Prezydent twierdzi, że może jeździć za granicę gdzie i kiedy chce i nie musi tego z nikim uzgadniać.
Tak ale na urlop.
Prezydent twierdzi, że może jeździć za granicę gdzie i kiedy chce i nie musi tego z nikim uzgadniać.
Tak ale na urlop.
Każdy oficjalny wyjazd prezydenta jest elementem polskiej polityki zagranicznej, a tę jak mówi Konstytucja, prowadzi rząd. I każde słowo wypowiedziane przez prezydenta podczas oficjalnej podróży powinno być uzgodnione co najmniej z ministrem spraw zagranicznych.
Wobec tego nie należy przytakiwać prezydentowi, jak to dzisiaj w audycji Moniki Olejnik “Gość Radia ZET”, zrobił pan min. Sławomir Nowak.
Prezydent powinien uzgadniać z rządem swoje wyjazdy i powinien także uzgadniać, co ma mówić.
Wielką pomyłką była zgoda rządu na wyjazd prezydenta do Gruzji. Trzeba było nie dać mu samolotu. Niech, jak chce jechać, wynajmie. A w dniu wyjazdu premier powinien wygłosić expose w TV i odciąć się od wyjazdu prezydenta. Powinno się powiedzieć, że prezydent wyjechał bez uzgodnienia z rządem i wszystko co powie lub zrobi, to jego prywatne stanowisko, a rząd, czyli pństwo polskie, nie bierze za to odpowiedzialności.
Może to wtedy już by załatwiło sprawę wpychania się prezydenta na wszystkie wyjazdy.
I trzeba prezydentowi powiedzieć, że rząd publicznie ogłosi, że nie należy brać słów prezydenta za stanowisko państwa polskiego, jeśli dalej będzie postępował jak osioł ze Shreka.
Może wtedy Kaczyński zrozumie, że to nie on jest od prowadzenia polityki zagranicznej.
Co wolno prezydentowi
Reklama
Reklama