poniedziałek, 2 marzec 2009
poniedziałek, 2 marzec 2009
Parę dni temu doszło do kolejnego absurdu na miarę głupoty godnej jednokomórkowca. Radni z Gdańska (PiS + PO) nie zgodzili się na Jana Brzechwę jako patrona jednej ze szkół, ponieważ w latach 50. wydał 6 tomików poezji socrealistycznej. Radny Zdzisław Kościelak (PiS) nazwał Brzechwę ” konformistą szydzącym z idei niepodległościowych, lizusem gloryfikującym Stalina.” Nie pomogły protesty uczniów, rodziców i nauczycieli. Radni muszą dbać o ” dobry wzór dla dzieci”. Patronem szkoły, może zostać “jedynie postać o kryształowym życiorysie, gdyż stanowi ona przykład dla przyszłych pokoleń.”
Wedle tej zasady, polskie szkoły zostaną wkrótce w 90% bezimienne, a Wisława Szymborska będzie proszona o zwrócenia nagrody Nobla.
Jan Brzechwa, kojarzony głównie z autorstwem bajek dla dzieci, był znakomitym lirykiem, prozaikiem, publicysta, scenarzystą, autorem skeczy, monologów i piosenek. Był również tłumaczem i zawodowym prawnikiem – znawcą międzynarodowego prawa autorskiego, był pisarzem, którego książki osiągnęły milionowe nakłady. W odpowiedzi na absurdalne zarzuty i argumenty (?) gdańskich radnych nie pozostaje nic innego, jak zacytować słowa Mistrza:
“JAK POSTĘPOWAĆ, ŻEBY NIE BYĆ POŻARTYM PRZEZ LWY
Nie wychodzić z domu bez parasola.
Mieć stale przy sobie krowę, którą lew mógłby się najeść.
Najprostszy sposób – nie wyjeżdżać z Warszawy, a gdyby przyjechał cyrk, nie wchodzić do klatki, dopóki w niej znajduje się lew. Gdyby w najgorszym wypadku lew pożarł – zaskarżyć go do sądu.”
(Poradnik dla Młodych i Starych, Jan Brzechwa.)
P.S.
Jak donosi GW, po ośmiu miesiącach sporów radni Gdańska zgodzili się, by Jan Brzechwa został patronem gdańskiej podstawówki. Stało się tak po wtórnym głosowaniu zorganizowanym z inicjatywy radnych PO.
28 marzec 2009 09:50
Autor: Pistacjowy Kosmita