w genialnym tricku chaplina uciekamy przed soba
do gabinetu luster Mamy na sobie identyczne stroje
Strzału nie słychać w oklaskach nielicznych widzów
w genialnym tricku chaplina uciekamy przed soba
do gabinetu luster Mamy na sobie identyczne stroje
Strzału nie słychać w oklaskach nielicznych widzów
zmęczonych późną porą
miasto przysypał w międzyczasie śnieg
tramwaje cierpią na manię prześladowczą
i nie zatrzymują się na przystankach Księżyc
trafił lustro i świat składa się z okruchów
Jesteśmy teraz tłumem Między nami
przechadza się Alfred który raz jest dozorcą
chwilę później duchem W rysach lustra
płynie czerwone światło Chciałbyś stąd uciec
miły
ale nie znajdujesz drzwi W oczach krepa Ty i ja
wiemy że to nie ten film i
cut
historia świata
zaczyna się w arce noego, pisze julian barnes
wszędzie jesteśmy gapę Tytus maccius plautus
ponad dwa tysiace lat temu mawiał
że jeden naoczny świadek jest więcej wart
niż dziesięć sprawozdań z drugiej ręki My
niczego innego
nie robimy Patrzymy Pamietasz jeszcze łzy? News’
dopadają nas wiarygodnym kłamstwem, brak
nam poczucia przynależności W tle tłoczą się
katastrofy Przed ekranem
przecieramy suche oczy i
cut
jesteśmy jak obite czerwonym aksamitem kina
w których zasiedział się czas
ostatni seans
i wychodził na ciemną ulicę kiedy
na ekranie zgasło imię ostatniego przyjaciela
nie wie że posiwiał
przegląda się w oczach spóźnionego przechodnia
w głowie ostatnie takty walca
rozstrojone pianino
i nocny tramwaj unosi na szybach miasto
jak złodziej
samotny obraz mruga na białych plecach
na nim
dziecko złapało drapieżnika
i głaszcze oswojoną biedronkę
na opuszku palca
ja tak nie umiem
Niezwykle proste formalnie, wręcz niemieckie, ale coś ważnego w tym siedzi.
chlorze,
bardzo Ci dziekuje (chociaz przy “wrecz niemieckim” musialam przelknac z trudem).
Zawsze sie ciesze, kiedy zagladasz i czytasz miedzy wierszami albo patrzysz miedzy sekwencjami. Coraz trudniej o wrazliwych – co nie wyklucza krytycznego spojrzenia, wrecz odwrotnie – widzow albo czytelnikow 🙂 Sciskam serdecznie i pozdrawiam z wyjatkowo slonecznej Westfalii, ray
ja tak nie umiem
Niezwykle proste formalnie, wręcz niemieckie, ale coś ważnego w tym siedzi.
chlorze,
bardzo Ci dziekuje (chociaz przy “wrecz niemieckim” musialam przelknac z trudem).
Zawsze sie ciesze, kiedy zagladasz i czytasz miedzy wierszami albo patrzysz miedzy sekwencjami. Coraz trudniej o wrazliwych – co nie wyklucza krytycznego spojrzenia, wrecz odwrotnie – widzow albo czytelnikow 🙂 Sciskam serdecznie i pozdrawiam z wyjatkowo slonecznej Westfalii, ray
ja tak nie umiem
Niezwykle proste formalnie, wręcz niemieckie, ale coś ważnego w tym siedzi.
chlorze,
bardzo Ci dziekuje (chociaz przy “wrecz niemieckim” musialam przelknac z trudem).
Zawsze sie ciesze, kiedy zagladasz i czytasz miedzy wierszami albo patrzysz miedzy sekwencjami. Coraz trudniej o wrazliwych – co nie wyklucza krytycznego spojrzenia, wrecz odwrotnie – widzow albo czytelnikow 🙂 Sciskam serdecznie i pozdrawiam z wyjatkowo slonecznej Westfalii, ray