyli  i tak do rana  ….. normalnie  Ci to maja  dobre zycie….

  11. Dzisiaj w Londynie była
    Dzisiaj w Londynie była straszna niepogoda – dużo lało. Czyli do urn poszli tylko najwięksi desperaci – czyli ci, którzy na wyjściu mogliby coś realnie stracić, a nie ci, którzy teoretycznie mogliby coś zyskać (bezrobotni Anglicy – robotę po wyrzuconych polskich emigrantach). Tak więc stawiam, że Brexitu nie budiet.

  12. Dzisiaj w Londynie była
    Dzisiaj w Londynie była straszna niepogoda – dużo lało. Czyli do urn poszli tylko najwięksi desperaci – czyli ci, którzy na wyjściu mogliby coś realnie stracić, a nie ci, którzy teoretycznie mogliby coś zyskać (bezrobotni Anglicy – robotę po wyrzuconych polskich emigrantach). Tak więc stawiam, że Brexitu nie budiet.

  13. Tutaj znajdziesz odpowiedz
    Zaklady bukmacherskie zostaly zaciemnione w taki sposob aby sugerowac ze brytole obstawiaja remain,
    http://www.zerohedge.com/news/2016-06-22/something-strange-emerges-when-looking-behind-brexit-bookie-odds
     co bylo nie prawda, poniewaz liczba zakladow na opuszczenie EU byla wieksza (66%), podczas gdy oficjalne zaklady podawaly ilosc pieniedzy obstawiajaca remain, przyznal to wczoraj szef dzialu zakladow politycznych ladbrokes…ciekawe jest to ze rynki finansowe skupily sie na bukmacherach zamiast ankietach

  14. Tutaj znajdziesz odpowiedz
    Zaklady bukmacherskie zostaly zaciemnione w taki sposob aby sugerowac ze brytole obstawiaja remain,
    http://www.zerohedge.com/news/2016-06-22/something-strange-emerges-when-looking-behind-brexit-bookie-odds
     co bylo nie prawda, poniewaz liczba zakladow na opuszczenie EU byla wieksza (66%), podczas gdy oficjalne zaklady podawaly ilosc pieniedzy obstawiajaca remain, przyznal to wczoraj szef dzialu zakladow politycznych ladbrokes…ciekawe jest to ze rynki finansowe skupily sie na bukmacherach zamiast ankietach

  15. Ostrożnie z opiniami Y2K
    Hmmm… „Problem milenijny”. Z zainteresowaniem czytuję niektóre wypowiedzi Matki Kurki i najczęściej cenię jego szczerość i odwagę, choć nie zawsze zgadzam się z prezentowanymi opiniami. Tak, czy inaczej cenię Gospodarza za szczerość i odwagę. Obserwuję ponadto ogromną zmianę poglądów MK, która miała miejsce w ostatnich 10 latach, z lewa na prawo lub na odwrót, nieważne. To jego wybór, nie oceniam, ma do tego prawo. Moje wybory polityczne i opinie pozostawiam sobie. Oceniam za to coś innego, coś co zauważyłem i bez komentarza raczej nie mogę zostawić jako profesjonalista w dziedzinie teleinformatyki. Otóż w zakresie tzw. „problemu roku 2000” MK wypowiedział się w tonie, który jednoznacznie zalicza go do komputerowych troglodytów. Wygląda na to, że MK nadal siedzi na drzewie IT, a zejdzie z niego wtedy, kiedy się nieco nauczy. Ten problem (Y2K) nie dotyczył w zasadzie użytkowników PC, ten problem był szerszy i niewidoczny dla tego typu „userów”, którym wydaje się/wydawało się, że świat się kończy na komputerach PC. Osobiście ciężką pracą poprawiłem kilka ważnych systemów IT w okresie 1998/99 w taki sposób, aby mogły funkcjonować prawidłowo w roku 2000. 2 godziny po Nowym Roku 2000 „podnosiłem” ważny system IT, któego nikt wcześniej nie zauważył i nie świętowałem Sylwestra, po to tylko, aby inni po Nowym Roku mogli prawidłowo rejestrować i analizować sowje dane, lub w ich świecie wszystko mogło pracować prawidłowo. Tak, prawdą jest, że wielu informatyków zawaliło swoje projekty zakładając, że Świat kończy się w roku 100 po Chrystusie, to prawdziwy wstyd. Inną sprawą było to, że komputery z lat 80, czy 90-tych starały się oszczędzać każdy bajt danych (nie dotyczy m.in. marnotrawności wielkich, np. Microsoft’u).
    Podsumowując, Matko Kurko, wypowiadaj się w sprawach polityki, socjologii, czy w innych dziedzinach, na których się znasz, ale nie wypowiadaj się tam, gdzie Twoja wiedza nie sięga lub sięga czubka Twojego nosa. Wygląda na to, że powinieneś trzymać się swojego PC i portalu kontrwersje.net i nic ponadto w zakresie PC czy… technik komputerowych.
    Ogólnie sądzę, że pisz dalej, bo Twoje artykuły są istotne i ważne dla wielu, w tym dla mnie, ale nie staraj zabierać głosu w sprawach, o który raczej nie masz zielonego pojęcia. Ot Co! Jasne? 

  16. Ostrożnie z opiniami Y2K
    Hmmm… „Problem milenijny”. Z zainteresowaniem czytuję niektóre wypowiedzi Matki Kurki i najczęściej cenię jego szczerość i odwagę, choć nie zawsze zgadzam się z prezentowanymi opiniami. Tak, czy inaczej cenię Gospodarza za szczerość i odwagę. Obserwuję ponadto ogromną zmianę poglądów MK, która miała miejsce w ostatnich 10 latach, z lewa na prawo lub na odwrót, nieważne. To jego wybór, nie oceniam, ma do tego prawo. Moje wybory polityczne i opinie pozostawiam sobie. Oceniam za to coś innego, coś co zauważyłem i bez komentarza raczej nie mogę zostawić jako profesjonalista w dziedzinie teleinformatyki. Otóż w zakresie tzw. „problemu roku 2000” MK wypowiedział się w tonie, który jednoznacznie zalicza go do komputerowych troglodytów. Wygląda na to, że MK nadal siedzi na drzewie IT, a zejdzie z niego wtedy, kiedy się nieco nauczy. Ten problem (Y2K) nie dotyczył w zasadzie użytkowników PC, ten problem był szerszy i niewidoczny dla tego typu „userów”, którym wydaje się/wydawało się, że świat się kończy na komputerach PC. Osobiście ciężką pracą poprawiłem kilka ważnych systemów IT w okresie 1998/99 w taki sposób, aby mogły funkcjonować prawidłowo w roku 2000. 2 godziny po Nowym Roku 2000 „podnosiłem” ważny system IT, któego nikt wcześniej nie zauważył i nie świętowałem Sylwestra, po to tylko, aby inni po Nowym Roku mogli prawidłowo rejestrować i analizować sowje dane, lub w ich świecie wszystko mogło pracować prawidłowo. Tak, prawdą jest, że wielu informatyków zawaliło swoje projekty zakładając, że Świat kończy się w roku 100 po Chrystusie, to prawdziwy wstyd. Inną sprawą było to, że komputery z lat 80, czy 90-tych starały się oszczędzać każdy bajt danych (nie dotyczy m.in. marnotrawności wielkich, np. Microsoft’u).
    Podsumowując, Matko Kurko, wypowiadaj się w sprawach polityki, socjologii, czy w innych dziedzinach, na których się znasz, ale nie wypowiadaj się tam, gdzie Twoja wiedza nie sięga lub sięga czubka Twojego nosa. Wygląda na to, że powinieneś trzymać się swojego PC i portalu kontrwersje.net i nic ponadto w zakresie PC czy… technik komputerowych.
    Ogólnie sądzę, że pisz dalej, bo Twoje artykuły są istotne i ważne dla wielu, w tym dla mnie, ale nie staraj zabierać głosu w sprawach, o który raczej nie masz zielonego pojęcia. Ot Co! Jasne?