Autor/Autorka/Autorzy 🙂 “Dłoni” – Quackowi w odpowiedzi na tekst “Lajkonik i trudna decyzja”
Autor/Autorka/Autorzy 🙂 “Dłoni” – Quackowi w odpowiedzi na tekst “Lajkonik i trudna decyzja”
Budziła się zawsze bardzo wcześnie, o szarym brzasku. Zaczynała dzień od patrzenia na śpiącego obok męża – na jego profil, policzek, tył głowy… Pół roku po ślubie zrozumiała, że to jednak nie jest On – mężczyzna jej życia, więc co rano poświęcała chwilę na bezlitosne wpatrywanie się w jego starzejącą się z roku na rok twarz dobrodusznego poczciwca. Zmarszczki na czole, nalane policzki, szadź na włosach, coraz głębsze zakola na skroniach. Każdego ranka – przez całe miesiące, kwartały, lata, dekady. Tak było do niedawna.
Leżała w łóżku gapiąc się bezmyślnie na zielonoamarantowy bukiet storczyków poprzetykanych jakimś nie znanym jej zielskiem oświetlony ciepłym blaskiem stojącej obok lampki. Patrzyła próbując desperacko odtworzyć w myślach tamtą swoją radość z przedwczoraj, gdy Jan wkroczył zamaszyście do ich wspólnego gniazdka niosąc przed sobą ten olbrzymi pęk kwiatów w jej ulubionych barwach. Ale kolory coraz bardziej rozmazywały się w oczach. Jak akwarela, gdy przypadkiem rozleje się na niej zbyt duża kropla. Niecierpliwie otarła policzki starając się nie pociągnąć nosem zbyt głośno, nie chciała żeby ją usłyszał. Zostawiła go w tej kuchni samego tłumacząc się sennością. Nie zdziwił się, zrozumiał, że ona nie jest w stanie towarzyszyć mu codziennie do szarzejącego za oknem świtu, kiedy to kochali się nieco pośpiesznie, bo chociaż on kładł się spać, ona musiała już szykować się do pracy.
Z kuchni dobiegał od czasu do czasu delikatny brzęk szklanki odstawianej ostrożnie na marmurowy blat stolika. Dół brzucha bolał ją jak w te trudne dni, bolały piersi i uda, cała była jednym kłębkiem mięśni napiętych w oczekiwaniu. Nigdy by się nie spodziewała, że pragnienie może boleć tak dosłownie i fizycznie. Przez dwadzieścia lat małżeństwa w ogóle nie wiedziała, że można pragnąć mężczyzny.
Wyczulone zmysły zarejestrowały cichy dźwięk otwieranej lodówki, sekwencję kolejnych odgłosów znała już na pamięć – kostki lodu uderzające o grube dno szklanki, bulgot brandy, ciche „puff” zamykanej lodówki, chwila ciszy, delikatny, podwójny brzęk szkła stawianego na kamiennym blacie… Która to już tej nocy? Czym prędzej odpędziła złą myśl. Nie trzeba liczyć.
Wróciła pamięcią do listów Jana, do swojej dzikiej radości na widok migającej na monitorze ikonki sygnalizującej nadejście maila, do wyznań, do marzeń. Powtarzała w myślach słowa wierszy, które pisał dla niej przez cały ten rok, zanim zdecydowali się na pierwsze spotkanie. I oszaleli dla siebie, po wakacjach wyprowadziła się od męża i zamieszkała w przytulnej kawalerce, którą Jan własnoręcznie dla niej umeblował, którą opłacał. Przyjeżdżał w każdy weekend, a niedługo wprowadzi się na stałe. Nie zawsze rozumiała co do niej mówił i pisał, ale wszystkie jego maile znała na pamięć, powtarzała teraz w myślach jak mantrę: „…kocham, pragnę, szaleję, tęsknię, jedyna, najdroższa…”
Tak, na pewno ją kocha tak, jak ona jego, powinna być bardziej tolerancyjna, przecież wie jak mu ciężko, opowiadał o tym u terapeuty. Ten palant wyrzucił ich wtedy każąc wrócić dopiero, gdy Jan zdecyduje się oddać mu wszystkie poukrywane w zakamarkach samochodu butelki brandy. Sama była oburzona tym pomysłem – jak można tak beztrosko szafować cudzym dobrem? Tyle kasy!
Niby specjalista a nie zrozumiał, jak bardzo Janowi jest trudno. Nie docenił, że się stara. Tylko dla niej. Dlatego to ona poda mu pomocną dłoń. Przytoczyła wtedy kochankowi myśl wyczytaną w jakiejś kobiecej książce – miłość jest najlepszym terapeutą. Pochwalił, że jest mądra i dodał, jak bardzo on ją za to kocha. Dlaczego więc nie przychodzi teraz do łóżka? Pewno czeka, aż ona zaśnie, nie chce jej budzić po nocy, kochany jest.
Te lęgnące się od czasu do czasu niedobre myśli to jej wina. Jest zaborcza, chciałaby go zmienić w kilka miesięcy, a przecież ma na to całą resztę życia. Powinna okazać tylko więcej cierpliwości i dać mu więcej ciepła.
Pobiegła myślami do syna. Ciekawe, czy Piotr zaliczył już ten ostatni egzamin, rano zadzwoni do męża i zapyta. Od kiedy jej wychuchany, wypieszczony jedynak przestał odbierać telefony od niej, tylko za pośrednictwem męża mogła dowiadywać się jak mu idzie na studiach.
Musi się trochę przespać, za trzy godziny będzie już wychodziła do pracy. Gdyby nie ciało napięte w oczekiwaniu, miałaby pewnie szansę na odrobinę odpoczynku . Myśl o synu ukoiła ją trochę, ból zelżał. Wierzyła, że kiedy Piotr dojrzeje, zrozumie ją i zaakceptuje jej decyzję. Już w półśnie zrozumiała, że niepotrzebnie się martwi, że przecież wszystko się jakoś ułoży. Najważniejsze, że jest wreszcie szczęśliwa…
Oj
Niebezpieczny tekst. Powinien mieć jakieś ostrzeżenie.
Jeszcze czytam, kończę i czytam jeszcze raz od nowa. I jeszcze poczytam. Muszę to naprawdę głęboko przemyśleć, zanim napiszę coś więcej.
Rozumiem Cię
We mnie też problem dojrzewał powoli, aż zrozumiałam. Parę miesięcy, antrakt i następne parę tygodni. Masz czas:)
Edit: CHYBA zrozumiałam.
Oj
Niebezpieczny tekst. Powinien mieć jakieś ostrzeżenie.
Jeszcze czytam, kończę i czytam jeszcze raz od nowa. I jeszcze poczytam. Muszę to naprawdę głęboko przemyśleć, zanim napiszę coś więcej.
Rozumiem Cię
We mnie też problem dojrzewał powoli, aż zrozumiałam. Parę miesięcy, antrakt i następne parę tygodni. Masz czas:)
Edit: CHYBA zrozumiałam.
Czytając odkryłam w sobie
Czytając odkryłam w sobie szowinistyczną świnię. Ale te baby są durne! Uf…ulżyło. Ulżyło?
No właśnie
Czytając Twój komentarz zabłądziłam okiem na motto.
Ona tylko bardzo pragnęła objąć kogoś – i polecieć.
“Pół roku po ślubie
“Pół roku po ślubie zrozumiała.” On dla niej się zmieni! Akurat!
A poza tym nie znam się. Nigdy nie byłam żoną. Może tak ma być, że po pół roku z niechęcią patrzy się na śpiącego obok obcego faceta i pragnie się tylko kogoś objąć i polecieć?
Kolejny bardzo smutny tekst.:(
PS: Żeby nie było, że. Pisząc durne, miałam na myśli także siebie.
Stąd tytuł 🙂
Parafrazując mądrość ludową – ćma ślepo gna do ognia, bo głupia. A głupia, bo bardzo ognia pragnie. Gdzie przyczyna, gdzie skutek?
Pewnie, że durna i w amoku, dlatego mi jej żal. Niewykluczone, że niepotrzebnie. A może warto?
ćma ślepo gna do ognia, bo głupia
Nieprawda. Ćma to całkiem sprawna matematyczka jeno światło świecy pomyliła ze światłem księżyca.
Znaczy, obiekty pomyliła, nie postępowanie względem. Seksistowska uwaga, przyznaję.
Niekoniecznie seksistowska, w drugą stronę też bywa:)
Podobno w zalewającej ich świat powodzi sztucznych świateł niektóre ćmy nauczyły się już rozpoznawać prawdziwy księżyc. Prawem doboru naturalnego głupie ćmy zginą. Jak Ikar.
Czytając odkryłam w sobie
Czytając odkryłam w sobie szowinistyczną świnię. Ale te baby są durne! Uf…ulżyło. Ulżyło?
No właśnie
Czytając Twój komentarz zabłądziłam okiem na motto.
Ona tylko bardzo pragnęła objąć kogoś – i polecieć.
“Pół roku po ślubie
“Pół roku po ślubie zrozumiała.” On dla niej się zmieni! Akurat!
A poza tym nie znam się. Nigdy nie byłam żoną. Może tak ma być, że po pół roku z niechęcią patrzy się na śpiącego obok obcego faceta i pragnie się tylko kogoś objąć i polecieć?
Kolejny bardzo smutny tekst.:(
PS: Żeby nie było, że. Pisząc durne, miałam na myśli także siebie.
Stąd tytuł 🙂
Parafrazując mądrość ludową – ćma ślepo gna do ognia, bo głupia. A głupia, bo bardzo ognia pragnie. Gdzie przyczyna, gdzie skutek?
Pewnie, że durna i w amoku, dlatego mi jej żal. Niewykluczone, że niepotrzebnie. A może warto?
ćma ślepo gna do ognia, bo głupia
Nieprawda. Ćma to całkiem sprawna matematyczka jeno światło świecy pomyliła ze światłem księżyca.
Znaczy, obiekty pomyliła, nie postępowanie względem. Seksistowska uwaga, przyznaję.
Niekoniecznie seksistowska, w drugą stronę też bywa:)
Podobno w zalewającej ich świat powodzi sztucznych świateł niektóre ćmy nauczyły się już rozpoznawać prawdziwy księżyc. Prawem doboru naturalnego głupie ćmy zginą. Jak Ikar.
To wszystko
przez brak edukacji seksualnej w szkole. "Przez dwadzieścia lat małżeństwa w ogóle nie wiedziała, że można pragnąć mężczyzny"
A jeszcze edukacji z zajęciami praktycznymi. Co 1/2 autorów na to??
Błąd logiczny Lukrecjo
Nie masz nawet pojęcia ile kobiet (zamężnych) jest ,święcie,przekonanych , że to co z nimi ,sporadycznie , robią ich mężowie – jest prawdziwym seksem.
Aaaa
Nareszcie facet, który wie!
Mała poprawka – Droga Solano – facet , któremu się
wydaje,że wie.
Jeszcze jeden …… napiszesz zapewne(?)
Milicjancie
Czy jest dziedzina, na której się nie znasz?
Gdzie widzisz u mnie błąd logiczny?
Zacytowałam zdanie "Przez dwadzieścia lat małżeństwa w ogóle nie wiedziała, że można pragnąć mężczyzny" Dla mnie, jak się mówi, że ktoś nie wie, oznacza, że się nie dowiedział, bo nie miał gdzie i od kogo. W domu nie, w szkole nie, brak praktyki pod światłym kierunkiem. Tu jest ten błąd?
Bez wiedzy podstawowej nie ma z czego wyciągać wniosków i pracować już samodzielnie nad dalszym doskonaleniem z takim materiałem, jaki się ma. Jeśli materiał nie rokuje, trzeba go zmienić.
Myślę, że gdybyś był Butchem z Pulp Fiction i Fabienne poprosiłaby cię „Zrób mi przyjemność oralnie” to stanąłbyś na wysokości zadania.
Lukrecjo – wieczna , i niepoprawna,nauczycielko
jest mnóstwo dziedzin o których nie mam zielonego pojęcia. Ale bardzo się staram – nadrobić zaległości.Pani Profesor – ostatnio psychologii.
Filmy to nie jest zycie ,Droga Lukrecjo.Albo – życie to nie film.
Ale ,,Pulp Fiction” – zajebisty. A najbardziej ten zastrzyk z atropiny w komorę serca.
Tarantino nieustannie podkreśla,że wychował się na Kieślowskim,że ma wszystkie jego filmy i często ogląda. Są powody do dumy:-)
A tak,zupełnie prywatnie: wyłącz Lukrecjo komputer. Pobiegaj albo na rowerku. Wieczorem wybierz się na Krakowskie Przedmieście albo na Stare Miasto do jakiejś przytulnej kafejki. I przyjrzyj się zakochanym parom.Tylko uważnie.
Have a nice saturday night:-)
A na pytanie
gdzie widzisz mój błąd logiczny nie odpowiesz?
Lukrecjo – domatorko – polecam na sobotni wieczór:
http://www.youtube.com/watch?v=-F0Igz2hPAg
Dzięki
Kocham Erica Stoltza. W tym fragmencie jest swietny.
Plany na sobotni wieczór? Dziś 20-listopada.
Podatek na poniedziałek a ja przed chwilą dostałam dokumenty od klienta. Tak że sobotni wieczór i niedzielne przedpołudnie mam zagospodarowane. Dobrze jeszcze, że pada.
Błąd polega na założeniu , że dwadzieścia lat
małżeństwa i dwadzieścia lat ,,stosunków małżeńskich” ma coś wspólnego z miłością i pożądaniem. Którego bohaterka prozy Izis doświadcza później. O wiele zapóźno i stąd dramat. Korowód dramatów. Posłuchaj :
Albo 20 lat małżeńskiego celibatu
Można przyjąć że lepiej późno, niż wcale. Moja bohaterka wyrwała się z kokonu i żyje teraz prawdziwym życiem – rozkosz i ból. Zadaję sobie pytanie czy było warto – i nie potrafię jej jednoznacznie potępić. Zmagam się z pokusą ruszenia tematu od innej strony, ale chyba jeszcze za głupia jestem. A Ty – wybaczyłbyś ukochanej kobiecie taki lot ku świecy?
Rzecz stara jak świat.
Po kolacji już zmyte naczynka
We śnie leży spowita dziecinka
Którą los na pociechę mi dał
Za kolejną pomyłkę dwóch ciał
O Romeo!
http://www.youtube.com/watch?v=z8Pvol2hN5Y
Dlaczego piszesz „nauczycielko”, to nie ja zaczynam od : „Nie masz nawet pojęcia…”
To wszystko
przez brak edukacji seksualnej w szkole. "Przez dwadzieścia lat małżeństwa w ogóle nie wiedziała, że można pragnąć mężczyzny"
A jeszcze edukacji z zajęciami praktycznymi. Co 1/2 autorów na to??
Błąd logiczny Lukrecjo
Nie masz nawet pojęcia ile kobiet (zamężnych) jest ,święcie,przekonanych , że to co z nimi ,sporadycznie , robią ich mężowie – jest prawdziwym seksem.
Aaaa
Nareszcie facet, który wie!
Mała poprawka – Droga Solano – facet , któremu się
wydaje,że wie.
Jeszcze jeden …… napiszesz zapewne(?)
Milicjancie
Czy jest dziedzina, na której się nie znasz?
Gdzie widzisz u mnie błąd logiczny?
Zacytowałam zdanie "Przez dwadzieścia lat małżeństwa w ogóle nie wiedziała, że można pragnąć mężczyzny" Dla mnie, jak się mówi, że ktoś nie wie, oznacza, że się nie dowiedział, bo nie miał gdzie i od kogo. W domu nie, w szkole nie, brak praktyki pod światłym kierunkiem. Tu jest ten błąd?
Bez wiedzy podstawowej nie ma z czego wyciągać wniosków i pracować już samodzielnie nad dalszym doskonaleniem z takim materiałem, jaki się ma. Jeśli materiał nie rokuje, trzeba go zmienić.
Myślę, że gdybyś był Butchem z Pulp Fiction i Fabienne poprosiłaby cię „Zrób mi przyjemność oralnie” to stanąłbyś na wysokości zadania.
Lukrecjo – wieczna , i niepoprawna,nauczycielko
jest mnóstwo dziedzin o których nie mam zielonego pojęcia. Ale bardzo się staram – nadrobić zaległości.Pani Profesor – ostatnio psychologii.
Filmy to nie jest zycie ,Droga Lukrecjo.Albo – życie to nie film.
Ale ,,Pulp Fiction” – zajebisty. A najbardziej ten zastrzyk z atropiny w komorę serca.
Tarantino nieustannie podkreśla,że wychował się na Kieślowskim,że ma wszystkie jego filmy i często ogląda. Są powody do dumy:-)
A tak,zupełnie prywatnie: wyłącz Lukrecjo komputer. Pobiegaj albo na rowerku. Wieczorem wybierz się na Krakowskie Przedmieście albo na Stare Miasto do jakiejś przytulnej kafejki. I przyjrzyj się zakochanym parom.Tylko uważnie.
Have a nice saturday night:-)
A na pytanie
gdzie widzisz mój błąd logiczny nie odpowiesz?
Lukrecjo – domatorko – polecam na sobotni wieczór:
http://www.youtube.com/watch?v=-F0Igz2hPAg
Dzięki
Kocham Erica Stoltza. W tym fragmencie jest swietny.
Plany na sobotni wieczór? Dziś 20-listopada.
Podatek na poniedziałek a ja przed chwilą dostałam dokumenty od klienta. Tak że sobotni wieczór i niedzielne przedpołudnie mam zagospodarowane. Dobrze jeszcze, że pada.
Błąd polega na założeniu , że dwadzieścia lat
małżeństwa i dwadzieścia lat ,,stosunków małżeńskich” ma coś wspólnego z miłością i pożądaniem. Którego bohaterka prozy Izis doświadcza później. O wiele zapóźno i stąd dramat. Korowód dramatów. Posłuchaj :
Albo 20 lat małżeńskiego celibatu
Można przyjąć że lepiej późno, niż wcale. Moja bohaterka wyrwała się z kokonu i żyje teraz prawdziwym życiem – rozkosz i ból. Zadaję sobie pytanie czy było warto – i nie potrafię jej jednoznacznie potępić. Zmagam się z pokusą ruszenia tematu od innej strony, ale chyba jeszcze za głupia jestem. A Ty – wybaczyłbyś ukochanej kobiecie taki lot ku świecy?
Rzecz stara jak świat.
Po kolacji już zmyte naczynka
We śnie leży spowita dziecinka
Którą los na pociechę mi dał
Za kolejną pomyłkę dwóch ciał
O Romeo!
http://www.youtube.com/watch?v=z8Pvol2hN5Y
Dlaczego piszesz „nauczycielko”, to nie ja zaczynam od : „Nie masz nawet pojęcia…”
Mówisz, że to mnie?
Uff!
Dzięki, Yossarian0, bo już nie wiedziałam, gdzie znaleźć odpowiedź i kres moich męk.
Mówisz, że to mnie?
Uff!
Dzięki, Yossarian0, bo już nie wiedziałam, gdzie znaleźć odpowiedź i kres moich męk.
Ba, gdy się człowiek robi starszy,
Wszystko w nim , e tam,
Leszczyna się stroi w fioletową morę,
a lipa w atłas zielony najgładszy…
Ja się już nie przebiorę,
na mnie nikt nie popatrzy.
Bywają dziwacy,
którzy z pokrzyw i mleczów składają bukiety,
lecz gdzież są tacy,
którzy by całowali włosy starej kobiety-
Jestem sama,
Babcia mi na imię –
czuję się jako czarna plama
na tęczowym świata kilimie…
MP-J
popatrz na Łapickiego. też obrzydliwy, a taki był przystojny.
To wyjaśnij wobec tego,Lukrecjo,cóż widziała
i nadal dostrzega – w nim , jego młodsza ,chyba o sto lat , żona???
Bo chyba nie tych , kilka , jego groszy…
Skąd mam wiedzieć, co widzi młodsza o 100 lat żona?
Może w masie spadkowej są nieoszacowane wartości niematerialne i prawne?
Nie wiem, co widzi ta konkretna w tym konkretnym
Ale wiem, co można znaleźć w drugim człowieku – bez względu na wiek, wygląd i przeciwności tak zwanego losu.
A co takiego – Izis?
Bo nie zasnę…
Zdrową wątrobę
Śpij spokojnie:)
a po pół roku
będzie tak samo?
A kto zna przyszłość?
Poczekajmy, pewnie dopiszę kiedyś jakiś epilog.
To już lepiej nekrolog. Po spotkaniu męża
z kochankiem. Albo żony z mężem,po powrocie od kochanka.
Małżeństwo
Że tak im było
Małżeństwo
Że tak im było dane
zestarzeć się jak świątkom przy drodze
tak samo spróchniali
tak samo
poorani mrozem i zawieją
Że tak im dozwolono
iść serce w serce
biodro w biodro
zmarszczka w zmarszczkę
Że tak im darowano
istnieć w sobie podwójnie
i milczeć wzajemnie
Że tak im dopuszczono
by nawet w sen wchodzili razem
on ją obejmował na poduszce
by o kamień snu nie zraniła stopy
Że tak ich wysłuchano
aby to on
czerwone jabłko niósł jej do szpitala
i ukląkł w jej ostatniej łzie
Anna Kamieńska
Ba, gdy się człowiek robi starszy,
Wszystko w nim , e tam,
Leszczyna się stroi w fioletową morę,
a lipa w atłas zielony najgładszy…
Ja się już nie przebiorę,
na mnie nikt nie popatrzy.
Bywają dziwacy,
którzy z pokrzyw i mleczów składają bukiety,
lecz gdzież są tacy,
którzy by całowali włosy starej kobiety-
Jestem sama,
Babcia mi na imię –
czuję się jako czarna plama
na tęczowym świata kilimie…
MP-J
popatrz na Łapickiego. też obrzydliwy, a taki był przystojny.
To wyjaśnij wobec tego,Lukrecjo,cóż widziała
i nadal dostrzega – w nim , jego młodsza ,chyba o sto lat , żona???
Bo chyba nie tych , kilka , jego groszy…
Skąd mam wiedzieć, co widzi młodsza o 100 lat żona?
Może w masie spadkowej są nieoszacowane wartości niematerialne i prawne?
Nie wiem, co widzi ta konkretna w tym konkretnym
Ale wiem, co można znaleźć w drugim człowieku – bez względu na wiek, wygląd i przeciwności tak zwanego losu.
A co takiego – Izis?
Bo nie zasnę…
Zdrową wątrobę
Śpij spokojnie:)
a po pół roku
będzie tak samo?
A kto zna przyszłość?
Poczekajmy, pewnie dopiszę kiedyś jakiś epilog.
To już lepiej nekrolog. Po spotkaniu męża
z kochankiem. Albo żony z mężem,po powrocie od kochanka.
Małżeństwo
Że tak im było
Małżeństwo
Że tak im było dane
zestarzeć się jak świątkom przy drodze
tak samo spróchniali
tak samo
poorani mrozem i zawieją
Że tak im dozwolono
iść serce w serce
biodro w biodro
zmarszczka w zmarszczkę
Że tak im darowano
istnieć w sobie podwójnie
i milczeć wzajemnie
Że tak im dopuszczono
by nawet w sen wchodzili razem
on ją obejmował na poduszce
by o kamień snu nie zraniła stopy
Że tak ich wysłuchano
aby to on
czerwone jabłko niósł jej do szpitala
i ukląkł w jej ostatniej łzie
Anna Kamieńska
Albo fin de siecle:)
A mnie się wydaje, że bajka jest stara jak świat, tylko nowe dekoracje. Od “mógłbym” do “biorę” droga cholernie daleka.
Innymi słowy – lepiej grzeszyć i później żałować, niż żałować, że się nie grzeszyło:)
60% moich wszystkich pieniędzy przepiłem
albo wydałem na dziewczyny.
Resztę – zmarnowałem:-)
Od dawna przeczuwałam,
że mądry z Ciebie facet 🙂
Przecież to cytat!
A wszystkowiedząca Lukrecja milczy….
Bo tak to jest z Wami – kobietami.Wtedy ,kiedy jesteście najbardziej potrzebne , to Was nie ma.
Mówiłam, że mam pilną robotę
sęk w tym, że na tym samym komputerze. A cytat nie wiem skąd:)
To może ja w zastępstwie
To może ja w zastępstwie Ojcze Milicjancie, jeśli pozwolisz.:)
„Większość swoich pieniędzy wydałem na alkohol, kobiety i szybkie samochody. Resztę po prostu roztrwoniłem.”
George Best
Tenże oznajmił:
„W 1969 rzuciłem kobiety i alkohol. To było najgorsze 20 minut w moim życiu.”
Pozdrawiam serdecznie bardzo.:)
PS: Tak to jest z nami kobietami. Kiedy jesteśmy najbardziej potrzebne, jesteśmy.:)
PS2: Żeby było wiadomo kim był cytowany George Best, jeszcze jeden cytat.
“Pele i Maradona mają szczęście, że tyle chlałem, bo nikt by o nich nie usłyszał.”
Dzięki Jasmine. Ja mam ten cytat w wersji dokładnej
czyli procentowej:-) Albo może z ,,drugiej ręki” czyli zwyczajny plagiat:-)
Rozpełzło się po sieci,
Rozpełzło się po sieci, dlatego tak.:)
Albo fin de siecle:)
A mnie się wydaje, że bajka jest stara jak świat, tylko nowe dekoracje. Od “mógłbym” do “biorę” droga cholernie daleka.
Innymi słowy – lepiej grzeszyć i później żałować, niż żałować, że się nie grzeszyło:)
60% moich wszystkich pieniędzy przepiłem
albo wydałem na dziewczyny.
Resztę – zmarnowałem:-)
Od dawna przeczuwałam,
że mądry z Ciebie facet 🙂
Przecież to cytat!
A wszystkowiedząca Lukrecja milczy….
Bo tak to jest z Wami – kobietami.Wtedy ,kiedy jesteście najbardziej potrzebne , to Was nie ma.
Mówiłam, że mam pilną robotę
sęk w tym, że na tym samym komputerze. A cytat nie wiem skąd:)
To może ja w zastępstwie
To może ja w zastępstwie Ojcze Milicjancie, jeśli pozwolisz.:)
„Większość swoich pieniędzy wydałem na alkohol, kobiety i szybkie samochody. Resztę po prostu roztrwoniłem.”
George Best
Tenże oznajmił:
„W 1969 rzuciłem kobiety i alkohol. To było najgorsze 20 minut w moim życiu.”
Pozdrawiam serdecznie bardzo.:)
PS: Tak to jest z nami kobietami. Kiedy jesteśmy najbardziej potrzebne, jesteśmy.:)
PS2: Żeby było wiadomo kim był cytowany George Best, jeszcze jeden cytat.
“Pele i Maradona mają szczęście, że tyle chlałem, bo nikt by o nich nie usłyszał.”
Dzięki Jasmine. Ja mam ten cytat w wersji dokładnej
czyli procentowej:-) Albo może z ,,drugiej ręki” czyli zwyczajny plagiat:-)
Rozpełzło się po sieci,
Rozpełzło się po sieci, dlatego tak.:)