Reklama
Reklama
Turdus merula (1) – tego ancymona "ganiałem" całą zimę. Zawsze był szybszy o ułamek sekundy. Dziś przy "uczcie jabłczanej", nie miał szans. Czyżby procenty zadziałały?… 😉
Parus caeruleus (2) – bardziej ufna od Bogatki. Pierwsze z bliska…
Reklama
Witaj partyzancie
Wiesz, ta modraszka wygląda tak jak mój piesek, kiedy szczeniakiem był. Też właził z łapami do michy, zachwycony, że to wszystko jego i stał tak, nie bardzo wiedząc, ż której strony to dobro napocząć.
A ten czarny na górze cudnie się skomponował kolorystycznie; na podciętego raczej nie wygląda, już prędzej na dumnego ze znaleziska pod kolor dziobka… chyba że ten dziobek świadczy o stanie wskazującym na spożycie…
Witaj Graz
One już nie patrzą na nic. Mają tak dobrze, że stąpają po tym co jedzą;)
A kos, to jest taki spryciarz, że co kęs jabłka łyknie, to łypie tym swoim okiem z obrączką, czy aby konkurencja, bądź jakiś drapieżnik nie czai się w pobliżu.
Ptasie zachowania, można czasami śmiało podciągnąć pod te ludzkie.:)
Pozdrawiam
I jeszcze taki drobiazg z wcześniej
http://www.kontrowersje.net/tresc/sens_istnienia_0#comment-86825
Gratuluję Ci Partyzancie
Gratuluję Ci Partyzancie upolowania kosa.:) Pomarańczowy dzióbek oznacza, że to już dorosły facet, to i popić sobie może.;) Portret modraszki też piękny.:)
Pozdrawiam serdecznie:)
PS: Też Ci nie powiem kiedy skończę 18-e.;p
Ta
kwestia jabłek, to mi się z pewnym posłem skojarzyła, co tłumaczył promile we krwi kiedyś, zjedzeniem chyba dwóch kilogramów naraz. Niezły zawodnik.
Dodaj 8:)
Ale wtopa;D
Pozdrowienia i dobranoc:)
O matko!
Ale z Was szczawy gołowąsy. Tak podejrzewałam.
Dobranocki dzieci, aaa kotki dwa, szare bure, szare bure obydwa…
🙂
Tak, wiem, to dosyć zabawne okoliczności.
A po iluś tam latach, człowiek dochodzi do wniosku, że to był jednak najlepszy czas.
Każdy go ma/miał.
Grunt to być młodym duchem:)
Miłego dnia!
Ale brzuchate oba.
Utuczyłeś ptactwo, a tu wiosna idzie:)
Ale
latają wesoło, aż miło.(teraz kos odgania kwiczoła od jabłka)
Chyba forma niezła, pogoda też się poprawia. To już ostatnie dni z dokarmianiem.:)
Pozdrawiam
Koty
ostrzą pazury…
Albo nie koty i nie pazury…
Bo może nie partyzant to, a Baba Jaga?
Tylko,
czy czarny ptak to Jaś, a może Małgosia?:D
Przyznaję. Mają trochę za dobrze. Ale to tylko dlatego, iż nasypało ostatnio tyle śniegu, że nic spod niego za bardzo nie wystaje, co by można skubnąć.
Nawet sarny i dziki mają problemy.
Całe szczęście, że za kilka dni wszystko spłynie rzeką.
Oby Ci się sprawdziło ostatnie zdanie!
Czarny to Jaś, ta druga Małgosia:)
Zazdroszczę Ci, u mnie tylko wróble się pasą na balkonie.
heh…
Jak ja bym chciał zobaczyć stado wróbli.
Ich jest coraz mniej. Sroki robią swoje, niestety.
Ale, ale.
Za kilka dni może wrzucę jakieś zdjęcie, gdzie każdy będzie mógł symbolicznie pożegnać tą, o której mówiło się aż za dużo i odmieniało przez wszystkie przypadki:)
A u mnie wróbli dostatek
To widocznie już taki małomiasteczkowy gatunek:)
Za kilka dni – super! Utopimy jędzę i zrobimy imprezę.
Dokąd odleciała sikorka?
Jeszcze niedawno była…
A jednak…
A jednak…
Tatryku
Widzę ją.
Pewnie jakieś chwilowe problemy.
Pozdrawiam
Ja już też 😉
Ptactwo z natury rzeczy ruchliwe wielce…