Ilekroć zdarzy się przypadek zbiorowego zabójstwa, tyle razy społeczeństwa zastanawiają się jak przeciwdziałać, jak karać.
Ilekroć zdarzy się przypadek zbiorowego zabójstwa, tyle razy społeczeństwa zastanawiają się jak przeciwdziałać, jak karać.
Nie uchronimy się od przypadków zbrodni dokonanej przez człowieka chorego psychicznie. Jakiś wewnętrzny imperatyw pcha go do zabójstwa. I zabija. Mniej czy więcej. Po zabójstwach czuje się jak głodny, który się najadł. Do następnego głodu – seryjny zabójca.
Jeżeli więc medycy uznają że był chory, to i musimy się pogodzić z tym, że nie są to choroby, które można całkowicie wyeliminować, wyleczyć. Będą się powtarzać i módlmy się, by nas taka choroba nie dopadła. A czy może? A czy jest wielu takich, którzy z ręka na sercu mogą zaprzeczyć, ze nie mieli takich myśli? A czy nie mieli ich najbliżsi?
Interesujący jest przypadek, gdy do zabójstwa pcha FANATYZM. Obojętnie – ideologiczny, religijny, partyjny, narodowościowy. To jest groźbą, bo fanatyk nie planuje pojedynczych zabójstw. On planuje mord masowy. Planuje obozy śmierci, lagry, głód lub choroby, naloty dywanowe. Ci są i będą w coraz większym stopniu przekleństwem społeczeństw.
Fanatycy nie czują się przestępcami. Oni występują w rolach zbawicieli. Uwalniają społeczeństwa od zjawisk i ludzkich poczynań, które dla fanatyka SĄ obrzydliwe, niedopuszczalne, wymagające nagłośnienia i likwidacji. Fanatycy chcą ten swój mesjanizm pokazywać w świetle reflektorów, oczekując uznania – jeżeli nie wszystkich, to przynajmniej znacznej rzeszy współobywateli. I takiego uznania doświadczają – jak Hitler wśród Niemców i Stalin wśród Rosjan, Pol Pot i wielu innych…Zaspakajali żądzę krwi i zbiorowego mordu, żądzę którą należało tylko ubrać w zgrabną ideologię.
Jak się możemy bronić? Dotychczasowymi metodami nie obronimy się nigdy, w związku z czym zjawisko będzie się nasilać. Już to obserwujemy, a kulminacja dopiero przed nami.
Zwłaszcza że cały system kar jest chory, a wykonanie kary karykaturalne.
Ktoś na potrzeby kariery wymyślił pojęcie resocjalizacji. I jak zawsze w takich wypadkach w więzieniach powstawały funkcje wychowawców, którzy mieli resocjalizować, a ci, którzy ten idiotyzm wymyślili – nadzorować. Gdyby tym profesorom od resocjalizacji polecić, by resocjalizowali osobiście, to te mrzonki szybko by im wyparowały. Stworzyliśmy system prawny, w którym więzień praktycznie nie może pracować. Tworzymy dla pedofilii specjalne więzienia zapominając, że więzień, byle się wyzwolić na kilkanaście dni z celi, gotowy jest na samookaleczenie, połyk. Byle wyjść, nawet do szpitala. W rezultacie w pojęciu innych więźniów pedofile są uprzywilejowani i wszyscy lokatorzy zakładów penitencjarnych powoli dostrzegają, że na wszelki wypadek może warto taki zarzut mieć w zanadrzu. Przyda się w przyszłości.
A resocjalizacja to TYLKO STRACH. Jeżeli go nie ma, więzień wraca z przyjemnością do więzienia. Tylko że często wracać nie ma gdzie. Przepełnione, a żeby rozładować to zagęszczenie – łagodzimy kary, wypuszczamy z więzień nawet tych, co do których jest pewność, że wrócą niebawem pozostawiając na wolności kolejnych nieszczęśliwych, skrzywdzonych czy okradzionych. I to jest państwo? Państwo Polskie?
Wróćmy do fanatyków i ich karania.
Może kiedyś dojrzeje w ludzkich umysłach kara oddania fanatycznego mordercy w ręce rodzin jego ofiar i to one będą decydować o jego losie – o karze i sposobie jej wykonania. Zechcą go ułaskawić — proszę bardzo, ozłocić – proszę bardzo, ale jak będą chcieli mu wypreparować w świetle kamer wszystkie ścięgna, to również proszę bardzo.
Jak jeden z drugim fanatyk zobaczy, czym się skończy jego chora ideologia, to na pewno się zastanowi. Bo już nie będzie splendoru, jedynie ból i sromota. Nawet, jeżeli także w świetle kamer.
Ktoś mi zarzuci, ze wracam do średniowiecza. Słusznie. Ale wiem, ze środki należy dostosować do sytuacji i wcześniej czy później takie metody powrócą, bo kandydaci na fanatyków mnożą się w zastraszającym tempie.
Albo pogodzimy się z zemstą i okrutnym wykonaniem kary albo … do następnego razu.
na pal nadziać
Na początek wystarczy jeśli fanatyczni mordercy będą tak samo karani jak zwyczajni, a z tym różnie bywa. Zwykle są traktowani w specjalny sposób, bo mordowanie z powodów ideologicznych powszechnie wydaje się bardziej sympatyczne niż te kierowane potrzebą zdobycia pięciu złotych.
Pojawia się liczna, cicha grupa fanów w narodzie i u władzy kombinująca że chłop chciał dobrze, tylko niestety przesadził, więc wydanie srogiego wyroku staje się utrudnione.
na pal nadziać
Na początek wystarczy jeśli fanatyczni mordercy będą tak samo karani jak zwyczajni, a z tym różnie bywa. Zwykle są traktowani w specjalny sposób, bo mordowanie z powodów ideologicznych powszechnie wydaje się bardziej sympatyczne niż te kierowane potrzebą zdobycia pięciu złotych.
Pojawia się liczna, cicha grupa fanów w narodzie i u władzy kombinująca że chłop chciał dobrze, tylko niestety przesadził, więc wydanie srogiego wyroku staje się utrudnione.
na pal nadziać
Na początek wystarczy jeśli fanatyczni mordercy będą tak samo karani jak zwyczajni, a z tym różnie bywa. Zwykle są traktowani w specjalny sposób, bo mordowanie z powodów ideologicznych powszechnie wydaje się bardziej sympatyczne niż te kierowane potrzebą zdobycia pięciu złotych.
Pojawia się liczna, cicha grupa fanów w narodzie i u władzy kombinująca że chłop chciał dobrze, tylko niestety przesadził, więc wydanie srogiego wyroku staje się utrudnione.