Reklama

Przed wojna według odjazdów pociągów można było ustawiać zegarki, po wojnie w III RP według autorytetów można budować wokandy. Na 10 gorliwych obrońców sądów, którzy biegają po mediach, 9,5 jest na bakier z prawem albo w ich otoczeniu znajdują się podejrzani. Tak było z Kijowskim, tak było z KOD-bydlakiem, który stręczył i handlował ludźmi, tak było z Piniorem, Wałęsą i tak dalej i tym podobnie. Po najnowszym odkryciu, wielki autorytet prawny z tytułem profesorskim wziął i znikł. Mowa o Zbigniewie Ćwiąkalskim, byłym ministrze sprawiedliwości w rządzie Tuska i chyba byłym ekspertem od konstytucji, sądownictwa, prokuratury i wszystkiego, co z peerelowską zgnilizną systemową związane.

Niemiecki dziennik „Fakt” doniósł i słowo „doniósł” jest tu jak najbardziej na miejscu, że córka Zbigniewa Ćwiąkalskiego, pani mecenas Bogumiła Górnikowska, jako kurator przejęła jedną z warszawskich kamienic. Działo się to w czasie, gdy Zbigniew Ciwiakalski był ministrem sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska. Mecenas Górnikowska, według „Faktu” miała reprezentować Aleksandra Piekarskiego, problem w tym, że Pan Aleksander w chwili reprywatyzacji musiałby mieć 118 lat, a gdyby nawet mu się to udało, to pech chciał, że od 50 lat nie żył. Wszystko jak dotąd wygląda modelowo, ale to jeszcze nie koniec atrakcji, bo przecież jak na córkę ministra sprawiedliwości i renomowanego adwokata przystało, takie akcje trzeba robić z „moralnym” przytupem.

Reklama

Z artykułu „Faktu” wynika, że mecenas Górnikowska objęła „opieką” kamienicę przy ul. Joteyki 13 w Warszawie, na Ochocie. Córka ministra, obok innych adwokatów, co prawda występowała o zwrot kamienicy w imieniu Aleksandra Piekarskiego, spoczywającego od 50 lat w grobie, ale co miła biedna robić, skoro to właśnie do nieboszczyka kamienica należała przed wojną. Napisałem „kamienica”, ale polskojęzyczny „Fakt” upiera się, że w 1939 r. był to jedynie parter przykryty dachem, co oznacza, że zgodnie z prawem nieruchomość była w budowie. Jak wiadomo w 1939 roku ojcowie i dziadkowie właścicieli „Faktu” doprowadzili do fundamentów wiele takich kamienic, a w 1944 prawie całe miasto. Ciężko zatem oczekiwać, aby zwracać nieboszczykowi coś, co rzeczywiście zostało wybudowane po wojnie, ale od czego są adwokaci szkoleni przez profesorskie autorytety?

Dajcie mi paragraf plus jakiś świstek papieru i odpowiedni wyrok się znajdzie. Paragrafy podesłali specjaliści od handlu roszczeniami, za papier posłużył akt darowizny pierwotnie spisany po hebrajsku i przetłumaczony w bardzo dziwny sposób. Nie wzbudziło to u pani mecenas Górnikowskiej większych oporów moralnych, chociaż biorąc pod uwagę okoliczności i siłę ojcowskiego autorytetu można było się zastanowić, czy przypadkiem nie doszło do „antysemityzmu”. Nic z tych rzeczy, prawnie wszystko się zgadzało, moralnie nie zgrzytało, resztę tata w telewizji oszołomom, zawistnikom i „prawdziwym Polakom” wytłumaczył. Całymi latami i tomami można tłumaczyć dlaczego konieczna jest reforma sądownictwa, ale taki opis zdarzeń, jaki przedstawił „Fakt” i jakich jest tysiące, pokazuje najdobitniej, że siedzimy w szambie po uszy. Parę pytań kontrolnych i mamy jasną odpowiedź, co to jest za system i komu służył.

Nigdy córka profesora Ćwiąkalskiego nie odważyłaby się na taki numer, gdyby tata nie był ministrem, a jakiś szwagier kolegi taty, czy innego wujka, sędzią. Nie da się, po prostu nie da się przeprowadzić podobnych operacji „prawnych”, bez patologii w wymiarze sprawiedliwości. Z tej patologii całymi latami żyli i jeszcze nadal żyją wybrańcy systemu. Oni mają pełne poczucie bezkarności i gęby wypchane „moralnymi”, „demokratycznymi” frazesami. Rzecz w tym, że ONI nie walczą tylko o utrzymanie patologii, czyli zachowanie wpływów i przywilejów, ONI walczą o życie, bo upadek tego systemu, po prostu zakończy się dla NICH wyrokami. Cała tajemnica potężnego jazgotu i wszystkich możliwych środków, które od dwóch lat są uruchamiane.

Reklama

10 KOMENTARZE

  1. Modelowy przykład a atrakcji

    Modelowy przykład a atrakcji pewnie czeka nas jeszcze bez liku. Szambo wybiło i teraz się znajdą córki synowie i znajomi prominentnych działaczy umoczeni po szyję. Hankę spuszcza to pewne bo z nią wynik powyżej 15 procent to cud. Niemieckie media nie bardzo wiedzą jak ugryźć temat co daje spore szanse na wygraną Jakiego w Warszawie. To byłby strzał mokrą szmatą po pysku dla wielu mieszkańców stolycy którzy podczas wyborów będą woleli przyznać że byli dymani niż zagłosować na pisiora. Trudne sprawy. Jakkolwiek nie wybiorą będzie ciekawie. 

  2. Modelowy przykład a atrakcji

    Modelowy przykład a atrakcji pewnie czeka nas jeszcze bez liku. Szambo wybiło i teraz się znajdą córki synowie i znajomi prominentnych działaczy umoczeni po szyję. Hankę spuszcza to pewne bo z nią wynik powyżej 15 procent to cud. Niemieckie media nie bardzo wiedzą jak ugryźć temat co daje spore szanse na wygraną Jakiego w Warszawie. To byłby strzał mokrą szmatą po pysku dla wielu mieszkańców stolycy którzy podczas wyborów będą woleli przyznać że byli dymani niż zagłosować na pisiora. Trudne sprawy. Jakkolwiek nie wybiorą będzie ciekawie.