Próby ocenzurowania Internetu odbywają równocześnie na całym świecie.
Próby ocenzurowania Internetu odbywają równocześnie na całym świecie. Schemat jest ten sam – stworzenie sztucznego problemu, a potem zaproponowanie rozwiązania, polegającego na wprowadzeniu ograniczeń do sieci pod hasłem obrony jej wolności. Od strony technicznej mają to być rejestry stron zarządzane bezpośrednio przez administrację rządową i zmuszanie dostawców usług internetowych (ISP) do blokowania wskazanych stron. Wszędzie są wykorzystywane te same preteksty: pedofilia, hazard, propagowanie totalitaryzmu/nawoływanie do nienawiści i działalność nielegalna (oszustwa finansowe, łamanie praw autorskich itp.).
Jednocześnie jest prowadzona w sieci działalność dezinformacyjna. Kto się przeciwstawia cenzurze, automatycznie jest atakowany jako pedofil albo faszysta. Na poziomie języka wprowadzane jest pomieszanie pojęć. Spotyka się głosy, że nie może być w sieci takiego bezhołowia, anonimowości i bezkarności, dlatego dobrze, że rząd to weźmie w karby.
Dlatego warto przypomnieć, że mowa jest o zupełnie różnych sprawach. Jeśli ktoś nie wie, to wg. “Słownika wyrazów obcych” cenzura jest to oficjalna kontrola publikacji, widowisk teatralnych, filmów, audycji radiowych itp., dokonywana przez specjalny urząd, oceniające je pod względem politycznym, moralnym, obyczajowym. Sprawa ścigania i karania przestępców oraz osób naruszających prawa cywilne to zupełnie inny temat. Innymi słowy, kontrolowanie środka komunikacji i blokowanie treści to jest zupełnie inny temat niż pociąganie do odpowiedzialności sprawców, do czego państwo ma prawo od zawsze, bo to jedno z jego podstawowych zadań.
Próbę wprowadzenia cenzury mieliśmy także u nas w ostatnich tygodniach. Warto zdać sobie sprawę, że nasz rząd jest nie tyle peowski, co raczej peoistowski. Uczestnictwo w tej skoordyowanej w skali światowej akcji oraz głoszony niedawno zamiar wprowadzenia zapisu o członkostwie Polski w UE do konstytucji RP (http://www.rp.pl/artykul/432963_Platforma_chce_odchudzic_parlament.html), rodzi pytanie, czy Tusk jest premierem czy raczej gubernatorem.
Jeszcze się przez Spenglera nie przekopałem ale zdaje się
wynikać z, że Kultura się skończyła, żyjemy w Cywilizacji, która to Cywilizacja pędzi do Cezaryzmu. Cycuś wprost.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Oswald_Spengler
Jeszcze się przez Spenglera nie przekopałem ale zdaje się
wynikać z, że Kultura się skończyła, żyjemy w Cywilizacji, która to Cywilizacja pędzi do Cezaryzmu. Cycuś wprost.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Oswald_Spengler
ludzie chcą cenzury
W Polsce idzie to łatwiej, społeczeństwo nie jest przyzwyczajone do swobód obywatelskich, widzi w nich raczej zagrożenie niż jakaś cenną wartość.
Swobody są bardzo męczące
Wymagają decyzji i odpowiedzialności. A tak – niech się tym za nas zajmie jakiś urzędnik, to i będzie na kogo ponarzekać.
tylko męty chcą wolności
Wolność powoduje niestety konieczność tolerowania odmieńców: grubych, starych, filantropów, poprawiaczy świata, okularników i innych takich, których zawsze się przeganiało kijami z naszej wsi.
Swobód chce tylko element, ludziom tak uczciwym i przywiązanym do tradycji jak Polacy żadna wolność nie jest potrzebna.
Masz 100% racji! Gdyby tak
Masz 100% racji! Gdyby tak dać sposobność dokonywania wyborów każdemu, to np. ja, pogoniłabym kijem ze wsi samą siebie, co nie daj Boże! Najgorsi są okularnicy, od nich już nawet filantropi lepsi, bo takiego ostatnio dziadek przed wojną widział, to i przeganiać ich nie trzeba za bardzo.
ludzie chcą cenzury
W Polsce idzie to łatwiej, społeczeństwo nie jest przyzwyczajone do swobód obywatelskich, widzi w nich raczej zagrożenie niż jakaś cenną wartość.
Swobody są bardzo męczące
Wymagają decyzji i odpowiedzialności. A tak – niech się tym za nas zajmie jakiś urzędnik, to i będzie na kogo ponarzekać.
tylko męty chcą wolności
Wolność powoduje niestety konieczność tolerowania odmieńców: grubych, starych, filantropów, poprawiaczy świata, okularników i innych takich, których zawsze się przeganiało kijami z naszej wsi.
Swobód chce tylko element, ludziom tak uczciwym i przywiązanym do tradycji jak Polacy żadna wolność nie jest potrzebna.
Masz 100% racji! Gdyby tak
Masz 100% racji! Gdyby tak dać sposobność dokonywania wyborów każdemu, to np. ja, pogoniłabym kijem ze wsi samą siebie, co nie daj Boże! Najgorsi są okularnicy, od nich już nawet filantropi lepsi, bo takiego ostatnio dziadek przed wojną widział, to i przeganiać ich nie trzeba za bardzo.
to jakie słowo zamiast cenzury proponujesz?
prawna,słownikowa czy naukowa definicja słowa nie oznacza że to słowo właśnie to znaczy-w potocznym języku może być używane w innym znaczeniu-także bez oficjalnego urzędu itd. Jak dla mnie to taka szeroko rozumiana cenzura istnieje w baardzo wielu miejscach-np. poprzez możliwość bycia oskarżonym o naruszenie czyichś dóbr osobistych,uczuć religijnych,obrazę,czy po prostu zwykły,pozaprawny ostracyzm społeczny
to jakie słowo zamiast cenzury proponujesz?
prawna,słownikowa czy naukowa definicja słowa nie oznacza że to słowo właśnie to znaczy-w potocznym języku może być używane w innym znaczeniu-także bez oficjalnego urzędu itd. Jak dla mnie to taka szeroko rozumiana cenzura istnieje w baardzo wielu miejscach-np. poprzez możliwość bycia oskarżonym o naruszenie czyichś dóbr osobistych,uczuć religijnych,obrazę,czy po prostu zwykły,pozaprawny ostracyzm społeczny