Reklama
" W pierwszych słowach mego postu zapytuję czy jesteście zdrowi na ciele i umyśle? Jak się czuje kochana ciocia Skleroza i wujcio Alzheimer? Trudno mnie się pisze, bo boję ręce wystawić zza pleców."
W referendum 5,3% głosowało przeciwko odwołaniu HGW.
Reklama
Uprawiało "jestem za a nawet przeciw".
Pytanie: ki diabeł, znaczy co to za warstwa/klasa/towarzystwo?
Pytanie: ki diabeł, znaczy co to za warstwa/klasa/towarzystwo?
Reklama
Jak się zastanowić
To Referendum w Warszawie nie mogło obalić istniejącego porządku rzeczy. Nie dlatego, że Warszawiacy są głupi, ale dlatego, że są różni. W wielkich miastach te różnice są większe, niż w małych. Procentowo w nich ilość beneficjentów ustroju jest dużo większa i bardziej znacząca. A jednocześnie jest dużo średniaków i biedoty, takiej, jak w reszcie kraju.
Wywiady z ludźmi na Placu Zbawiciela z dzielnicy Praga wypadły dziwnie w zestawieniu z danymi co do frekwencji. Rekordowa frekwencja na Śródmieściu – ponad 30 % a przecież Plac Zbawiciela to Śródmieście. Tylko, że on się nam objawił jako Paryż Północy – kafejki pod wyłysiałą tęczą i Północna Paryżanka która marzy o śniadaniu. Bo w domu nie jadła. Żeby zjeść w domu trzeba pomyśleć, żeby było pieczywo, masło, jajka, szczypiorek, szynka mleko, nieważne, może być owsianka, Ważne, że trzeba pomyśleć zawczasu, a to za duża fatyga. Więc jak tu głosować ?
Z kolei Praga i ta Północ i ta Południe to też dzielnice o ludności bardzo zróżnicowanej. Są tam czynszówki rodem z XIX wieku i nowe zamknięte strzeżone osiedla. Na obrzeżach są wille zamieszkane przez zamożnych ludzi ( sama Gronkiewicz-Waltz mieszka w Międzylesiu) ale też są połacie zamieszkane przez milionerów bez grosza. Na wielkich działkach stoją domki zbudowane sposobem gospodarczym, są tam sady i warzywniki, trudno powiedzieć z czego się ich mieszkańcy utrzymują. Są warsztaciki rozmaite, dziuple samochodowe. Te grunty mają niesłychaną wartość, nawet teraz, ale właściciele sprzedają je bardzo opornie. Kto z nich poszedł głosować? Beneficjenci nie poszli na pewno. A reszta różnie.
Mnie nie interesuje ani Hania ani obalanie porządku w Wa-wie
Porządek w Wa-wie to oksymoron.
Chodzi o to, że aby głosować na HGW należało NIE-GŁOSOWAĆ.
Jednakże, 6,3% głosuów ważnych było za HGW.
Z tym mam problem, w zrozumieniu znaczy się.
Więcej, coś mi śmierdzi, kolokwialnie rzecz ujmując.
Jakby "coś" przestraszyło się "jednomyślności", która demokracji "nie przystoi".
2% czyli pomijalne dla:
http://matuzalem.salon24.pl/540688,propedeutyka-wiedzy-o-referendum
Że nie jesteś
zainteresowany ani Hanią, ani głosowaniem, rozumiem. W końcu jako mieszkaniec interioru (prowincji) nie musisz. Choć, przyznaję, spodziewałam się odrobiny współczucia.
Że najniższa frekwencja była w dzielnicy Ursynów, gdzie burmistrzuje Guział, to smutne. Ale za to najwyższa była w Wawrze, rodzinnej dzielnicy pani Gronkiewicz-Waltz, to raczej jest śmieszne.
http://wyborcza.pl/1,75248,14774942,Najwyzsza_frekwencja_w_dzielnicy_Gronkiewicz_Waltz.html czyli 27.91
Smutne jest też, że walor wychowawczy raczej spalił na panewce. A miał być taki, że można odwołać gnojka, który się nie wywiązał.
Lukrecjo, współczucie Ci niepotrzebne a sympatię masz
Jeżeli 'bwana kubwa' chwyci Cię za gardło zejdziesz po drabinie filogenetycznej zanim się zorientujesz.
Po prostu, chcąc nie chcąc, uczestniczymy w (globalnym) procesie społecznego poznawania 'co, od czego, jak i dlaczego tak', 'Resident Evil' takie, nasze własne.
Luzik znaczy się.
Zejscie
Przy wstawiennictwie Mzimu jedyne pewne zejście to 6 stóp pod ziemię.
Ewentualnie dodać można wstawiennictwo Św. Expedyta. Figurkę na ul Grochowskiej, w połowie drogi międzu Ratuszem a skrętem na ZUS dla Pragi Południe zauwazyłam w zeszłym miesiącu. Naprawdę nie miałam pojecia, że taki świety jest, a jego imię mnie wprawiło w zdumienie.
http://www.kamionek.waw.pl/content/view/163/106/
Mzimu mówisz…
"Jestem Polakiem, katolikiem, rasa biała.
Jestem na celowniku murzyno-femino-socjalo-pedała"
Chodziło o
Dobre Mzimu.
Dobre mzimu 6 stóp pod ziemią?
Toć tam nawet dźdźownice nie dochodzą, z głodu uświerknie biedactwo.
Z Mazowszem też uda się porozumieć, optymizmu trochę
http://www.ted.com/talks/lang/pl/the_interspecies_internet_an_idea_in_progress.html
Uczymy się. Powolutku. Wszyscy.
http://www.ted.com/talks/lang/pl/eric_x_li_a_tale_of_two_political_systems.html
Ten ostatni nie czytał Spenglera "Duch pruski i socjalizm".
Dla relaksu: monty-python.org
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=JuY6jV99a3I
Jak się zastanowić
To Referendum w Warszawie nie mogło obalić istniejącego porządku rzeczy. Nie dlatego, że Warszawiacy są głupi, ale dlatego, że są różni. W wielkich miastach te różnice są większe, niż w małych. Procentowo w nich ilość beneficjentów ustroju jest dużo większa i bardziej znacząca. A jednocześnie jest dużo średniaków i biedoty, takiej, jak w reszcie kraju.
Wywiady z ludźmi na Placu Zbawiciela z dzielnicy Praga wypadły dziwnie w zestawieniu z danymi co do frekwencji. Rekordowa frekwencja na Śródmieściu – ponad 30 % a przecież Plac Zbawiciela to Śródmieście. Tylko, że on się nam objawił jako Paryż Północy – kafejki pod wyłysiałą tęczą i Północna Paryżanka która marzy o śniadaniu. Bo w domu nie jadła. Żeby zjeść w domu trzeba pomyśleć, żeby było pieczywo, masło, jajka, szczypiorek, szynka mleko, nieważne, może być owsianka, Ważne, że trzeba pomyśleć zawczasu, a to za duża fatyga. Więc jak tu głosować ?
Z kolei Praga i ta Północ i ta Południe to też dzielnice o ludności bardzo zróżnicowanej. Są tam czynszówki rodem z XIX wieku i nowe zamknięte strzeżone osiedla. Na obrzeżach są wille zamieszkane przez zamożnych ludzi ( sama Gronkiewicz-Waltz mieszka w Międzylesiu) ale też są połacie zamieszkane przez milionerów bez grosza. Na wielkich działkach stoją domki zbudowane sposobem gospodarczym, są tam sady i warzywniki, trudno powiedzieć z czego się ich mieszkańcy utrzymują. Są warsztaciki rozmaite, dziuple samochodowe. Te grunty mają niesłychaną wartość, nawet teraz, ale właściciele sprzedają je bardzo opornie. Kto z nich poszedł głosować? Beneficjenci nie poszli na pewno. A reszta różnie.
Mnie nie interesuje ani Hania ani obalanie porządku w Wa-wie
Porządek w Wa-wie to oksymoron.
Chodzi o to, że aby głosować na HGW należało NIE-GŁOSOWAĆ.
Jednakże, 6,3% głosuów ważnych było za HGW.
Z tym mam problem, w zrozumieniu znaczy się.
Więcej, coś mi śmierdzi, kolokwialnie rzecz ujmując.
Jakby "coś" przestraszyło się "jednomyślności", która demokracji "nie przystoi".
2% czyli pomijalne dla:
http://matuzalem.salon24.pl/540688,propedeutyka-wiedzy-o-referendum
Że nie jesteś
zainteresowany ani Hanią, ani głosowaniem, rozumiem. W końcu jako mieszkaniec interioru (prowincji) nie musisz. Choć, przyznaję, spodziewałam się odrobiny współczucia.
Że najniższa frekwencja była w dzielnicy Ursynów, gdzie burmistrzuje Guział, to smutne. Ale za to najwyższa była w Wawrze, rodzinnej dzielnicy pani Gronkiewicz-Waltz, to raczej jest śmieszne.
http://wyborcza.pl/1,75248,14774942,Najwyzsza_frekwencja_w_dzielnicy_Gronkiewicz_Waltz.html czyli 27.91
Smutne jest też, że walor wychowawczy raczej spalił na panewce. A miał być taki, że można odwołać gnojka, który się nie wywiązał.
Lukrecjo, współczucie Ci niepotrzebne a sympatię masz
Jeżeli 'bwana kubwa' chwyci Cię za gardło zejdziesz po drabinie filogenetycznej zanim się zorientujesz.
Po prostu, chcąc nie chcąc, uczestniczymy w (globalnym) procesie społecznego poznawania 'co, od czego, jak i dlaczego tak', 'Resident Evil' takie, nasze własne.
Luzik znaczy się.
Zejscie
Przy wstawiennictwie Mzimu jedyne pewne zejście to 6 stóp pod ziemię.
Ewentualnie dodać można wstawiennictwo Św. Expedyta. Figurkę na ul Grochowskiej, w połowie drogi międzu Ratuszem a skrętem na ZUS dla Pragi Południe zauwazyłam w zeszłym miesiącu. Naprawdę nie miałam pojecia, że taki świety jest, a jego imię mnie wprawiło w zdumienie.
http://www.kamionek.waw.pl/content/view/163/106/
Mzimu mówisz…
"Jestem Polakiem, katolikiem, rasa biała.
Jestem na celowniku murzyno-femino-socjalo-pedała"
Chodziło o
Dobre Mzimu.
Dobre mzimu 6 stóp pod ziemią?
Toć tam nawet dźdźownice nie dochodzą, z głodu uświerknie biedactwo.
Z Mazowszem też uda się porozumieć, optymizmu trochę
http://www.ted.com/talks/lang/pl/the_interspecies_internet_an_idea_in_progress.html
Uczymy się. Powolutku. Wszyscy.
http://www.ted.com/talks/lang/pl/eric_x_li_a_tale_of_two_political_systems.html
Ten ostatni nie czytał Spenglera "Duch pruski i socjalizm".
Dla relaksu: monty-python.org
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=JuY6jV99a3I
no ciekawe
Te wybory były dosć dziwne, bo w zasadzie jawne. Każdy kto szwendał się w kierunku lokalu demonstował z 95 procentową pewnością, że jest wrogiem władzy. Nie każdy jest tak dzielny.
Ale faktycznie, ci ludzie co się fatygowali, nakładali buty i czapki żeby poprzeć HGW zamiast lepszy efekt osiągnąć nie robiąc nic są pewną zagadką.
Może jacyś świeży imigranci chcący spełnić obowiązek, albo część wrogów ludu po prostu źle postawiła znaczek na karcie.
poprzeć HGW zamiast lepszy efekt osiągnąć nie robiąc nic
Zauważ, to nie tak. Oni popierając "Hanię" działali przeciw "Hani".
Referendum było jawne, wiadomo będzie HGW kto głosował, biorąc udział stwierdzili: mam to w nosie.
I właśnie te “dziwne” ok. 5%
I właśnie te “dziwne” ok. 5% zapewnia alibi dla tej reszty 95% i nie czyni referendum całkowicie transparentnym (w znaczeniu negatywnym). Mogę tylko spekulować, że jakaś część z tych, którzy głosowali na NIE, zrobili to, bo im się skojarzył negatywny (odwoławczy) charakter referendum z negatywnym znaczeniem NIE – “nie chcę tej baby na stanowisku prez. Wawy) – http://www.kadencja.pkw.gov.pl/aw/pl/20131013-146501-RFM/35a77a40e1f243a34c92445867311cc7/30a744fe7ce0aaf7533c7b966b4b82c9.html
no ciekawe
Te wybory były dosć dziwne, bo w zasadzie jawne. Każdy kto szwendał się w kierunku lokalu demonstował z 95 procentową pewnością, że jest wrogiem władzy. Nie każdy jest tak dzielny.
Ale faktycznie, ci ludzie co się fatygowali, nakładali buty i czapki żeby poprzeć HGW zamiast lepszy efekt osiągnąć nie robiąc nic są pewną zagadką.
Może jacyś świeży imigranci chcący spełnić obowiązek, albo część wrogów ludu po prostu źle postawiła znaczek na karcie.
poprzeć HGW zamiast lepszy efekt osiągnąć nie robiąc nic
Zauważ, to nie tak. Oni popierając "Hanię" działali przeciw "Hani".
Referendum było jawne, wiadomo będzie HGW kto głosował, biorąc udział stwierdzili: mam to w nosie.
I właśnie te “dziwne” ok. 5%
I właśnie te “dziwne” ok. 5% zapewnia alibi dla tej reszty 95% i nie czyni referendum całkowicie transparentnym (w znaczeniu negatywnym). Mogę tylko spekulować, że jakaś część z tych, którzy głosowali na NIE, zrobili to, bo im się skojarzył negatywny (odwoławczy) charakter referendum z negatywnym znaczeniem NIE – “nie chcę tej baby na stanowisku prez. Wawy) – http://www.kadencja.pkw.gov.pl/aw/pl/20131013-146501-RFM/35a77a40e1f243a34c92445867311cc7/30a744fe7ce0aaf7533c7b966b4b82c9.html
5% i samodzielnie i politycznie MYŚLĄCYCH i rozgrywających?
— Przypuśćmy, referendum ważne, HGW przegrywa
— Next, nowe wybory prezydenta po, powiedzmy :), 2 tygodniach, HGW nokautuje konkurencję, PiS zdeptany.
Znaczy, była nomenklatura się odezwała? 5% z 400k to 20k.
5% i samodzielnie i politycznie MYŚLĄCYCH i rozgrywających?
— Przypuśćmy, referendum ważne, HGW przegrywa
— Next, nowe wybory prezydenta po, powiedzmy :), 2 tygodniach, HGW nokautuje konkurencję, PiS zdeptany.
Znaczy, była nomenklatura się odezwała? 5% z 400k to 20k.